Kilka spostrzeżeń dotyczących portalu i bloga DP
W zalewie komercyjnej papki, która otacza nas z każdej strony, mało jest miejsc, gdzie ludzie mogą swobodnie rozwijać i promować swoje pasje. Chlubnym wyjątkiem jest portal dobreprogramy. Czy ktoś wie dlaczego ma on w nazwie określenie „dobre”? Jeśli nie to polecam przeczytać bardzo ciekawy wywiad, przeprowadzony przez użytkownika Banan z jednym z założycieli portalu – Kamilem Cybulskim (Cebula)
W wywiadzie możemy przeczytać, że jednym z filarów na którym został zbudowany ten portal jest dbałość o legalność
(...)Drugi "filar" to dbałość o "legalność" - dokładne informacje o licencjonowaniu i promocja legalności poprzez wspieranie różnych akcji, wspieranie producentów polskiego oprogramowania, popularyzowanie bezpłatnych alternatyw.
I tu właśnie wkraczam ja, skromny bloger, który niejako przypadkiem, ze względu na swoje zainteresowania, pisze o „otwartym oprogramowaniu”, głównie KDE, doskonale wpisując się w koncepcje promocji leglaności oraz popularyzowaniu bezpłatnych alternatyw.
Promocja otwartego oprogramowania
Do wątku skromnego blogera promującego otwarte oprogramowanie jeszcze wrócę, teraz będzie kilka słów o naszym zacnym portalu. Czy już wspominałem o pewnym filarze? Niestety z czasem zaczął się on powali sypać, najpierw farba z niego odpadała. Spokojnie, jak to mówią tu się chlapnie, tam się wyrówna i będzie git (filar oczywiście). Niestety lata mijały, remontu brak, a dewastacja postępowała. Ach, ale o czym to ja pisałem. No fakt, o promocji otwartego oprogramowania. Mam to szczęście, że pamiętam jeszcze czasy, kiedy oprócz słów Microsoft, Apple i Google na portalu dało się jeszcze przeczytać newsa o wydaniu jakieś dystrybucji linuksowej. Oczywiście czasem przybierało to wymiary iście komiczne. Pamięta ktoś jeszcze serię newsów o Damn Small Linux (DSL)? No to wie o czym mówię ;) Miesiące mijały, a newsów tego typu ubywało. Nie powinno to nikogo dziwić, wszakże już jakiś czas temu pisałem, o tym że linuksowe dystrybucje tracą na znaczeniu, na rzecz środowisk graficznych
Skoro już mówimy o środowiskach graficznych
Kiedy na filarze nie został, choćby skrawek farby, zaczął odpadać tynk. Newsy dystrybucyjne stały się rzadkością, ale o środowiskach graficznych jeszcze pamiętano. Ba było ich całkiem sporo, do czasu. Czy ktoś z szanownych użytkowników widział na stronie głównej dp, newsa o KDE 4.9? Jeśli ktoś widział, to powinien kupić sobie okulary, bo takiego nie było. Nie mówimy tu jakiejś dystrybucji, którą można przeoczyć. Mówimy tu o jednym z 2 największych środowisk graficznych dostępnych na Linuksa, którego „główne wersje” ukazują się aż 2 razy w roku, jak widać o 1 raz za dużo. Dziwi to tym bardziej, że odkąd pamiętam nawet na dobrychproramach „zawsze” pojawiały się wiadomości o głównych wydaniach KDE (służę linkami). A co z GNOME 3.6, drugim najpopularniejszym środowiskiem ? Wiadomości o wydaniu również ani widu ani słychu. Nasuwa się więc pytanie dlaczego? Przecież tego typu newsy o wydaniach stabilnych wersji zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem. Odpowiedź jest raczej zaskakująca.
No przecież jest blog
Jednak wszystkie te, grzeszki i zaniedbania mogę redakcji wybaczyć bo przecież jest blog, na którym, można napisać to co na stronie portalu pominięto. Prawda? Tu zawsze znajdzie się miejsce dla KDE 4.9 czy GNOME 3.6.
My blog is my castle
Tytuł tego akapitu mówi sam za siebie. Mimo, iż jestem aktywnym uczestnikiem tego bloga, starałem się ograniczać swoją działalność do własnego profilu blogowego. Szczerze powiedziawszy, mało mnie interesowało co wchodzi na „główną”, tak długo jak moje wpisy również tam lądowały. I tak wracamy do początku tego wpisu czyli jednego z filarów na którym został oparty ten portal, promocji legalności oraz popularyzowaniu bezpłatnych alternatyw. Wiem jak patetycznie to zabrzmi, ale właśnie to staram się robić cały czas. Wiele projektów open source nie ma ani zasobów ludzkich ani środków finansowych aby myśleć o jakiejkolwiek promocji. Dlatego tak ważni są pasjonaci, którzy poświęcają swój wolny czas aby wspomóc swoje ulubione projekty. Jedyną zapłatą jest świadomość, że ktoś ich czyta oraz pozytywny komentarz od czasu do czasu. Możecie mi wierzyć, coś o tym wiem. Na blogu dobrych programów istnieje podział na 2 sekcje. Strona główna gdzie lądują wszystkie „wartościowe” wpisy. Druga sekcje to tzw, pozostałe, ja to nazywam poczekalnią. Lądują tam wszystkie blogi niezależnie od jakości, by po pomyślnej weryfikacji trafić na główną. I teraz co może zrobić osoba, która chce wypromować taką legalną i bezpłatna alternatywą jaką jest KDE (podobnie jak wiele innych projektów os). Powinna oczywiście utrzymywać odpowiedni poziom. Podobnie jest w moim przypadku, niemal każdy wpis, który tworzę pisany jest z myślą o głównej. Ten także.
I co się gościu rządzisz?
Niestety doświadczenia ostatniego tygodnia pokazały, że nie wystarczy siedzieć w swoim zamczysku i mieć nadzieję, że grube mury uchronią nas przed wichurą świata zewnętrznego. Uświadomiłem to sobie kilka dni temu, kiedy na 4 opublikowane wpisy (Plasma Media Center, [KDE 4.10] Wsparcie dla Appmenu, KDE - środowisko graficzne stworzone do grania ) tylko 1 ( Konfiguracja panelu w KDE ) wszedł na stronę główną. Zmotywowało mnie to aby napisać ten wpis i do jeszcze jednej rzeczy. Przyjrzałem się z bliska swojej dotychczasowej działalności w nadziej, że pozwoli mi ona odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Dlaczego te wpisy nie weszły na główną. Czyżby zniżka formy, a może inne wpisy prezentują lepsza jakość? Nic takiego nie zauważyłem. Zdałem sobie jednak sprawę że sporo, żem na tym blogu naspamował ;p. Podzielę się zatem moimi spostrzeżeniami.
Od kwietnia ubiegłego roku, czyli od początku blogowania powstało:
102 wpisy, 103 licząc ten
92 weszło na główną, byłoby 95 gdyby 3 pozostałe również weszły
W przeliczeniu na procenty daje to 90% na głównej, 93% jeśli 3 ostatnie weszłyby na główną
Tylko 1 bloger oprócz mnie, może pochwalić się taką samą ilością wpisów i jest on również użytkownikiem KDE (Krogulca nie liczę ;p).
Zmiany na blogach
Co prawda mury mojego zamczyska zostały lekko draśnięte, jednak podbudowany statystykami oraz świadomością najaktywniejszego blogera, postanowiłem nieco szerzej spojrzeć na ostatnie zmiany na blogu. Oczywiście byłem świadom tego co się dzieje na blagu, począwszy od dyskusji pod jednym z podsumowań tygodnia, aż do ogłoszenia wyboru nowych moderatorów. Problem z moderacją i oddaniem władzy w ręce ludu, jest taki, że obiektywny bloger jest jak yeti, nie istnieje. Owszem można się starać, ale zawsze gdzieś w podświadomości będą się kołatać ulubiona przeglądarka, system operacyjny, a nawet język programowania. Dołóżmy do tego nowy nowy trend, a tworzy nam się mieszanka wybuchowa.
Komercja atakuje
Kiedy jakiś byt zdobywa popularność, kwestią czasu jest, aż zaczną pukać reklamodawcy. Nie żebym miał coś przeciwko, skądże. Tak długo jak nie przeszkadza to w normalnym funkcjonowaniu bloga, mam do tego stosunek całkowicie obojętny z tendencją rosnącą (ah ta kamerka Samsunga na biurku). Jednak w ostatnim czasie dostaliśmy bonus w postaci wysypu wpisów o Windows 8. To nic, że większość jest powiedzmy średniej jakości, przecież moderacja wyłuska perełki, a plewy zostawi, tak? Pech chce, że to wszystko ląduje na głównej bloga, można rzec, że Windows Windowsa pogania. Ahh mamy przecież te specjalne kanały, których nikt nie czyta. Dla testerów samsunga jest podobno jakiś tag, nie wiem nie widziałem. Mówiąc w skrócie:
Ograniczenia techniczne
Wbrew pozorom i opiniom co mniej aktywnych użytkowników, blog jeszcze do niedawna pracował całkiem sprawnie. Owszem zdarzały się momenty kiedy mechanizm się zaciął, a blogi nie wchodziły na główną nawet przez kilka dni. Ba, nawet mi zdarzyło się raz czy dwa, że po tygodniu od opublikowania wpisu w edycji bloga, obok napisu „opublikowany” pojawiało się logo portalu, a wpis był gdzieś na 2 stronie ;). Zmierzam do tego, że nie wystarczy wyznaczyć grupki moderatorów, w tym samym momencie rozpoczynając kampanie reklamową Windowsa i mieć nadzieję, że jakoś to będzie. Blog nie jest na to przygotowany od strony technicznej. Sam tego doświadczyłem na własnej skórze, tak się bowiem składa, że od jakiegoś czasu zajawki moich wpisów, publikowane są również na polskiej planecie KDE. Dodawanie wpisów odbywa się automatycznie, wystarczy dodać RSS użytkownika i już można filtrować po tagu. Niestety silnik blogowy dp nie posiada możliwości dodawania własnych tagów. Na szczęście istnieją strony, które pozwalają filtrować RSS po jego zawartości.
Złote czasy krogulcowego blogowania
Odkąd Krogulec zaczął blogować nastały złote czasy na blogu. Raz, że dzięki świetnym wpisom można było dowiedzieć się wiele o Noki N9. Człowiek z pasją, to określenie pasuje tutaj idealnie. Dwa, że nigdy wcześniej ani później wpisy na główną nie wchodziły tak szybko oraz nie były tak dobre jakościowo. W sumie kto podskoczy redaktorowi naczelnemu ;p. Cały blogowy mechanizm chodził jak w zegarku, a wystarczył do tego jeden człowiek z pasją. Niestety nic nie trwa wiecznie, dlatego na chwilę obecną 1 człowiek to za mało dlatego mamy...
Pięciu sprawiedliwych
Patrząc na obecny skład moderatorski to i 10 sprawiedliwych było by za mało. Nie dlatego, że ludzie którzy go tworzą, są nieodpowiedni do tej roli, tym bardziej, że większość osób znam osobiście z hot zlotu. To raczej rozkład sił jakie panują na blogu nie ma odzwierciedlenia w składzie moderatorów. Najlepiej całą sytuacje podsumowuje komentarz djfoxer.
(...)Niech liczba moderowców-linuxowców będzie proporcjonalna do % użytkowników tego systemu na portalu :P Jeśli 1,4% użytkowników dobrychprogramów korzysta z linuxa to wiesz ilu przypada ich na 5 moderatorów? ;)
Komentarz sam w sobie był żartobliwą odpowiedzią do jednego z użytkowników, jednak o ironio stanowi doskonałe podsumowanie całej sytuacji. Problem w tym, że wpisów związanych otwartym oprogramowaniem i Linuksem, jest według mojej skromnej oceny blisko jedna trzecia, a nie 1,4%. Innym problemem jest brak jasnych i klarownych zasad jakimi kierują się moderatorzy. W przypadku redakcji nie stanowiło to problemu, bo trudno dyskutować z kimś kto de facto ustala i egzekwuje zasady. W przypadku moderatorów, którzy są przecież zwykłymi użytkownikami sytuacja wygląda inaczej. Nasuwają się pytania, dlaczego ten wpis wszedł, a tamten nie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że głosowanie stanowi jakieś tam rozwiązanie. Niestety ma ono kilka wad. Po pierwsze rzadkością jest sytuacja gdy wszyscy moderatorzy są online, co jeśli obecny jest tylko 1, w takiej sytuacji wartościowy wpis odchodzi w niebyt poczekalni. Albo co jeśli mamy sytuację patową, tzn na 4 moderatorów za wpisem jest 2, a kolejnych 2 jest przeciw. To są tylko dywagacje, tym bardziej, że nie wiem jaki system przyjęli obecni moderatorzy i jak to wygląda w rzeczywistości. Oczywiście moderacja potrzebuje czasu na wdrożenie się w nowe role. No cóż, właśnie dlatego pomiędzy moim ostatnim wpisem wrzuconym na główną przez redakcję, a felerną 3 minęło 10 dni. Jak widać za mało...
Chciałbym...
- Chciałbym aby ten blog był miejscem, gdzie ludzie reprezentujący różne opcje mogli swobodnie wymieniać swoje poglądy.
- Chciałbym aby ten blog był miejscem gdzie ludzie którzy promują legalność i popularyzują bezpłatne alternatywy mieli równe szanse w starciu z gigantami IT.
- Chciałbym aby decydenci, którzy są odpowiedzialni za kształt tego bloga, pamiętali o najważniejszym – jego użytkownikach.
Samo chciałbym nie wystarczy, dlatego powstał ten wpis...