Intel Compute Stick – Agent w hurtowni proszków
Na niewielkim podwórku wznosił się odrapany i brudny, dwupiętrowy budynek. Jego sporych rozmiarów okna, zapewne w zamyśle projektantów, miały wpuszczać wiele światła do jego wnętrza, ale dzięki mało wytężonej uwagi sprzątaczek, doskonale pochłaniały jakiekolwiek promienie słoneczne, za sprawą brudu i pajęczyn z niezwykle odległą datą produkcji. Front budynku niejako przekreślała krusząca się rampa, ułatwiająca załadunek ciężarówek, a jedyną atrakcja były pstrokate drzwi prowadzące do wnętrza budynku oraz duża, łuszcząca się metalowa brama rozładunkowa, nad która rozciągał się napis "Produkcja i hurtownia proszków do prania".
Pod rampę zajechał czerwony Polonez Caro pamiętający jeszcze lepsze czasy, a z jego wnętrza wyszedł szczupły i wysoki mezczyzna ubrany w ciemny, zupełnie nie pasujący do otoczenia i pojazdu garnitur. Spokojnym krokiem zbliżył się do drzwi i lekko nacisnął klamkę. Drzwi cichutko ustąpiły, a mężczyzna wszedł do ciemnej recepcji oddzielającej od wejścia resztę budynku. Jedyną atrakcją niewielkiej portierni był sporych rozmiarów telewizor LCD. Po prawej stronie, za równie brudnym oknem siedział niewysoki, siwiejącymi staruszek całkowicie pochłonięty rozwiązywaniem krzyżówki.
- Pan do kogo ? - burknął nie odrywając wzroku od pokreślonych ołówkiem kartek. - Ja z firmy "Fatima" - spokojnym głosem odpowiedział mężczyzna.
Staruszek uniósł wzrok z nad krzyżówki i spojrzał na mężczyznę, a następnie na niewielki wyświetlacz LCD umieszczony tuż nad okienkiem w taki sposób, że był on niedostępny dla potencjalnych gości. Widocznie obraz na wyswietlaczu był zgodny z oczekiwaniem staruszka, bo nacisnął on niewielki guzik rownocześnie wracając do krzyżówki. Jakby od niechcenia rzucił - "Proszę wejść."
Metalowe drzwi umieszczone w niewielkiej wnęce za portiernią cichutko warknęły i odskoczyły na kilka centymetrów. Mężczyzna spokojnym krokiem wszedł do wnęki, pchnął drzwi i wszedł na halę. Na hali panował umiarkowany hałas. Kilku mężczyzn pracowicie przenosiło worki z kolorowymi nadrukami wypełnione biało-niebieskimi granulkami proszku do prania. W dalszej części hali maszyny jednostajnie podstawiały kolejne, puste worki pod olbrzymia rurę z której sypał się proszek.
Mężczyzna obojętnie rzucił okiem na hale i skierował się do niewielkich drzwi windy towarowej przy, przy której młody i dobrze zbudowany mężczyzna zamiatał czysta podłogę długą miotłą na metalowym kiju. Na widok intruza przerwał prace i zapytał nieco burkliwym głosem - "A pan ?". Zadając to pytanie młody człowiek chwycił miotłę w taki sposób, jakby miał zaraz nią kogoś zdzielić.
- Ja z "Fatimy" - odpowiedział mężczyzna i podszedł do drzwi windy. Sprzątacz jakby się rozluźnił. Opuścił miotłę i podszedł do centralki windy. Z kieszeni niebieskiego fartucha wyciągnął niewielka kartę i przyłożył do czytnika wmurowanego w ścianę. Gdzieś u góry zawarczał motor i szeroka kabina windy towarowej ukazała się za drzwiami. Mężczyzna otworzył drzwi i wszedł do windy. Na lewej ściance windy przymocowana była konsola z dwoma przyciskami - "P" i "1". Mężczyzna nacisnął rownocześnie obydwa przyciski, a następnie do przycisku "1" przyłożył niewielki, okrągły przedmiot. Winda ruszyła... w bok. Mężczyzna niezrażony tym oparł się o ścianę. Po kilku sekundach winda się zatrzymała, z okolic sufitu dobiegł dosyć głośny zgrzyt, a następnie winda ruszyła na dół. Po kolejnych kilku sekundach zatrzymała się, głośno pisnęła i drzwi się otworzyły. Przed drzwiami stał wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna ubrany w czarny kombinezon. Od jego prawego uda odstawała kabura z pistoletem USP.
- Fatima - powiedział mężczyzna w windzie, a ochroniarz przesunął się na bok udostępniając przejście do długiego, jasno oświetlonego korytarza zakończonego błyszczącymi drzwiami. Mężczyzna ruszył korytarzem kątem oka dostrzegając śledzące go wyrzutniki paralizatorów umieszczonych tuż nad windą. Pewnie zaraz by wystrzeliły, gdyby ochroniarz nie przyłożył palca do niewielkiego czytnika linii papilarnych.
Mezczyzna podszedł do drzwi w głębi korytarza i stanął nieruchomo przed wizjerem. Z wizjera wystrzeliła wiązka czerwonego światła i drzwi otworzyły się. Za nimi stał starszy mężczyzna w białym, lekarskim kitlu.
- Ooo agent 013 ! - wyraźnie się ucieszył - Zapraszam ! To mówiąc niemal wciągnął mężczyznę do sterylnie czystej hali. - Mam tu dla ciebie nowa zabawkę, która będzie Ci niezbędna w nowej misji - szybko poinformował. Słowa wylatywały z ust staruszka nie wolniej niż pociski z karabinu MG‑42. - Spokojnie Wiesiu - odpowiedział mężczyzna - agent 013 - wyjaśnij mi o co chodzi ? - Nie mogę, bo sam nie wiem. Szczegóły misji poznasz później. Ja mam Ci tylko przekazać ten oto gadżet. To mówiąc, z kieszeni swojego fartucha wyciągnął niewielkie, niebieskie pudełko z białymi napisami. - Telefon ? - skrzywił się agent 013 - Zwariowałeś ?! - wzburzył się staruszek - to najnowszy i jeden z najmniejszych komputerów Intela - Intel Compute Stick. To mówiąc niemal wcisnąć w ręce agenta 013 kartonowe pudełko o wymiarach 14 x 8 x 7 cm.
Agent 013 wzdrygnął się. W końcu ostatnim komputerem jakiego używał było poczciwe ZX Spectrum kupione pod wpływem emocjonujących wpisów pewnego blogera na portalu dobreprogramy.pl. ZX Spectrum okazało się niewypałem, stąd też agent 013 miał pewien uraz do komputerów. Mimo wszystko uważnie spojrzał na pudełko. Zawierało ono podstawowe informacje o zawartości, łącznie z rysunkiem poglądowym na jednym z boków, całą masą kodów paskowych i ogólną specyfikacją urządzenia.
- ... i jest on wielkości pendrive'a ! - agenta 013 dobiegł głos staruszka, niestety nie usłyszał początku zdania. Jednak hasło pendrive dodało mu wiele śmiałości. W końcu doskonale wiedział co to jest pendrive. Na jednym wykradł dane wszystkich członków grupy Anonimous, na drugim wpuścił wirusa do komputerów na Kremlu co podobno było przyczyną katastrofy lotniczej, ale nikt tego nie potwierdził. Trzecim pendrivem z jakim miał styczność zabił terrorystę... no prawie zabił, bo terrorysta poślizgnął się na leżącym na ziemi pendrivie i spadł z mostu. Tak więc agent 013 doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak użytecznym i niebezpiecznym narzędziem jest pendrive. A co dopiero komputer !!!
Na jedej z krawędzi pudełeczka sterczała niewielka, czarna tasiemka. Agent 013 delikatnie ją pociągnął i z pudełeczka wysunęła się niewielka szufladka. Staruszek widząc to przykurczył się nieco, co zauważył Agent 013. - Myślałeś że wybuchnie - zaśmiał się agent - Nie... - zmieszał się staruszek - ale spodziewałem się jakieś melodyjki.
W niewielkim wgłębieniu znajdował się czarny, plastikowy przedmiot z charakterystycznym napisem "Intel Inside". - Trochę duży ten twój "pendrive" - z przekąsem stwierdził Agent 013
Staruszek wzruszył ramionami. Agent wyciągnął czarny przedmiot i uważnie się mu przyjrzał. Nad napisem "Intel Inside" znajdowały się równo wycięte otwory chłodzące. Podobne były i pod napisem, jednak pod nimi, w głębi widać było niewielki wiatraczek. Agent 013 uniósł brwi ze zdziwienia. Na jednej z krawędzi komputera znajdował się przycisk służący, sugerując się oznaczeniem, do włączania i wyłączania komputera, niewielkie gniazdko zasilania USD oraz pełnoprawny port USB 2.0. Na drugiej krawędzi niewielka szczelina na kartę MicroSD, taką jaką Agent 013 miał w swoim aparacie cyfrowym.
- A to ? - zapytał agent wskazując na niewielki otwór w lewym, górnym rogu. - A to szanowny panie jest "Security notch" - odparł z dumą staruszek. - Scurity co ? - No... możesz sobie tu przypiąć smyczkę i nosić komputer na szyi lub z kluczami. - A po co ? - Aby nie zgubić ! - zachichotał staruszek.
Agent 013 uważnie przyglądał się metalowemu bolcowi wystającemu z komputera. - Nie wygląda jak USB - zdziwił się. - No pewnie, że nie. To wtyczka HDMI ! - dumnie oświadczył staruszek. Dzięki temu komputer możesz mieć zawsze ze sobą i podpiąć się do dowolnego telewizora z HDMI w dowolnym miejscu i mieć dostęp do swoich danych i komputera. - Ooo... - z uznaniem westchnął Agent 013 - a nie ma jakieś zatyczki na ten bolec ? Tak jak ma pendrive ? - Nie - burknął staruszek Wiesio i wyrwał mu pudełko z ręki i wyciągnął z niego niebieski kartonik. Pod spodem znajdował się zasilacz oraz kabelek. - Tu masz zasilacz i kabelek. Musisz to oczywiście nosić ze sobą aby komputer zadziałał. - Znaczy się... - zawahał się Agent 013 - mam nosić tego przerośniętego pendrive'a, zasilacz i kabelek ? - Dokładnie tak - skwitował staruszek. - Sporo tego do noszenia - westchnął agent. - Ale dzięki temu masz prawdziwy komputer z Windows 8.1 na pokładzie, czterordzeniowym procesorem Intel Atom Z3735F @ 1.34 GHz, 2 GB pamięci RAM i 32 GB miejsca pamięci flash na dane.
- Nieźle... - mruknął Agent 013 mając w pamięci, że nowy doradca Ministra Obrony Narodowej zdobył swoją posadę dzięki komputerowi z dwurdzeniowym procesorem Intel Core 2 Duo, na którym grał w Medal of Honor. Mając procesor czterordzeniowy, miał szansę wygryźć młokosa i przejść na spokojną emeryturę. - ... masz też możliwość połączenia się z internetem dzięki wbudowanemu WiFi 802.11 b/g/n, a komputer posiada także interfejs Bluetooth 4.0 - kontynuował staruszek. - Coś jeszcze ? -zapytał Agent 013 - W zasadzie nic - odparł staruszek - nie wiem jaką będziesz miał misję, ale...
... będzie Pan zadowolony !
To mówiąc odwrócił się na pięcie zrobił dwa kroki, a jego sylwetka jakby się rozmazała i znikła. - Tylko go nie zniszcz i masz go tu oddać za dwa tygodnie !! - agenta dobiegł głos jakby staruszek był już w jakiejś studni.
Agent 013 niewiele myśląc schował komputer do pudełka i ruszył do wyjścia. Nie będę tu opisywał drogi powrotnej, wystarczy przeczytać stosowny fragment od tyłu. Jedynym wartym wspomnienia zdarzeniem było spotkanie z portierem, którego Agent 013 zastał w portierni siedzącego nad krzyżówką. - Podział na dwie części, wzajemnie się wykluczające i uzupełniające do całości. Na dziesięć liter... - mruknął portier na jego widok. Agent miał wzruszyć ramionami, ale oto pojawiła się pierwsza okazja do przetestowania najnowszej zabawki. - Czy ten telewizor ma HDMI - zapytał agent 013 wskazując na sporych rozmiarów TV za portierem. - Ma... - zdziwił się portier - A więc komputer nam podpowie - uśmiechnął się agent, wszedł na portiernię i wetknął Intel Compute Stick w port HDMI - A gniazdko ? - zapytał agent. - O tu.. - portier wskazał palcem niewielkie gniazdko tuż nad podłogą. Agent wetknął zasilacz w gniazdko, kabelek do zasilacza i... okazało się, że kabelek jest za krótki. Brakowało jakieś 5 cm. - Może przesuńmy telewizor - zaproponował Agent 013. - Nie da się - machnął ręką portier - przymocowany na stałe do ściany, żeby nie ukradli. Przez chwilę obaj mocowali się z kabelkiem, ale ich próby spełzły na niczym. Liczący skromne 40 cm kabelek był zwyczajnie zbyt krótki. - Szkoda że nie dali dłuższego - westchnął Agent 013 - Wsadź se to pan.... - nie skończył swej myśli portier i usiadł do krzyżówki. Agent schował Compute Stick do kieszeni i wyszedł przed budynek. Pomyślał chwilę.... Podział na dwie części, wzajemnie się wykluczające i uzupełniające do całości to Dychotomia... Postanowił jednak nie podpowiadać portierowi za to, że kazał mu sobie wsadzić Compute Sticik... gdzieś.
Wsiadł do Poloneza, a z deski dobiegło go delikatne piknięcie po czym usłyszał bezbarwny głos "Sirtany"
"Słuchaj uważnie, bo dwa razy nie będę powtarzać. Znajdź najbliższy odbiornik TV z HDMI, podłącz urządzenie. Po po podaniu swoich danych otrzymasz informacje dotyczące twojego nowego zadania. Pamiętaj, po przeczytaniu dokumentu ulegnie on skasowaniu. Więc czytaj uważnie bo drugiej szansy nie będzie."
Ciąg dalszy nastąpi. Jeśli jednak forma bajkowa wam nie odpowiada, przejdę na zwykłe testowanie urządzenia.
.