Macintosh LC
Na samym początku swojej obecności na portalu dobreprogramy.pl, opisy komputerów Apple rozpocząłem od wpisu dotyczącego jednego z fajniejszych modeli - Macintosh LC 475. We wpisie - "Pizza z krzemem lub naleśniki z miedzią" przedstawiłem wam linię komputerów LC i byłem przekonany, że na tym historia "naleśników' się zakończy.
Kilka dni temu, jeden ze znajomych użytkowników komputerów Apple ogłosił, że ma na wydaniu Power Macintosha G3 pod warunkiem, że ktoś go od niego odbierze i nie skaże na śmietnik. Udało mi się jako pierwszemu odpowiedzieć na ofertę, a że kolega także z Krakowa, sprawa była szybka do załatwienia. W trakcie dalszych rozmów zgodziłem się przyjąć i Power Maca i cały osprzęt (skaner na SCSI) oraz... Macintosha LC. Choć cieszę się z wszystkich darów, to właśnie ów LC sprawił mi najwięcej radości.
Projekt Columbo
Po sukcesie pierwszych komputerów linii Macintosh oraz pierwszych maszyn bardziej profesjonalnej linii Macintosh II, zarząd Apple słusznie zauważył, że w ofercie firmy zaczyna brakować nowoczesnego, budżetowego komputera, na który mogłaby sobie pozwolić przeciętna rodzina. Choć Apple ciągle oferowało w sprzedaży model Apple IIc, Apple IIgs oraz wersje rozwojowe klasycznego Apple II, zarząd Apple zdawał sobie sprawę z faktu, że są to konstrukcje pozbawione dalszej drogi rozwoju, a przyszłość Apple związana jest właśnie z Macintoshem.
Próby podjęcia prac nad budżetową wersją komputera zgodnego z Macintoshem (chodzi tu o klasycznego Macintosha oraz linię Macintosh II) rozpoczęto już w 1987 roku, choć wstępne projekty wywodzą się nawet z 1983 roku, a więc zanim na rynku pojawił się Macintosh. Już w 1983 roku, gdy prace nad pierwszym Macintoshem dobiegały końca, Jobs planował jego następcę. Wśród kilku ciekawych projektów, które pewnie niedługo wam zaprezentuję, znalazła się też koncepcja komputera niezintegrowanego z monitorem, koncepcja komputera mieszczącego się w niewielkiej obudowie, którą wówczas nazwano Pizza-Box.
W 1987 roku postanowiono jednak uruchomić kilka projektów budżetowego komputera, kryjących się pod kodowymi nazwami:
- White Jade
- Dragon
- Charm
- Strange
Projekty te, jeszcze w fazie koncepcyjnej zostały zamknięte przez ówczesnego CEO Apple - Johna Sculley, a szef zespołu Macintosha - Jean Lous Gassee (następca Steve'a Jobsa) nieszczególnie walczył o ich zachowanie. Jako podstawę zamknięcia tych projektów podano, że tani, budżetowy komputer może mieć negatywny wpływ na wysokość sprzedaży droższych modeli - chodziło tu głównie o serię Macintosh II.
W 1988 roku Jean Lous Gassee ponowie uruchamia projekt budżetowego Macintosha, nadając mu nazwę Erickson. Zgodnie z jego wytycznymi, komputer ten miał być tanim desktopem, oferującym możliwość pracy na kolorowym ekranie, nieco droższym niż klasyczny Macintosh Plus czy Macintosh SE jakie były wówczas w sprzedaży, ale też tańszy niż Macintosh II i Macintosh IIx, będące wówczas komputerami High End.
Jak z tego wynika, nowy model miał się mieścić w przedziale cenowym pomiędzy 2900 USD (najtańsza wersja Macintosha SE z 1987 roku), a 3898 USD (najtańszy Macintosh II). Komputer ten miał oferować możliwość pracy z kolorowym obrazem, dysponować mocą obliczeniową zbliżoną do Macintosha II, jednak w przeciwieństwie do niego, nie oferować możliwości rozbudowy o dodatkowe karty graficzne czy karty rozszerzeń. Komputer miał mieć także mniejszą pamięć RAM niż ta, jaką dało się zainstalować w Macintoshu II.
Choć prace nad nowym komputerem nie trwały długo, bo Gassee zamknął projekt pod koniec 1988 roku, były bardzo owocne. Inżynierowie zajmujący się konstruowaniem nowego komputera - Paul Baker i H.I. Cheung zbudowali 20 działających prototypów takiego komputera i zdołali zaprezentować je członkom zarządu Apple. Zaprezentowany komputer otrzymał nazwę Columbo i wzbudził zainteresowanie wśród zarządu Apple. Co ciekawe, sam projekt Columbo obejmował koncepcję maszyny budżetowej typu desktop, oraz maszyny High-End, a nawet stacji roboczej w obudowie typu tower. Projekt obudowy nowego komputera stworzył Larry Barbera oraz Mike Nuttell.
Zdawało się, że pomimo chęci inżynierów, nowy projekt komputera jest skazany na zamknięcie gdyby nie fakt, że informacja o pracach nad nowym komputerem Macintosh przedostała się do analityków giełdowych, którzy zaczęli zadawać członom zarządu Apple dosyć kłopotliwe pytania na temat Colombo. Co ważne, także niektórzy członkowie zarządu Apple byli zdania, że wstrzymanie prac nad projektem Columbo jest błędem i domagało się od Johna Sculley'a wydania decyzji o kontynuacji prac.
Wobec takiej takiej sytuacji, Sculley nakazał Jeanow-Lousowi Gassee nie tylko kontynuację prac nad Columbo także wznowienie prac nad projektem Erickson. Od tej chwili Columbo w swojej wersji desktop miało stać się nowym, budżetowym modelem komputera Macintosh, natomiast połączenie projektu Erickson oraz wersji tower Columbo, miało stać się modelem odpowiednim dla najbardziej wymagających użytkowników komputerów.
Pieczę nad nowymi projektami komputerów powierzono Richardowi Jordanowi - będącego wówczas członkiem frogdesign - zespołu wzornictwa przemysłowego stworzonego przez Hartmuda Esslingera. Jordan miał dobrać sobie współpracowników i zaprojektować nowe komputery, natomiast inżynierowie mieli dopasować ich wnętrza do obudów i założeń technicznych oraz budżetowych.
Do zespołu Jordana trafił Paul Baker oraz H.I. Cheung oraz projektanci Larry Barbera oraz Mike Nuttall. Jak wspominał po latach Jordan, największym problemem przy projektowaniu był - John Sculley, który starał się mieć nie mniejszy wpływ na ostateczny wygląd komputera niż Jobs. Różnica pomiędzy nimi była jednak taka, że choć Jobs nie studiował wzornictwa przemysłowego, była to jego pasja. Choć był kapryśny, wiedział do czego dąży. Scully co prawda miał wiedzę na temat wzornictwa przemysłowego (jeden z przedmiotów na jego studiach), nie miał ostatecznej wizji komputera, choć równie często jak Jobs, "przeszkadzał" w pracach zespołu.
Ciągle miałem wizję, że przyjdzie "Big John", zabierze mi ołówek, zakasa rękawy i sam zacznie szkicować na desce.
Nowe komputery zostały zaprojektowane zgodnie ze stworzonym przez Hartmuda Esslingera językiem wzornictwa - "Snow White" i ponownie zaprezentowano je zarządowi Apple. Zarząd uznał, że wersja Columbo Tower ostatecznie będzie zbyt droga dla potencjalnego nabywcy tym bardziej, że jej koncepcja zmierzała bardziej ku stacji roboczej. Jej konstruktorzy przewidywali nie tylko możliwość montażu kilku dysków twardych, ale chcieli także, by płyta główna komputera zbudowana była w oparciu o dwa procesory Motorola 68030.
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że nie wszystko poszło na marne. W 1991 roku pojawiła się Quadra 900, której obudowa moim zdaniem wiele czerpie właśnie z projektu Columbo Tower.
Postanowiono, że prace nad Columbo w wersji desktop będą kontynuowane i to właśnie ta wersja ma się stać komputerem High-End w 1990 roku. Korzystając z dotychczasowych prac, inżynierowie i projektanci mieli zaprojektować budżetowy komputer, któremu nadano nazwę kodową Elsie. Tym samym w 1990 roku na rynku miały pojawić się trzy rodziny komputerów Macintosh, skierowane do różnych odbiorców:
- Erickson - będący komputerem dla najbardziej wymagających użytkowników.
- Elsie - będący budżetowym komputerem z możliwością pracy na kolorowym obrazie.
- XO - najtańszy model komputera domowego.
Wraz z nowym komputerem, na rynek miały trafić też drukarki i monitor dopasowane wyglądem do nowego komputera. Zespół wzornictwa pracujący nad nowymi komputerami, został więc zasilony przez Boba Brunnera i Stevena Pearta.
Ponieważ obudowa Columbo desktop została "przypisana" do projektu Erickson, naturalną koleją rzeczy był fakt, że obudowę dla Elsie trzeba było zaprojektować od nowa, korzystając jednak z pewnych wzorców Ericksona. W końcu wszystkie te modele miały na rynek trafić w jednym czasie i zgodnie z założeniami Esslingera, tworzyć wspólną linię. Postanowiono więc powrócić do koncepcji Pizza-Box, a więc niewielkiej obudowy desktop, z zewnętrznym monitorem, stylistycznie do niej dopasowanym
Wraz z pracami "wizualnymi", rozpoczęto projektowanie płyt głównych komputera i wszystkich niezbędnych do jego pracy elementów. Sercem nowego komputera miał być procesor Motorola 68020. Procesor ten sprawiał, że komputer zgodnie z założeniami byłby wydajniejszy niż Macintosh SE czy jego następca - XO opierające się na Motoroli 68000, ale zarazem nieco wolniejszy niż Erickson, dla którego przewidziano Motorolę 68030.
W odróżnieniu od swojego mocniejszego brata, Elsie miał mieć też mniejsze możliwości rozbudowy pamięci RAM. Jako komputer budżetowy, miał mieć na stałe 2 MB pamięci RAM, raz możliwość jej rozbudowy do 10 MB, poprzez dwa sloty na pamięć SIMM 30 pin (Erickson miał mieć tej pamięci maksymalnie 65 MB).
Zgodnie z założeniami, Elsie miał wyświetlać kolorowy obraz korzystając z 256 KB własnej pamięci graficznej, którą można było rozbudować poprzez dedykowane kości do 512 KB.
Wstępnie założono, że komputer nie będzie wyposażony w podstawowej wersji w twardy dysk, a jako pamięć masową miał mieć jedną, lub dwie stacje dysków. Wersja z twardym dyskiem o pojemności 40 MB miała być opcjonalna.
Prace nad komputerem zakończono w połowie w lipcu 1989 roku i zaplanowano jego rynkowy debiut na 1990 rok. Ponieważ zgodnie z założeniami był to komputer budżetowy, jego oficjalnie nazwano go Macintosh LC (Low Cost) i wyceniono na 2400 USD.
Macintosh LC
Macintosh LC zadebiutował we wrześniu 1990 roku obok Macintosha Classic (model XO), Macintosha IIsi (model Erikson), oraz Macintosha IIfx.
Na szczęście tuż przed jego debiutem Apple zdecydowało się, aby wersja podstawowa posiadała twardy dysk o pojemności 40 MB. Na rynek jednak trafiła niewielka partia komputerów z dwoma stacjami dysków (bez HDD) i w większości trafiły do szkół.
Sam nigdy nie darzyłem wielką sympatią tego modelu. Choć w swoim czasie z pewnością był niezłą maszyną. Gdy trafił w moje ręce na rynku absolutnym minimum były komputery z procesorem 68040, tym samy LC wydawał mi się dość powolny, choć kilku moich znajomych używało ich w charakterze maszyn do pisania oraz do grania w starsze gry.
Konstrukcja komputera jest jednak niesłychanie ciekawa, albowiem montaż poszczególnych podzespołów do obudowy, odbywa się bez użycia śrubek. Wszystko na odpowiednie rozplanowane zatrzaski i zapadki. Trochę jak Lego, ale to moim zdaniem świadczy tylko o tym, że obudowa tego komputera, choć niesamowicie prosta, wymagała naprawdę wiele czasu na rozplanowanie wszystkich podzespołów i sposobu ich montażu.
To co pochłonęło sporo czasu projektantom komputera, było prawdziwym zbawieniem dla serwisu i użytkowników, którzy samodzielnie pragnęli dokonać jakichkolwiek wymian podzespołów lub rozbudowy komputera.
Zasilacz produkowany przez firmę TDK był dosyć trwałym elementem, choć jeśli zdarzyła mu się już awaria, jedynym rozwiązaniem było wymienienie go na element oryginalny, oferowany przez Apple nawet drogą wysyłkową. Zasilacz sam w sobie nie posiadał wentylatora.
Komputer został wyposażony w niewielki głośniczek, który nawet wówczas gdy był nowy, nie potrafił zachwycić swoimi właściwościami. To chyba najbardziej odczuwalny element "Low Cost". Po latach w pewnym zakresie dźwiękowym ma skłonności do skrzeczenia.
Zawsze zastanawiałem się, komu potrzebny jest z kolei wentylator w LC. Procesor 68020 taktowany 16 MHz nie był w stanie sprawić, by wnętrze komputera stało się gorące. Także i inne podzespoły, choć niewątpliwie się nagrzewały (myślę tu głównie o zasilaczu i twardym dysku) także nie były w stanie doprowadzić temperatury wewnątrz do wartości krytycznych. Wentylator zasysał powietrze spod obudowy, a gdy ono się nagrzało uciekało z wnętrza poprzez szczeliny (rozplanowane zgodnie ze "Snow White") do góry. Wyłączenie wentylatora nie generowało nigdy szkodliwych efektów dla pracy komputera. Być może był to jakiś zamysł na przyszłość.
Jak wspominałem wcześniej, w sprzedaży pojawiła się niewielka partia wyposażona w dwie stacje dysków. Jednak podstawowym wyposażeniem komputera był dyski SCSI o pojemności 40 MB, co jak na ówczesne czasy w zupełności wystarczało każdemu użytkownikowi domowemu. Zaletą ówczesnych Macintoshy był właśnie standard SCSI, który był o wiele bardziej wydajny niż złącze IDE w komputerach konkurencji. Niestety, dyski też były odpowiednio droższe. To właśnie przy LC pojawiły się pierwsze głosy, że w komputerze Low Cost można było użyć tańszego rozwiązania IDE. Apple jednak nie było wówczas na to gotowe.
Macintosh LC pojawiał się także w wersji dla nieco bardziej zasobnych użytkowników. Wówczas we wnętrzu komputera można było znaleźć dysk o pojemności 80 MB, dodatkowo 2 MB pamięci RAM, oraz zwiększoną pamięć graficzną.
Macintosh LC do swojej pracy potrzebował monitora. Apple w swojej ofercie posiadało kilka monitorów o różnym przeznaczeniu. Różniły się one nie tylko rozmiarem, ale rozdzielczością, układem (np. monitor portretowy) ale także możliwością wyświetlania kolorów. Podstawowym monitorem dla komputerów serii LC, był 12" monitor Apple RGB "Mai Tai", umożliwiający wyświetlanie kolorowego obrazu w rozdzielczości 512 x 384 w 4096 kolorów. Choć rozdzielczości tej nie dało się zmieniać, gdyż w momencie uruchomienia system sam dobierał rozdzielczość do monitora, rozszerzona pamięć umożliwiała użycie monitorów o większych rozdzielczościach, lub wyświetlanie obrazu w większej ilości kolorów.
Monitor Apple 12 RGB idealnie komponował się z Macintoshem LC, gdyż pod jego kontem został właśnie zaprojektowany. Apple przewidziało, że to właśnie na obudowie LC najczęściej stawiany będzie monitor i zadbało, aby wszystko do siebie pasowało. Ponieważ monitor stał na obudowie, a więc nad szczelinami chłodzącymi, w tym miejscu gdzie powietrze wydostawało się z obudowy była specjalna wnęka, zwiększająca przestrzeń pomiędzy obudową komputera, a obudową monitora.
Monitor z boku został wyposażony w możliwość regulacji kontrastu i jasności obrazu. Z tyłu monitora były też wnęki z pokrętłami do regulacji symetrii obrazu i choć regulacją tych parametrów powinni zająć się specjaliści (zdaniem Apple), nic nie stoi na przeszkodzie by samemu dokonać niezbędnych korekt przy użyciu śrubokręta.
Choć otrzymany Macintosh LC był niejako dodatkiem do Power Macintosha, sprawił mi on szczególną radość ze względu na fakt, iż otrzymałem do niego całą dokumentację jaką Apple dołączało do komputera.
Między innymi książki jakie dodawano do komputera świadczą o tym, jak bardzo dziś producenci oszczędzają na wszystkim. Podręczniki wydane są na gruby, gładkim papierze, a na ich okładkach są szczegółowe informacje jak je wykonano. Z opisu dowiemy się, że wykonano je przy użyciu zintegrowanego systemu publikacji Apple, obejmującego komputery Apple Macintosh oraz Microsoft Word. Elementy graficzne opracowano przy użyciu Adobe Illustrator, a wydruki ekranowe przygotowano w aplikacji MacPaint. Wstępne wydruki wykonano na drukarce Apple LaserWritter. Ostateczna wersja powstała przy użyciu QuarkXPress oraz została wysłana do naświetlarki firmy Linotronic, otrzymując klisze z rozbiciem kolorów. W publikacji wykorzystano czcionkę Garamond oraz ozdobniki ITC Zapf Dingbats.
W pudełku znajduje się także folia z dyskietkami zawierającymi System 7.0.1.oraz dyskietkami z oprogramowaniem ułatwiającym łączenie komputerów za pomocą sieci Local Talk. Pośród dokumentów znalazła się też faktura za komputer, który choć Low Cost, w ówczesnej Polsce do tanich nie należał. W 1993 roku moje zarobki wynosiły około 5,7 mln złotych.
Skoro już komputer został wyczyszczony i teoretycznie jest gotów do uruchomienia, w kolejnej części postaram się wam przedstawić jak LC sprawdzał się w roli komputera do grafiki i małego DTP (do tego był używany mój egzemplarz) oraz jak w praktyce działa sieć Local Talk.