40 dni z tabletem Samsunga - królestwo za klawiaturę
Nie będę was okłamywał, oszukuję. Ten wpisz powstaje na Asusie Transformerze, czyli jest pisany na fizycznej klawiaturze podłączonej do tabletu. Nie jest to szczyt marzeń, jeśli chodzi o ergonomię, ale zdecydowanie to lepsze od klawiatury ekranowej. Dlaczego porzuciłem ukochanego Samsunga? Po próbie napisania słowa "żółty", gdzie polskie znaki to mordęga. Ugh!
Dygresja numer jeden - oczywista, oczywistość: pisanie długich tekstów, które nie są prywatnymi notatkami nie jest przyjemne na klawiaturze ekranowej. Inwestycja w doczepianą klawiaturę lub kupno jakiejś taniej na Niebieskiego zęba wydaje się być rozsądnym wyjściem, ale nie mam aż tak małych palców by wygodnie obsługiwać te maluszki... może podłączyć pełnoprawna klawiaturkę pod USB? Szkoda tylko, że trzeb załatwić przejściówkę na żeńskiego porta. ;/
W sumie dni mijają jakoś normalnie. Oglądanie Joemonstera, Facebooka, szukanie programów w TV i przeglądanie na YouTubie głupich filmików jest przyjemne. Pojawił się problem muzyki, gdyż ja głupi nie pomyślałem wcześniej i nie zgrałem jej sobie na żadne urządzenie. A tymi kilkunastoma płytami teraz wertować nie będę... to, że tablety odtwarzacza płyt nie mają, to już osobna historia. Na szczęście znalazłem wyjątkowo dobry produkt polski, czyli "tuba.fm", na której można słuchać wielu ciekawych stacji radiowych, a także wyszukać konkretnych wykonawców. Nie odkryłem jeszcze funkcji playlisty, która może nie istnieć, ale opcja "zespoły grające podobną muzykę do wyszukanego" działa naprawdę dobrze.
Codzienne wiadomości, które namiętnie czytałem na szmatławych Onetach zastąpiły mi w całości Currents, które maja naprawdę fajny zbiór feedów z różnych dziedzin i źródeł. Czuje nawet, że mniej mnie to odmóżdża niż nagłówki w serwisie na O ;)
Szukam też wciąż ciekawych gierek, które pochłoną mnie na więcej niż 5 minut casualowego grania. Niestety takowych na androidzie najwidoczniej nie ma. Ok, znalazłem rewelacyjne Super Monsters Eate My Condo, które można młócić prawie non stop, ale to jeszcze nie ten poziom gier PCtowych, gdzie ma się syndrom jeszcze jednej rundki.