40 dni z tabletem Samsunga... Niekoniecznie na pustyni
W kalendarzu katolickim rozpoczął się dosyć ciekawy okres – okres wyrzeczeń. Nie zamierzam jednak wchodzić wam z butami w waszą wiarę, co to, to nie. Zamiast tego skoncentrujmy się na mnie – bez krzty samouwielbienia, jeśli można.
W moim domu znajduje się niespotykana normalnie liczba urządzeń elektroniczno-komputerowych. To fakt. Nie żebym się specjalnie chwalił, ale w obecnej chwili na jednego mieszkańca mojego mieszkania, wliczając w to kota, przypada jeden laptop i jedno urządzenie z ekranem dotykowym. Do tego są jeszcze konsole i mój komputer stacjonarny, który niedawno dorobił się pewnego małego upgrejdu – ale póki co, cśśś.
Siedząc tak pewnego wieczoru, w miejscu, w którym nawet królowie…, wpadłem na absurdalny plan, mając w pamięci zbliżający się okres postu. Plan, który zamierzam zrealizować.
THE PLAN
Od dnia dzisiejszego, czyli od 14 lutego 2013 roku, zamierzam przez następne 40 dni żyć jedynie z urządzeniami posiadającymi ekran dotykowy. Cóż to oznacza w skrócie?
Po pierwsze:
- nie włączać komputera stacjonarnego, pod żadnymi pozorami,
- nie włączać żadnego z laptopów, chyba, że sytuacja będzie związana z zarobkami (obsługa klientów) i w żaden sposób nie uda mi się rozwiązać problemu na tablecie,
- wszystkie włączenia laptopa będę skrupulatnie odnotowywał.
Po drugie:
- wszystko co się da, zamierzam wykonywać na jednym z dwóch tabletów
- a) Tablet podstawowy i ten, na którym spędzam 90% czasu: Samsung Galaxy Tab 2 10.1 – nazwa kodowa Ai, b) Tablet pomocniczy, z którego aktualnie korzysta narzeczona: ASUS Transformer TF101 z klawiaturą – nazwa kodowa Rainbow Dash, bez zmian korzystać ze smartfonu htc Desire – kodowa nazwa Haqua.
Po trzecie:
- codziennie wieczorem lub, o ile czas mi pozwoli, w ciągu dnia, zdać relację na blogu DP z mojej nierównej walki, opisać wrażenia i problemy takiego życia,
- okazjonalnie pisać inne blogi tylko na tabletach – zwłaszcza, że kilka jest w trakcie tworzenia,
- obiecuję nie zanudzać (za bardzo) ;)
Z tego miejsca, należą się jakieś tam podziękowania sponsorom czyli Samsungowi, ale wystarczająco im wlazłem w poprzednim wpisie, że wydaje mi się, iż teraz to już jest zbędne i będzie sama prawda… chyba.
Na sam koniec, moi drodzy czytelnicy, liczę na waszą pomoc zarówno duchową, jak i techniczną, bo na przykład już dzisiaj wiem, że musze znaleźć jakiś dobrą Apkę Androidową do czystego RDP aby móc łączyć się z jednym serwerem, który o dziwo wisi wciąż na XPku.
PS. Dopiero zauważyłem, że część strony głównej DP jest już przystosowana do ekranów dotykowych - mowa o tych boksach, które można przesuwać gestem. Ekstra.
PS. Żeby nie było, to Ukochana ma, dla przekory, uknuła swój niecny plan: gdy tylko zobaczy, że korzystam z urządzenia bez ekranu dotykowego zrobi mi fotki i wstawi tutaj ;>