Android po raz 3
Trzeci i ostatni wpis dotyczący początku moich przygód z Androidem w końcu powstał. Powstawał dość długo, ale w końcu udało się znaleźć czas na opisanie moich spostrzeżeń, które tym razem może komuś pomogą w podjęciu decyzji czy telefon z Androidem to słuchawka dla nich.
[list]
[item]Za namową underface’a postanowiłem zrootować telefon. Następnie zainstalowałem app2sd i… niemile się rozczarowałem, ponieważ nie dość, że straciłem możliwość instalacji aplikacji to jeszcze telefon strasznie zwolnił. Pomimo kilkudniowej walki stwierdziłem, że nie mam już więcej czasu na eksperymenty i wykonałem Hard Reset.[/item] [item]W każdym telefonie jaki dotychczas zainstalowane były „niezwykle przydatne” aplikacje udostępnione przez dystrybutora (w tym przypadku Plusa). W żadnej dotychczasowej Nokii nie można było ich usunąć. Ze zrezygnowaniem postanowiłem usunąć „Muzodajnie” w Samsungu i… jakież było moje zdumienie gdy operacja zakończyła się powodzeniem. Duży plus na korzyść androida. Może nie jest to nic spektakularnego, ale jeśli mówię, że czegoś nie chcę, to naprawdę tego nie chcę.[/item][item]Nawigacja. Tu niemile się rozczarowałem. Niestety. Najpierw bardzo długo czekałem na fixa. W Nokii z włączonym wspomaganiem GPS trwało to chwilę. W Samsungu trwa to kilka minut. Podróżując w okolicach Trójmiasta nawigacja nie umiała określić gdzie dokładnie mam się wybrać. W sumie wylądowałem około kilometra dalej, nie wspominając już o podpowiedzi o skręcie w nieistniejącą drogę. Cóż – błąd w mapach Google? Ovi Mapy też się myliły, jednak nie tak spektakularnie. Nawigacji w mieście nie miałem okazji jeszcze przetestować.[/item] [/list]
Po kilku tygodniach używania Androida stwierdzam, że dotykowy wyświetlacz „nie boli”. Korzysta się z niego rewelacyjnie, chociaż za kierownicą nie sprawdza się już tak fajnie. Kilkukrotnie przez pomyłkę zadzwoniłem do kogoś omyłkowo przeciągając palcem po wyświetlaczu. Swype nie jest już tak rewelacyjny, szczególnie po „kilku głębszych” lub po soku jabłkowym. Gra w „ptaszyska” może i jest fajna, a najbardziej cieszy moją dziewczynę, ale (moim zdaniem) nie po to kupuje się telefon. Synchronizacja z usługami Google, to rzeczywiście coś rewelacyjnego (niedowierzałem, że jest to coś aż tak świetnego nawet po przeczytaniu jednego z wpisów na blogu dp), a Thetering uratował mi życie już kilkukrotnie. Jeśli ktoś zastanawia się nad kupnem smartfona, nie będę ślepo i za wszelką cenę polecać Androida jak robią to niektórzy. Teraz z chęcią pobawiłbym się telefonem z Windows Phone…