Problemy z WiFi? Pomóc może ucieczka z 2,4GHz na 5GHz
W ostatnich latach, jeżeli chodzi o szybkość łącz internetowych realia w Polsce bardzo się zmieniły. O ile mieszkając w domu jednorodzinnym uzyskanie dostępu do łącza o przepustowości kilkudziesięciu megabitów na sekundę niejednokrotnie jest problemem, tak mieszkając w dużych zespołach mieszkaniowych często mamy dostęp do kilku operatorów oferujących łącza o szybkości kilkaset megabitów na sekundę w dosyć atrakcyjnych cenach. Przykładowo w UPC łącze o prędkości 120Mb/s kosztuje 59zl miesięcznie, ja u swojego, lokalnego operatora płacę tyle samo za łącze o prędkości 100Mb/s. To na czym chcę się jednak skupić to moment, w którym prędkości internetu stały się tak wysokie, że pojawił się problem wąskiego gardła w postaci WiFi.
Rzecz o prędkości różnych standardów WiFi
Przez ostatnie lata wykształciło się wiele standardów sieci WiFi. Jeszcze kilka lat temu najczęściej spotykanymi sieciami w eterze były takie w standardzie G, czyli o teoretycznej prędkości przesyłu do 54Mb/s. Dziś najczęściej spotykane wydają się być sieci w standardzie N, czyli w zależności od dostępnego sprzętu osiągające prędkość 150Mbps lub 300Mbps - tę prędkość natomiast mamy dostępną gdy w dużym uproszczeniu urządzenie nadawcze i odbiorcze posiada po dwie anteny zamiast jednej. W ten sposób możemy też uzyskać prędkość teoretyczną 450Mb/s lub nawet 600Mb/s używając odpowiednio trzech lub czterech strumieni, lecz w praktyce rzadko mamy do czynienia z taką sytuacją, ponieważ mało jest powszechnie wykorzystywanych urządzeń obsługujących taką transmisję.
O ile w przypadku internetu kablowego, np. przesyłanego przez kabel Ethernet, prędkości teoretyczne i prędkości osiągane w praktyce są w miarę zbieżne - przykładowo przez interfejs Ethernet o prędkości 100Mb/s osiągniemy w praktyce transfer o prędkości około 95Mb/s, tak w przypadku sieci WiFi już tak kolorowo nie jest. W standardzie 802.11g o prędkości teoretycznej 54Mb/s możemy "wyciągnąć" około 22Mb/s, a w standardzie 802.11n w wariancie 150Mb/s około połowę deklarowanej przepustowości (i to tylko w idealnych warunkach). Z ulepszonego "podwójnego" 802.11n o prędkości 300Mb/s uzyskamy natomiast maksymalne prędkości około 150Mb/s. Ta rozbieżność bierze się ze specyfikacji sieci WiFi, która podczas transmisji przesyła również szereg innych danych potrzebnych do utrzymania połączenia.
Źródła problemów z WiFi szukaj u sąsiadów
Jeżeli przypuszczalnie zmieniliśmy łącze internetowe na szybsze - przykładowo z 30Mb/s na 100Mb/s i przez WiFi nie osiągamy pełnej przepustowości, źródeł tego problemu może być kilka:
Zbyt słaby sygnał naszej sieci
"Kreski" w Windowsie nie są dobrą miarą siły sygnału. Do monitoringu naszej i okolicznych sieci WiFi polecam NetSpot z dobrychprogramów. W dużym uproszczeniu, jeżeli pokazuje on pasek siły sygnału na żółto lub czerwono, możemy mieć problem z osiągnięciem pełnej przepustowości łącza, szczególnie w przypadku gdy inne sieci nadają sygnał mocniejszy i na podobnej częstotliwości - o tym punkt następny.
Zbyt duża ilość sieci w okolicy
Wraz z rozwojem metod pozwalających na zwiększenie dostępnej przepustowości łącza przy zachowaniu tego samego pasma radiowego - wszak pasmo 2,4GHz na którym działa większość sieci WiFi jest ogólnodostępne, darmowe, ale jednak ograniczone zarówno pod względem szerokości pasma jak i możliwej mocy transmisji, w zasadzie doszło tego że w pasmie 2,4GHz mogą działać w miarę bez zakłóceń tylko dwie sieci WiFi. Mimo trzynastu dostępnych w Polsce kanałów, które możemy wybrać w routerze, szerokość kanału jest tak duża, że częstotliwości i tak na siebie nachodzą. NetSpot pięknie pokazuje to na swoim wykresie:
Sieci mamy natomiast znacznie więcej:
Co więc zrobić? Oprócz przejścia na pasmo 5GHz, o czym będzie mowa za chwilę, można zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze, powierzyć wybór kanału routerowi, co robi się nastawiając kanał w routerze na "Auto", o ile jest to dostępne. Po drugie, wybrać taki kanał, aby sieci o najmocniejszym sygnale z naszej okolicy najmniej się z nim pokrywały, ponieważ to one będą powodować największe interferencje i spowalniać transfer danych. W ten sposób własnie jest to rozwiązane w powyższej sytuacji.
Zbyt wolny router lub karta WiFi
Jeżeli przykładowo kupiliśmy router 802.11n o prędkości maksymalnej 450Mb/s, a dalej uzyskujemy np. 40Mb/s, to powodem może być po prostu niekompatybilna karta sieciowa. W najtańszych laptopach aktualnie montuje się karty 802.11n o prędkości 300Mb/s i tylko na pasmo 2,4GHz. Kiedyś natomiast montowało się karty 150Mb/s i stąd kupno nowego routera może nie przynieść spodziewanego rezultatu. Należy zatem sprawdzić jaka jest karta sieciowa w komputerze i ustalić jej prędkość przesyłu danych. Karty pozwalające zestawić połączenie o prędkości 450Mb/s są montowane w droższych urządzeniach i zazwyczaj pozwalają też na transmisję w pasmie 5GHz.
Zbyt wolny port WAN w routerze
Jest to często bagatelizowana część specyfikacji przez ludzi kupujących routery - mają odpowiednią kartę sieciową, która pozwala na osiągnięcie pełnej prędkości przez WiFi, kupują router, ale zapominają o porcie WAN w routerze. Mając łącze o przykładowej prędkości 120Mb/s wypadałoby bowiem kupić router o porcie WAN o szybkości 100/1000Mbps, a nie jedynie 100Mb/s, bo wtedy wąskim gardłem stanie się nie samo WiFi, a interfejs Ethernet routera.
Czasami jednak nic nie pomoże - albo kabel, albo 5GHz
Niestety może być tak, że mamy bardzo szybkie urządzenia na pasmo 2,4GHz, jednak eter jest już tak zatłoczony przez inne sieci, że dobre prędkości będziemy osiągać albo tylko metr od routera, albo jedynie raz na jakiś czas. Zalecam wówczas zastanowić się nad przejściem na standard 802.11ac na częstotliwości 5GHz. Dlaczego?
Po pierwsze, z racji mniejszej liczby interferencji na tym pasmie - w okolicach 2,4GHz działa praktycznie wszystko. Myszki, bluetooth, mikrofalówki, elektroniczne nianie, nie wspominając o innych sieciach WiFi w pobliżu. U mnie na przykład wszystko zakłócało się ze wszystkim - gdy transferowałem dużo danych przez WiFi praktycznie nie mogłem korzystać z myszki bezprzewodowej. Problemy występowały też z bluetooth. Pasmo 5GHz jest mniej zatłoczone, aczkolwiek powoli się to zmienia, bo dostawcy internetu (np. UPC) coraz częściej dołączają do swoich usług routery działające w pasmie 5GHz (często jednak są one tragiczne i jeżeli się da lepiej zastąpić je czymś porządnym).
Po drugie, z racji większej ilości pasma - na 5GHz mamy możliwość "upchać" więcej sieci WiFi niezachodzących na siebie i niezakłócających się. W standardzie AC znacznie lepiej działają też mechanizmy dobierające automatycznie dany kanał transmisji.
Po trzecie w końcu, z racji prędkości - najbardziej podstawowy wariant sieci AC umożliwia zestawienie połączenia o (teoretycznej) prędkości 433Mb/s i całkowicie wystarcza do obsługi łącza o prędkości 100‑150Mb/s. Mamy tutaj jednak również możliwości zwiększenia przepustowości, tak jak w przypadku 802.11n za pomocą równoległych transmisji i tak możemy zwielokrotniać prędkość za pomocą zwielokrotnienia liczby anten.
Nie ma jednak róży bez kolców - trzeba zwrócić uwagę na dwie rzeczy:
[list] [item]Czy nasze urządzenia obsługują standard 802.11ac - zwykle są to nowsze i droższe telefony, laptopy od średniej półki (najtańsze nadal oferują jedynie 802.11n w 2,4GHz). Wymiana karty WiFi w laptopie nie zawsze jest możliwa i prosta, karty WiFi na USB nie zawsze działają tak, jakbyśmy od nich wymagali, są w dodatku ograniczane przez przepustowość samego interfejsu USB. Jeżeli natomiast część urządzeń obsługuje standard AC, a część nie, to współczesne routery i tak są zazwyczaj "dual-band" więc emitują jednocześnie zarówno sygnał na częstotliwości 2,4GHz jak i 5GHz. [/item][item]Czy nie będzie problemów z zasięgiem sieci - jeżeli mamy problem z zasięgiem na pasmie 2,4GHz to możemy go mieć również w pasmie 5GHz. Jest tak dlatego, ponieważ im wyższa jest częstotliwość, tym większe jest jej tłumienie przez przeszkody takie jak ściany czy stropy. Ogólnie jednak stabilność transmisji przy niskim poziomie sygnału wydaje się być większa niż w sieciach na częstotliwości 2,4GHz. [/item]
Czy warto, należy odpowiedzieć sobie samemu
Niestety, w przypadku sieci bezprzewodowych trudno cokolwiek powiedzieć "jak to będzie działać" bez sprawdzenia. O ile wiele zależy od jakości urządzeń - porządnej karty sieciowej i routera, tak w dalszym ciągu decydujące są warunki zewnętrzne - ilość sieci w okolicy, inne urządzenia nadawczo-odbiorcze, materiały z których zbudowany jest dom i wiele innych. Zazwyczaj jednak przejście z siecią na częstotliwość 5GHz wychodzi użytkownikowi na dobre i jest dobrą inwestycją - obsługuje ją bowiem coraz więcej urządzeń, które stają się coraz tańsze.