RCIN - ciekawe projekty w cieniu
20.04.2016 11:29
Jakiś czas temu pisałem na blogu o projekcie Polona. Dziś kilka słów na temat podobnego projektu o nazwie RCIN, który podobnie jak Polona przeszedł w moim odczuciu niezauważenie dla szerszego grona odbiorców.
RCIN - Repozytorium Cyfrowe Instytutów Naukowych - to połączony wysiłek 16 polskich uczelni, które zdigitalizowały i udostępniły publicznie swoje prace naukowe. Początkowo zamiary były skromne - planowano udostępnić ok. 3 000 publikacji. Jak mówi przysłowie - apetyt rośnie w miarę jedzenia - skończyło się (dzień dzisiejszy ) na zbiorze 57 875 dokumentów, co wymagało zeskanowania ponad 10 000 000 stron. Oprócz dokumentów tekstowych w zbiorach znajdują się również materiały, tzw. multimedialne. Od 1 lipca 2008 strona została odwiedzona przez 19 797 500, co uważam za imponujący wynik.
Wygląd strony, na tle obecnie istniejących rozwiązań (jak. np. wspomniana Polona), na kolana nie powala (co akurat dla mnie jest zaletą.), ale jest czytelna i prosta w obsłudze, łącznie z przeglądarką dokumentów i kartami bibliograficznymi.
Biblioteka powstała na systemie dLibra będącym pierwszym polskim systemem do budowy bibliotek cyfrowych, który rozwijany jest od 1996 r. przez Poznańskie Centrum Superkomputerowo - Sieciowe (PCSS ). System dLibra jest obecnie najpopularniejszym tego typu oprogramowaniem w Polsce.
Zasoby można przeglądać bez potrzeby zakładania konta. Jednakże, zarejestrowani użytkownicy mają więcej możliwości: – tworzenia własnej listy ulubionych pozycji; – udostępniania tej listy znajomym przez kanał RSS; – dodawania do publikacji własnych tagów: publicznych (widocznych dla ogółu czytelników po akceptacji przez bibliotekarzy) lub prywatnych, widocznych tylko dla niego po zalogowaniu się na swoje konto; – subskrypcji listy publikacji nowo dodanych do Repozytorium w cyklu dziennym lub tygodniowym.
Ze względu na przepisy prawa, niektóre publikacje autorskie są udostępnianie wyłącznie na terenie biblioteki Instytutu, który zdigitalizował daną publikację, o czym informuje napis na miniaturze publikacji oraz treść elementu "Prawa" w opisie bibliograficznym publikacji. Poza tymi wyjątkami pozostałe materiały można swobodnie przeglądać. Jeżeli chodzi o ich wykorzystanie to obowiązują aktualne przepisy prawne - pamiętajmy: Publiczne udostępnienie materiałów do przeglądania nie oznacza automatycznej zgody na ich wykorzystywanie!
Na tym zakończę króciutkie wprowadzenia na temat tego projektu. Pełny opis możliwych funkcjonalności serwisu zająłby, jak na formę bloga, zbyt wiele miejsca. Zachęcam więc wszystkich zainteresowanych do samodzielnego zapoznania i przetestowania - spokojnie dacie sobie radę sami :).