Portfel szeroko zamknięty
Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy. No, a za nie trzeba jakoś zapłacić. W Polsce około 80% wszystkich transakcji odbywa się w gotówce. Nic więc dziwnego, że kolejne podmioty wprowadzają usługi płatności mobilnych. W 2013 nastąpił boom na usługi płacenia za pomocą telefonu. Największy bank w Polsce PKO zaoferował nam IKO, a „PKO z żubrem” zaoferowało produkt PeoPay. Nawet największa sieć dyskontów w Polsce, która jako jedyna nie obsługuje płatności kartami, wprowadziła możliwość płacenia telefonem. Na razie nie możemy mówić o sukcesie tej nowej metody płatności, jednak pod pewnymi względami ma ona szansę na zdobycie popularności szczególnie wśród młodych osób.
Płatności mobilne w Polsce
Pierwszym podmiotem, który zaczął tworzyć podwaliny pod płatności mobilne w Polsce był mPay. Było to w 2003 roku, kiedy to niepodzielnie królowały telefony Nokii. Technologia mPay od początku opierała się na kodach USSD. Rozwiązanie może i uniwersalne, ale raczej niewygodne i mało intuicyjne dla przeciętnego użytkownika. mPay to głównie system do szybkich płatności za parkowanie, bilety komunikacji miejskiej oraz doładowania telefonów. Inwestycja w spółkę mPay przez ATM zakończyła się niepowodzeniem i na przestrzeni 7 lat przyniosła jej straty. 13 listopada 2013 ATM sprzedała część udziałów mPay Grupie „Lew”. ATM porażkę skwitowało w jednym zdaniu:
Skala inwestycji w spółkę i związane z tym wydatki były przedwczesne w stosunku do rozwoju rynku, a optymizm co do tempa upowszechniania się technologii płatności za pomocą telefonu - wygórowany.Wydawać by się mogło, że teraz gdy dominują smartphony będzie łatwiej zdobyć rynek. Czy aby na pewno?
Brak jednolitego standardu
Każdy szanujący się bank wydał, bądź ma w planach wydanie, aplikacji umożliwiających płatności mobilnych. Pytanie, czy takie działanie ma sens? Przykładowo, w sklepach sieci Biedronka możemy płacić aplikacjami wydanymi przez banki: AliorBank, PEKAO oraz GetinBank, ale nie zapłacimy już aplikacją iKO. W innych sieciach handlowych jest na odwrót. Można płacić aplikacją wydaną przez PKO, a nie można pozostałymi. Oczywiście ktoś powie, że można zainstalować dwie aplikacje i problem będzie rozwiązany. Jednak nie tędy droga. Największy komfort z użytkowania aplikacji do płatności mobilnych mają posiadacze rachunku w banku, który wydał daną aplikację. Kwota za zakupy zostanie pobrana prosto z naszego rachunku bankowego. Gorzej jest w sytuacji, w której korzystamy z „obcego” banku. Wirtualna portmonetka z realnymi pieniędzmi nie każdemu przypadnie do gustu i może skutecznie zniechęcić potencjalnych użytkowników.
Czas na konsolidację
MasterCard Mobile umożliwia w ramach jednego konta na zintegrowanie płatności u różnych partnerów. Głównym partnerem MasterCard Mobile jest mPay (bilety komunikacji miejskiej, opłaty za parkowanie), upaid (doładowania GSM), SprytnyBill (opłacanie rachunków wprost z karty) oraz Skycash (parkowanie, bilety miejskie i kolejowe, doładowania). Wśród partnerów są też sieci kin: Multikino oraz CienamaCity czy klika mniejszych podmiotów.
Dzięki promocjom organizowanym przez partnerów, w październiku 2013 roku, platforma MasterCard Mobile przekroczyła 50 000 zarejestrowanych kart.
Moim zdaniem jednak największy potencjał rozwoju ma aplikacja SkyCash,która już teraz oferuje szereg możliwość, a najlepszą z nich jest możliwość szybkiego zakupu biletów komunikacji miejskiej i kolejowej.
Polski Standard Płatności
Już niebawem zostanie wdrożony system płatności mobilnych zbudowany w oparciu o rozwiązania wdrożone przez PKO. Na początku obejmie on 6 banków (PKO BP, Alior Bank, Bank Millennium, ING Bank Śląski, BZ WBK i mBank). Co ciekawe, banki które biorą udział we wdrożeniu, mają ponad 70% udziału rynkowego w obsłudze młodych klientów. Projekt docelowo ma być otwarty na inne banki, operatorów sieci bankomatów oraz organizacje płatnicze.
Może się okazać, że nowy standard okaże się gwoździem do trumny dla pozostałych systemów płatności mobilnych.
Ciekawostka czy równoprawny system płatniczy?
Dopóki rynek płatności mobilnych będzie rozdrobniony, a terminale płatnicze obsługiwać będą jedyną słuszną aplikację, to płacenie za pomocą telefonu jeszcze przez długi czas pozostanie w cieniu pozostałych form płatności. Na pewno strzałem w dziesiątkę byłoby połączenie płatności mobilnych z kartami rabatowymi i punktowymi. Może kiedyś przyjdzie ten moment, że pozbędziemy się wszystkich kart z portfela?
A wy korzystacie już z płatności mobilnych?