O nowomowie w informatyce, czyli o praniu mózgów społeczeństwu
Najpierw zdefiniujmy parę pojęć:
- Program komputerowy - zbiór powiązanych ze sobą algorytmów z miejscem wejściowym i wyjściowym
- Nieoryginalny program - program, któremu brakuje cech indywiduowych
- Nielegalny program - program, którego istnienie, rozpowszechnianie i tworzenie zostało zakazane, czyli dany zestaw algorytmów został zakazany
- Nieautoryzowany egzemplarz binariów - coś, co jest wynikiem działania programu tłumaczącego i jest zrozumiałe przez procesor
- Nieautoryzowany egzemplarz kodów źródłowych - wyrażenie programu komputerowego w postaci zrozumiałem przez człowieka
- Licencja na program - jest to coś, co zezwala na korzystanie z danego egzemplarza binariów lub danego egzemplarza kodów źródłowych, albo na rozpowszechnianie jednej z tych rzeczy lub obu.
- Własnościowe oprogramowanie(tutaj pewnie będziecie Państwo zdziwieni) - oprogramowanie, które jest własnością producenta, a mało tego, nawet wszystkie egzemplarze jego binariów są własnością producenta, lecz nie użytkowików
Należy zwrócić uwagę, że binaria programu to także twór abstrakcyjny, dlatego posługuję się pojęciem egzemplarza binariów.
Delegalizacja oprogramowania
W wielu krajach, lecz nie w Polsce, oprogramowanie jest delegalizowane w celu nieuczciwej konkurencji. Dla przykładu Mozilla Firefox nie może odtwarzać zamkniętych formatów Audio/Video, bo otwartoźródłowe kodeki do ich odtwarzania są nielegalne w wielu krajach. Mozilla Firefox chce być bytem otwartym(jeżeli można się tak wyrazić ;‑) ), a więc nie może zawierać tych kodeków. Kraje, w których delegalizuje się oprogramowanie, to m.in USA, Niemcy, Kanada, Francja. Z powodu całej sytuacji, prezydent Barak Obama nie mógł legalnie odtworzyć multimediów(chodzi o kolekcję amerykańskich filmów) dostarczanych przez prezydenta Francji, bo te filmy posiadały ograniczenie regionalne. Ograniczenia regionalne pozwalają na stosowanie różnych polityk cenowych w różnych krajach świata, więc pozwalają na maksymalizację zysków, jednak widzicie sami, że są z nimi spore problemy. Innym przykładem jest administrator, który w Niemczech użył narzędzia host, a sąd uznał to za narzędzie hakerskie.
Widzicie, jakie są problemy z delegalizacją oprogramowania? Tymczasem koncerny wmówiły społeczeństwo, że nielegalne oprogramowanie, to nieautoryzowane egzemplarze binariów, bo wygodniej jest temat zamieść pod dywan. Mówią: "Nie korzystaj z nielegalny6ch programów - kupuj programy!'. O tym, że właściwie użytkownicy nie są w posiadaniu własnościowego oprogramowania później.
Nieoryginalność programów
Tutaj należy określić, czemu myślę, że należy używać słów zgodnie z ich pierwotnym znaczeniem. Każde słowo tak naprawdę ma zakres znaczeniowy. Po użyciu przymiotnika ograniczamy zakres znaczeniowy słowa poprzez przemnożenie zbiorów. Są oczywiście tzw. związki frazeologiczne, ale należy ich unikać, gdyż język powinien być maksymalnie ścisły. W społeczeństwie natomiast przyjęto, że nieoryginalny program znaczy coś innego niż nieoryginalność * program. Czemu? Tego nie wiem. Natomiast nieoryginalny program nie powinien oznaczać nieautoryzowanego egzemplarza binariów, tylko program z małą liczbą indywidualnych cech. Z powodu zmiany znaczenia nieoryginalności programów, nie potrafię się porozumieć ze społeczeństwem. Mówiąc: Windows jest mało oryginalny, ktoś odpowiada "Masz nielegalnego Windowsa?". Śmiech na sali! Tymczasem Microsoft od momentu wydania Windows XP tylko „kradnie” pomysły z innych systemów operacyjnych.
Własnościowe oprogramowanie
Największym problemem językowym jest jednak zwrot własnościowe oprogramowanie. Koncerny mówią: "Nie kradnij programów! Kup nasz program na własność". Problem jednak w tym, że przez specjalne kruczki prawne czynią, że nie dosyć, iż nie kupuje się programów, to w dodatku nie kupuje się egzemplarzy binariów, bo:
Licencjonowanie
- Wszystko obciążone jest licencją
- Licencja wielu egzemplarzy binariów nakazuje zniszczyć wszystkie egzemplarze binariów na rozkaz koncernu, który je wydał, bądź w przypadku złamania któregokolwiek z podpunktów licencji
- Licencja większości programów twierdzi, że użytkownik nabywa jedynie prawo do zgodzenia się z treścią licencji i użytkowania egzemplarza binariów tylko i wyłącznie na warunkach licencji
- Nie może istnieć program bez licencji, a więc nie możesz korzystać z mojego tao-file-manager, bo zapomniałem dodać licencji ;-)
Koncerny kradną programy użytkownikom, okłamują społeczeństwo, itd. Twierdzą, że programy należy kupować, a z drugiej strony jasno zaznaczają, że klienci nie kupują programów, lecz prawo do podpisania licencji. Potrafią być tak bezczelne, że nawet uzurpują sobie prawo do zmiany treści licencji w dowolnym momencie, bez powiadamiania o tym użytkownika. Należy podkreślić, że wiele wersji Windows OEM nie pokazuje licencji użytkownikowi, co jest karygodne.
Co dalej z tym licencjonowanie. Pewnego razu pewna pani prokurator uznała, że nie może być programu bez licencji,a skoro pewien chłopak nie uiścił opłaty za program GIMP, to z całą pewnością nie posiada licencji, a więc łamie prawo. Do tego dochodzi po praniu mózgów, jakie zgotowały nam koncerny. Kobieta uznała, że poszkodowaną musi być firma Free Software Fundation General Public License i wystosowała odpowiedni wniosek do sądu.
Dalszy ciąg o własnościowym oprogramowaniu
Koncerny wmówiły społeczeństwu, że mogą posiadać ich programy na własnośćm, a przy tym, że nic im z tą włanością nie wolno robić. Wpływa to na pryzmat postrzegania innych programów, bo skoro nic nie można z niby posiadanym Windows, to co można z GNU/Linux? Wykorzystując swoje związkotwórstwo, koncerny poszły dalej, wmawiając społeczeństwu, że stoją na straży wolnego rynku i kapitalizmu, podczas gdy OpenSource to Freeware i komunizm. Rzeczywistość jest natomiast odwrotna, ale nie to miało być przekazem.
Wnioski
Koncerny stosują nowomowę, by wmówić społeczeństwu różne rzeczy. Przez to wiele spraw to temat tabu, bo ludzie ironizują dosłowne stwierdzenia, jak np. dany program stał się nielegalny lub delegalizacja programów. W pierwszym wypadku ludzie myślą, że ktoś „ukradł program i został nakryty”, a w drugim, ze autor nie wie o czym pisze, skoro nie potrafi dobrać słów. Jakie słowa jednak dobrać: Świńskie programy? Taki powinien być tytuł mojego wpisu! Dodatkowo wmawiają społeczeństwu, że na Windows jest wsparcie techniczne, a na OpenSource nie ma, itd. Reasumując: używajmy słowa zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem. Odrzućmy dziwolągi słowne, itd.
Pozdrawiam!