Przeglądarki mobilne też wiele potrafią: Maxthon Browser - z głową w chmurach
Przeglądarka Dolphin, o której pisałem ostatnio, próbowała zdobyć serce użytkowników dzięki obsłudze gestami czy głosem. Przeglądarka Maxthon ma wiele cech z nią wspólnych, jednak próbuje rozpieszczać swojego użytkownika nieco innym elementem. Wersja desktopowa tej przeglądarki jest moim zdaniem warta uwagi. Czy równie dobra jest jej wersja mobilna ? I czy może zawalczyć o miejsce na podium wśród przeglądarek na urządzenia z dotykowym wyświetlaczem ?
Interfejs przeglądarki jest bardzo podobny jak w Dolphinie. Mamy pasek z otwartymi kartami, pasek wyszukiwania połączony z paskiem adresu, klawisz dodawania zakładek czy odświeżania. To czym się różnią te przeglądarki ? Różnica tkwi w warstwie graficznej programu. Porównując interfejs Dolphina do Maxthona to jak porównać chłopca latającego po boisku w krótkich spodenkach do polityka w garniturze. Stonowane barwy dodają przeglądarce elegancji . Czymś nowym w interfejsie jest dolny pasek. To tam mieści się większość funkcji przeglądarki. Ten oto pasek wraz z górną częścią interfejsu ginie po obróceniu urządzenia do pozycji horyzontalnej. Dzięki temu zyskujemy dużą „powierzchnię roboczą”. Tego właśnie oczekuje użytkownik po dobrej przeglądarce mobilnej. W takim trybie zostają nam na ekranie dwa nieduże elementy, które w żaden sposób nie przeszkadzają przy przeglądaniu Internetu na pełnym ekranie. Szczególna uwagę przyciąga okrągły klawisz, którego wywołanie rozwinie nam menu, którego kształt oparty jest na okręgu. Szczerze mówiąc byłem pod wielkim wrażeniem pomysłu na taki element. Bardzo efektowne jest też zamykanie otwartych kart w takim trybie. Drugi element, który nam zostaje na ekranie służy do wyświetlenia górnej części interfejsu, o której już nieco wspomniałem. Wróćmy jednak do elementu, umieszczonego u dołu ekranu, bo jest to jej główny element. Jedną z funkcji tam zawartych jest przyciemnianie i rozjaśnianie ekranu. Dzięki temu dostosujemy intensywność doświetlenia ekranu odpowiedni do pory dnia i warunków oświetleniowych. Mamy też opcję wyświetlania stron w ciemnych barwach. Twórca pomyślał również o szybkości wczytywania stron. W razie, gdy korzystamy z wolnej technologii Internetu mobilnego (GPRS czy EDGE) czy mamy mały pakiet internetowy możemy wyłączyć wyświetlanie grafik czy przejść do trybu WAP. Nie zabrakło też opcji przeglądania w trybie prywatnym czy szybkiego przejścia do karty szybkiego wybierania (bo w takim element też została wyposażona przeglądarka).
Elementem, który ma przekonać użytkownika, że powinien wybrać tę a nie inna przeglądarkę jest jej synchronizacja z chmurą. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy mieć nasze odnośniki do najczęściej używanych stron zawsze pod ręką na każdym urządzeniu z dostępem do sieci. Myślę tutaj o standardowych PC‑ach, smartfonach i tabletach. Dla tej ostatniej grupy powstała specjalna odmiana tej przeglądarki. Ponadto możemy synchronizować elementy szybkiego wybierania czy pobrane pliki. Pobierając pliki przeglądarka zada pytanie czy umieścić plik, oprócz tego że w pamięci urządzenia, to też w chmurze.
Przeglądarka posiada bogate ustawienia. Oprócz tego, że wyłączymy wyświetlanie obrazków na stronie możemy wyłączyć wyświetlanie elementów flash. Ponadto możemy wymusić nie wykonywanie kodu JavaScript. Bez problemu zmienimy też wielkość czcionki czy ustawimy zawijanie tekstu, dzięki czemu ułożenie tekstu dostosuje się do szerokości naszego ekranu. Wśród zaawansowanych funkcji mamy możliwość zmiany folderu, w którym lądują pobrane przez nas pliki czy automatyczne sprawdzanie aktualizacji.
Nie wspomniałem jeszcze o jednym elemencie. Obsłudze przeglądarki gestami. Niestety z poziomu przeglądarki nie jest możliwy podgląd gestów i reakcji na ich wykonanie. Trzeba pokusić się o doinstalowanie jednego z kilku dodatków. Mówię tu dokładnie Advanced Gesture. Dopiero po wykonaniu tej czynności przejrzymy wszystkie możliwe gesty. Działanie dodatku nie może jednak równać się z obsługą gestów w Dolphinie. Domyślne gesty są przypisane tylko do akcji przeglądarki, a nowe możemy tworzyć tylko do adresów internetowych. Na szczęście mamy możliwość edycji gestów i wykonywania ich w każdym momencie pracy, co po części może nam zrekompensować ich niewielką ilość. Innymi dodatkami są:
[list] [item]Bookmark Backup – aplikacja do tworzenia kopii bezpieczeństwa zakładek i ich importu z systemu czy konta Google[/item] [item]File Manager– prosty menedżer plików z możliwością kopiowania, wycinania, wklejania czy usuwania plików i folderów; obsługuje również zaznaczanie wielu elementów[/item] [item]Task Killer – menedżer zadań z możliwością „zabicia” jednego lub wszystkich procesów [/item][item] [item]RSS Reader – czytnik RSS[/item][item]Missed Call – wyświetla nieodebrane połączenia, pozwala oddzwonić do danej osoby, a w razie nieznania numeru wyszukuje go w Internecie[/item][item]Screenshot Assistant – aplikacja do tworzenia zrzutów ekranowych wycinka strony, widocznej części strony czy nawet całej strony[/item][item]SkyNote – notatnik z możliwością synchronizacji z chmurą[/item] To są wszystkie dodatki, jakie udostępnia producent. Część z nich pojawia się po zainstalowaniu na karcie szybkiego wybierania.
Przeglądarka Maxthon na pierwszy rzut oka jest bardzo podobna do Dolphin’a. Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się przeglądarce zauważymy ogromne różnice. Przeglądarka posiada obsługę gestami, ale ta funkcja w tej przeglądarce dopiero raczkuje. Możemy też doinstalowywać dodatki, ale chyba przyznacie że dodatek, który potrafi wybrać numer osoby, która się do nas nie dodzwoniła jest tak trochę pozbawiony sensu, a wyszukiwanie tego numeru w Internecie nie przynosi natomiast oczekiwanych wyników. Synchronizacja danych (nie tylko zakładek ale też plików) jest ciekawą funkcją. Ale czy to wystarczy, żeby przyciągnąć użytkownika i przekonać go do wykorzystywania jej ? Synchronizacja zakładek to dość popularna funkcja, a pliki (nie tylko te pobrane z sieci) możemy umieszczać we własnej chmurze, dzięki takim programom jak m.in. Dropbox. Producent zadbał o warstwę wizualną, a zaniedbał coś według mnie istotniejszego. Wróżę przeglądarce świetlaną przyszłość, a jak na razie twierdzę że twórcy powinni zejść na Ziemię, bo jeszcze wiele pracy, aby mogła ona konkurować z najpopularniejszymi mobilnymi przeglądarkami.