Jego Wysokość Microsoft Surface Pro 6, okiem Pangrysa
Jakiś czas temu recenzowałem już Microsoft Surface Pro 4, który podbił wtedy moje serce. Teraz przyszło mi ocenić i sprawdzić najnowsze dziecko Microsoft, czyli Surface Pro 6. Firma z Redmond postanowiła odświeżyć całą linię swoich urządzeń i pokazać konstrukcje z najnowszymi procesorami Intela. I tak pojawiły się Surface Studio 2, Surface Pro 6 oraz nowy Surface Laptop 2, którego mam nadzieję, że też uda mi się zrecenzować. W tym roku MS postanowił (wreszcie) trochę rozszerzyć dostępną gamę kolorystyczną swoich urządzeń, bowiem pojawiły się czarne Pro 6 i czarne Laptop 2, co ucieszyło niejednego konsumenta. Oczywiście w tym i moją skromną osobę, rzecz jasna :) Nie to, bym nie lubił sprzętu w kolorze aluminium, ale wolę mieć wybór, a niestety firma z Redmond jest znana z tego, że - z niewiadomych dla mnie przyczyn - niektóre kolory urządzeń z linii Surface były całkowicie niedostępne na terenie Polski.
A szkoda ...
Cicho liczyłem, że do testów otrzymam właśnie czarnego Pro 6, który moim zdaniem, wygląda obłędnie, ale ku mojemu rozczarowaniu, przysłano mi sprzęt w klasycznym kolorze aluminium. Niemniej bohater tej recenzji trafił w moje ręce w całkiem przyzwoitej konfiguracji wraz z czarną klawiaturą Type Cover i z rewelacyjną Surface Mouse, którą notabene posiadam osobiście od ponad roku. Jak pisałem wcześniej, nadal jestem handlowcem i wciąż największym moim sprzymierzeńcem w pracy jest najpopularniejszy arkusz kalkulacyjny, czyli Microsoft Excel. Owszem czasem muszę zaprząc do działania również PowerPointa, ale to jednak z Excellem spędzam najwięcej czasu. Tabelki, zestawienia, oferty, cenniki czy raporty to niestety codzienność w zawodzie handlowca i każde narzędzie, które pomoże się z nimi uporać, jest zawsze mile widziane. Dlatego też, podobnie jak w poprzednim przypadku, również i teraz postanowiłem zamienić Surface Pro 6 w swojego konia roboczego i używać normalnie w swojej codziennej pracy ... i nie tylko pracy.
Specyfikacja
- Wymiary: 11,5 x 7,9 x 0,33 cala (292 x 201 x 8,5 mm)
- Waga: (bez Type Cover*) 770 g
- Ekran: Wyświetlacz PixelSense™ o przekątnej 12,3”
- Rozdzielczość: 2736 x 1824 (267 PPI) Współczynnik proporcji: 3:2
- Technologia dotykowa: 10 punktów dotykowych
- Pamięć: 8 GB DDR4
- Procesor: Intel® Core™ i5-8250U 1.60GHz - 1.80GHz
- Grafika: Intel® HD Graphics 620
- Dysk SSD: Samsung KUS03020M-B000 256GB
- Porty: USB 3.0 x1, mini DisplayPort, słuchawkowe typu Jack,
- Czytnik kart MicroSDXC
- Czas pracy baterii: Do 13,5 godz. przy odtwarzaniu filmów z lokalnego dysku twardego1
- Wi-Fi: Zgodność ze standardem IEEE 802.11 a/b/g/n/ac
- Technologia bezprzewodowa Bluetooth 4.1
- Kamera do uwierzytelniania za pomocą rozpoznawania twarzy Windows Hello (z przodu).
- Kamera przednia 5 MP z możliwością rejestrowania wideo HD 1080p w aplikacji Skype
- Kamera tylna 8 MP z autofokusem i możliwością nagrywania wideo Full HD 1080p
- Dwa mikrofonyGłośniki stereofoniczne o mocy 1,6 W z obsługą technologii Dolby® Audio™ Premium
- Czujnik światła otoczenia, Przyspieszeniomierz, Żyroskop, Czytnik kart MicroSDXC
- Windows 10 Home
- Gwarancja Roczna ograniczona gwarancja
Wygląd
I powtórnie mamy do czynienia z sytuacją, gdy przynajmniej na pierwszy rzut oka najnowsza generacja nie różni się jakoś specjalnie od starszych edycji Surface, ale ostrzegam, to wciąż bardzo mylne wrażenie. Mamy tu do czynienia z całkowicie innym urządzeniem. Podejrzewam, że również i w tym przypadku Microsoft nie ryzykował zmianą designu, uznawszy pewnie, że doskonałości nie trzeba poprawiać, jednakże drobne zmiany w wyglądzie mogłyby odrobinę wyróżnić tę wersję. Wyjątkiem może być wersja czarna, która dostępna jest tylko w najnowszej odsłonie tego urządzenia, ale poza tym drobnym szczegółem, ta edycja Surface nie wyróżnia się niczym szczególnym. Moim zdaniem trochę szkoda, bowiem przydałby się mały lifting, nie tylko w zakresie hardware. Z drugiej strony, niewiele jest na rynku tak charakterystycznych i rozpoznawalnych na pierwszy rzut oka urządzeń jak Surface Pro.
Nawet rozmieszczenie portów jest identyczne i nadal mimo lat boli brak portu USB‑C lub Thuderbolt. Trzy lata temu to mogło być drobnym niedopatrzeniem, ale w roku 2019 jest wręcz niedopuszczalne i ociera się wręcz o sabotaż. Przynajmniej ja to tak odbieram :) Niemniej mimo lat, Surface Pro nadal wygląda świetnie i oryginalnie, i nie zmienią tego nawet moje narzekania. Kto miał styczność z poprzednimi edycjami, ten szybko się tu odnajdzie. Podobnie jak w poprzednich wersjach, również i tutaj mamy kilka kamerek, których przednia o rozdzielczości 5 mp może rejestrować obraz HD 1080p w aplikacji Skype. Nie zabrakło też kamerki do rozpoznawania twarzy , obsługującej Windows Hello, która działa błyskawicznie, ułatwiając na pracę na tym urzadzeniu. Jest również kamera tylna 8 mp z autofocusem ale w dobie smartfonów, przynajmniej jak dla mnie, to akurat ta kamerka jest całkowicie zbędna.
Hardware
Tutaj pod maską zmieniło się naprawdę dużo. Po pierwsze w Surface Pro 6 znajdziemy najnowsze niskonapięciowe procesory Intela ósmej generacji, wykonane w technologii 14 nanometrów, które charakteryzują się jeszcze mniejszym apetytem na energię i zarazem są chłodniejsze od swych poprzedników. Niestety dla mnie, w moim testowanym egzemplarzu, użyto procesora i5‑8250U, który notabene często gości w podobnych urządzeniach z dotykowym ekranem. Dlaczego piszę niestety? Już wyjaśniam.
i5‑8250U jest świetnym czterordzeniowym, ośmiowątkowym procesorem Intela, niemal idealnym do takiego typu urządzenia. Taktowanie 1.6 GHz w trybie boost podbijane do 1.80 GHz wystarczy do codziennej pracy, konsumowania mediów wszelakich i niektórych gier. Chipset graficzny to Intel UHD Graphics 620, który, przynajmniej w benchmarkach, prezentuje się nieco korzystniej niż Intel UHD Graphics 520, z jakim zetknąłem się przy testowaniu Surface Pro 4. Okazuje się jednak, że całość nie radzi sobie za dobrze podczas ... gry w Battlefield Bad Company 2 w trybie multiplayer :) Na Surface Pro 4 mogłem pograć w BC2, oczywiście na najniższych detalach i rozdzielczości, uzyskując średnio, na pełnym serwerze, ok. 35‑45 FPS co pozwalało na w miarę sympatyczną grę.
Co prawda, zostało to okupione wyjącym do granic możliwości wiatrakiem, który w ten sposób dramatycznie próbował schłodzić CPU, ale grać się dało. Tutaj mimo użycia teoretycznie lepszego procka i niemalże identycznego chipsetu graficznego, FPS spadają do poziomu 25 klatek, co czyni grę nie grywalną. Winowajcą jest tu oczywiście konfigurowalne TDP procesora, które ogranicza taktowanie do wartości 1.8 GHz, bowiem w innym przypadku, system chłodzenia nie dałby rady rozproszyć większej ilości ciepła. A akurat ten procesor w trybie boost może osiągnąć nominalne 3.40 GHz, lecz tutaj byłby problem ze schłodzeniem CPU. Wracając do tematu, naturalnie wiem, że nie jest to sprzęt gamingowy, ale ja naprawdę kocham tę grę i czasem na wyjeździe chciałbym z przyjaciółmi odstresować się i pograć online, a tutaj trochę się zawiodłem. Na Surface Pro 4 mogłem pograć, tutaj pomimo nowszych podzespołów jest to raczej mało komfortowe, ale coś za coś.
Jest i druga strona medalu, bowiem być może niektóre gry będą nie grywalne i zamiast odprężenia zafundują nam tylko dawkę frustracji, ale zyskujemy na czymś innym. Dzięki zabiegom Microsoftu, udało się zdecydowanie wydłużyć czas pracy urządzenia, co osobiście bardzo mnie ucieszyło. Gdy poprzednio testowałem Surface Pro 4 z procesorem Intel i5‑6300U, czas pracy w najlepszym razie oscylował w granicach niewiele ponad 5 godzin, a później konieczne było pilne podpięcie sprzętu do zasilania. Tutaj jest zdecydowanie lepiej, bowiem po ośmiu godzinach pracy wciąż jeszcze miałem zapas energii i nie musiałem dramatycznie szukać gniazdka. Coś za coś, ale akurat w tym przypadku, jestem gotów zaakceptować podejście Microsoftu i wolę dłuższy czas pracy takiego urządzenia. Wcześniej wielu użytkowników skarżyło się na głośną pracę chłodzenia, tutaj jest zdecydowanie cichsze, jednak nadal urządzenie podczas dłuższej pracy dość mocno się nagrzewa.
Powtórnie firma z Redmond sięgnęła po dysk SSD NVMe od Samsunga, ale tym razem jest to model KUS030202M-B000 o pojemności 256GB, który zdecydowanie jest szybszy od tego znanego nam z Surface 4. Wystarczy spojrzeć na osiągi tego dysku, które przekładają się wprost na jakość pracy z tym Surface Pro 6. I faktycznie, aplikacje startują szybko i nie trzeba czekać aż wszystko się nam załaduje. Microsoft, to był dobry wybór! Użycie tego dysku w tym sprzęcie było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, co widać chociażby na poniższych screenach.
Wysoka wydajność urządzenia ma jednak nieco ciemniejszą stronę. Samo urządzenie jest niewiele, ale jednak lżejsze od starszej generacji i niestety wiem dlaczego. Powtórnie spotykamy się z sytuacją, gdzie nie mamy możliwości samodzielnego upgrade sprzętu. Podobnie jak w recenzowanym wcześniej Pro 4, również i tutaj wszystko jest klejone bądź lutowane. Co więcej, wg portalu IFIXIT rozbiórka tego urządzenia bez masy specjalistycznego sprzętu i dużego doświadczenia serwisowego, wiąże się z niemal pewnym zniszczeniem urządzenia. W praktyce oznacza to, że Surface Pro 6, nie da się serwisować i w przypadku awarii, lepiej mieć wydłużoną gwarancję. Dla mnie, dłubacza w sprzęcie, jest to wyjątkowo niekomfortowa sprawa, bowiem lubię sam konserwować swoje urządzenia, ale tutaj nie odważyłbym się na otwarcie, więc pozostaje mi tylko zachęcić was byście sami obejrzeli fotkę z portalu ifixit.com, jak Surface Pro 6 wygląda w środku. No i kolejny kamyk do ogródka, bowiem recenzowany tutaj egzemplarz, wyceniony został na niebagatelną kwotę 5 599,00 zł a do tego dochodzi koszt dedykowanej klawiatury Signature Type Cover, którą najtaniej znajdziemy w cenie przekraczającej 500 zł. O samej klawiaturze też nie można powiedzieć nic złego. Skok klawiszy jest może i krótki, ale dobrze wyczuwalny więc pisanie na niej jest naprawdę przyjemne a i podświetlana klawiatura czasem się przydaje. Gładzik działa dobrze i daje sobie radę z obsługą dwoma palcami.
Podsumowanie
Nie jest mi łatwo pisać obiektywnie, bowiem jestem zaprzysięgłym fanem tego urządzenia. Microsoft Surface Pro 6 to naprawdę świetny kawałek sprzętu, który jest wydajny i szybki. Znam wielu zarówno zadowolonych użytkowników różnych edycji urządzenia, jak i tych nielicznych, co narzekają na ten sprzęt. Dla mnie to jedno z tych urządzeń 2w1, wobec którego trudno zachować neutralność. Ta edycja Surface jest wydajna, wciąż zgrabna i pozostaje dla wielu niedoścignionym ideałem. Znam człowieka, u którego ten sprzęt w połączeniu z Microsoft Dial i piórkiem sprawdza się jako podręczny tablet graficzny i pracuje na swoje utrzymanie 6 dni w tygodniu. Poznałem wielu kreatywnych twórców i dziennikarzy, dla których jest sprzęt niemal idealny. To wszystko potwierdza tylko słuszną linię firmy z Redmond, która stworzyła sprzęt nie dla każdego, ale taki, gdzie niemal każdy użytkownik może łatwo go dostosować do swoich potrzeb. Jest mały, lekki, o rozsądnym czasie pracy na baterii, z szybkim dyskiem SSD i doskonałą matrycą. Jest niemal nierozbieralny i wszystkie dodatkowe akcesoria, łącznie z klawiaturą, trzeba kupować osobno, a i cena za samo urządzenie nie jest najniższa.
Nie ukrywajmy, Microsoft Surface Pro 6 jest pełen sprzeczności, kompromisów, genialnych rozwiązań jak i tych mało przemyślanych, ale i tak go lubię, bo jest prawie idealny dla mnie.
Przynajmniej dla mnie i dla moich potrzeb.
Zalety
- waga to tylko 770g.
- to nadal jedno z najlepszych takich urządzeń 2w1 na rynku
- świetny dotykowy ekran
- wygląd, który od razu nam mówi że to Surface
- czas pracy na akumulatorze
Wady
- dlaczego mój recenzowany egzemplarz nie był czarny ?? ;)
- urządzenie jest niemal całkowicie nierozbieralne
- co za tym idzie, serwis Surface Pro 6 jest praktycznie niemożliwy
- tylko jedno gniazdo USB 3.0 i brak choćby USB‑C ??
- brak w zestawie klawiatury
Bardzo gorąco chciałbym podziękować firmie Microsoft za możliwość przetestowania tego komputera.