I po co nam kolejna dystrybucja Linuksa?
02.07.2010 | aktual.: 25.12.2011 14:23
Czasami gdy na Vortalu Dobreprogramy pojawia się wiadomość o wydaniu zupełnie nowej dystrybucji systemu GNU/Linux czy o wydaniu stabilnej wersji danej dystrybucji w komentarzach pada znane większości pytanie: i po co kolejna dystrybucja Linuksa?
Mało tego, takie pytania padają nawet pod wiadomościami na temat systemów nielinuksowych jak HaikuOS, FreeBSD, OpenBSD czy MorphOS lub innego. Oczywiście są to komentarze jak najzwyczajniej prowokujące do tak zwanej wojny pomiędzy użytkownikami systemów Windows i Linux. Jednak z takimi pytaniami zdarza mi się spotykać nie tylko w komentarzach ale zarówno na różnych forach jak i w rozmowach ze znajomymi na kanałach prywatnych i zacząłem się ostatnio nad tym zastanawiać, bo wcześniej nigdy nie zajmowałem sobie głowy takimi drobnostkami.
Mówi się, że problemem popularności Linuksa jest zbyt duża ilość dystrybucji, czy naprawdę jest ich tak dużo? Według DistroWatch jest ich jakieś 319. Należy się jednak zastanowić ile z tych dystrybucji to tak naprawdę systemy dedykowane na komputer biurkowy a potem ile z tych dystrybucji są naprawdę warte uwagi. Oczywiście ktoś powie, że używam na tyle długo Linuksa, że znam poszczególne dystrybucje, jednak ja wyszedłem od samego początku z pewnego założenia - interesują mnie tylko tak zwane główne dystrybucje a nie klony klonów, czyli jeśli chce testować różne dystrybucje to tylko te, które najbardziej się liczą w środowisku, m.in. Debian, Ubuntu, Mandriva, OpenSUSE, Slackware, Arch Linux, Gentoo itp. a nie na zasadzie Mint, PCLinuxOS, Pardus, Sabayon i jakieś ich remiksy, polskie remiksy remiksów albo ich pochodne szkoda na to czasu.
Tym sposobem odsiałem sobie 312 dystrybucji i zostawiłem tylko te, które najbardziej mnie interesują i które cechują się największą popularnością. Oczywiście ktoś powie, że dyskryminuję Minta, PCLinuxOS itp. być może i tak ale jak pisałem, klony klonów mnie nie interesują i gdybym miał testować każdą dystrybucję to by mi czasu nie starczyło a moje życie nie składa się tylko i wyłącznie z siedzenia przed komputerem 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu, popijając kawę abym czasem nie przysnął. Jak już mam marnować czas przed komputerem to wolę skupić się na jednej dystrybucji i poznać ją od podszewki. Z tych 7 to odsiałbym kolejne. Jak wiadomo Slackware, Gentoo, Arch nie są kierowane do początkujących użytkowników Linuksa, zostają więc 4, jak widać krąg się zacieśnia i albo można testować każdą po kolei albo zdecydować się na jedną z nich ale ponieważ każda z nich oferuje możliwość uruchomienia w trybie LiveCD to nawet nie trzeba instalować, wystarczy niczym DJ żonglować płytami bądź pendrajwem.
Wracając do kluczowego pytania, dlaczego jest ich tak dużo. Ponieważ wolne oprogramowanie (tutaj ważne jest pojęcie wolne oprogramowanie, ważniejsze niż OpenSource) rządzi się swoimi prawami w przeciwieństwie do oprogramowania niewolnego i daje wolność wyboru. O ile Microsoft bądź Apple oferuje nam gotowy system, jeden i taki sam dla zwykłego, początkującego użytkownika czy też firm jest to rozwiązanie idealne ale dla osób bardziej zaawansowanych jest to pewnego rodzaju ograniczenie wolności i nie chodzi tu bynajmniej o możliwość dzielenia się oprogramowaniem jak w przypadku FreeSoftware ale brak możliwość, przynajmniej legalnej, modyfikacji oprogramowanie czy dostosowania środowiska pracy do własnych potrzeb nie tylko w domu ale też i w firmach czy innych instytucjach. O ile w przypadku Apple system dopasowany jest do sprzętu o tyle pod Windows to sprzęt trzeba sobie już dopasować aby praca na tym systemie była wygodna. Ponieważ wolne oprogramowanie musi zapewnić dostęp każdemu zainteresowanemu do kodu źródłowego aplikacji oraz pozwala dodatkowo się nim dzielić i modyfikować powoduje to, że powstają liczne wersje danego oprogramowania.
Należy również zwrócić uwagę na to, że większość z tych dystrybucji to również dystrybucje specjalistyczne, mające pomagać w pracy np. administatorowi czy serwisantowi. Istnieje wiele narzędzi wykorzystujących jądro Linuksa jak CloneZilla do klonowania dysków i tworzenia kopii zapasowych ich zawartości. Narzędzia diagnostyczne czy też do odzyskiwania plików albo znany większości GParted LiveCD to nic innego jak dystrybucja GNU/Linux, bazująca na Debianie z gałęzi stabilnej. Oferuje ona między innymi program GParted do zarządzania partycjami na dysku, Partimage do wykonywania kopii zapasowej partycji czy TestDisk do odzyskiwania plików. Oprócz tego istnieją dystrybucje takie jak BackTrack czy Ophcrack dedykowane dla administratorów sieci komputerowych do testowania zabezpieczeń a przez niektórych wykorzystywana do nielegalnego ich łamania. Czy też oprogramowanie antywirusowe działające w trybie LiveCD. Takich dystrybucji istnieje o wiele więcej
Zwykli użytkownicy, którzy niekoniecznie muszą być programistami mają możliwość dostosować swój system od podstaw do własnych potrzeb czy też preferencji, właśnie dzięki tej wolności wyboru. Przykład KDE, które korzysta z bibliotek QT, które są obecnie własnością Nokii i dawna licencja zezwalała na nieodpłatne ich użycie w projektach niekomercyjnych, czyli niezarobkowych w innym wypadku trzeba było wnosić opłaty licencyjne. Pewnej osobie bądź całej organizacji to się nie spodobało, uznał że KDE nie jest w 100% wolnym oprogramowaniem i powstało Gnome w pełni wolne, działające na wolnych bibliotekach GTK+. Swego czasu mówiło się, że Gnome jest lżejsze od KDE z czasem oba środowiska się spasły i modne stało się Xfce. Dziś jest tak, że jak komuś nie podoba się Gnome, bo jest brzydkie lub czegoś tam brakuje to używa KDE. Komuś nie podoba się KDE, bo jest zbyt cukierkowe to używa Gnome albo ma słaby komputer to stawia na Xfce. Nie podoba się Mandriva, OpenSUSE? Jest Debian, Ubuntu! One też Ci nie pasują, więc jest Slackware, jest Arch i wiele innych. Użytkownicy Windowsa zmuszeni są używać tylko jednej powłoki - Explorer.exe, choć pewnie dałoby się zainstalować coś innego ale czy istnieją alternatywy?
Czasami jest tak, że wielu programistów chce się sprawdzić a inni bardziej ambitni, mając pomysły tworzą nowy system z własnymi rozwiązaniami. Bardzo fajnym projektem z głowami pełnymi pomysłów był KateOS, który się wyróżniał wśród tak wielu dystrybucji a należy nadmienić, że system tworzony był przez Polaków. Innym wartym uwagi systemem, wnoszącym coś nowego do świata Linuksa jest PLD (Polish Linux Distribution), kolejny wytwór Polaków. Linux i inne systemy na wolnych licencjach dają wolność wyboru, która polega na tym, że jak Linux Ci się nie podoba to go nie używaj nikt Cię do tego nie zmusza, masz wolny wybór, istnieją inne systemy - Windows, MacOS, BSD, Solaris, Syllable i wiele innych.