Lenovo IdeaTab S6000 H po pięciu latach eksploatacji
Pięć lat na rynku elektroniki to wieczność. Świat goni do przodu a to, co jeszcze wczoraj było nowoczesne i wyznaczające trendy, dziś ląduje na śmietnikach. Każdy rok, o ile nie każdy miesiąc obfituje w wysyp nowości - a to premiera jednego producenta a to drugiego a to jeszcze innego.
Dotyczy to także tabletów choć wg. badań przeprowadzonych przez poważne (zapewne) instytucje rynek urządzeń z ekranami większymi niż 6" kurczy się w zastraszającym tempie i jest przejmowany przez smartfony. Ile w tym prawdy? Nie wiem i nie zamierzam tego dociekać - chciałbym natomiast napisać kilka słów o pięcioletnim sprzęcie firmy Lenovo.
Ten kawał elektroniki to IdeaTab S6000, który swoją premierę miał bodajże w 2013 roku i przez te kilka lat służy także u mnie.
Jak więc ma się produkt, który już w momencie debiutu nie był demonem prędkości a raczej tabletem ze średniej półki o niebyt wyszukanej specyfikacji? Ot i właśnie - przypomnę najważniejsze cechy techniczne tej maszyny:
- przekątna wyświetlacza 10.1 cali
- rozdzielczość 1280 x 800 pikseli
- procesor ARM Cortex A7 MT8125
- ilość rdzeni 4
- częstotliwość taktowania 1.2 GHz
- pamięć RAM 1024 MB
- pamięć Flash 16 GB
- aparat fotograficzny z tyłu 5 Mpix
- aparat fotograficzny z przodu 0.3 Mpix
- pojemność akumulatora 6300 mAh
- system operacyjny Android 4.2
Jak widzicie, "szału ni ma" i... to jest prawda. Jak wspomniałem już w 2013 roku był to tablet zdecydowanie średniopółkowy i nie grzeszył wydajnością.
Konkluzja może być więc tylko taka, że po tych pięciu latach musi być gorzej! I jest! Sprzęt w zastosowaniach, że tak powiem multimedialnych nie wytrzymuje próby czasu i wyraźnie odstaje od nowocześniejszych konkurentów.
Dotyczy to przede wszystkim przeglądania stron internetowych. Nieważne czy to rozbudowana "kobyła" portalowa jak Onet czy domowa strona z dwiema podstronami o kotach - wczytywanie stron idzie na prawdę ślamazarnie. Procesor przy tej czynności jest często angażowany w 100% i należy się uzbroić w dużą dozę cierpliwości. Koniecznie trzeba tu dodać, że owa powolność dotyczy przeglądania www na każdej możliwej przeglądarce. Próbowałem i Operę i Firefox'a, ostatecznie pozostałem przy Chrome choć tylko dlatego, że jestem do niej przyzwyczajony.
W moim przypadku IdeaTab służył (i służy nadal) głównie do przeglądania stron, edycji kalendarza Google, poczty - często korzystam również z YouTube i tutaj jest to już dość masochistyczna czynność bo oglądanie czegokolwiek w trybie większym niż 360p graniczy z niemożliwością!
Jeszcze dwa lata temu zrzucałem to na karb kiepskiego połączenia internetowego, niestety, to nie do końca prawda! Czy to na "kablu" od Netii, czy LTE od Plusa, czy też światłowodzie od Orange, wszędzie jest tak samo źle! Stream z YT w jakości 480p to zabawa dla prawdziwych twardzieli ;)
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że tablet ma swoje lata ale bywa to uciążliwe. Jasne, nie ma problemu z oglądaniem w 360p (choć i wtedy zdarzają się zacinki) ale mimo wszystko niektóre materiały człowiek chciałby obejrzeć w nieco lepszej jakości...
I tutaj ciekawostka - gdzieś wyczytałem, że jeśli chodzi o YouTube, wystarczy zamiast natywnej aplikacji od Google, skorzystać z serwisu przez przeglądarkę i wtedy można bez problemu oglądać materiały nawet w 480p. No cóż, u mnie nie zauważyłem różnicy - jest tak samo słabo, jak nie gorzej.
Kolejna sprawa - filmy. W tej materii mniej zależy od sprzętu a więcej od jakości w jakiej zapisany jest film. Jeśli na siłę nie staramy się oglądać arcydzieł w FullHD to nawet po tylu latach nie będzie problemu. W moim przypadku spotkałem się z zaledwie kilkoma przypadkami "zamulania" podczas oglądania filmów - w tej materii tablet w połączeniu z aplikacją VLC radzi sobie świetnie! Niestety, niejako przy okazji pojawia się dodatkowy mankament - bateria.
O ile w 2013 roku w 100% naładowany akumulator starczał na kilka dni umiarkowanej eksploatacji, to teraz jest to zaledwie jeden dzień, bywa, że niecały. No niestety, pewnych spraw nie da się przeskoczyć. Oczywiście, nie ma problemu z zakupem nowej baterii a ceny wahają się od 140pln za oryginał do 70pln za zamiennik (na znanym serwisie aukcyjnym).
Jeszcze jedna ważna uwaga - z jakiegoś powodu mocno już zużyta bateria wyjątkowo szybko wyczerpuje się właśnie podczas oglądania filmów. Bywały sytuacje, że nie udało mi się obejrzeć dwugodzinnego filmu na jednym ładowaniu. No cóż, bywa i tak.
Jeżeli chodzi o ogólną trwałość urządzenia to IdeaTab S6000 firmy Lenovo oceniam BARDZO wysoko! W początkowym okresie użytkowania na skutek mojego gapiostwa tablet dwukrotnie upadł na podłoże, w tym raz na ekran. Oba upadki przeżył bez widocznych uszkodzeń - ten groźniejszy poskutkował jedynie jedną małą ryską. Po tych wydarzeniach zaopatrzyłem się w pokrowiec, który jeszcze niejeden raz mnie uratował :) Nie zmienia to jednak faktu, że IdeaTab jest wyjątkowo twardy. Co ciekawe, prócz jednej ww. rysy nie posiada prawie żadnych innych śladów używania! Owszem, to głównie kwestia pokrowca oraz dbania o sprzęt, niemniej na tablecie nie zauważymy nawet lekkich przetarć na klawiszach głośności co na prawdę dobrze o nim świadczy.
Przez pięcioletni okres użytkowania nie miałem również żadnych problemów sprzętowych. Dwa czy trzy razy sprzęt się powiesił ale obstawiam tu raczej winę Androida i którejś z aplikacji niż samego urządzenia.
Jednym słowem Lenovo IdeaTab S6000 H to solidny kawałek elektroniki. Wprawdzie nadgryziony przez "ząb czasu" ale to cały czas narzędzie godne polecenia! Co ciekawe jest jeszcze oferowany przez niektóre sieci handlowe. Jeżeli komuś nie przeszkadzają wyżej wymienione problemy wydajnościowe to ten tablet może być całkiem ciekawą i, co ważne, tanią alternatywą.