Specjalista ds. teleinformatycznych i system ewidencji czasu pracy cz. 21 (21.6)
Moja władza wymyśliła sobie, że potrzebujemy systemu do ewidencji czasu pracy. Ze względu na to, że pracowników jest ponad 300 nie było to zbyt proste zadanie. Główne założenia to:
1) Czytnik z identyfikatorem (z imieniem, nazwiskiem i zajmowanym stanowiskiem) dla każdego pracownika. 2) Czytnik wejść/wyjść (osobny dla wejścia, osobny dla wyjścia) w każdym budynku (budynków jest 5 ). 3) W budynku nr.1 (główny budynek) serwer czytający dane z ze wszystkich jednostek 4) Dostęp do tych danych przynajmniej dla 20 osób, którzy pracują we wszystkich 5 budynkach 5) Oprogramowanie umożliwiające tworzenie grafików pracy dla białego personelu pracującego na zmiany.
Oczywiście ogłoszono przetarg, który wygrała firma z Krakowa. Pierwszy raz przedstawiciele owej firmy pojawili się już po wygraniu przetargu, aby ocenić „możliwości instalacji” system. Trochę to dziwne bo najpierw firma wygrywa przetarg, a później przyjeżdża sprawdzić czy w ogóle możliwa jest instalacja owego systemy. Po tygodniu od pierwszej wizyty pojawili się technicy celem zamontowania: 1) Czytników wejść i wyjść w poszczególnych budynkach 2) Kontrolerów tych czytników 3) Okablowania a) z czytników do kontrolera b) z kontrolera do sieci informatycznej 4) Serwera odczytującego dane z czytników.
Okazało się, że osoby ogłaszające przetarg ujęły w specyfikacji tylko 4 budynki, i technicy przywieźli tylko 4 komplety (kontrolery+czytniki). Cała instalacja sprzętu w 4 budynkach zajęła im jakieś 10 godzin. Poproszono mnie o przygotowanie sprzętu na serwer (no super jakoś zapomniano mnie poinformować, że muszę zakupić sprzęt na serwer) bo jak będą następnym razem to będą chcieli skonfigurować dostęp do czytników. Na szczęście program do obsługi nie miał jakiś specjalnych wymagań (procesor 1 Ghz, 512 MB RAM i 2 GB miejsca na dysku, co najmniej Windows XP). Komputer przygotowałem.
Jakieś dwa tygodnie później pojawili się technicy i zainstalowali ostatni zestaw, oraz dokonali konfiguracji „serwera” do odczytu danych z kontrolerów. W tym dniu przeprowadzono również szkolenie (moja władza stwierdziła, że resztę użytkowników to już ja przeszkolę. Fajnie, mam przeszkolić ludzi z obsługi programu, którego nie znam) dla kilku osób jak obsługiwać program odczytujący dane i ja tworzyć grafiki pracy. W międzyczasie okazało się, że program nie ma możliwości zdalnego odbierania danych z pozostałych lokalizacji i potrzebny będzie VPN pomiędzy wszystkimi budynkami, który u nas nie działał, bo nie było czasu aby dokończyć VPN’a. Teraz to już dokończyłem:) Bez problemów przy wdrażaniu VPN'a się nie odbyło, ale o tym może innym razem.
Wdrożenie praktycznie zakończone. Czytniki zainstalowane, kontrolery działają nic tylko korzystać z systemu. Niestety po kilu dniach działania, kilka art pracowniczych odmówiło posłuszeństwa. No to się zaczyna pomyślałem. O dziwo w ciągu kilku dni firma, która instalowała na ten system przysłała nowe i technik wytłumaczył mi telefonicznie jak je wprowadzić do systemu. Prosty i skuteczny zabieg. O właśnie w tym miejscu należy pochwalić ta firmę, że wszelkie moje zapytania nie pozostały bez odpowiedzi. Tłumaczono mi, cierpliwie co i jak działa w systemie.
Jeśli ktoś potrzebowałby takiego systemu z czystym sumieniem mogę tą firmę polecić
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.