Apple way - część 4 - Spaces, Expose, QuickLook
Nikt, kto ma choćby w podstawowym zakresie opanowane poruszanie się w środowisku Windows lub KDE/Gnome nie będzie szczególnie zaskoczony siadając przed ekranem Maka. Pomijając opisane w poprzednim tekście różnice (do pierwotnego wpisu jest także errata ), które mogą w pierwszej chwili sprawić trochę problemów, poruszanie się po zasobach nie będzie sprawiało żadnych kłopotów. Kto wie, może po kilku chwilach w MacOSX nawet go polubimy?
Mogą do tego przyczynić się pewne bardzo sympatyczne cechy, jakich w takiej postaci trudno szukać w innych systemach. W mojej opinii najciekawszymi i najbardziej przydatnymi w codziennej pracy są: Expose, Spaces i QuickLook. Każda z nich służy do osiągnięcia tylko jednego celu - podniesienia wygody interakcji z Finderem. I mimo, że realizują funkcje z pozoru błahe, to jednak już po kilku dniach korzystania okazują się bardzo... niezbędne. „Think different” w czystej postaci.
Bez znaczenia czy systemem jest Windows, Linux czy MacOSX, na każdym z nich poświęcamy wiele czasu na proste, powtarzalne czynności związane z banalnymi potrzebami otwarcia okna, skopiowania pliku, poszukania katalogu czy uruchomienia aplikacji. Najczęściej nie są to czynności pojedyncze a raczej całe ich tabuny - kilka okien z dokumentami różnych typów, pięć albo dziesięć aplikacji uruchomionych jednocześnie i totalny bałagan na ekranie. Można oczywiście korzystać z dopalaczy w postaci Midnight Commander, Total Commander czy ForkLift i w realu aktywny użytkownik bez tego typu programów raczej się nie obędzie, ale i tak standardowe funkcje oferowane przez Explorer, KDE lub Finder są w użyciu na każdym kroku.
Nie znam najnowszego systemu Microsoftu, miałem z nim kontakt bardzo krótki i pobieżny. Wiem, że pojawiły się w nim nowe wygodne mechanizmy Explorera jednak moje doświadczenia związane są z Windows XP i jego interfejsem, a w nim sprawy nie wyglądają tak różowo. Sporo trzeba się naklikać. W Maku sprawy wyglądają podobnie, ale tylko pozornie.
Spaces
Wirtualne pulpity nie są wynalazkiem Apple, ale ich implementacja w MacOSX jest zrobiona naprawdę skutecznie i efektownie. W Preferencjach Systemowych znajdziemy Panel Kontrolny Expose/Spaces, w którym możemy zdefiniować ilość i zachowanie naszych wirtualnych biurek. Możemy ich mieć maksymalnie 16 ułożonych w kwadrat 4 x 4. Po ich zdefiniowaniu możemy także określić skróty klawiaturowe, dzięki którym będziemy mogli przełączać się pomiędzy nimi lub od razu „wskakiwać” do wybranego pulpitu. Po pulpitach możemy poruszać się także wizualnie - naciskając przypisany klawisz lub umieszczając kursor w jednym z wcześniej zdefiniowanych „gorących” narożników ekranu, na ekranie pojawią się miniatury wszystkich wirtualnych pulpitów. Kliknięcie w dowolny z nich przywołuje go na ekran. Na miniaturach odwzorowane są wszystkie aktywne okna danego pulpitu i kliknięcie w jedno z nich przywoła wskazany pulpit, a kliknięte okno zostanie na nim uaktywnione. Oczywiście w trybie wizualnym miniatury pulpitów odwzorowują wszystkie elementy dynamiczne - animacje na stronach WWW lub film w VLC będą się nadal odtwarzały i będzie to widać w miniaturze.
Do wirtualnych pulpitów możemy przyporządkować aplikacje. Możemy je "przywiązać" na stałe do konkretnego lub pozwolić na ich aktywność we wszystkich zdefiniowanych pulpitach. Wygodnie jest mieć często używane aplikacje przypięte na stałe do jednego pulpitu, pozwala to na utrzymanie porządku i ułatwia przełączanie pomiędzy aplikacjami.
Małe a cieszy, tym bardziej, że można w trybie wizualnym korzystać z kolejnych funkcji - Expose i QuickLook.
>>>wideo
Expose
Sporym utrapieniem bywa mnogość otwartych okien - tych z dokumentami jak i tych przypisanych do aplikacji. W Windows zgrupowane są one w przyciskach widocznych w dolnym Pasku Zadań i tam możemy się między nimi przełączać. W MacOSX nie mamy Paska Zadań, do okien dostajemy się albo bezpośrednio, kliknięciem myszy widząc je na ekranie lub poprzez Dock, ale tam w postaci ikon znajdziemy tylko okna zminimalizowane lub ukryte. Expose daje nam nowe możliwości poruszania się po otwartych oknach i nie tylko. W Panelu Kontrolnym możemy zdefiniować tzw. gorące narożniki ekranu i przypisać im reakcje na umieszczanie w nich kursora myszy. Dzięki temu możemy np. jednym ruchem ręki włączyć wygaszacz ekranu albo przywołać miniatury wszystkich otwartych i ukrytych okien lub też tylko tych należących do aktywnej aplikacji. Expose działa także przy włączonych Spaces - gdy mamy na ekranie miniatury naszych wirtualnych pulpitów włączenie Expose pokaże na każdym z nich wszystkie jego okna. W ten sposób możemy nie tylko przełączać się pomiędzy pulpitami, ale także wskazywać aplikację czy okno, które chcemy po przełączeniu przywołać na pierwszy plan. Nawet wtedy, gdy interesujące nas okno ukryte jest pod innymi. Dodatkowo podgląd wszystkich okien uruchomionej aplikacji uzyskamy przytrzymując kursorem jej ikonę w Dock’u, po chwili miniatury jej otwartych okien pojawią się na ekranie, także te ukryte (zminimalizowane).
Gorącym narożnikom możemy także przypisać m.in. uaktywnienie Dashboard - ukrytego pulpitu z widżetami albo odsłonięcie aktualnego Biurka.
QuickLook
Na koniec to, co najfajniejsze. Podglądanie zawartości pliku w Windows zawsze łączy się z koniecznością uruchomienia aplikacji obsługującej dany typ. Pliki grafiki bitmapowej są tu uprzywilejowane, bo zawartość z zasady odwzorowana jest w ich ikonie, ale praktycznie wszystkie inne typy plików musimy otwierać, aby zobaczyć ich treść. W jednostkowych sytuacjach nie jest to kłopotliwe, ale cały katalog plików Excela lub Worda, w którym poszukujemy tylko jednego może już być wyzwaniem. MacOSX do tego celu oferuje funkcję QuickLook. Sama nazwa sugeruje jej działanie - jednym ruchem, bez konieczności otwierania aplikacji podglądamy w oknie zawartość interesującego nas dokumentu. Wystarczy zaznaczyć myszką ikonę i nacisnąć spację. Funkcja działa błyskawicznie chyba, że interesujący nas plik jest np. obszerną prezentacją Power Point, wtedy musimy chwilkę odczekać na wygenerowanie podglądu. QuickLook obsługuje większość dostępnych formatów, a przez instalowanie rozszerzeń możemy uzyskać dostęp do plików w bardziej egzotycznych formatach. I także w tym przypadku możemy tę funkcję wykorzystać przy włączonych Spaces, nawet w kombinacji z Expose. Najeżdżając kursorem na miniaturę okna w interesującym nas pulpicie i po naciśnięciu spacji wskazane okno zostanie przywołane do pełnego rozmiaru pozwalając przyjrzeć się swojej zawartości. Ponowne naciśnięcie spacji pomniejszy je ponownie do miniatury.
Bardzo przydatną właściwością jest możliwość zaznaczenia całej grupy plików w różnych formatach, które po naciśnięciu spacji możemy przeglądać jak w zwykłej galerii. Możemy także wyświetlić zaznaczone pliki w postaci galerii miniatur ich zawartości i podglądać je pojedynczo wskazując kolejne miniatury myszką. I co najważniejsze, w podglądzie zachowujemy dostęp do zawartości - możemy nawigować po arkuszach Excela, przeglądać prezentacje slajd po slajdzie, uruchamiać wideo.
>>>wideo
Jak już wspomniałem, te trzy funkcje uważam za duże atuty systemu Apple. Są bardzo dobrze zaimplementowane, proste w użyciu, wygodne i efektywne. Nie są to oczywiście jedyne ciekawe funkcje MacOSX, o innych będzie jeszcze mowa, ale te wydają mi się szczególnie przydatne.
Program na dziś
Zgodnie z deklaracją postaram się w każdym tekście opisać jeden przydatny wg mnie program. Skupię się raczej na aplikacjach bezpłatnych lub dostępnych za niewielką opłatą.
Volumizer (free)
Domyślnie na Biurku MacOSX wyświetlane są tylko ikony dokumentów i folderów. Możemy oczywiście w preferencjach ustawić wyświetlanie także innych obiektów, ale po co zaśmiecać ekran? Dzięki tej małej aplikacji uzyskamy bezpośredni dostęp do wszystkich zamontowanych w systemie nośników (także wirtualnych). Z menu, które pojawi się po instalacji w górnym pasku możemy otworzyć okno wskazanego z listy dysku lub bezpiecznie odmontować go z systemu. Przydatne dla lubiących porządek na ekranie.
Dla ciekawych: