Buduję peceta w motywie Cyberpunk 2077
Na warsztat trafiła obudowa NZXT, która powinna zaciekawić fanów gry Cyberpunk 2077. Według oficjalnego przekazu jest to limitowana edycja ograniczona do tysiąca sztuk. Jak pewnie się domyślacie nie mogłem przegapić okazji aby sprawdzić, co kalifornijska marka przygotowała tym razem.
Bazą limitowanej edycji skrzynki NZXT jest obudowa typu mid‑tower model H710i. Nie jest to pierwszy tego typu eksperyment tej firmy. Jakieś trzy lata temu marka zaprezentowała obudowę sygnowaną nazwiskiem Tylera Blevinsa. Niegdyś cieszący się popularnością streamer Fortnite’a wszedł w kolaborację z NZXT, czego efektem była niebiesko-żółta obudowa H700. Limitowany charakter obudowy tkwił głównie w niestandardowej kolorystyce oraz kilku akcentach graficznych. Moje wrażenia spisałem w blogowym wpisie, do którego odsyłam ciekawskich czytelników.
Where's Johny?
Nie jest tajemnicą, że gra studia CD Project RED zaliczyła wyboistą premierę. Pisano na ten temat istne elaboraty a rozwlekłych filmów na YouTube również nie brakuje. Faktem jest jednak, iż Cyberpunk 2077 debiutował na jesień 2020 roku. Zatem od premiery upłynęło sporo wody. Choćby w tym kontekście prezentacja tej obudowy wydaje się ciekawostką.
Przejdźmy jednak do konkretów. Obudowę kurier dostarczył w typowym szarym kartonie. W nim ukrywało się kolejne pudło, które możecie zobaczyć na powyższych zdjęciach. Na żółtym tle nie brakuje dumnego brandingu NZXT wraz z nazwą Cyberpunk. Z boku natomiast zobaczymy informację o limitowanej produkcji wynoszącej tysiąc egzemplarzy. Obudowy nie mają indywidualnie przydzielanych unikalnych numerów serii.
Po rozpakowaniu do naszych rąk trafia "klasyczna" buda H710i w czarnym kolorze i mnóstwem graficznych akcentów nawiązujących do klimatu gry. Chwali się jakość wszystkich kalkomanii – szczególnie na hartowanym szkle, gdzie nie jest to tania naklejka, którą łatwo zedrzeć. Widać producent przyłożył się dość solidnie do podjętego zadania.
Front i drugi bok z metalowym panelem nie posiadają żadnych przetłoczeń. Trochę szkoda, bo tego typu akcent z pewnością dodałby wyjątkowego smaczku obudowie. Niemniej, również w środku obudowy nie zabrakło stosownych grafik nawiązujących do gry. Niektóre umieszczono w miejscach dostępnych wyłącznie podczas montażu kluczowych podzespołów. Do tego mamy jeszcze srebrną plakietkę informującą, z jakim produktem mamy styczność. Drobny akcent a cieszy.
Dodatkowe gadżety
Obudowę otrzymujemy z typowym dla H710 zestawem akcesoriów montażowych. Obejmuje on komplet śrubek, zapinek oraz rozgałęźnik dla słuchawek. Nic ponad normę. Bonusem natomiast są dwa dodatki nawiązujące bezpośrednio do klimatu gry.
Pierwszy to brelok na przyssawce, który wedle uznania przyczepiamy na szklany panel. Drugi prezent to uchwyt na słuchawki z gumową otuliną i wielkim logiem korporacji Arosaka. Ukryty w środku magnes pozwala przytwierdzić uchwyt do metalowego panelu obudowy.
Samuraju, pora na montaż komputera
Mając do dyspozycji limitowaną obudowę NZXT sięgnąłem po inne komponenty tejże marki, celem złożenia działającego peceta aby odpalić wiadomą grę.
Podstawę stanowi płyta główna N7 na chipsecie Z490 wraz z procesorem i5‑10600K. CPU będzie chłodzić Kraken X73 w edycji RGB. AiO posiada trzy wentylatory RGB oraz klasyk NZXT w postaci „nieskończonego lustra” na bloko-pompie Za zasilanie odpowiada modularny PSU C850 z certyfikatem 80 Plus Gold.
Pozostałe komponenty należą do marki Inno3D: RTX 3070 Ti oraz pamięci DDR4 3600MHz. System operacyjny Windows 10 został postawiony na dysku SSD M.2 WD Blue o pojemności jednego terabajta.
Poskładanie całości w funkcjonalny komputer nie zajęło zbyt wiele czasu. H710i w barwach CP2077 nieróżni się pod tym względem od regularnej 710‑tki. Producent nie wniósł żadnych zmian konstrukcyjnych. Z jednej strony żaden to problem. Z drugiej jednak konkurencja nie śpi i konstrukcja H700 prosi się już o lifting.
Efekt końcowy. Witamy w Night City
Po niespełna godzinie komputer był gotowy do pierwszego uruchomienia. Pozostało tylko uruchomić profil X.M.P oraz wykonać kilka drobnych kalibracji w programie CAM. Skończony komputer w limitowanej obudowie prezentuje się w następujący sposób:
Pod względem akustyki nie było żadnych niespodzianek. Producent w obudowie zamontował standardowe wentylatory 120 mm (bez podświetlania). Różnica względem regularnej 710‑tki polega na dodatkowej taśmie ARGB schowanej za czerwonym wspornikiem. Drugi pasek z diodami LED producent tradycyjnie umieścił wzdłuż górnej krawędzi.
Grafiki na szklanym panelu umieszczono dość gęsto. Dobrze, że nie zdecydowałem się na Krakena z serii Z. Wyświetlacz LCD umieszczony na bloko-pompie były raczej średnio widoczny i wydaje mi się, że jego potencjał nie byłby w tym przypadku wykorzystany. Minimalistyczne wzornictwo zwykłego Krakena pasuje świetnie do tej kompozycji.
Na podświetlanie komputera składają się: dwa paski ARGB obudowy, bloko-pompa i trzy wentylatory na chłodnicy oraz moduły RAM iChill. Więcej ponadto wydaje się już zbytnią przesadą, choć to już kwestia indywidualnego gustu. Podświetlanie obudowy kontroluje moduł schowany za czerwonym wspornikiem. Kraken stanowi osobny ekosystem. Wszystko to spina aplikacja CAM w Windows. Niestety dla podświetlania kości RAM potrzebna jest osobna aplikacja.
Spytacie ile kosztuje przyjemność komputera w motywie Cyberpunk by NZXT? Regularna 710i to koszt między dziewięćset a tysiąc złotych. Kosztownie mógłbym rzec. Trzymajcie się zatem mocno krzeseł! Limitowana buda opisana w dzisiejszym tekście dostępna jest w kwocie oscylującej w graniach tysiąca pięciuset złotych.
Dodatkowe pół tysiąca za odrobinę grafiki i kilka bonusów sprawia, że obudowa ta przemówi wyłącznie do zdeklarowanych fanów Cyberpunka rocznik 2077. Oczywiście przy tak limitowanej ilości sztuk dostępność będzie mocno ograniczona.