Test chłodzenia CNPS10X Performa Black
Sporo wody upłynęło odkąd na blogu zawitało chłodzenie marki Zalman. W tym czasie Koreańczycy w spokoju eksperymentowali z tworzywem, czego efektem jest opisywany dziś cooler CNPS10X z dopiskiem Performa Black. Cieszę się, że względem wcześniej testowanych konstrukcji tego producenta, tym razem otrzymałem produkt estetycznie stonowany. Zrezygnowano z krzykliwego RGB, pstrokatej kolorystyki i przekombinowanych kształtów. Póki, co wygląda to dobrze. Dlatego pozostaje odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: jak CNPS10X radzi sobie z ogarnięciem temperatur procesora?
Inspekcja chłodzenia
Podesłany Zalman CNPS10X małym chłodzeniem nie jest. Jego wymiary wynoszą odpowiednio 165 x 140 x 170 mm a waga zamyka się w granicach 860 g. Do produkcji omawianego produktu posłużono się aluminium – żebra oraz miedzią – cztery ciepłowody o przekątnej 6 mm. Muszę przyznać, że konstrukcja prezentuje się dobrze, plus czarny mat dodaje charakteru. Niemniej, mimo całego rozmiaru żebra są dość cienkie i rozstawione w większych odstępach między sobą. Całkowicie odwrotna filozofia konstrukcji w porównaniu do poprzednio testowanego coolera.
Do tego wszystkiego producent dołożył wentylator ZE1325ASL (ZM10XPB-PWM) o średnicy 135 mm. Bazuje on na łożysku typu EBR a jego prędkość obrotowa wynosi od około 700 do 1500 obr./min. CNPS10X ewidentnie pozwala na montaż drugiego wentylatora, ale w pakiecie nie znajdziemy opcjonalnych mocowań. Szkoda.
Pakiet akcesoriów obejmuje: metalowy backplate, dystanse dla różnych podstawek CPU, dwa wsporniki, podkładki, śrubki i odrobinę pasty ZM‑STC8. Instrukcja obsługi to niewielka książeczka obejmująca kilka języków świata. Po stronie Intela Zalman zapewnił zgodność z podstawkami LGA2066, 2011-V3/2011, 1200 i 115X. Dla AMD widnieje informacja tylko o kompatybilności z AM4.
Montaż chłodzenia
Zamontowanie CNPS10X nie zajmuje sporo czasu, ale wymaga nieco cierpliwości. Już śpieszę z wyjaśnieniami, o co chodzi. Po pierwsze, aby móc przeprowadzić całą operację od początku do końca leży doposażyć się w długi śrubokręt krzyżakowy. Inaczej będzie klops. W przeciwieństwie do nieco droższych rozwiązań konkurencji takiego narzędzia nie znajdziemy w zestawie.
No, ale od początku. Do metalowego backplate należy przymocować i zabezpieczyć plastikowymi klipsami gwinty, do których później przykręcimy odpowiednie dystanse pod drugiej stronie PCB płyty głównej. Do backplate wypada również przylepić dużą podkładkę, która finalnie przylegnie do rewersu mobo. W moim przypadku chłodzenie wędruje na platformę LGA1200. Z opakowania dobieram cztery dystanse i drobne podkładki. Gdy ten etap mam już za sobą pora na dwa wsporniki, zabezpieczone następnie przez cztery gwinty (zdjęcia wyżej).
Teraz czas na najbardziej upierdliwy etap. Pasta termoprzewodząca zastała zaserwowana w dość budżetowy sposób (jednorazowa, rozdzierana paczka) i dlatego jej rozprowadzenie nie należy od najprzyjemniejszych. Na szczęście szarej masy wystarczy na tyle, by pokryć nawet sporych rozmiarów CPU na platformie 2011. Tym samym pora na naszą rzeźbę nałożyć cały cooler i przykręcić go dwoma śrubami do wsporników. Śruby posiadają sprężyny, przez co potrafią "odbić". Właśnie teraz przyda się długi śrubokręt i druga para rąk, bo chłodzenie dosłownie tańcuje na procesorze, jeśli nie zachowamy ostrożności. Gdy dokręcimy śruby to dalej idzie już z górki.
Dopowiem tylko, że na plus należy się dystans coolera do pamięci RAM. Zostawia tyle przestrzeni, że bez problemu można zainwestować w cztery moduły z wysokim radiatorem. Co jednak nie wyszło zbyt estetycznie, to podczas zakładania wentylator oparł się na radiatorze sekcji zasilnia płyty głównej (zdjęcie wyżej). Muszę przyznać kłuje to w oczy. Rzecz jasna wentylator można przenieść wyżej, ale wtedy ogranicza nas odległość do panelu obudowy. Warto mieć to na uwadze.
Platforma testowa
- Procesor: i5-10600K @4.9GHz / 1.300V
- Płyta główna: NZXT N7 Z490
- Pamięci: iChill DDR4 16GB 3600MHz CL17
- Zasilacz: be quiet pure power 600W
- Dysk: WD Blue SATA 1TB
CNPS10X w akcji. Garść testów
Tradycyjnie test wykonałem z użyciem procesora i5‑10600K z bazowym zegarem oraz podkręconym do wartości 4.9GHz (napięcie 1.300V). Sprawdzian obejmuje spoczynek, grę (lokacja procesorowa), pełne obciążenie aplikacją Blender. Procedura w przypadku Blendera trwa dwadzieścia minut a wszystkie pomiary realizuję przy zablokowanej wartości PWM wentylatora na 50%. Dopowiem jednocześnie, że klasyczne coolery (trzy w zestawieniu) testowałem w połowie czerwca w trakcie nieprzyjemnych upałów.
Jeśli zostawimy 50% RPM to wentylator pracuje z prędkością ~950RPM. Daje to głośność na poziomie 30.5dB. Słowem jest bardzo cicho. Jeśli zamkniemy cooler w obudowie to niema szans, aby go usłyszeć. Takie ustawienia pozwoliły na utrzymanie 76 stopni w Blender, gdy wszystkie rdzenie i5 miały, co robić. Jeśli przejdziemy na profil domyślny płyty głównej to zbijemy temperaturę do 71 stopni, przy prędkości ~1180RPM. Nawet w takim scenariuszu akustyka stoi na dobrym poziomie.
Po podkręceniu CPU do 4.9GHz skutkujemy wynik delikatnie lepszy niż klasyk w postaci Dark Rock 3. Podbijcie prędkość RPM do 75% skutkuje ucięciem jeszcze czterech stopni. Wskoczenie na poziom 100% RPM większej różnicy już nie robi – zredukujemy temperaturę o ~1 stopień Celsjusza. Warto zaznaczyć, że gra Shadow of the Tomb Raider nie zrobiła większego wrażenia na coolerze przed i po podkręceniu.
Dopowiem jeszcze, że konstrukcja Zalmana nie była w tym teście najcichsza. Tutaj pierwszeństwo należy się be quiet i Arctic. Niemniej różnice są naprawdę delikatne a przy 50% RPM wychwycimy je tylko na otwartym test benchu. Do tego akustycznie żaden użyty w teście zestaw AiO nie ma szans stanąć przy Performa Black. Jak nie wentylatory to piszcząca pompa spędzają sen z powiek. Ogólnie zdecydowanie widać wyraźny postęp w kwestii akustyki, jeśli porównamy CNPS10X do testowanych w przeszłości CNPS20, 17 oraz 16X. Warto to pokreślić, szczególnie że w dniu premiery CNPS20X był wyceniony na dwukrotność bohatera dzisiejszego testu.
Podsumowanie
No właśnie, a ile kosztuje nowe chłodzenie Zalmana? Produkt wyceniono na 180 PLN. Biorąc pod uwagę schludny wygląd i bardzo dobre rezultaty daje to dobry stosunek cena-jakość. Idealnie jednak nie jest. Przy montażu pojawiły się pewne drobne zgrzyty, plus ten odstający wentylator oparty o radiator sekcji zasilania trochę pozostawiają niedosyt. W tym drugim przypadku sporo jednak zależy od posiadanego mobo. Dlatego nim udamy się na zakupy lepiej zrobić małe rozeznanie, jeśli takie detale powodują, że nie możecie zasnąć w nocy.
Po co coś naprawiać, skoro działa należycie? Poprzednie konstrukcje Zalmana dość odważenie poszły z stylistyką, ale finalny ogólny rezultat był dyskusyjny. Szczególnie, kiedy kultura pracy potrafiła rozczarować. Dlatego CNPS10X to wręcz podręcznikowa klasyka chłodzenia CPU. Prosty, bez świecidełek cooler pasujący do każdego setupu komputerowego. A do tego wykonuje powiężone zadanie należycie. Sześciordzeniowy procesor nie stanowi większego problemu. Tym bardziej spokojnie możecie z pomocą CNPS10X schłodzić więcej rdzeni – tych starszych i współczesnych.
A jak Wam podoba się nowe (stare) podejście Zalmana do chłodzenia CPU? Jak zawsze piszcie w komentarzach. Do następnego!