Test chłodzenia DeepCool Gammaxx L240 v2
System chłodzenia cieczą dla CPU wciąż nie jest tak popularny, jak klasyczny odpowiednik w postaci zwykłego radiatora i wentylatora. Główny powód takiego stanu rzeczy należy upatrywać w cenie tych produktów, wychodzących daleko poza możliwości finansowe przeciętnych użytkowników PC. Na tym tle stara się zabłysnąć azjatycka firma Deepcool, wypełniając niszę tańszymi acz ciekawymi AIO. Czy są to próby udane?
W ten sposób dochodzimy do serii urządzeń Gammaxx. Łączyły one pewien kompromis między wydajnością, estetyką oraz jakością wykonania w kwestii chłodzenia CPU. Odświeżona seria v2 ma wnieść do tematu kilka nowinek technicznych, wszędobylskie RGB a także możliwości chłodzenia nie gorsze niż u dużo droższych konkurentów. Linię produkcyjną stanowią trzy modele: L360 V2, L240 V2 i L120 V2. Różnią się one rozmiarem chłodnicy oraz długością węży – pierwszy posiada przewody 465 mm a dwa pozostałe 310 mm.
Co znajdziemy w zestawie?
Pakiet akcesoriów jest zasadniczo standardowy dla wszystkich AIO od DeepCool. Główną część dania, prócz samej pompy i chłodnicy, stanowią elementy montażowe wykonane z metalu. Produkt pasuje na większość standardowych socketów. W przypadku AMD są to wszystkie AM oraz FM. Niestety właściciele podstawki TR4 muszą obejść się smakiem. W przypadku Intela o L240 V2 mogą pokusić się posiadacze LGA1366, 115X i 20XX. Oczywiście producent w zestawie uwzględnił jeszcze niewielką dawkę pasty termoprzewodzącej, którą sami musimy nałożyć.
W pakiecie nie mogło oczywiście zabraknąć stosownych wentylatorów 120 mm. Prócz kabla zasilającego każdy wentylator ma jeszcze po dwa przewody RGB – złącze żeńskie i męskie. Tym sposobem oba wentylatory i pompę łączymy szeregowo, aby ostatecznie jednym przewodem 4‑pin (+12V-G-R-B) wyjść na płytę główną. Tak tworzymy pewnego rodzaju łańcuch RGB. W pakiecie nie znajdziecie alternatywy w postaci przewodowego pilota zasilanego wtyczką SATA. Dlatego z dobrodziejstw podświetlania nie skorzystają właściciele starszych płyt głównych. Odnośnie swojego sprzętu producent deklaruje kompatybilność z Asus Aura Sync, Gigabyte RGB Fusion, MSI Mystic Light Sync i Asrock Polychrome Sync. Na koniec w kwestii zasilania wentylatory odpowiednim rozgałęźnikiem 4‑pin PWN wpinamy w CPU‑FAN. Pompa natomiast posiada końcówkę 3‑pin.
Co do samej jakości wykonania sprzętu nie mogę mieć większych zastrzeżeń. Do produkcji całości posłużyło aluminium oraz tworzywo sztuczne, dlatego chłodzenie waży 1293g. Wymiary chłodnicy to odpowiednio 282×120×27 mm a pompy 91×79×47 mm. Pewne wątpliwości mogą budzić przewody cieplne w nylonowym oplocie. Ich długość 310 mm stanowczo rozmija się z branżowym standardem 400 mm. Oczywiście właściciele mniejszych obudów nie muszą niczego się obawiać przed zakupem. Testowany sprzęt zamontowałem w NZXT H700, gdzie nie było większych problemów z przytwierdzeniem chłodnicy do stelaża w górnej części obudowy. Dopowiem tylko, że konstrukcję uzupełniają dwa zawory: jeden bezpieczeństwa a drugi służący do uzupełniania chłodnicy cieczą.
Platforma testowa
- Procesor: Intel i7-8700
- Płyta główna: Gigabyte Z390 Gaming X
- Pamięć: iChill DDR4-3600 16GB Dual Channel
- Dysk: Plextor M8Se 512GB NvMe
- Zasilacz: Deepcool DQ-850-M
- Obudowa: NZXT H700i
- Monitor: AOC U3277FWQ
Garść testów
Mimo dostarczenia przez producenta niewielkiej ilości pasty termoprzewodzącej postanowiłem użyć własnej. W tym wypadku będzie to MasterGel PRO. Chłodzenie powędrowało na nieskalpowany procesor i7‑8700, gdzie biorąc pod uwagę brak możliwości podkręcania, sprzęt pracował w domyślnych ustawieniach.
Zasadniczo L240 v2 to powtórka rozrywki względem wcześniejszych chłodzeń Deepcool. Temperatury przedstawiają zadowalający poziom. Są delikatnie wyższe niż w przypadku Castle 240EX, ale nie są to różnice, jakimi należy się przejmować. Niestety głośność urządzenia pod obciążeniem systemu pozostawia wiele do życzenia. Nawet podczas grania chłodzenie przedstawiało umiarkowany poziom decybeli. Przy zamkniętej obudowie było to 36,5 dB. W trakcie pełnego obciążania, gdy obudowa była zamknięta, zanotowałem 39,1 dB. Jest to tym bardziej zastanawiające, jeśli spojrzymy na poniższy wykres prędkości wentylatorów. Pod obciążeniem mamy zbliżone wartości do Kraken X52, który pracował w trybie „cichym”.
Prędkość powietrza wtłaczanego, przechodzącego przez radiator, wyglądała następująco: idle – poniżej 1 m/s; gaming - 1.29 m/s; Blender - 1.72 m/s. Zatem dostarczone wentylatory prezentują się bardzo podobnie do pozostałych wariantów oferowanych z innymi chłodzeniami DeepCool. Reasumując: celem obniżenia temperatur i hałasu już pierwszego dnia wyruszyłbym na poszukiwanie zamienników.
Użytkowanie
Zasadniczo montaż chłodzenia bardzo prosty, nie odbiegając tym samym zbytnio od innych modeli DeepCool. Z ogarnięciem całości użytkownik nie będzie mieć większych problemów, acz przy zakładaniu pompy na procesor przydałaby się jeszcze jedna para rąk. Wiem, że brzmię jak zacięta płyta, ale w tej kwestii nadal jednak brakuje mi dystansów na śruby przechodzące przez płytę główną. Z pewnością ułatwiłoby to przymocowanie pompy. Na szczęście chłodzenie montuje się tylko raz i później mamy teoretycznie spokój na bardzo długo.
W kwestii oświetlenia niestety kontrola RGB nie działa z płytą główną Gigabyte Z390 Gaming X, używaną w mojej platformie testowej. Naturalnie przewód zakończony wtyczką 4‑pin (+12V-G-R-B) pasował należycie, acz płyta główna nie była uwzględniona przez aplikację Gigabyte RGB Fusion. Na tym chipsecie program wspiera wyłącznie modele z serii Aorus. Jednocześnie, tak jak już wspomniałem, osoby posiadające płyty główne sprzed epoki wszędobylskiego RGB także nie skorzystają z podświetlania. Chyba, że we własnym zakresie zdobędą przewodowy pilot, dołączany do innych zestawów AIO od DeepCool. Pytanie czy trud poszukiwań ma jakikolwiek sens? Jednocześnie w mojej ocenie wciąż brakuje alternatywy w formie dedykowanego programowania DC, pozwalającego sterować pompą, wentylatorami oraz RGB.
Specyfikacja DeepCool Gammaxx L240 v2
- Kompatybilność Intel: LGA20XX/LGA1366/LGA115X
- Kompatybilność AMD: AM4/AM3+/AM3/AM2+/AM2/FM2+/FM2/FM1
- Waga: 1293 g
- Rozmiar radiatora: 282×120×27 mm
- Długość przewodów: 310 mm
- Wymiary pompy: 91×79×47 mm
- Prędkość pompy: 2400 RPM±10%
- Złącze pompy: 3-pin
- Prędkość FAN: 500-1800 RPM±10%
- Deklarowany przepływ powietrza: 69.34 CFM
- Złącze FAN: 4-pin PWN
- Typ łożyska: Hydro Bearing
- Pobór energii AIO: 4.4W
- Pobór energii RGB: 0.84 W(pompa)/ 2.88 W(FAN×2)
- LED Connector: 4-pin (+12V-G-R-B)
Podsumowanie
Początkowa cena produktów z serii Gammaxx V2, jak na polskie warunku, nie była niska, ale po tego typu sprzęcie wypadało się tego spodziewać. Za model Gammaxx L120 V2 należało zapłacić 330 zł, natomiast wersja Gammaxx L240 V2 i L360 V2 to był wydatek odpowiednio 425 oraz 615 zł. Od premiery jednak upłynęło trochę czasu, dlatego ceny zdążyły już nieco opaść. W przypadku testowanego egzemplarza najdziemy już oferty w granicach nawet 350 zł.
Jest to już całkiem rozsądny wybór, nawet jeśli nie skorzystacie z podświetlania RGB – brak kompatybilności lub inne niegodności. Pozostaje jeszcze jednak jedno duże „ale”. W przypadku, jeśli zależy Wam na należytej kulturze pracy koniecznym będzie natychmiastowa wymiana fabrycznych wentylatorów*, co na szczęście dużym wydatkiem wcale nie musi być, ale pewnym dodatkowym kosztem jednak jest. Jeśli nie odstrasza Was majsterkowanie może warto zainteresować się sprzętem DeepCool?
*Głośność chłodzenia zależy również od modelu CPU. Z "chłodniejszymi" i5 lub Ryzen 5 poziom hałasu ma szansę nieco spać. Pozostaje jeszcze zabawa krzywą wentylatorów w BIOS i ustawieniem sztywnych wartości kosztem np. wyższej temperatury.
Co na plus?
- Całkiem łatwy montaż,
- Prosty, estetyczny wygląd,
- Solidnie wykonane AIO,
- Bardzo dobre temperatury.
Co na minus?
- Pod kątem RGB tylko dla użytkowników nowych platform,
- Brak dedykowanego softu do zarządzania prędkością FAN, pompy oraz RGB,
- Przeciętna, by nie powiedzieć słaba kultura pracy.