Blog (56)
Komentarze (223)
Recenzje (0)
@siwNie śpię bo ktoś w Internecie nie ma racji

Nie śpię bo ktoś w Internecie nie ma racji

Zanim zaczniemy poczekajmy, aż sala zapełni się osobami chcących wytknąć mi frustrację wynikającą z ich błędnej analizy tytułu mojego wpisu. Postanowiłem nie męczyć się z pisaniem kilku komentarzy z tym samym, zamierzam tym wpisem odpowiedzieć na komentarze pod innym. A mianowicie tym. Podważyłem tam skuteczność i celowość usuwania wpisów w rejestrze przez programy firm trzecich i będę się tego trzymał nadal. Bo prędzej wasz komputer padnie na amen z powodu jakiegoś podzespołu, prędzej zdecydujecie się na format w celu uporządkowania partycji plików, zmiany dysków, walki z wirusami czy innej fanaberii niż siódemka i młodsi koledzy zacznie mulić od przerośniętego rejestru.

No chyba, że ktoś nocami przeprowadza tajne eksperymenty, polegające na instalacji, a później deinstalacji setki zbędnych programów. Być może ktoś robi takie wyścigi: „a zainstaluje sobie 100 aplikacji w tą gwiaździstą noc”. Normalny człowiek tego nie robi. Komputer używany głównie do celów internetowo-multimedialnych nie ma problemów ze sobą… Ale to tylko moje zdanie… Obiecałem, że odpowiem każdemu, więc zbierzmy wszystko do kupy i spróbujmy poukładać.

Zarzut numer jeden: „He taki wielki informatyk od Pani Krysi a nie wie do czego służy CCleaner”. Mylicie się, wiem do czego służy ten program. Pragnę też nadmienić, że na tapetę wziąłem tylko funkcje usuwanie zbędnych wpisów z rejestru i to do Niej odniosłem się negatywnie. Program CCleaner jest dobrym narzędziem jeśli chodzi o usuwanie plików. Pozwalając zwolnić nam miejsce na inne ważne rzeczy i pozwolić zapomnieć kilku programom co było wczoraj. Żeby daleko nie szukać, CCleaner za jednym zamachem może wynieść na śmieci wszystkie worki z tymczasowymi plikami internetowymi i pamięcią podręczną przeglądarek. To bardzo przydatna funkcja zważywszy na to, że dzisiaj dwie popularne przeglądarki to wielkie, tłuste świnie zostawiające po sobie brudny stół…

Zarzut numer dwa: „Brudasie, śmierdzielu… zobaczysz jak Ci system będzie mulił… zobaczysz”. Zacznę od tego, że nie mam problemów z higieną. Jeśli ktoś nadal wyraża wątpliwość to zapraszam na spotkanie prywatne. Ale uprzedzam, że będę zmartwiony jeśli przyjedzie facet… Dobra na poważnie. Ok, powtórzę po raz kolejny: usuwanie zbędnych plików przynosi efekty. Widoczne, zauważalne. Usuwanie zbędnych wpisów rejestru nie przynosi. I mam pod opieką sprzęty, które nie wydziały żadnego cleanera do rejestru od początku swojego życia i żyją nadal. Zatem dla utrwalenia raz jeszcze, przypomnę funkcję programu CCleaner: Cleaner – jestem na tak. Rejestr – jestem na nie.

Dołączam obrazek, żeby wszyscy byli uświadomieni skąd wźiąłem Rejestr i Cleaner.
Dołączam obrazek, żeby wszyscy byli uświadomieni skąd wźiąłem Rejestr i Cleaner.

Zarzut numer trzy: „Się nie znasz chłopie, bzdury gadasz… Gdzie tam Adwcleanera do CC porównywać, co za debil, weź już nie pisz...” I w tym momencie zacząłem się zastanawiać co jest nie tak. Ja tak ch*jowo piszę czy nie czytacie wszystkie czy może nastąpił jakiś konflikt na linii mój wpis-czytelnicy? CCleaner = pojazd kołowy. Adwcleaner = rower. Czujecie różnicę? Punktem wspólnym tych programów jest szukanie i usuwanie konkretnych wpisów w rejestrze. Dla CC te konkretne wpisy to wszystkie, które on uznaje jako zbędne. A dla Adwcleanera te konkretne to te, które mają coś wspólnego z infekcjami typu adware. Dodajmy, że dla Adwcleanera szukanie wpisów to jeden z etapów usuwania, a dla CCleanera szukanie wpisów to cały, jeden, wielki etap. Naprawdę proszę mi nie zarzucać, że próbuje porównać prostytutkę do lekarza rodzinnego. Podkreślam raz jeszcze, że znam zastosowanie obydwu programów. A wasze wnioski, że jest inaczej wynika tylko z błędnej interpretacji mojego wpisu.

Zarzut numer cztery:„CCleaner nie ma nic przyspieszać, on ma sprzątać” Owszem, ale jeśli było brudno, a teraz jest czysto to powinniśmy mieć z tego tytułu jakieś korzyści, czyż nie? I mamy tak w przypadku czyszczenia dysku ze zbędnych plików – jest więcej miejsca. Zatem stawiam pytanie: co w prostej linii daje nam usuwanie zbędnych/niepotrzebnych/starych wpisów w rejestrze? Jakie korzyści i czym to się objawia? Bo skoro nie ma przyspieszać to gdzie szukać plusów tego?

Zarzut numer pięć: „CCCCCCCCCCC- nie umiesz czytać i się tym nie chwal” Ten żart z początku, że większość ludzi czyta to przez dwa „C”, wziął się stąd, że 8 lat temu gdy zaczynałem technikum informatyczne zostałem uświadomiony przez mojego nauczyciela. Sam osobiście też natknąłem się na kilu ludzi z dyplomami, którzy przekręcali nazwę… Zatem drogi użytkowniku Kużdo już nie bądź taki miękki i nie fochaj się, bo sam się do wspomnianego worka wrzuciłeś… Wyłaź… masz pewnie wiele rzeczy do zrobienia, poleżysz sobie kiedy indziej.

Wniosek numer jeden: To nie jest tak, że mnie boli dupa…Ktoś coś skomentował to ja już sapię się i pluje… Nie, nie, nie! Ja mam luz, wyrażam swoje teorie, opierane na doświadczeniach, wiedzy i pasji. Możemy ten tekst podsumować tym, że nie bardzo wiem jakie korzyści przynosi sprzątanie rejestru przez CCleanera. Wiem natomiast, że jeśli ktoś wykorzystuję komputer do przeglądania WWW, oglądania filmów, słuchania muzyki czy pisania w Wordzie to przez długi czas nie odczuję spowolnień wynikających z braku usuwania wpisów rejestru przy pomocy programów do czyszczenia rejestru. Od Visty Windows ma się coraz lepiej, jest mądrzejszy i sam potrafi o siebie zadbać. To już nie są czasy Windowsa XP gdzie odinstalowanie aplikacji zostawiało więcej rzeczy niż ich usuwało.

Wniosek numer dwa: CCleaner to dobry program do usuwanie zbędnych plików tworzonych przez system oraz inne aplikację. Bla bla, kto jeszcze śpi? Luz Panowie, rozmowa jest ważna, konwersacje są spoko, pogadać zawsze można. :) Pozdrawiam serdecznie, nie profesjonalna , redakcja Pani Krysi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)