Perełki Xbox Live Arcade część 3.
Trzecia część mojego cyklu będzie wyjątkowa. Z kilku powodów. Pierwszym i głównym będzie fakt, iż chcę polecić wyłącznie gry z gatunku klasycznych platformówek. Drugi powód to taki, iż w tym zestawieniu pojawi się prawdziwa wisienka na torcie, w świecie elektronicznej rozrywki. Mowa tu oczywiście o Limbo. Przeniesione z XBLA ukaże się na konkurencyjnych platformach jeszcze w te wakacje. Na europejskim PSN gra zjawi się już 20 lipca, natomiast na Steamie 2 sierpnia. Cena jeszcze nie została ustalona. Jednak już teraz można spodziewać się czegoś w granicach 50zł.
LIMBO
Limbo znalazło się w tym zestawieniu ze względu na niesamowity minimalizm jaki zastosowali deweloperzy tego tytułu. Gra została utrzymana w odcieniach szarości. Miejscami pojawia się cicha muzyka w tle. Idealnie stopniuje narastające napięcie, powoduje lekką trwogę, strach przed nieznanym. Dźwięki jakie wydobywają się z głośników podczas gry są niepokojące, jawią się niczym cisza przed burzą. Nic tylko wypatrywać większego tąpnięcia gruntu pod nogami, czy ataku. Przez większość czasu jednak będziemy słuchać właśnie odgłosów otoczenia. Często dźwięk danego urządzenia przyda nam się do synchronizacji czasowej naszego działania. Gra została podzielona na 20 krótkich etapów, na szczęście podczas przejścia kolejnych nie uświadczymy żadnego sygnału o tym, że dany został już ukończony. Rozgrywka w LIMBO to klasyczna platformówka 2D. Łamigłówki są o tyle ciekawe , że stanowią połączenie praw fizyki, natury oraz fikcji. Zabawę urozmaicają ciekawe fragmenty, w których ważną rolę odgrywa woda czy grawitacja. W drugiej połowie gry, cechy układanki-pułapki, obejmują więcej mechanicznych aspektów, takich jak maszyny i elektromagnetyzm. Zabawa nabiera, wtedy tempa, ponieważ nie wystarczy tylko znaleźć rozwiązanie problemu, ale i zrobić to odpowiednio szybko. Większość zagadek będzie w miarę łatwych. Jednakże na naszej drodze znajdą się również takie, które będą stanowić spory problem. Rozwiązanie będzie nie tylko wymagać wytężenia szarych komórek, ale i niesamowitej wręcz zręczności. Choć wszystko w granicach rozsądku. Pierwsze chwile w świecie LIMBO zapadną nam z pewnością w pamięci. Widok topielca w niewielkim stawie czy innego nieszczęśnika, który powiesił się na przywiązanym do drzewa sznurze, nie jest zbyt miły. Jednak, im dalej zagłębimy się w ten tytuł, takich obrazów będzie więcej. Na odbiór gry wpływ będzie miał również nasz postęp w grze. Mianowicie to , jak często będziemy ginąć. A o to nie jest wybitnie ciężko. Niewidoczne wnyki, ogromny pająk, płonące opony, pułapki, prasy czekające na nasz błąd. Chwila nieuwagi, źle wymierzony skok i skończymy w zastawionym dole z naostrzonymi włóczniami. Mimo, iż nie uświadczysz w takich momentach krwi, widok ciała małego chłopca, z którego uchodzi życie jest dosadny. Zadbano nawet o to, by postać walczyła o ostatni łyk powietrza pod wodą… Jest brutalnie i, mimo że obserwujemy wszystko z dość odległej perspektywy oraz w nietypowej oprawie, całość jest dziwnie mocno sugestywna. Szczególnie, gdy widzimy jak gasną jego białe oczy… Do samego końca gra będzie nas zaskakiwać pomysłami. Miejscami chciało, by się przejść etap nie widząc kolejnej śmierci, to jest to niestety bardzo trudne. Fabularnie LIMBO niemal nie istnieje. Brak tu klasycznego otwarcia. Widzimy chłopca, który budzi się w lesie. Nie mamy najmniejszego pojęcia jak i dlaczego trafił w to miejsce. Wiemy jedynie, że szuka swojej siostry. Tytuł ten stawia na zagadki logiczne, specyficzny styl i metaforyczną opowieść oraz na walory artystyczne. Jeśli szukacie, bajkowej sielskiej gry tytuł ten omijajcie szerokim łukiem.
Cena:1200MSP Rozmiar pliku: 117MB Kooperacja: Nie Multiplayer: Nie
The Misadventures of P.B. Winterbottom
Zabawna platformówka, o bardzo dziwnym złodzieju ciast, który potrafi manipulować czasem. Tak w ogromnym skrócie można scharakteryzować The Misadventures of P.B. Winterbottom. Gra została stworzona w klimacie niemego kina z początku XX‑ego wieku. Historia bohatera zostaje nam przedstawiona na kolejnych kartach. Główne założenia produkcji niemal idealnie pasują do, tytułu już opisywanego na łamach mojego bloga, mianowicie Braid. Podobny jest tu motyw wyboru kolejnego świata, czy właśnie manipulacji czasem. To co przyciąga do tej produkcji to fakt, iż główny bohater potrafi tworzyć własne klony oraz nagrywać sekwencje, jakie ruchy mają te klony wykonać. Nasze kopie będą wykonywać zadane ruchy, dopóki, im nie przeszkodzimy bądź ich nie skasujemy. Niby koncept gry wydaje się banałem. Jednak, gdy w grę wchodzi określona liczba klonów i niewielki czas na zebranie wszystkich ciast, poziom trudności znacznie wzrasta. Co ciekawe niektóre smakołyki mogą zebrać tylko i wyłącznie nasze klony. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest właśnie obmyślenie oraz realizacja planu, wymagająca, by kilka klonów zebrało ciasta porozrzucane po całej planszy. Gra do przesadnie długich nie należy. Gdy tylko wpadniemy na pomysł wykorzystania klonów, jego wykonanie będzie jedynie polegać na zmieszczeniu się w krótkim dostępnym czasie. Kolejne poziomy wprowadzają do gry kilka ciekawych pomysłów. Jak np. kolejność zbierania ciast, oświetlenie klona wymagane do zebrania ciast, „złe” klony, czy kopie podążające tylko w naszym kierunku. Dzieło studia The Odd Gentlemen nie jest trudne, nie zmienia to jednak faktu, że w kilku miejscach potrafi zadziwić. Oprawa graficzna to głównie odcienie szarości bądź bardzo stonowana kolorystyka. Grafika generalnie jest stylizowana na nagranie ze starej kliszy. Sporym urozmaiceniem jest również żywiołowa i świetnie dobrana muzyka. Zadbano tu nawet o ty, by podczas nagrywania kolejnych klonów towarzyszył charakterystyczny dźwięk kliszy przemieszczającej się wewnątrz kamery. Dla gracza oddano tu 50 poziomów podzielonych na pięć światów. Po przejściu gry możemy wziąć udział w wyzwaniach czasowych, na nowych poziomach.
Cena:800MSP Rozmiar pliku:282MB Kooperacja: Nie Multiplayer: Nie
Mr. Splosion Man
W tej produkcji pokierujemy zwariowanym, wybuchowym człowiekiem, który próbuje wydostać się z ogromnego, podzielonego na 50 poziomów laboratorium. Bohater jest wytworem szalonych umysłów naukowców, przemierzając kolejne poziomy będzie miał okazję mścić się na swych stwórcach. Bez przystanku można wysadzić się do trzech razy, skutecznie przedłużając swoje skoki. Główny bohater potrafi także odbijać się od ścian. Poziomy, mimo że zbudowane bardzo są schematycznie, to przechodzenie ich daje ogromną dawkę frajdy. Znalazły się tu sekwencje, gdzie bardzo dużo zależy od naszej zręczności. Wtedy trzeba się sporo napocić, by nie dogoniła nas stale podnosząca swój poziom woda. Na naszej drodze standardowo znajdą się również zamknięte drzwi, czy działka automatyczne blokujące nasze przejście. Choć nie jest wielkim problemem znaleźć przejście, takie elementy urozmaicają rozgrywkę. Dla poszukiwaczy przewidziano tu do zebrania ciasta. Jedno na poziom. Dosyć zabawnie wygląda to, jak wybuchowy człowieczek pochłania tą nagrodę z olbrzymią radością. Sam bohater wydaje z siebie dosyć dziwne, często bardzo śmieszne dźwięki. Gdy uwiniemy się z poziomami dla pojedynczego gracza czeka nas kilkanaście poziomów przygotowanych pod kooperacyjne granie w sieci bądź przy jednej konsoli. Masa rozrywki oraz zwichrowany humor to najlepsze połączenie, do tego możliwość grania w kila osób sprawia, że gra jest warta swojej ceny. ‘Splosion Man jest obecnie jedną z lepszych produkcji dostępnych na wirtualnym. Jedyny minus to fakt, że po jakimś czasie wędrowanie laboratoryjnymi korytarzami może nieco znużyć.
Cena:800MSP Rozmiar pliku: 339MB Kooperacja: Tak Multiplayer: Tak
Zapraszam do komentowania również innych moich wpisów, które znajdziecie tutaj