Test Xiaomi Redmi Note 4X – średniak z aspiracjami
03.06.2017 | aktual.: 03.06.2017 15:29
Po słabszym pod względem finansowym roku 2016 oraz odejściu znanego i lubianego Hugo Barry (piastującego dotychczas stanowisko wiceprezydenta) Xiaomi postanowiło nie zmieniać zbytnio swojej polityki i nadal chętnie i często prezentuje coraz to nowsze modele. Jest to zarazem i problem, i zaleta. Problem, ponieważ w portfolio chińskiej firmy panujący już bałagan staje się jeszcze większy; zaleta, ponieważ użytkownik ma w czym wybierać. A skoro jest w czym wybierać to postanowiłem sprawdzić jedno z lepiej sprzedających się w tej chwili Xiaomi, a mianowicie model Note 4X należący do cieszącej się od zawsze popularnością serii Redmi. Mowa o budżetowym urządzeniu chińskiego producenta będącym większą wersją testowanego przeze mnie wcześniej modelu Redmi 4 w wersji Pro. Podczas testów poprzednich modeli z serii Redmi wspominałem, że seria ta budżetową ma tylko cenę, a cała reszta jest lepsza niż mogłoby to wynikać właśnie z ceny. Mając przed sobą Redmi Note 4X ciężko od razu powiedzieć czy będzie to godny następca Redmi Note 3. Zmian jest wiele i dopiero wnikliwa analiza pozwala wyrobić sobie opinię. Jedno jest pewne, Redmi Note 4X to budżetowiec, który w starciu ze średnią półką nie ma czego się wstydzić. Aby się o tym przekonać zapraszam Was do przeczytania recenzji Xiaomi Redmi Note 4X.
Design, ergonomia i jakość wykonania
Redmi Note 4X dostępny jest w pięciu wersjach kolorystycznych: czarnej (full black), srebrno-białej, złoto-białej, różowo-białej i w wersji specjalnej Hatsune Miku miętowo-białej (gdzie pierwszy z kolorów to tył, a drugi to przód urządzenia). W skromnym, białym, kartonowym opakowaniu oprócz smartfonu znajdziemy ładowarkę 5V/2A (wtyczka sieciowa typu A), kabel USB typu A do microUSB, minimalistyczną instrukcję i narzędzie do wyjmowania tacki SIM. Ja oprócz tego miałem dołożoną przejściówkę sieciową z wtyczką typu C. Zestaw jest minimalistyczny, nie znajdziemy tu żadnych dodatkowych akcesoriów (jak np. słuchawki czy etui), ale do tego zdążyliśmy się już wszyscy przyzwyczaić.
Redmi Note 4X jeżeli chodzi o wymiary jest smartfonem dosyć dużym, ale jak na dzisiejsze tendencje, wg których smartfony rosną nie nazwałbym go olbrzymem. Wymiary urządzenia to: 151 x 76 x 8,5 mm a jego 165 gramów da się odczuć. Po wyjęciu telefonu z pudełka, od razu zwróciłem uwagę na fakt, że telefon jest dosyć ciężki (nie przesadnie), ale za to dobrze wyważony. Wykonanie produktu jest bardzo staranne, natomiast nie perfekcyjne. Konstrukcja jest sztywna, nic się nie wygina ani nie ugina.
Tylna centralna pokrywa jest wykonana z metalu. Wykonana jest ona dobrze, na gładko i z matowym wykończeniem. Zresztą całość to jedna bryła metalu z wyjątkiem dwóch małych plastikowych wstawek (w kolorze telefonu) u góry i dołu, które to mają za zadanie poprawić jakość sygnału zbieranego przez anteny. Telefon, pomimo swoich gabarytów, nieźle leży w dłoni, lecz jest dosyć śliski (zresztą chyba jak większość nowych telefonów) co należy mieć na uwadze w pierwszych chwilach obcowania z telefonem. Po chwili jednak łatwo można wypracować pewniejszy chwyt i obsługiwać większość funkcji telefonu jedną ręką. Pod aparatem umieszczono okrągły czytnik linii papilarnych. Całość pozytywnej opinii o wyglądzie potęgują jeszcze fazowania krawędzi smartfonu i to zarówno od tyłu, jak i od frontu urządzenia jak również złotawe wstawki ładnie łączące część metalową i plastikową.
Krawędzie telefonu to już kompletna klasyka. Na prawej krawędzi znajdują się przyciski włącznika i regulacji dźwięku. Przyciski są wykonane z metalu i posiadają dobrze wyczuwalny, choć miękki klik. Są osadzone dobrze, ciasno, bez luzów i w zasadzie nie ma się do czegokolwiek przyczepić.
Na lewej krawędzi znajduje się tylko tacka na dwie karty SIM. Jest to slot hybrydowy, zatem mamy możliwość korzystania z dualSIM (micro + nano) lub jednej microSIM i rozszerzenia pamięci za pomocą karty microSD.
Górna krawędź skrywa w sobie dodatkowy mikrofon do redukcji szumów w trakcie rejestrowania wideo, port podczerwieni i klasyczny jack 3,5mm dla słuchawek lub innych akcesoriów.
Na dolnej krawędzi znajdziemy centralnie umieszczone wejście microUSB (z obsługą OTG) do ładowania i wymiany danych, oraz po bokach dwie maskownice, gdzie lewa skrywa pod sobą mikrofon, a pod prawą znajduje się głośnik.
Przód telefonu w całości pokryty jest taflą szkła ze zwiększoną odpornością na zarysowania, i choć nie wiadomo od jakiego producenta, to wydaje się dobrej jakości. Szkło to zaokrąglone jest na krawędziach w technologii 2,5D, którego jestem antyfanem. Pod taflą szkła skrywa się między innymi 5,5 calowy ekran, który zajmuje około 73% powierzchni przedniej. Nad nim centralnie umieszczony jest głośnik do rozmów. Na lewo od głośnika znajdują się czujniki zbliżeniowy i natężenia światła, a po prawej kamerka do wideo rozmów. Na lewo od czujników znajduje się również wielokolorowa dioda LED dla powiadomień. Pod ekranem znajdują się trzy dotykowe przyciski (od lewej: multitasking/menu, home, back), które na szczęście są podświetlane, ułatwiając tym samym korzystanie z nich w ciemności. Szkoda tylko, że dotykowe przyciski są reprezentowane grafiką, przez co sugerują przypisane już do siebie funkcje. Sam smartfon jest ładny i może się podobać.
Ekran i multimedia
Ekran Xiaomi Redmi Note 4X to IPS LCD o wielkości 5,5 cali. Jego rozdzielczość to 1920x1080 pikseli (FullHD) co daje około 403 ppi. Rozdzielczość FullHD jak na sprzęt tej klasy to coś czego należy się spodziewać. Mniejsza rozdzielczość powinna być zarezerwowana dla typowego sprzętu entry-level, większa z kolei dla flagowców i hi‑endów. Zresztą poprzednia generacja również miała ekran 1080p. Zagęszczenie pikseli jest dobre, choć dostrzeżenie pojedynczych pikseli nie stanowi dużego wyzwania. Kolory są dobrze odwzorowane, żywe i nasycone. Oprogramowanie MIUI umożliwia niewielką, ale jednak, regulację barw. Możemy dostosować zarówno temperaturę jak i kontrast, co pozwoli na dostosowanie ekranu wg własnych upodobań. Możliwe jest również uruchomienie trybu czytelnika/nocnego, który redukuje kolor niebieski (męczący dla ludzkiego oka) i sprawia, że ekran staje się mocno żółtawy, a wszystko po to aby czytanie, szczególnie w nocy, było bardziej komfortowe. Reprodukcja koloru białego delikatnie rozczarowuje, gdyż ma on tendencje wpadania w szarość, natomiast czerń jest wystarczająco głęboka, i nie ma tendencji do wpadania w ciemno szary, grafitowy kolor. Dobre są również kąty widzenia, które delikatnie dokuczają w zasadzie tylko po skosie, ale jest to przypadłość ekranów IPS LCD. W każdym innym przypadku nie ma się do czegokolwiek przyczepić. Jasność maksymalna jest dobra i pozwala na komfortowe użytkowanie w słoneczne dni na zewnątrz. Zastrzeżeń nie mam również do jasności minimalnej, która jest na tyle mała, aby nie drażnić oczu w ciemnościach. Mając szybką możliwość porównania z poprzednikiem stwierdzam, że ekran Redmi Note 4X jest niemalże pod każdym względem lepszy od tego montowanego w swoim poprzedniku, podobnie zresztą było w Redmi 4. To tylko potwierdza, że Xiaomi w swoich kolejnych iteracjach modeli wcale nie montuje pozostałości z poprzednich lat. Poniżej możecie zobaczyć jak świeci ekran Redmi Note 4X (po lewej) i Redmi 3 (po prawej).
Głośnik mono umieszczony u spodu gra głośno, zauważalnie głośniej niż w mniejszym bracie, ale podobnie jak u niego na najwyższym ustawieniu niezbyt czysto. Wystarczy jednak obniżyć odrobinę głośność, aby dźwięk był w czysty i nadal głośny. Zaskakuje głębia dźwięku wydobywana, w końcu jest. Głośnik nie gra płasko, ale nie nazwałbym go wybitnym. Gra tak jak można by się tego spodziewać po telefonie ze średniej półki. Skoro już mowa o odtwarzaniu muzyki, chciałbym wspomnieć o jakości dźwięku wydobywanego ze złącza 3,5mm jack. Nie znajdziemy tutaj żadnych dedykowanych przetworników cyfrowo-analogowych (DAC) czy innych technologii poprawiających jakość dźwięku, co jest oczywiste w tej kategorii cenowej. W domyślnym odtwarzaczu mamy jednak dostępny korektor dźwięku, za pomocą którego możemy dostosować brzmienie wg własnych preferencji. W ogólnym rozrachunku dźwięk należy oceniać jako dobry. Rewelacji nie ma, ale z pewnością nie mogę powiedzieć, że telefon gra źle. Odtwarzanie różnego rodzaju multimediów nie stanowi żadnego wyzwania dla Redmi Note 4X. Wbudowany odtwarzacz bez problemów radzi sobie z wieloma formatami i kontenerami wideo, włączając w to pliki MKV, które są odtwarzane bez jakichkolwiek problemów (również bez problemów z dźwiękiem). Nie jest również problemem odtwarzanie materiałów kodowanych z użyciem H265, które odtwarzane są płynnie i bezproblemowo.
Hardware
Sprzęt zastosowany w obecnej generacji Xiaomi Redmi Note 4X był tematem wielu dyskusji. Poprzednik bowiem pod względem sprzętowym wydawał się na papierze lepszy. Redmi Note 4X został wyposażony w podzespoły typowe dla urządzeń ze średniej półki debiutujących pod koniec zeszłego i początku obecnego roku. SoC Snapdragon 625 to 64‑bitowa, ośmiordzeniowa jednostka z rdzeniami Cortex A53 wykonana w 14nm procesie technologicznym, gdzie rdzenie taktowane mogą być zegarem do 2,0GHz. Za grafikę odpowiada układ Adreno 506, a całość jest wspierana przez 3GB pamięci RAM LPDDR3. Produkcja w obniżonym do 14nm procesie produkcyjnym, wg Qualcomma ma skutkować 35% redukcją zapotrzebowania na energię. Widząc taki zestaw można więc zakładać, że jest to krok wstecz w porównaniu ze Snapdragonem 650, w którego wyposażony był poprzednik. Nic bardziej mylnego, ponieważ SD625 jest wyjątkowo udaną konstrukcją, a jego wyższe bazowe taktowanie sprawia, że różnica w wydajności nie jest kolosalna, a w codziennym użytkowaniu wręcz niezauważalna. Efektem takiej konfiguracji jest wystarczająco wydajny smartfon, niecierpiący przy okazji na problemy z jakimkolwiek przegrzewaniem. Testowany przeze mnie model wyposażony jest w 32GB pamięci wewnętrznej eMMC 5.1 z czego dla użytkownika dostępne jest ok. 24GB. Dobrą wiadomością jest możliwość rozszerzenia pamięci za pomocą karty microSD, choć wtedy rezygnujemy z jednej karty SIM. Aparaty to matryce o wielkości 13 (tylny) i 5 (przedni) megapikseli. Tylny aparat jest wspierany przez podwójną, dwutonową lampę błyskową (dwie diody LED). Bateria z kolei posiada aż 4100mAh i nie jest ona wymienna, ale jest na tyle sprawna aby nie żałować tego mankamentu.
Łączność
Jeżeli chodzi o łączność to mamy do dyspozycji WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, a więc wszystko czego można by oczekiwać po smartfonie z takiej kategorii. Telefon oferuje wsparcie dla Dual SIM – Dual Standby z dwoma slotami micro + nano SIM, z których ten drugi można poświęcić aby rozszerzyć pamięć wewnętrzną za pomocą karty microSD. Redmi Note 4X obsługuje sieć 4G LTE (modem LTE kategorii 7). Model ten cechuje się jednak brakiem wsparcia dla częstotliwości 800MHz (B20), która powoli jest wdrażana przez polskich operatorów komórkowych, ale która nie jest niezbędna w naszym kraju. Band 20 to w dużym uproszczeniu „wiejska banda”, czyli częstotliwość 800MHz, którą operatorzy szerzą na terenach słabo zaludnionych i dotyczy ona tylko i wyłącznie łączności LTE. Smartfon bez jakichkolwiek problemów podłącza się do sieci, a po ewentualnej utracie zasięgu wraca do niej żwawo. Sam zasięg jest natomiast dobry. Podobnie jak w innych testowanych przeze mnie modelach Xiaomi nie zdarzyło mi się, aby telefon zgubił zasięg tam gdzie nie powinien tego robić. Jakość rozmów jest na bardzo dobrym poziomie, głośnik do rozmów sprawuje się bez zastrzeżeń, tak samo jak i główny mikrofon. Zarówno ja jako odbiorca jak i moi rozmówcy nie mieliśmy zastrzeżeń do jakości przeprowadzanych rozmów. Dźwięk rozmów jest czysty i głośny, pozwalając na swobodną rozmowę nawet w głośnym otoczeniu. Oprócz tego znajdziemy również Bluetooth w wersji 4.2 (A2DP, LE), możliwość udostępniania swojego łącza poprzez WiFi Hotspot/Tethering, Wi‑Fi Direct, obsługę DLNA, a także przydatny transmiter podczerwieni, który wraz z odpowiednią aplikacją pozwoli na sterowanie sprzętami w domu (np. TV, system audio, tuner satelitarny, klimatyzator itp.). Nie zabrakło radia FM, ale za to brak jest modułu NFC. Wielka szkoda bo osobiście bardzo cenię NFC i często z niego korzystam. Jeżeli chodzi o geolokalizację to Redmi Note 4X wyposażony jest w systemy GPS (wraz z A‑GPS), Glonass i Beidou (nieobsługiwany w Europie). Aplikacje pozycjonujące szybko znajdują aktualną pozycję i robią to dosyć dokładnie. Telefon łapie fixa bezproblemowo i szybko, zarówno w samochodzie jak i pod chmurką, natomiast w pomieszczeniach zamkniętych potrzebuje on zdecydowanie więcej czasu, natomiast po chwili i w budynkach GPS działa. Podsumowując pracę GPS, mogę śmiało stwierdzić, że działa on poprawnie i tyle. Poniżej przedstawiam Wam działanie GPS na zewnątrz (po lewej) i w budynku (po prawe).
Aparat
Testowany przeze mnie Xiaomi Redmi Note 4X został wyposażony w główny aparat o matrycy 13 megapikseli i świetle f/2.0. Jest to sensor Sony IMX258 z autofokusem z detekcją fazy (PDAF) i pikselach o wielkości 1,12 mikrona. Nie znajdziemy tutaj stabilizacji obrazu, zarówno tej optycznej (OIS) jak i elektronicznej (EIS). Jak na telefon niskobudżetowy muszę przyznać, że z aparatu jestem zadowolony. Zachowuje się on dobrze, choć nie ma co się spodziewać spektakularnych efektów. Jakość wg mnie jest nawet delikatnie lepsza od tej jakiej można by oczekiwać po telefonie z tej półki cenowej. Aparat pozwala robić zdjęcia zadowalającej jakości w dobrych warunkach oświetleniowych, a to za sprawą dobrego odwzorowania barw. Niestety zdjęcia od czasu do czasu pozbawione są szczegółów, a na jednolitych tłach widoczny jest szum. W słabych warunkach oświetleniowych jest zdecydowanie gorzej. Zdjęcia są bardziej zaszumione, a przez brak jakiejkolwiek stabilizacji często poruszone. Sytuacji nie ratuje nawet HDR, który co prawda czasami poprawi zdjęcie słabych warunkach oświetleniowych, ale generalnie nie przekonuje. Z doświadczenia mogę powiedzieć jedno, Xiaomi ma wielki problem z oprogramowaniem aparatu. Nie mam na myśli samej aplikacji, a raczej algorytmy z jakich ona kozysta. Zawsze, ale to naprawdę zawsze, po wykonaniu zdjęcia w trybie automatycznym okazuje się, że ISO jest na tyle duże, że śmiało można z nim zjechać w trybie manualnym, dostając w efekcie zdjęcie zdecydowanie lepsze. Aparat mimo wszystko należy ocenić pozytywnie, ponieważ większość zrobionych przeze mnie zdjęć jest na akceptowalnym poziomie, co wcale nie jest normą podczas korzystania z różnych innych nisko budżetowych telefonów. Redmi Note 4X pozwala na nagrywanie wideo w rozdzielczości FullHD w 30 klatkach na sekundę, a jakość nagrywanego wideo jest przeciętna. Gdyby bitrate był odrobinę wyższy, to z pewnością poprawiłoby to sytuację z nagrywanym wideo. Przedni aparat to z kolei 5 megapikselowa matryca, która do ewentualnych wideo rozmów, czy zdjęć typu selfie, będzie wystarczająca. Poniżej możecie zobaczyć kilka przykładowych zdjęć zrobionych w różnych warunkach oświetleniowych, zarówno na zewnątrz jaki w pomieszczeniu. W porównaniu do mniejszego brata mogę śmiało powiedzieć, że w ogólnym rozrachunku aparat to nie jest coś czym się rozczarowałem. Jest tak jak być powinno, nie lepiej i nie gorzej. Poniżej kilka sampli po kompresji przez dobreprogramy, a TUTAJ link do albumu z pełną rozdzielczością.
Bateria
Xiaomi w Redmi Note 4X postanowiło zamontować ogniwo o całkiem sporej pojemności 4100mAh. Biorąc pod uwagę pojemność baterii, średnio wymagające podzespoły, ale i nie mały ekran to można oczekiwać dobrych rezultatów na baterii. I tak w istocie jest. Jest to kolejny telefon, którego nie udało mi się całkowicie rozładować w ciągu jednego dnia. O ile w przypadku mniejszego brata bez problemowo kończyłem dwa dni na baterii średnio intensywnego używania z ekranem włączonym przez 9‑10 godzin tak tutaj jest to raczej mało prawdopodobne ze względu na większy wyświetlacz. Owszem można zrobić dwa dni na baterii, ale czas ekranu oscyluje w okolicach 8‑9 godzin. To i tak wynik naprawdę rewelacyjny. Jedynym mankamentem, o ile można się do czegokolwiek w kwestii baterii przyczepić, to czas pełnego ładowania. Dołączona 5V/2A ładowarka i brak aktywnego wsparcia dla szybkiego ładowania sprawiają, że czas naładowania smartfona do pełna wynosi około 2 godzin 30 minut. W tematach baterii i jej przebiegów należy jednak pamiętać, że to bardzo dyskusyjna sprawa i ciężko to porównywać. Każdy z nas w inny sposób korzysta z urządzenia. Jeden wykorzystuje go tylko do przeglądania stron WWW, inny lubi pograć, a trzeci pooglądać filmy. Na szczęście mój sposób korzystania ze smartfonów od lat wygląda bardzo podobnie więc swoje rezultaty mogę porównywać sam ze sobą. Ja korzystam ze smartfonów w sposób mieszany. Przede wszystkim pochłaniam treści na stronach WWW (via Chrome), czasami w coś zagram (na Redmi Note 4X z racji wielkości ekranu trochę częściej). Zdarzy mi się coś obejrzeć na YouTube. Posiadam synchronizację czterech kont Google (dwa z nich pełna synchronizacja, dwa tylko Gmail), jedno konto Exchange (pełna synchronizacja), do tego trochę Facebooka/Twittera, dużo muzyki ze Spotify via bluetooth, synchronizację Dropbox, One Drive czy też Office 365 Mobile. A to wszystko w większości przypadków przy pomocy LTE, co również ma wpływ na żywotność baterii. Warto zaznaczyć, że, podczas testów korzystałem z tylko z jednej karty SIM, co również ma wpływ na żywotność baterii. W każdym razie bateria jest dużym plusem tego smartfona i spisuje się ona rewelacyjnie. Naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić kogoś, kto jest w stanie zmierzyć się i wyjść zwycięsko z pojedynku z baterią Redmi Note 4X pozbawiając jej całej energii w ciągu jednego dnia (oczywiście wykluczając nieprzewidziane drenaże baterii, które podczas moich testów nie wystąpiły lub 7‑8 godzinne granie).
System i wydajność
Urządzenie zadebiutowało pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow z autorską nakładką MIUI w wersji 8. W chwili kiedy ja mam to urządzenie dostępna jest aktualizacja Androida do wersji 7.0 Nougat i właśnie na takiej wersji przeprowadziłem testy. Warto jednak wspomnieć, że Xiaomi, aktualizuje swoje urządzenia co tydzień (wersja dev), nie tylko wprowadzając poprawki bezpieczeństwa i usprawnienia, ale także dodając nowe funkcje. Podstawową zaletą jest to, że korzystając z Xiaomi bardziej powinno się czekać na aktualizacje MIUI niż kolejne wersje Androida, gdyż często zdarza się, że nowości z nowej wersji Android trafiają do aktualizacji MIUI, które producent wypuszcza w każdy piątek. Zresztą wsparcie jakie oferuje Xiaomi dla swoich starszych słuchawek jest godne naśladowania, nawet jeśli z wprowadzanych zmian czy naprawianych błędów wielu się podśmiechuje.
Dla mnie MIUI to już codzienność, ale dla kogoś świeżego pierwsze co rzuca się momentalnie w oczy to duża jednorodność i spójność całego systemu. Każda systemowa aplikacja wydana przez Xiaomi oparta jest na jednym, wspólnym schemacie graficznym. Sprawia to bardzo miłe odczucia estetyczne. Wydaje się, że wszystko zostało przemyślane dwa razy zanim zostało wydane. Zasadniczą zmianą w porównaniu do czystego Androida to brak „app drawera” (szuflady aplikacji), który po wysunięciu umożliwia dostęp do wszystkich aplikacji zainstalowanych w systemie. W MIUI cała nawigacja pomiędzy aplikacjami odbywa się bezpośrednio na pulpitach, czyli analogicznie jak w iOS. Zresztą nie sposób nie odnieść wrażenia, że cały system MIUI swoje podwaliny opiera na iOS. Dla dotychczasowego użytkownika czystego Androida, lub Androida w wydaniu od Samsunga czy LG może to być początkowo zaskakująca zmiana, ale z czasem da się przywyknąć do takiego rozwiązania. Docenić należy bardzo duże możliwości konfiguracyjne, których nie powstydziłby się niejeden launcher. Być może mogą się one okazać zbyt rozbudowane dla nie jednego użytkownika, ale naprawdę trzeba pozytywnie ocenić fakt, że my jako użytkownicy czujemy, że mamy kontrolę nad całym systemem. Użytkownicy smartfonów wyposażonych w nakładki producenckie powinny się lepiej i szybciej tutaj odnaleźć, szczególnie użytkownicy urządzeń Huaweia i nakładki EMUI, z którą MIUI ma trochę wspólnych cech (zresztą jak wiele chińskich nakładek). Wiele osób zarzuca Xiaomi, że system w ich wydaniu nie radzi sobie z powiadomieniami, które nie zawsze dochodzą, czy też z działaniem aplikacji w tle. Problem ten to jeden, wielki mit. Zdradzę Wam ten sekret, to odpowiednia konfiguracja. Xiaomi bardzo postawiło na energooszczędność, w związku z czym domyślnie aplikacje nie są dodawane do autostartu i mają domyślne włączone ograniczone działanie w tle. Wystarczy jednak interesujące nas aplikacje dodać do autostartu, a działanie w tle pozostawić bez ograniczeń, aby nie mieć jakichkolwiek problemów. Jest to sprawdzone przeze mnie na około 20 smartfonach Xiaomi, więc ze stu procentową pewnością mówię, że te problemy są wyssane z palca.
Cechą wspólną MIUI i czystego Androida jest brak aplikacji śmieci. W smartfonie znajdziemy dokładnie to, co potrzebne jest do wygodnego korzystania z systemu, wszystkich możliwości smartfonu i jest to niewątpliwy plus. Domyślnie, na świeżym systemie znajdują się aplikacje do tworzenia kopii systemu, zarządzania plikami, połączenia FTP, monitorowania wykorzystania pakietów sieciowych, zapora sieciowa czy nawet kompas. A to wszystko zaserwowane w bardzo przyjemnej dla oka formie, a także w intuicyjny sposób. Domyślne aplikacje są dużo bardziej zaawansowane niż te domyślne w czystym Androidzie czy nakładkach innych producentów. Warto wspomnieć o takich dodatkach jak Second Space, który tworzy na urządzeniu odrębny profil (jeden możemy np. przeznaczyć do pracy, a drugi jako prywatny), czy o możliwości klonowania aplikacji. Szczególnie ta druga opcja jest rewelacyjna gdyż pozwala nam na jednym urządzeniu, w ramach jednego profilu korzystać z dwóch takich samych aplikacji z oddzielnymi danymi. Możemy zatem mieć dwie aplikacje Whatsup z różnymi numerami telefonu, czy dwie oddzielne aplikacje Facebooka z różnymi profilami. Telefon posiada system w wersji Global w związku z czym aplikacje Google są dostępne zaraz po uruchomieniu. Dostępny jest jednak ROM wydawany przez społeczność xiaomi.eu (miuipolska), który posiada wiele usprawnień i wg mnie jest najlepszym rozwiązaniem dla użytkowników Xiaomi w Europie. Pozbawiony jest on wszystkich chińskich aplikacji, jest wielojęzykowy (oczywiście z językiem polskim, zresztą tak jak wersja Global), współpracuje zaraz po uruchomieniu z usługami Google i po prostu działa lepiej niż wersja Global. Należy jednak pamiętać i mieć na uwadze to, że domyślnie bootloader jest zablokowany, co sprawia, że nie można zainstalować nic poza oryginalnym softem. Na szczęście Xiaomi daje możliwość jego odblokowania każdemu użytkownikowi. Aby to zrobić, należy mieć zweryfikowane konto Xiaomi (ustawiony email, pytania zabezpieczające i zweryfikowany nr telefonu), które nie koniecznie musi być nasze. Kiedy konto jest zweryfikowane należy złożyć prośbę o odblokowanie bootloadera i w ciągu 10 dni powinniśmy otrzymać zgodę. W praktyce wygląda to o wiele prościej, a kupując np. w Ibuygou dostajemy telefon z odblokowanym już bootloaderem. Następnie wystarczy mieć na urządzeniu chiński ROM, zalogować się na konto Xiaomi ze zgodą i za pomocą programu MiUnlock odblokować bootloader. Cały proces trwa kilka sekund i sprowadza się do kilku kliknięć. Całość jest banalnie prosta, a możliwość zainstalowania ROMu xiaomi.eu jest warta poświęcenia kilku chwil na poczytanie instrukcji czy tutoriali. Co najlepsze raz uzyskana zgoda, zostaje aktywna cały czas na koncie, więc w przypadku nowego telefonu, można go odblokować wcześniejszym kontem (z ograniczeniem czasowym raz na 30 dni).
MIUI wspiera motywy, co sprawia, że możliwości zmieniania domyślnego wyglądu są bardzo duże. Odpowiedzialna za to jest specjalna aplikacja Motywy, w której możemy zmienić dosłownie wszystko – od tapety pulpitu i ekranu blokady zaczynając, a na czcionkach i animacji uruchamiania systemu kończąc. Dodatkowo zasoby sieciowe motywów są na tyle duże, że zamiast tworzyć samemu, śmiało można rozejrzeć się za gotowym motywem. W Redmi Note 4X zaimplementowano metodę wybudzania urządzenia poprzez podwójne tapnięcie w ekran, czyli coś co uważam za rzecz przydatną.
Sam system działa naprawdę szybko i bez zająknięcia, a wszystkie animacje są płynne. Smartfon działa tak samo jak swój poprzednik, a czasami nawet lepiej. Szczególnie widać to po dłuższych sesjach z bardziej wymagającymi zadaniami, gdzie Snapdragon 650 potrafił zwolnić z powodu temperatury, tutaj natomiast, płynność prościej utrzymać. Wszystko działa tak jak powinno. Szybkość działania jak i reagowania rzadko kiedy pozostawia coś do życzenia. Po dwóch tygodniach korzystania nie zdarzyło się, aby telefon potrzebował restartu. Z pewnością jest to zasługą dobrej optymalizacji systemu. O tym, że mamy do czynienia z budżetowym urządzeniem nie wiemy w zasadzie nigdy. Ładowanie aplikacji nie przeciąga się przesadnie, choć z racji zastosowania pamięci eMMC nie jest ono błyskawiczne.
Wszelkie gry testowane przeze mnie (jak np. Real Racing 3, Asphalt 8 czy Temple Run 2) działały prawidłowo i bez niekomfortowych spowolnień. W przypadku gier okazuje się, że moc drzemiąca w Snapdragonie 625, a dokładniej w procesorze graficznym Adreno 506 jest wystarczająca, gdyż gry kiedy już wreszcie zostaną załadowane działają dobrze. Nawet dłuższe sesje grania nie sprawiają, że urządzenie staje się przesadnie ciepłe, co miało czasami miejsce w przypadku Redmi Note 3. Czuć delikatne ciepło, ale nic ponadto. Również przeglądanie plików PDF o sporej wadze (ponad 200MB plik z dokumentacją techniczną) nie sprawiało jakiegoś wielkiego problemu. Oczywiście nie wszystko zostało od razu wczytane, ale jest to normalne. Jeżeli chodzi zatem o wydajność możemy być spokojni, Redmi Note 4X to wystarczająca zabawka.
Również przeglądanie Internetu nie stanowi żadnego wyzwania dla „czwóreczki”. Co prawda wbudowana w MIUI przeglądarka niezbyt przypadła mi do gustu, ale muszę przyznać, że jest niezwykle sprawna. Działa o wiele lepiej niż np. Chrome i posiada kilka fajnych rozwiązań jak np. możliwość odpięcia wideo, wyświetlanie go jako popup poza przeglądarką. Po zainstalowaniu Chrome’a nawigowanie jest dla mnie całkiem komfortowe. Wczytywanie stron jest szybkie, a nawigowanie po raz załadowanej stronie jest płynne zarówno podczas przewijania jak i powiększania.
Czytnik biometryczny
Zgodnie z panującymi od ubiegłego roku trendami obowiązkowa jest obecność czytnika linii papilarnych. Tak jak widać na zdjęciach, jest on okrągły i znajduje się na tyle urządzenia. Muszę przyznać, że jego umiejscowienie jest wygodne, pomimo rozmiarów samego urządzenia. Palec zawsze sam trafia tam gdzie trzeba, nie miałem problemów z dosięgnięciem tam palcem, a sama wielkość czytnika wydaje się odpowiednia. Możemy dodać do 5 palców, z czego każdy jest skanowany kilkunastokrotnie. Sam skaner jest dosyć precyzyjny, rzadko oznajmiając wibracją, że nie rozpoznał odcisku. Samo odblokowywanie jest szybkie i jest to zauważalna zmiana na plus w porównaniu z modelem ubiegłorocznym. Zauważyłem, że znaczenie ma sam sposób przyłożenia palca, jeśli zrobimy to niezbyt precyzyjne i pod dziwnym kątem (pomimo kilkunastokrotnego skanowania odcisku pod różnymi kątami) to smartfon potrzebuje chwilkę więcej na rozpoznanie palca.
Ceny, dostępność i gwarancja
Pisałem o tym już w poprzednich wpisach opisujących moje przygody z urządzeniami od Xiaomi, ale muszę wspomnieć o tym kolejny raz. Nie jest niespodzianką, że cena, za którą oferowane są urządzenia Xiaomi jest inna niż sugerowane na rynku Chińskim. W Chinach, po przeliczeniu sugerowanych Y999 na amerykańską walutę, Redmi Note 4X można zakupić w okolicach $145 wprost od Xiaomi. Oczywiście rynek, jak zwykle szybko to zweryfikował, a sprzedawcy korzystając z okazji, że Xiaomi nie zapuszcza się tak ochoczo na rynki europejskie, każą sobie płacić za ten sprzęt około $160. Jak widać przebicie ceny nie jest specjalnie duże, ale na tyle spore aby sprzedawcom się to opłacało. Jest to jednak typowe działanie sprzedawców, a cena, jakby nie było, nadal jest mocno zachęcająca i atrakcyjna. Po raz kolejny testując urządzenie od Xiaomi muszę powiedzieć, że jest to zdecydowanie uczciwa cena w stosunku do możliwości i jakości jakie oferuje Redmi Note 4X. W końcu dostajemy duży smartfon, który walczy ze smartfonami ze średniej półki innych producentów, będąc przy tym nawet o ponad połowę tańszy. Warto wspomnieć, że w Polsce jest oficjalnie dostępny Redmi Note 4 w wersji międzynarodowej, nie różniący się w zasadzie od wersji 4X (nieco gorsza matryca aparatu, ciemniejszy wyświetlacz, ale z obsługą B20), jednak cena za którą jest on oferowany to rozbój w biały dzień. Osobiście nie widzę najmniejszego sensu w kupowaniu go w Polskiej dystrybucji, dlatego też postanowiłem sięgnąć po model Redmi Note 4X wprost z Chin. Smartfon dostępny jest w sprzedaży w Chinach i w tamtejszych sklepach należy szukać swojej okazji. Nie ma się jednak czego obawiać, gdyż istnieje kilka sprawdzonych miejsc, jak np. polecane przeze mnie zawsze iBuyGou (sprawdzony sprzedawca Xiaomi i partner np. MIUI Polska), z których bez obaw możemy zamówić sprzęt. Jest to sklep, w którym dokonałem już kilku zakupów i nigdy nie napotkałem żadnych problemów. Tak jak wspomniałem wcześniej oferuje on odblokowanie bootloaderu, co jest naprawdę świetną rzeczą. Oczywiście nie jest to jedyny słuszny sklep, ale z czystym sumieniem mogę go polecić. Sam w ten sposób nabyłem Mi4c, Redmi 3, Redmi 3 Pro, Mi5, Redmi 4 Pro. Wszystkie moje transakcje zostały zrealizowane sprawnie (DHLem w 3 dni) i przyjemnie, bez przykrych niespodzianek w postaci dodatkowych opłat, więc jest to opcja zdecydowanie warta rozważenia. Oczywiste jest, że za sprzęt sprowadzany z poza granic Europy należy zapłacić podatek (telefony są zwolnione z cła), w związku z czym dodatkowym atutem jest możliwość ubezpieczenia się od VATu. Zawsze pozostają jeszcze portale aukcyjne (polskie czy też chińskie), gdzie ceny są różne, czasem mniej, a czasem bardziej atrakcyjne, lecz sprzęt i tak sprowadzany jest prosto z Chin i nie zawsze mamy pewność co do sprzedawcy, dodatkowych opłat czy też gwarancji. Z ostatnich informacji, wynika też, że spora część paczek wysyłanych popularnymi, darmowymi wysyłkami z Chin wraca z powodu braku oznakowania CE, warto więc korzystać z wysyłek kurierem, ale to z kolei zwiększa szansę na VAT. Skoro przed chwilą padło słowo gwarancja to warto wspomnieć, że w przypadku zakupu od wspomnianego iBuyGou może ona być realizowana u europejskich partnerów serwisowych, a dokładniej w Hiszpanii bądź w Polsce (Wrocław), co również jest ciekawą opcją. Jest to świetna wiadomość, gdyż w przypadku jakichkolwiek problemów nie trzeba wysyłać sprzętu do Chin. Standardowo gwarancja jest roczna, ale za $10 można ją przenieść na Europę, a za 15$ przedłużyć o dodatkowy rok.
Mocna propozycja?
Muszę przyznać, że Xiaomi Redmi Note 4X trochę mnie zaskoczył. Testując wcześniej Redmi 4 Pro wiedziałem czego się mogę spodziewać, z racji podobnych podzespołów, a jednak zostałem miło zaskoczony. Smartfon pomimo swoich gabarytów nieźle leży w dłoni, a niektóre z podzespołów od mniejszego brata zostały wymienione na lepsze (np. aparat). Porównując z Redmi Note 3, widać wyraźny krok na przód pod względem jakości wykonania, choć i wtedy nie było źle. Przeskok wydajnościowego co prawda nie ma, ale nie to się liczy. Okazało się, że w stosunku do poprzednika poprawiono niemalże każdy element, nie ingerując zbytnio w cenę. Ekran w FullHD jest całkiem przyzwoity, system działa dobrze i nie jest zaśmiecony niepotrzebnymi dodatkami, bateria jest bardziej sprawna i wystarcza na dłużej niż w poprzedniku, a to wszystko za bardzo dobrą cenę. Brakuje co prawda NFC, którego jestem wielkim fanem, a także możliwości szybkiego ładowania, ale trudno się ich obecności spodziewać w niskobudżetowym urządzeniu. Mile zaskoczyła mnie poręczność, telefon, pomimo że nie jest najcieńszy i najmniejszy, dobrze leży w dłoni, a obsługa jedną ręką nie sprawia problemów (dodatkowo MIUI oferuje tryb obsługi jedną ręką, gdzie interfejs jest skalowany do 3,5, 4 lub 4,5 cali). Jakość wykonania jest bardzo dobra, a użyte materiały absolutnie nie zdradzają, że mamy do czynienia ze sprzętem z niskiej półki cenowej. Zadowala mnie również płynność działania i niezawodność, a wymagania mam dosyć wysokie i jako były użytkownik Nexusów z czystym Androidem wiem, jak smartfon powinien się zachowywać. Smartfon ten co prawda nie jest demonem szybkości i w benchmarkach nie bije rekordów, ale raczej nie zdarza mu się gubić klatek animacji tu i ówdzie czy pomyśleć nieco dużej, a w większości przypadków spisuje się więcej niż dobrze. Sprzęt nie irytuje swoim działaniem, a to jest najważniejsze. Nawet wymagające gry nie stanowią jakiegoś niesamowitego wyzwania dla tego urządzenia. Wady są, nie jest to smartfon idealny, ale gdy się spojrzy na cenę momentalnie się o nich zapomina. Czas pracy na baterii jest rewelacyjny i ogromną zaletą tego modelu, a aparat robi zadowalające zdjęcia, ale jeśli warunki sprzyjają to jest naprawdę dobrze. Wszystko to zostało wycenione na odpowiednim poziomie. Czy faktycznie można oferować tak wiele za tak niewygórowaną kwotę? Najwyraźniej Xiaomi może. Najciekawsze jest jednak to, że smartfon ten jest droższy tylko o Y100 (ok 10$) od swojego mniejszego brata. To naprawdę niespotykane, aby więksi przedstawiciele byli symbolicznie tylko drożsi. Z racji rozmiarów z pewnością nie będzie to smartfon dla każdego, ale tak po prawdzie to żaden taki nie jest. Bez wątpienia jest to bardzo mocna propozycja dla osób szukających nieco większego sprzętu poniżej 700zł. Będzie to naprawdę świetny wybór dla każdego, kto szuka właśnie takiego smartfona. Z racji otwierania się Xiaomi na poza chińskie rynki, a co za tym idzie wersje oprogramowania Global jest to sprzęt nawet dla mniej świadomych użytkowników. Jedno pozostaje bez zmiany. Urządzenia Xiaomi to typ smartfonów, którym na początku należy poświecić więcej czasu na konfigurację w porównaniu do innych urządzeń, ale gdy raz już to zrobimy, możemy zapomnieć o tym i cieszyć się z niezawodnego sprzętu.
_______________________________________________ źródło grafik: materiały prasowe Xiaomi