FantAsia: EZCast 5G, czyli mirroring oraz multimedia z PC, smartfonu, tabletu na TV
Czasami ma się coś fajnego na telefonie, zdjęcia lub filmiki, no i chciałoby się to pokazać znajomym na dużym ekranie telewizora, ale starszy odbiornik nie pozwala. Ma już HDMI, nie ma jednak odzwierciedlania obrazu z komórki czy tabletu. O tak niesłychanie przydatnej opcji jak przerzucanie obrazu z komputera bez podpinania kabla także zapomnijcie. Od czego jednak jest azjatycka myśl techniczna? Przystawek do TV w formie kluczy HDMI, robiących za odbiorcę strumienia multimedialnego, znajdziecie w zagranicznych sklepach z chińskimi produktami sporo, ale jak brać to najlepiej oczywiście sprzęt trochę porządniejszy. Ponieważ najnowsze smartfony działają w standardzie 802.11ac, a router także niebawem mam zamiar unowocześnić, rozejrzałem się za czymś na pasmach 2.4/5 GHz. W cenie około 30 dolarów w europejskim magazynie Gearbest.com znalazłem przystawkę EZCast 5G, która wydawała się całkiem przyszłościowym wyborem. Dała mi ona ostatecznie więcej, niż się spodziewałem.
Na co, po co, że co?
Tego typu urządzenia są niepozorne, czego bowiem pod względem projektu wymagać od gadżetu, który ma w sumie wyłącznie umożliwić odbiór sygnału i wyświetlenie go na TV? Te najświeższe model telewizorów dostają takie coś od razu w opcji. Co innego niemniej prosta konstrukcja typu Stick, a co innego mały multimedialny kombajn, z dedykowaną własną aplikacją na urządzenie przenośne plus programikiem Windowsowym. Twórcy EZCast z jednej strony rozwijają oprogramowanie, kompatybilne nie tylko z firmowymi przystawkami, z drugiej zaś oczywiście koncentrują na wspieraniu własnych rozwiązań sprzętowych. Mają ich w ofercie kilka, dla każdego, od HDMI Sticków, przez skrzyneczki do strumieniowania muzyki, po większe boksy ze swoim portem Ethernet. Kwestia tego, co komu akurat potrzebne.
EZCast 5G dostarczany jest w niepozornym, niewielkich rozmiarów pudełku. Opakowanie jest schludne, nie wieje tandetą. Na froncie od razu widać, co mamy w środku, zaś z tyłu opisano najważniejsze funkcje produktu. Wewnątrz znajdziemy sprzęcik do włożenia do portu HDMI, skróconą instrukcję obsługi po angielsku i kabelek zasilający, podpinany przez microUSB, z drugiej zaś strony do pełnowymiarowego USB w telewizorze. Do działania potrzebny jest w końcu prąd. Jeśli chcemy korzystać z pasma 5 GHz to wtedy producent zaleca nawet użycie zasilacza 1A, który pewnie i tak macie w domu od telefonu. Żaden problem. Szkoda za to, że nie zdecydowano się na umieszczenie microUSB z boku, by dość ciężkawy kabel nie naginał w dół urządzenia umieszczonego w wejściu telewizora. W końcu ma on na końcu jeszcze stylową płaską antenkę, dla lepszego zasięgu. Niebieska dioda wskazuje gotowość do pracy.
Skrócona specyfikacja EZCasta 5G:
- CPU: AM8521
- Pamięć: 128 MB RAM, 128 MB wewnętrznej
- WiFi: 802.11ac
- Obsługa: Miracast, AirPlay, DLNA
- Wymiary (Stick): 68 x 27 x 8 milimetrów
- Wymiar pudełka: 157 x 82 x 28 milimetrów
Darmowa aplikacja do obsługi
Aby w pełni wykorzystać możliwości EZCasta należy pobrać darmową aplikację ze sklepu Play lub App Store. Tak najszybciej skonfigurujemy nowego członka rodziny, czyli sprawnie połączymy się z nim, ustawimy rozdzielczość ekranu, wepniemy bezpośrednio do domowej sieci WiFi, aby bez przeszkód czerpać Internet, ustawimy domyślny tryb uruchamiania (prosty mirroring albo np. pełna gama opcji, lecz tylko z użyciem aplikacji EZCast) i zdecydujemy, czy przesyłać sygnał przez router, ryzykując dodatkowe opóźnienia na łączach. Jest też zmiana nazwy punktu dostępowego, który tworzy nam nowa przystawka (przy okazji stając się wzmacniaczem sygnału), zmiana hasła dostępu, języka (ustawienie polskiego niewiele daje), opcje oszczędzania energii plus aktualizacja sprzętu. Oznacza to, że producent nie porzuca swego dziecka po wypchnięciu go na rynek. Jak tylko gadżet uzyskał dostęp do sieci, zaczął ściągać masę poprawek i kolejne na pewno nadejdą. Myśl o tym niesamowicie cieszy. Zaraz potem człowiek łapie się za głowę, co tutaj z tym Stickiem da się teraz tak naprawdę zrobić.
Lecąc po kolei tryby aplikacji, najpierw mamy prosty mirroring, czyli odzwierciedlanie 1:1 tego, co się dzieje na ekranie np. smartfonu. Zasięg i jakość obrazu są bardzo dobre, ale z dziwnego powodu dźwięk w filmikach czy grach odgrywany jest z telefonu, co sprowadza opcję w zasadzie do roli rzutnika. Dalej jest przerzucanie na telewizor zdjęć z pamięci, przy lekkiej stracie jakości, jak również muzyki (pojawia się prosty efekt skaczących do rytmu kresek), filmików czy dokumentów (włącznie z plikami PDF). Po drodze jest jeszcze lekko opóźniony podgląd na żywo z którejś z kamerek urządzenia przenośnego, a więc taki powiedzmy monitoring. Dalej mamy bezużyteczną, ponieważ zagracającą strasznie ekran, wbudowaną przeglądarkę internetową, zarządzanie plikami w chmurze (Dropbox, Google Drive i inne), kontakt z producentami, aktualizację aplikacji, radio, dział pomocy (linkowanie do strony WWW), EZChannel ze zbiorem kanałów multimedialnych, rekomendowane aplikacje (zupełnie zbędne) plus odnośnik do sklepu firmowego. Do tego dochodzi obsługa DLNA, ale przy użyciu jakiegoś osobno doinstalowanego klienta, EZMirror, a na końcu na pierwszy rzut oka niby ustawienia appki, jednak tak naprawdę tu ujrzycie wirtualnego pilota do buszowania po opcjach przystawki na telewizorze. Trochę nie po drodze, ale tu jest też przełącznik 3G/4G, dzięki któremu EZCast 5G może dostać Internet z telefonu, gdy trzeba. Może się to przydać.
W wielu miejscach pojawia się przycisk LQ/HQ do zmiany jakości. Niska stawia ilość klatek nad lepszą kompresją obrazu i została opracowana z myślą o filmikach, wysoka to jakość ponad płynność, dla np. dokumentów oraz zdjęć. Aktywując opcję EZMirror z dołu ekranu, urządzenie przełącza się w standardowy tryb odzwierciedlania obrazu, znany od dawna, niepotrzebujący dodatkowej aplikacji. Należy połączyć się z gadżetem po prostu w opcjach przesyłania ekranu w ustawieniach telefonu. Plus tego taki, że w stosunku do pierwszej opcji mirroringu mamy dźwięk na telewizorze, a nie słuchawce. Minusem jest jakość, bo wyraźnie widać kompresję, zasięg także pada, co przekłada się na szarpanie filmów, ale czemu się dziwić, jak WiFi w smartfonie służy do odbioru Internetu oraz połączenia z EZCastem 5G równocześnie. Teraz docenicie fakt podpinania się sprzętu bezpośrednio do routera, a to wyjdzie przy przeglądaniu kanałów EZChannel, obejmujących materiały m.in. z YouTube, Vimeo czy Facebooka. Nic nie haczy tutaj nawet przez dwie ściany od telewizora, co przy tradycyjnym mirroringu jest niepojęte. To samo będzie również przy użyciu komputera.
Zaraz, to działa też z PC?
Tak, dowolnego komputera w domu. Wystarczy zainstalować oprogramowanie EZCast w wersji dla Windowsa, OS X lub ChromeOS (wybaczcie Linuksowcy) i mamy dostęp do tych samych opcji, które są na telefonie, tylko w wydaniu PC. Mirroring działa poprawnie, jeśli o przesyłanie dźwięku chodzi, wyświetlając bez jakichkolwiek kabli pulpit na telewizorze. Jakość obrazu pozostawia nieco do życzenia, co przy statycznych operacjach nie kole w oczy. Uruchomcie jednak film albo dynamiczną grę, by zobaczyć spore bloki od kompresji oraz odczuć znaczne spowolnienia. Po co więc chwalę? Od filmików jest tu osobna opcja Video, gdzie wskazujemy plik i po jego wgraniu widzimy tylko suwak czasowy oraz przyciski obsługi. W tym przypadku obraz na TV jest świetny, opóźnień brak (chociaż mam dziwne uczucie, że dźwięk jest cofnięty o milisekundy, ale miewam techniczne urojenia ;]), zasięg zachwyca, umożliwiając płynne strumieniowanie z leciwego laptopa postawionego dwa pomieszczenia dalej. Stare pasmo 2.4 GHz spokojnie daje sobie radę z materiałem HD, a jak coś to urządzenie potrafi ładnie zbuforować dane. Poprzez EZChannel jakość i płynność materiałów satysfakcjonuje także w przypadku treści z serwisów YouTube oraz pozostałych obsługiwanych, nie tak jak w mirroringu okna przeglądarki (który jest po prostu w porządku).
Irytować mogą od czasu do czasu chwilowe rozłączenia, a niekiedy również zawieszenie się sprzętu lub aplikacji do jego obsługi, co wymusza zrestartowanie jednego albo drugiego. Występują one niemniej wyłącznie w przerwach przy zmianie funkcji czy materiału. Coś tam się zwyczajnie zapycha na łączach. Bywa. Zapewne zostanie to poprawione. Jeśli jednak już strumieniujecie, korzystając z określonej opcji, nic złego się nie dzieje w trakcie. EZCast 5G to konstrukcja bardziej zaawansowana od tanich klonów chromecasta, do której warto dołożyć, bo cenowo wychodzi drożej. Możliwości niewielkiego sprzętu rekompensują jednak wydatek. Na bank nie odkryłem jego wszystkich możliwych zastosowań, także to początek przygody :]