MICROSOFT SKYDRIVE vs. GOOGLE DRIVE
05.09.2012 18:09
Uh, mała wojenka między fanami Google i MS ws. dysków opartych na chmurze. Jeśli chodzi o mnie to wybieram SkyDrive z prostego powodu, daje mi on 25 GB za darmo. Google oferuje mi 5 GB lecz ma bardziej pokręcone zasady i nie powierzyłbym mu wszystkich danych.
SkyDrive jedynie zapowiada ingerencję gdy udostępnimy publicznie pliki łamiące prawa autorskie co wydaje się czymś oczywistym. Jak ktoś nie jest głupi to nie udostępni takich plików więc spokojna głowa.
Znajomy zachwalał DropBox’a do czasu kiedy oni mu skasowali kopię legalnej gierki, którą kupił. Zatem DropBox podobnie jak Google ingeruje kiedy chce w nasze pliki i kasuje je bez uprzedzenia ( czyt. nie zrobisz kopii). Przypominam, że cały czas mówię o legalnie zakupionej grze, której kopię umieszczono w chmurze bez udostępnienia jej publicznie.
Teraz jeśli mamy obiektywnie popatrzeć na to, który dysk wypadnie korzystniej pod względem finansowym, to jest nim SkyDrive. Nawet w przypadku opcji z 7 GB darmowej powierzchni. Jakim cudem ?
Spójrzcie na poniższe ceny za pakiet 25 GB :
+ SkyDrive:
- 20 GB – 34PLN/ROK , 25 GB – 42.5PLN/ROK (wyliczyłem cenę dla opcji 25 GB by obiektywnie porównać).
+ GoogleDrive:
- 25 GB – 2.5$/miesiąc * 12 * 3.16 = 94.8PLN/ROK
Jak widzimy ceny bardzo się różnią. SkyDrive jest ponad dwukrotnie tańszy niż jego konkurent. Ceny za Skydrive są w polskiej walucie co jest kolejnym plusem gdyż cena nie będzie zależeć od wahań kursu walut, tak jak to ma miejsce w przypadku dolara.
Kolejnym plusem jest opcja 50 GB, której nie ma w ofercie GOOGLE.
Opcja 100 GB również jest tańsza w przypadku Skydrive, a droższa w przypadku dysku od Google.
Teraz chciałbym poruszyć sprawę klientów obsługujących dyski w systemach operacyjnych.
Zacznijmy od klienta SkyDrive. Klient SkyDrive mało waży i szybko się instaluje na naszym dysku. Jest widoczny jako folder Skydrive i mamy możliwość zmiany domyślnej lokalizacji tego folderu. Po zainstalowaniu folder SkyDrive pobiera nam wszystkie pliki z chmury na dysk. Pewnie ktoś powie, że jest to głupie bo zabiera nam miejsce. Ja postaram się przekonać, że jest to świetna sprawa. Dlaczego ? Dlatego, że w razie utraty połączenia z internetem mamy nadal dostęp do plików z chmury i możemy je edytować dowolnym programem.
Oczywiście w momencie odzyskania połączenia z internetem pliki, które edytowaliśmy przez ten czas będą wysłane do chmury jako zaktualizowane pliki. Dzięki temu na każdym urządzeniu będziemy mieć zawsze aktualny plik bez potrzeby przenoszenia go na pendrive, dysku zewnętrznym, CD/DVD itd.
Można też zrobić trzy foldery – Dokumenty, Zdjęcia, Muzyka i podpiąć je pod Biblioteki Windows oraz ustawić domyślne zapisywanie tam. Dzięki temu tworzone dokumenty będą zapisywane automatycznie w folderze Dokumenty w folderze Skydrive. Dzięki temu gdy nagle nam prądu zabraknie czy też system magicznie się zawiesi, nie tracimy naszej pracy bo pliki będą bezpieczne w chmurze.
Klienta Google nie miałem okazji testować więc poprosiłem o opinię znajomego. Z jego opinii wynika, że klient Google uniemożliwia edytowanie niektórych plików za pomocą programów z naszego systemu. Po prostu przenosi nas do przeglądarki i tam w przeglądarce przeprowadzamy edycję danego pliku. Kolejna sprawa to powolny upload (znajomy posiada 30Mb/s z UPC) więc raczej odpada wina dostawcy i wolnego łącza. Przesyłał folder z zdjęciami ważącymi 100MB przez 3 godziny. Sprawdził czy SkyDrive też tak wolno przesyła i o dziwo zajęło mu to 11 minut.
Dużo osób w tym Ja miało problem z dyskiem Google gdyż wyskakiwał napis, że mój dysk nie jest jeszcze gotowy. Co jest niezłą wpadką Google’a.
Klient Google Drive nie pozwala na dowolne wybranie folderów, a Skydrive wręcz odwrotnie.
Nie wiem jak wygląda sprawa z strumieniowaniem plików multimedialnych z Google Drive, ale SkyDrive bez problemu odtwarza filmy i muzykę bezpośrednio z chmury.
Zarówno Google jak i MS oferują posiadaczom ich dysków sieciowe wersje pakietów biurowych, przy czym pakiet od MS jest bardziej ubogi od płatnej wersji, ale to nie dyskwalifikuje go gdyż Google Docs również nie posiada zbyt wielu opcji.
Minusem Google Docs wg mnie jest ta konwersja niektórych plików do formatu Googla. Za to plusem jest fajnie dopracowana kooperacja przy plikach Google Docs. Wystarczy zaprosić kogoś poprzez wpisanie jego maila i ustalić mu prawa.
Skydrive również pozwala na kooperację osób przy jakimś dokumencie czy projekcie. Wystarczy w Office Web Apps wybrać opcję Udostępnij i wpisać adres e‑mail znajomego/znajomej. Ta opcja z wymogiem zalogowania wymusi posiadanie konta MS LIVE i zalogowanie się do niego. Znajomy/Znajoma po otrzymaniu owego maila będą mieli dostęp do pliku, od nas zależy czy będą mogli go wyświetlać czy też wyświetlać oraz edytować.
Teraz muszę Wam powiedzieć o minusie SkyDrive. Nie jest to jakiś ogromny minus, ale Google posiada sieciowy edytor zdjęć, który jest nawet fajnie rozwinięty. Kobietom się on na pewno spodoba bo można robić retusze oraz upiększać nasze zdjęcia poprzez usunięcie niedoskonałości. Niektórzy faceci też go docenią. Fotografom może się przydać w poprawianiu zdjęć dla klientów. Skydrive na obecną chwilę nie posiada takiego edytora co jest jego minusem. Obracanie zdjęć również jest jego minusem gdyż poprzez przeglądarkę nie obrócimy zdjęcia na Skydrive. Jedynie poprzez program na dysku typu Galeria fotografii Windows.
Kolejna sprawa, którą chcę poruszyć to kompresja zdjęć u Google. Do pewnego rozmiaru on kompresuje nasze zdjęcia. Nawet jak ustawiłem w programie Picasa by nie zmieniał rozmiaru zdjęć to i tak skompresował zdjęcia. Nawet zrobiłem porównanie, wgrywając 242 MB (oryginalna waga, bez kompresji) na dyski Skydrive oraz Google. Co się okazuje ? Na dysku firmy Google miałem o 10‑20% mniejszą wagę folderu ze zdjęciami. SkyDrive wgrał tak jak trzeba, bez zbędnej kompresji. Zawodowi fotografowie korzystają z Skydrive dlatego, że nie kompresuje im zdjęc przez co nie pogarsza ich jakości. Natomiast Google Drive stawia raczej na zdjęcia przeznaczone do wgrania na portal społecznościowy Google+ czyli takie z niewielką rozdzielczością oraz wagą.
Nadszedł w końcu czas na podsumowanie obu ofert dysków w chmurze. Muszę przyznać, że Microsoft poważnie wziął się do pracy i zaoferował dobrą usługę dla klientów. Uznać za plus należy pojemność, klienta, ceny w polskiej walucie, wybór folderów, brak upierdliwej kompresji plików graficznych, możliwość edycji plików z chmury z użyciem dowolnego oprogramowania w komputerze, pakiet Office Web Apps + kooperacja przy plikach . Za minusy trzeba uznać brak sieciowego edytora do zdjęć, brak obracania zdjęć poprzez przeglądarkę, niektórzy pewnie uznają za minus rozmiar wielkości pliku 2GB. Mnie ten rozmiar nie przeszkadza bo piratów nie zamierzam wgrywać ani oprogramowania.
Teraz podsumujmy Google Drive. Za plusy można uznać maksymalny rozmiar pliku, pakiet Google Docs + kooperacja, sieciowy edytor zdjęć, ofertę aż do 16TB (nie wiem komu tyle miejsca trzeba), obracanie zdjęć poprzez przeglądarkę.
Czas na minusy dla Google Drive, za minus uznaję brak porządnego klienta bo ten obecny nie powala na kolana. Brak możliwości edycji niektórych formatów plików na dysku w chmurze z użyciem dowolnego programu, dostępny rozmiar dysku nie jest imponujący. Brak dobierania folderów również nie mogę uznać za plus. Transmisja danych, która obecnie jest wolna musi zostać poprawiona inaczej taki dysk nie ma sensu.
Dziękuję za przeczytanie moich wypocin i życzę udanego dnia.