Poszerzamy horyzonty – o 27 cali
Oj dawno mnie tutaj nie było, niestety nowa praca to nowe obowiązki a z nimi coraz mniej czasu. Dlatego też na wstępie przepraszam, że dawno mnie nie było oraz, że ten wpis będzie inny niż poprzednie. Ale postaram się (choć nie obiecuje) pisać w mniejszych dawkach ale częściej. Przejdźmy więc do meritum sprawy.
Jak część z was wie testuję sprzęt od Samsunga, w moje łapska trafił ultrabook, o którym przysłowiowych kilka zdań możecie przeczytać tutaj. Oprócz wspomnianego urządzenia na moim biurko od kilku tygodni gości również monitor/tv, o którym mogliście czytać tutaj.
Jak wygląda praca na tym sprzęcie?
Powiem szczerzę, że praca na urządzeniu o przekątnej przekraczającej 13 cali nie jest najwygodniejsza – owszem dużą rolę odgrywa tutaj rozdzielczość (ta która jest w ultrabooku jest niczego sobie, ale niestety to nadal 13 cali). Dlatego też w łatwy sposób można powiększyć obszar roboczy podłączając do tego małego cudeńka nieco większego „kuzyna”, którym jest opisywany jakiś czas temu monitor.
Jak to zrobić?
Jest kilka metod. Najpopularniejszą, a zarazem najłatwiejszą (prawdopodobnie z tego względu jest taka popularna) jest metoda „po kablu” gdzie oba urządzenia są wzajemne połączone – w moim przypadku za pośrednictwem kabla hdmi.
Teoretycznie nic nie szkodzi na przeszkodzie aby do transmisji obrazu wykorzystać technologię Intel® Wireless Display (WiDi), czyli bezprzewodowe udostępnianie zawartości laptopa na ekranie telewizora. Ale jak wspomniałem tylko teoretycznie, bo jak kończy się ta bajka dowiecie się pod koniec tego wpisu.
Najlepiej klasycznie
Czyli podłączam ultrabooka z monitorem przez kabel. Mamy do wyboru kilka trybów pracy
- Tylko ekran komputera
- Duplikowanie obrazu
- Rozszerzenie obrazu
- Tylko drugi ekran
Wybierając pierwszy tryb obraz będzie wyświetlany tylko na ekranie głównego urządzenia, w tym przypadku laptopa. Opcja Duplikowanie obrazu sprawia, że na obu wyświetlaczach pojawią się te same treści oraz wykonywane czynności. Opcja Rozszerzenie jest moją ulubioną, gdyż „dostarcza” nam dodatkową przestrzeń roboczą, co przedstawia grafika poniżej.
Ostatnia opcja Tylko drugi ekran wyświetla obraz tylko i wyłącznie na podłączonym urządzeniu, w tym przypadku monitorze. Jest to druga najczęściej wykorzystywana opcja u mnie w domu, gdyż podłączam w ten sposób monitor do ultrabooka, oraz mysz i klawiaturę zewnętrzną co w rezultacie daje mi możliwość korzystania z tych urządzeń „prawie jak” z komputera stacjonarnego ;)
Dlaczego moją ulubioną opcją jest tryb rozszerzonego ekranu?
Zobaczcie sami ile mamy przestrzeni roboczej. Bez problemu możemy jednocześnie przeglądać np. 3 otwarte strony www co wygląda następująco.
Moim zdaniem rewelacja :D
Personalizacja
Wszystko pięknie ładnie tylko jak to wszystko skonfigurować wg. własnych potrzeb. Akurat ustawienia, które są domyślne idealnie pasują do moich wymagań, ale wiem, że co człowiek to inne … nazwijmy to „dziwactwa”.
Jedni wolą, gdy monitor jest po prawej, inni po lewej, jeszcze inni gdy jest na dole lub u góry. Nie ważny jest układ – najważniejsza jest wygoda użytkownika. Dlatego też w Windowsie 8 (szczerze powiem, że nie wiem czy podobne opcje są we wcześniejsze wersji systemu MS).
Aby spersonalizować wyświetlanie klikamy prawym przyciskiem myszy na ekranie i wybieramy [Rozdzielczość ekranu].
Na wyświetlonym oknie mamy podgląd dwóch ekranów, a także informację o tym, który z nich jest ekranem głównym – bez problemu możemy to zmienić wybierając odpowiednią opcję.
Jednak magia zaczyna się, gdy chcemy ustawić wzajemne pozycję względem dwóch ekranów – możliwości jest naprawdę wiele, a dla zapaleńców powinna powstać księga - niemal kamasutra pozycji – tak aby każdy mógł wybrać coś dla siebie. Zresztą sami zobaczcie
Nie ma nic bez wad
Chyba najbardziej denerwującym (przynajmniej początkowo) elementem tej układanki jest to , iż oba urządzenia mają różną rozdzielczość, a co za tym idzie obszary robocze są nieco różne od siebie (co przedstawia jedne z pierwszych zrzutów ekranu), dlatego też przeciągając okno z większego obszaru do mniejszego zdarza się zatrzymać na krawędzie - przykład poniżej (czarne tło to brak obszaru roboczego) - dlatego też jest konieczne przesunięcie kursora nieco wyżej i np. dokończenie przesuwania okna.
Intel WiDi - jest a jednak go nie ma
Po pobraniu niezbędnego oprogramowania, które wg. opisu na stronie Intela przeznaczone jest dla Windowsa 7 oraz 8 widnieje następujący komunikat.
Aby nie być gołosłowny zamieszczam również info ze strony Intela.
Jak tylko uda mi się rozwiązać ten problem na pewno przeczytacie o tym na blogu. Pozdrawiam