Znaki historii (cz. II)
Na początku chciałbym się zwrócić w szczególności do użytkowników linuksa. Mam prośbę: spójrzcie na swoją klawiaturę. Dobrze ją znacie, ale przyjrzyjcie się. Nic nie skupia waszej uwagi? Nie denerwuje? Nie działa wręcz jak płachta na byka? No tak: tu na dole, obok Ctrla. Przycisk windows :<
Historia układ klawiszowego QWERTY i jego pochodnych jest bardzo ciekawa, chociaż dzisiaj ciężko już oddzielić fakty od mitów. Usłyszawszy o niej pierwszy raz uznałem ją za arcy-ciekawą, ale to wcale nie ona (a ktoś tak mógłby pomyśleć) podsunęła mi pomysl tego cyklu. Okazało się zresztą, że usłyszałem wersje prawdopodobnie przerysowaną, a po części po prostu nie prawdziwą.
Układ klawiszowy QWERTY jest wiele starszy od komputera i wiąże się z narodzinami maszyny do pisania. Najbardziej rozpowszechniona wersja mówi, że taki układ przyjęto, aby jak najmocniej spowolnić tempo pisania. W opowiedzianej mi historii dodatkowo padło nazwisko Remingtona, oczywiście wielu od razu przywodzące na myśl producenta strzelb, o którego zresztą istotnie chodziło. Ale poszukująca po Wojnie Secesyjnej nowych branż umożliwiających rozwój firma w tej historii pojawia się dopiero później, kiedy układ QWERTY rozpoczął już podbój świata.
Idea maszyny do pisania zrodziła się przy opracowywaniu maszyny do automatycznej numeracji stron książek, nad którą pracował Christopher Latham Sholes i Carlos Glidden. Zainspirowany przez Gliddena Sholes zbudował pierwszą maszynę do pisania, a w 1868 roku opatentował swoje rozwiązanie. Maszyna jednak miała tendencję do blokowania się w wyniku wciśnięcia dwóch klawiszy jednocześnie. Układ QWERTY miał polegać na umieszczeniu liter często po sobie następujących w odległych częściach klawiatury. To miało spowodować, że nie będą wciskane zbyt szybko i mechanizm się nie blokował.
Czy można jednak uznać za prawdziwe zdanie, że układ QWERTY spowalnia pisanie? Nawet „na logikę” rozważając tę sprawę trzeba powiedzieć, że raczej nie. Przecież rozwiązanie miało dotyczyć jeżyka angielskiego. W innych jeżykach często występujące pary liter mogą być zupełnie inne. Co ciekawe nawet ta teoria jest podważana: „W roku 1989 Dickerson posługując się autorskim programem porównywał komputerowo najczęściej występujące pary liter języka angielskiego skutkiem czego wyodrębniono następujące TH, HE, RE, ER, ON. Jednakże klawisze TH i RE są położone w bezpośrednim sąsiedztwie.” [Wikipedia]
Wspomniana firma Remingtona zakupiła rozwiązanie Sholesa w 1873 roku, ale jeszcze wtedy QWERTY nie była jedynym przyjętym układem. Konkurencji pozbyła się dopiero później,do czego miało się przyczynić współzawodnictwo Franka McGurrin i Louisa Taub w 1888 roku. Pierwszy pisał na maszynie do pisania, a drugi na kaligrafie. Zupełnie bez świadomego wyboru McGurrin pisał na klawiaturze QWERTY. Znał na pamięć rozmieszczanie liter i pisał bezwzrokowo. Zwyciężył, a to miało przesądzić o sukcesie QWERTY.
Zgodnie z moim cyklem powinno pojawić się pytanie: czy możliwy byłby układ lepszy od QWERTY? Uczeni zajmowali się już tym tematem, skutkiem czego m.in. była tzw. klawiatura Dvoraka. W 1943 roku August Dvorak przedstawił publikacje dotyczące jego rozwiązania. Jego układ miała być optymalnym, aby pisanie było jak najwydajniejsze. Późniejsze badania obaliły wysoką wydajność układu Dvoraka.
Poza tym, nawet jeżeli przyjąć, że daje on 10% wzrost wydajności (wg artykuł Bussiness Week), czy ten albo jakikolwiek inny, lepszy układ może zagrozić QWERTY? I dlaczego nie jest jasne: skąd się u licha ten układ wziął?
Win-key
Mam nadzieję, że wybaczyliście mi tę drobną złośliwość ze wstępu. Tak naprawdę sam się zastanawiam: jak to możliwe, że dzisiaj problemem jest dodawanie przez firmę z Redmond do własnego systemu przeglądarki, a nikt nie zauważa darmowej reklamy ich systemu na (prawie) każdej klawiaturze.
Trudno tu mówić o znaku historii, który pozostałby tylko jako dziwny anachronizm. Przycisk windows ma dzisiaj takie samo znaczenie, jak w momencie wprowadzenia. Trudno jednak ze stuprocentową pewnością uznać, że dzisiaj zostałby tak samo oznaczony. Ale nie wtedy. W połowie lat dziewięćdziesiątych Windows, również za sprawą niebywale sprawnego marketingu, stał się królem PCtów. Wprowadzenie przycisku funkcyjnego właściwego dla tego systemu i oznaczenie jego logiem nie budziło żadnych wątpliwości.
[image=img1] Rys. Znaczek na przycisku zmieniał się przez lata.
Scroll Lock
Uczynienie klawiatury tematem tekstu spowodowało inne odkrycie. Ja przyznam się otwarcie: nigdy się nie zastanawiałem i nigdy nie wiedziałem po co właściwie jest Scroll Lock.
Odpowiedź na pytanie nie jest trudno znaleźć: „Przy wciśniętym klawiszu Scroll Lock klawisze strzałek przewijały zawartość okna z tekstem, a przy wyłączonej funkcji Scroll Lock służyły do poruszania kursorem w tekście.”[Wikipedia]
Dzisiaj nie często programy umożliwiają jego użytkowanie i, jak podejrzewam, jeszcze rzadziej jest wykorzystywany. Sądzę jednak, że profesjonalni copywriterzy mogą go niekiedy wykorzystywać. Warto się też samemu zainteresować. Może Scroll Lock nie jest taką skamieniałością jak się wydaje.