Logitech MX Anywhere 3 — kwintesencja myszkowości
Gdy pracujemy większość czasu przy jednym biurku, to zaczynamy zwracać uwagę na ergonomię i wygodę pracy. Mobilność schodzi na drugi plan. Jednak gdy jest inaczej, kompaktowość urządzeń, na których pracujemy staje się najważniejsza. Jeszcze tak niedawno, w czasach przed wirusa erą, mogłem usiąść przy dowolnym biurku w firmie i po prostu zacząć pracę. Tak, w korporacji, w której aktualnie przebywam, cześć zębatek nie posiada nawet swojego miejsca - trzeba być mobilnym, rzekł pewnego dnia CEO. I tak też się stało.
Dlatego też kompanem mojej prawej dłoni, gdy musiałem zjawić się w biurze, stała się wysłużona już mysz Zone Touch Mosue T400, którą wykopałem z odmętów szuflady napakowanej bibelotami. Może niesuper wygodna (porównując z MX Master), ale zajmująca przede wszystkim mało miejsca w plecaku. Oczywiście, T400 ma już swoje lata i na rynku pojawiło się kilka, o wiele lepszych gryzoni. Jednym z nich jest MX Anywhere 3, który swoją premierę miał rok temu w okolicach września.
Jak sam przedrostek wskazuje, ów model jest jednym z flagowych produktów marki Logi, co przekłada się na najwyższą jakość wykonania i działania. Nazwa zobowiązuje, więc Anywhere jest iście kompaktowych rozmiarów i możemy jej używać w biurze, siedząc w domu na kanapie czy w podróży.
W kartoniku z myszką znajdziemy przewód do ładowania, odbiornik USB Unifying i krótką instrukcję obsługi. Szkoda, że zestaw nie zawiera etui - chociażby w postaci woreczka, aby uchronić Anywhere 3 przed poturbowaniem, gdy wrzucimy ją gdziekolwiek do plecaka.
Smukłą bryłę wykonano z tworzywa sztucznego. Płatki głównych przycisków tworzą jeden element wraz z grzbietem. Na środku znalazła się przestrzeń zagospodarowana przez stalową rolkę, przycisk służący do zmiany jej pracy i diodę informującą o stanie akumulatora.
Chwilę warto pochylić się nad rolką, która jest mniejszą kopią tej perfekcyjnej z MX Mater 3. Posiada ona dwa tryby pracy: skokowy i „swobodnego łożyska” (rozbujane kręci się około 10 sekund), które Logitech określa jako MagSpeed - dzięki niemu możemy w dosłownie sekundę przewinąć kilkaset wierszy, a przy tym scroll jest niemal niesłyszalny. Ogólnie wolę tryb skokowy, a ten w Anywhere 3 ma bardzo przyjemny i również cichy feedback.
Boki gryzonia otrzymały silikonową powierzchnię, której nadano karbowaną fakturę podobnie jak w MX Master 3. Po lewej stronie zlokalizowano dwa dodatkowe przyciski, domyślnie pełniące rolę klawisza Wstecz i Dalej. Poprzez ten ruch zdefiniowała się jako myszka dla użytkowników praworęcznych. Szkoda, bo cała bryła myszki jest symetryczna i wystarczyło tylko rozstrzelić przyciski - po jednym na każdą ścianę, aby uczynić ją również użyteczną dla mańkutów.
Podwozie to cztery duże, teflonowe ślizgacze. W centralnej części mamy otwór dla sensora, wraz z suwakiem włączającym mysz. MX Anywhere 3 - tak samo jak reszta produktów serii MX, posiada możliwość sparowania jej z trzema różnymi urządzeniami poprzez Bluetooth lub Unifying. Dlatego też, na spodzie znalazł się przycisk do przełączania między urządzeniami wraz z diodą informująca.
Sensor zastosowany w Anywhere 3 to, rzecz jasna, Darkfield. Charakteryzuje się on nominalną rozdzielczością 1000 dpi (wartość minimalna 200 dpi, maksymalna 4000 dpi, krok 50 dpi). Może nie jest on stworzony dla zawodowych graczy FPS, ale do prac biurowych nadaje się idealnie. Darkfield potrafi działać na każdej powierzchni - szklany blat również nie stanowi problemu. Odwzorowanie kursora jest perfekcyjne.
Żywotność baterii (500 mAh) w MX Anywhere 3 wynosi maksymalnie do dwóch miesięcy, owa deklaracja pokrywa się z rzeczywistością. Katuje myszkę od lutego i dopiero w zeszłym tygodniu ją ładowałem. Oczywiście czas pracy na akumulatorze zależy od intensywności klikania :) Gniazdo USB‑C zostało tak ulokowane, aby podłączony przewód uzupełniający baterię nie przeszkadzał w użytkowaniu. Mysz wspiera również szybkie ładowanie - już po jednej minucie ładowania mysz może działać bezprzewodowo do trzech godzin.
W mojej ocenie Logitech MX Anywhere 3 to bardzo dobra, kompaktowa myszka, która może stać się idealnym kompanem dla kogoś, kto non‑stop się przemieszcza. Jej czujnik działa na każdej powierzchni, a jego parametry są wystarczające do pracy biurowej. Obudowa urządzenia skrojona jest z najwyższą dbałością i zacnego materiału.
Można napisać, że MX Anywhere 3 nie posiada wad, gdyby nie jeden szkopuł. Chodzi o to, że mysz potrafi łączyć się z urządzeniami za pomocą Bluetooth i odbiornika Logitech Unifing, który nie znalazł dla siebie żadnego schowka w obudowie myszki, więc o jego bezpieczeństwo w transporcie musimy zadbać sami.
Logitech i jego seria MX to klasa sama w sobie, dlatego też trzeba za Anywhere 3 trochę zapłacić. Aktualna cena oscyluje wokół: 325zl. Czy warto? Zależy. Jeśli szukasz kompaktowej myszki, to tak! Jeśli nie, warto dołożyć 5 dyszek i kupić MX Master 3, która jest myszką doskonałą, istną kwintesencją myszkowości.