Dziełko "O migracji do wyższej wersji Windowsa (7, 8, 8.1, 10)"
31.07.2015 13:01
Wpis traktuje o aktualizacji Windowsa od wersji 7 przez 8 i 8.1 aż do 10.
W 2011 roku kupiłem laptopa z Windows 7 Home Premium 64‑bit: HP Pavilion dv6‑6030ew Intel i5‑2410M (2,3 GHz - 2,9 GHz turbo) 8 GB RAM AMD Radeon HD 6770M / Intel HD 3000 128 GB SSD (Zapis: 275 MB/s / Odczyt: 285 MB/s) + 500 GB HDD (7200 obrotów) Dodatki: Bluetooth, czytnik linii papilarnych, czytnik kart pamięci, kamera, mikrofon i zaczęło się..Dni świetności 7
Na fabrycznej wersji systemu laptop działał sprawnie. Zdarzały mu się co prawda drobne problemy ze stabilnością podczas przełączania grafiki ale nie było z nim większych problemów. Windows 7 istniał na rynku prawie 2 lata i po prostu był jedynym słusznym Windowsem do zastosowań domowych ;).
Żyłem sobie spokojnie, będąc w "7 niebie" (oknie?;)) gdy tu nagle w 2012 roku pojawił się Windows 8. Jako posiadacz aktywnej subskrypcji MSDN nie mogłem nie skorzystać z okazji. Po kilku testach na maszynie wirtualnej zainstalowałem Ósemkę jako główny system. Moje rozczarowanie było ogromne... System odmawiał współpracy z moim sprzętem i nie działał stabilnie. Brakowało odpowiednich sterowników, a te z Siódemki powodowały, że Windows często się smucił (BSOD). Kompatybilność oprogramowania też pozostawiała wiele do życzenia. Jako że jestem pasjonatem i posiadam spore doświadczenie w branży IT, szarpałem się z tym systemem ponad 2 tygodnie nim dałem za wygraną.
Powrót do Siódemki pozostawił gorzki smak porażki. Po paru miesiącach zrobiłem drugie podejście, ale na chorobę wieku dziecięcego Ósemki nadal nie było lekarstwa.
W 2013 roku pojawiło się światełko w tunelu. Windows 8.1 od razu wylądował na maszynie wirtualnej a potem jako główny system. Było odrobinę stabilniej, trochę kompatybilniej ale Ósemka nadal miała straszną depresję. BSOD, BSOD, BSOD, BSOD... DOŚĆ!!! Kolejne 2 tygodnie zmarnowane. Zostałem skazany na Windowsa 7. Pocieszałem się, że to przecież wciąż wspierany system, że pracuje stabilnie. Jednak Ósemka była lepiej zoptymalizowana i dawała więcej możliwości.. Stwierdziłem w końcu, że jak nie to nie. Z koniem kopać się nie będę. Machnąłem ręką i ... obudziłem się pod koniec 2014 roku.
Niech żyje nowy Król!
Wszechobecność Windowsa 8.1 spowodowała u mnie napady nieopanowanej ciekawości. Nie mogłem ze sobą dłużej walczyć. Pod koniec 2014 roku wcisnąłem swojego wysłużonego pendrivea w port USB i po raz kolejny (ostatni?) odpaliłem instalator. Każdy kolejny komunikat był dla mnie jak balsam na spieczone słońcem ciało. Aktualizacja gotowa do pobrania, pomyślnie zainstalowano sterowniki, brak dostępnych aktualizacji.. Nie mogłem uwierzyć. Wszystkie potrzebne sterowniki zostały pobrane i zainstalowane przez Windows Update. Co prawda miałem drobne problemy ze stabilnością i kompatybilnością ale udało mi się je rozwiązać w przeciągu kilku godzin. Co mogę powiedzieć o tym systemie? Jest szybciej i stabilniej a do tego w większości przypadków kompatybilnie. Parę rzeczy mnie irytuje, bo np. wymaga ode mnie dodatkowych kliknięć. Jednak te kilka minusów nie jest w stanie przesłonić plusów. Podsumowując: polecam przesiadkę z Windowsa 7 na 8.1.
Coś się kończy, coś się zaczyna?
Nadszedł z zachodu. Pluto na niego, wyzywano a on dalej brnął przed siebie zbierając po drodze coraz to nowych wyznawców. Niestety gdy już dotarł do celu, który miał dać początek wielkiej wyprawie, niektórzy ujrzeli jego prawdziwe oblicze i zdali sobie sprawę, że ... straszny z niego szczeniak;) Dokonałem aktualizacji do Windowsa 10. Nie było miło. Okazało się, że czysta aktualizacja wymaga wcześniejszego "brudnego" updateu, żeby dokonać aktywacji. Z tego powodu "instalowałem" system 3 razy i raz przywracałem. Mimo wszystko udało się, bez większych problemów. I mogę z czystym sumieniem powiedzieć tylko jedno: należy zaczekać.
A teraz kilka konkretów:
Minusy: - Na moim leciwym sprzęcie Dziesiątka uruchamia się wolniej niż Ósemka (jakieś 2‑3 razy). - Miałem też problem ze stabilnością interfejsu, np. zamykające się samoistnie okna. - Zrywało mi połączenie WiFi - wyglądało to tak jakby system resetował kartę sieciową. Plusy: + instalacja sterowników jest tak prosta, że aż niezauważalna.
Przywróciłem świetnego moim zdaniem Windowsa 8.1 i obawiam się, że przez najbliższy rok będzie królował na moim laptopie. Doświadczenie podpowiada mi, że nie ma sensu się spieszyć. Microsoft wbrew pozorom potrafi rozwiązywać problemy. Czasem trwa to dni, czasem lata.. ale jednak potrafi. Dlatego cierpliwie poczekam.
Oczywiście tekst opiera się o jedną konfigurację sprzętową i dlatego należy traktować go z przymrużeniem oka. Tym bardziej, że dotyczy tylko użytku domowego. Pokazuje niestety jedną zależność: system Windows potrzebuje czasu, żeby nabrać stabilności i kompatybilności. Tego sobie i Wam życzę... czasu oczywiście;)