Bestia, nie laptop. Ryzen 9 5900HX i RTX 3080 w notebooku Asus ROG Strix Scar 17 – test
Za nami duże premiery mobilnych kart graficznych GeForce RTX 30XX i mobilnych procesorów AMD w Architekturze Zen3. Producenci notebooków już zaprezentowali swoje finalne konstrukcje. Do naszej redakcji trafił notebook Asus ROG Strix Scar 17 G733Q, który został wyposażony właśnie w premierowy duet w postaci procesora AMD Ryzen9 5900HX i GeForce RTX 3080. Jak ta para sprawuje się w codziennych zastosowaniach i na jaką wydajność można liczyć, dowiecie się z niniejszej recenzji. Zapraszam do lektury.
Powiew luksusu
Notebooki Asus ROG Strix Scar to konstrukcje dedykowane graczom. Producent z roku na rok odświeża dostępne modele, tak aby sprostały coraz większym wymaganiom stawianym przez gry i programy. To właśnie w grach sprzęt ma sprawdzić się najlepiej, choć i w bardziej profesjonalnych zadaniach też powinien pokazać, na co go stać. Notebooki z tej linii są pozycjonowane w segmencie premium, świadczą o tym zastosowane komponenty, jakość wykonania i dbałość o detale.
To, że mamy do czynienia z produktem premium świadczy już pudełko i sposób zapakowania. To nie zwykły, szary karton, tylko stylizowane czarne pudło z czerwonymi elementami nawiązującymi do serii ROG. Otwarcie pudełka powoduje lekkie uniesienie laptopa, przez co dużo łatwiej będzie go można wyciągnąć ze środka. Świetny patent i dla większości użytkowników efekt WOW! gwarantowany.
W środku pudełka panuje niesamowity ład i porządek. A przecież jest nieco więcej elementów, niż standardowo. I tak pod laptopem, w kopercie znalazły się dokumentacja i klucz Keystone II, pod kopertą dwa wymienne elementy obudowy z napisem ROG oraz zasilacz z okablowaniem.
Notebook Asus ROG Strix SCAR to 17-calowa konstrukcja. Jednak charakteryzuje się dość kompaktowymi wymiarami jak na tak dużą jednostkę. Szerokość została ustalona na 39,5 cm, głębokość 28,2 cm, wysokość natomiast jest zmienna, tył notebooka to 2,75 cm, by na przedniej krawędzi osiągnąć zaledwie 2,34 cm. Waga samego notebooka to rozsądne 2,7 kg.
Jakość wykonania całości to moim zdaniem majstersztyk. Choć aluminium znajdziemy tylko na pokrywie, to plastik wydaje się najwyższej próby, o ile tak można napisać :) Na pokrywie znalazło się podświetlane logo ROG, które zwyczajnie cieszy oko. Część pokrywy, po skosie ma delikatny perforowany motyw, który skrywa napis ROG. Co ciekawe, na obudowie nie znajdziemy nazwy firmy Asus. Najwyraźniej ROG (Republic of Gamers) jest już wystarczająco silnym brandem i może występować samodzielnie.
Porty, pulpit roboczy i świetna matryca
Jeśli chodzi o arsenał portów, to w pierwszej chwili możemy się zdziwić. Na bokach notebooka znalazły się tylko dwa gniazda USB 3.2 typu A, gniazdo słuchawek i port Keystone II. Dopiero zaglądając na tył notebooka, odkryjemy resztę niezbędnych interfejsów. Znalazły się tam gniazdo zasilania, gniazdo karty sieciowej, HDMI (2.0b, możliwość podpięcia zewnętrznego ekranu 4K z maksymalnym odświeżaniem 60 Hz), USB-C (wspierające Display Port 1.4 i Power Delivery do 100 Wat) i jeszcze jedno gniazdo USB 3.2 typu A. Przepychu nie ma, jednak to, co potrzeba, jest.
Może niektórych zdziwić, brak złącza ThunderBolt. Rozwiązaniem tej zagadki jest zastosowany procesor AMD, który tego interfejsu jest pozbawiony. Wszak to Intel jest pomysłodawcą i propagatorem tego rozwiązania, które znajdziemy tylko w komputerach z procesorami niebieskich. Nie rozpaczałbym jakoś specjalnie za brakiem tego złącza. Bardziej w moim odczuciu doskwiera brak czytnika kart. Będziemy musieli się zadowolić zewnętrznym rozwiązaniem.
Pulpit roboczy zaskakuje już od pierwszego kontaktu. Prawa część po skosie jest pokryta półprzezroczystym plastikiem, co sprawia, że możemy "zajrzeć" notebookowi pod klawiaturę. Jednak od tej strony ciekawych elementów środka nie zobaczymy, te są umiejscowione od spodu. Jak już pisałem, pulpit pokryty jest plastikiem, w części nieprzeźroczystej mamy do czynienia z taką aksamitną powłoką, która w dotyku jest niezwykle miła, przy tym posiada spory mankament. Łapie odciski niemiłosiernie, a co za tym idzie, po chwili użytkowania pulpit wygląda niezbyt atrakcyjnie. Częste odświeżanie jest wręcz koniecznością.
Z charakterystycznych elementów na pulpicie należy wspomnieć o pięciu klawiszach multimedialnych, za pomocą których ściszymy lub podbijemy dźwięki, wyciszymy mikrofon, a także przełączymy tryb pracy notebooka z cichego na wydajnościowy, a także uruchomimy aplikację Asus Armoury Crate, która jest swoistym centrum dowodzenia. Więcej na jej temat przeczytacie w dalszej części artykułu.
Klawiatura w notebooku to autorska konstrukcja Asusa. Mamy do czynienia przełącznikami optyczno-mechanicznymi, które w swoim założeniu mają być trwalsze od tradycyjnych rozwiązań i szybsze w działaniu. Układ klawiszy jest kompletny, choć nieco przeprojektowany i wymaga trochę czasu do przyzwyczajenia. Praca na tego typu klawiaturze nie każdemu może się podobać. Fakt, jest szybko i lekko, praktycznie nie czuć momentu aktywacji. Nieco rozprasza głośność kliku. Jeśli dotychczas pisaliście na klasycznej membranówce, to możecie czuć pewien dyskomfort. Ja do końca testów nie mogłem się przyzwyczaić. Może to kwestia czasu? Tydzień to zdecydowanie za mało. Cóż, najlepiej przed zakupem sprawdzić, czy tego typu klawiatura Wam podpasuje.
Oczywiście nie zabrakło podświetlenia LED, którym możemy sterować za pomocą aplikacji. Ustawień i profili jest co niemiara, do tego możemy opracować własne schematy, co kto lubi. A jak ktoś nie lubi, podświetlenie można całkowicie wyłączyć. Tu warto wspomnieć, że podświetlenie LED jest nie tylko w klawiszach, ale jeszcze w dwóch miejscach. Na przedniej krawędzi mamy pasek LED i na części krawędzi pod ekranem.
W odświeżonym modelu Asus ROG Strix SCAR G733Q płytka dotykowa została powiększona i pozbawiona fizycznych klawiszy. Działa tak jak ma działać, a jak gramy to i tak ją wyłączamy :)
Czas na ekran. To mocna pozycja w areale elementów testowanego notebooka. Tajwański producent zdecydował się na panel firmy Sharp SHP14E1 (LQ173M1JW04). Pracuje on z rozdzielczością Full HD przy odświeżaniu 300 Hz i czasem reakcji 3 ms! Gracze powinni być zadowoleni. Zwłaszcza w tytułach e-sportowych możemy liczyć na spektakularne osiągi. Do tego producent deklaruje 100-procentowe pokrycie sRGB, do 77 procent pokrycia AdobeRGB i podobne pokrycie w palecie DCI-P3. W tym aspekcie jest całkiem dobrze i z matrycy Sharpa powinni być zadowoleni nie tylko gracze, ale też ambitniejsi użytkownicy. Cieszą szerokie kąty widzenia i odwzorowanie koloru czarnego. Nie widać też wycieków podświetlenia, które dręczą popularne matryce IPS.
Wnętrze na medal!
Przechodzimy do wnętrza notebooka, tam zaszły zmiany jeszcze bardziej spektakularne niż na zewnątrz. Zaczynamy od mocnego uderzenia! W testowanej konfiguracji znalazł się procesor AMD Ryzen 9 5900HX! Na jego temat można by było napisać osobny artykuł, bo to przełom ogromny jeśli chodzi o rozwiązania mobilne od AMD.
Procesor bazuje na rdzeniu Cezanne, który jest już trzecią iteracją architektury Zen. Wykonany w procesie 7 nanometrów dysponuje 8 rdzeniami fizycznym i 16 jednostkami logicznymi. Jego bazowy zegar to 3,3 GHz, jednak w trybie Turbo, może rozkręcić się do 4,7 GHz. AMD zoptymalizowało wewnętrzną architekturę, co przełożyło się na niewielkie zapotrzebowanie na energie. TDP procesora to zaledwie 45 Watów. I to razem z wbudowaną grafiką z rodziny Vega! Jednostka ta, jest w tej chwili najszybszym modelem mobilnym z logo AMD i jest dedykowana najbardziej wymagającym zadaniom i jest w stanie napędzić najmocniejszą mobilną kartę graficzną, o której przeczytacie poniżej.
Procesor jest wspierany przez 32 GB pamięci RAM. Asus zdecydował się na kości Samsunga o oznaczeniu M471A2G43AB2. To dwa moduły po 16 GB każdy, pracujące z częstotliwością 3200 MHz i skonfigurowane w trybie dwukanałowym. W końcu procesor AMD skorzysta z wysokiego taktowania kości. Niestety możliwości rozbudowy już nie ma, oba dostępne banki są zajęte. W przyszłości, by rozbudować pamięć do maksymalnie obsługiwanych 64 GB, będzie trzeba je wymienić na dwa moduły po 32 GB.
Za pamięć masową robią dwa dyski SSD spięte w macierz RAID 0, czyli tak zwany Striping. Dane rozkładane są jednocześnie na obu dyskach, co pozwala na wyjątkowo szybki zapis i odczyt. Dyski korzystają z kontrolera NVMe i magistrali PCI-Express 3.0. Do dyspozycji mamy blisko 2 TB przestrzeni na dane i do tego spektakularne wyniki w trybie zapisu i odczytu. Zrzut ekranu z aplikacji testowych mówi sam za siebie.
Czas na drugi gwóźdź programu w specyfikacji testowanego laptopa. Mowa oczywiście o mobilnej odmianie karty GeForce RTX 3080 od Nvidii. W końcu jest, kolejna generacja i od razu najmocniejszy przedstawiciel, RTX 3080 z dopiskiem "laptop GPU". Tym samym nadszedł koniec oznaczeń kart dopiskiem Max-Q czy Max-P. Już wyjaśniam, o co chodzi.
Karta bazuje na rdzeniu Ampere jednak nieco okrojonym w stosunku do tego, którego znamy z rozwiązań przeznaczonych dla komputerów stacjonarnych (RTX 3080). I tak zmniejszeniu uległa wielkość chipu GA104 (392 mm kwadratowe), to z oczywistych względów przełożyło się na zmniejszenie liczby tranzystrów (17 mld, a nie 28), rdzenie CUDA ograniczono do 6144, rdzeni RT mamy do dyspozycji 48, Tensorów 192, jednostek rasteryzujących 64 i TMU 192. Już po tych liczbach, że mobilnemu RTX 3080 bliżej do RTX 3070 niż do pełnej RTX 3080. Wszystko po to, aby ograniczyć zapotrzebowane na energię mobilnego odpowiednika. To się oczywiście udało, apetyt mobilnej konstrukcji spadł drastycznie. Dostępne układy będą mogły pracować z TGP od 80 do 135 W a w trybie Dynamic Boost 2.0 nawet do 150 W. Wprowadza to pewną swobodę do konfiguracji notebooków a wydajność poszczególnych układów z różnym TGP nie będzie sobie równa, choć wszystkie karty będą oznaczone RTX 3080 Laptop GPU.
Pozostałe szczegóły. Karta użyta w testowanym laptopie TGP ma ustalone na poziomie 115 W a w trybie Dynamic Boost 2.0 jej zapotrzebowanie rośnie do 130 W. Rdzeń taktowany jest maksymalnym zegarem 1645 MHz w trybie Boost. Na wyposażeniu znalazło się aż 16 GB pamięci VRAM GDDR6 taktowanej efektywnym zegarem 14 000 MHz.
Tak oto prezentuje się testowana konfiguracja. Jak widać, jest bogato i obiecująco. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z najwydajniejszą konfiguracją na ten moment? Wszystko na to wskazuje, oto twarde cyfry.
Testy syntetyczne
Oczywiście na potrzeby testów zaktualizowane zostały wszystkie wrażliwe programy i system, w tym najnowszy pakiet sterowników GeForce Game Ready Drivers for Notebook 461.40, na dysku zagościły 3DMark, PCMark 10, Cinebench R20 i pakiet oprogramowania testujący sprzęt pod względem CAD/CAM, czyli niezastąpiony SPECViewPerf20.
Zaczynamy od testu procesora AMD Ryzen 9 5900HX w popularnym programie Cinebench R20. Test wielu rdzeni pokazuje 4320 punktów, co stanowi rekord w dotychczasowych testach jednostek 8 rdzeniowych. Dla porównania dodam, że testowany niedawno Intel i9 10980HK nie osiągnął progu 4000 punktów.
Jeszcze ciekawiej robi się w teście pojedynczego rdzenia, gdzie nowy Ryzen zostawia w tyle pojedynczy rdzeń Intela i przekracza znacznie 500 punktów, dokładnie 533. Przytaczana wyżej idziewiątka osiągnęła tylko 474 punkty. Normalnie piekło zamarzło! AMD wprowadziło procesor, który posiada mocniejszy pojedynczy rdzeń niż Intel.
Kolej na PCMark 10. W tym teście sprawdzamy ogólną wydajność w typowych scenariuszach jak praca na arkuszach, kodowanie video, rendering i wizualizacje. Test świetnie oddaje codzienne zadania, które część z nas realizuje czy to jako obowiązki związane z wykonywanym zawodem, czy dla przyjemności, czy też dla własnego samorozwoju. Dla porównania wstawiam zrzut ekranu z testu notebooka MSI GE75 Raider 10SGS, którego napędza duet w postaci procesora Intel Core i9 10980HK i GeForce RTX 2080 Super, czyli jeszcze do niedawna najszybsza mobilna karta graficzna.
Wynik lepiej niż dobry. Testowany Asus wygrywa wyraźnie i osiąga 6689 punktów w ogólnym teście, a starsza konfiguracja ledwo przebija pułap 6000 punktów, co jeszcze do "wczoraj" było przecież świetnym wynikiem.
W kolejnej próbie obie konfiguracje stają w szranki w popularnym teście FireStrike z biblioteki 3DMarka. Ponownie duet procesor AMD i karta Nvidii, nie zostawia złudzeń. Wynik blisko 24 tys. punktów w porównaniu 20 tys. z hakiem, robi wrażenie.
Notebook Asusa przeskoczył w zestawieniu komputer stacjonarny, którego napędzały Intel Core i9 9900K i RTX 2080!
W bardziej wymagającym teście TimeSpy sytuacja się powtarza i ponownie konfiguracja z mobilnym RTX 3080 bije mobilnego RTX-a 2080 Super. Choć różnica nie jest już tak spektakularna. 10715 do 9329 w punktach.
Czas na test w poważniejszych zastosowaniach. SPECViewPerf20 to zbiór narzędzi, które wykorzystuje się w profesjonalnych zastosowaniach komputerów. W pakiecie znalazły się takie środowiska jak 3D Studio Max, Maya, Catia czy Solidworks.
Różnice są znaczące i po raz kolejny widać jaką mocą dysponuje Asus ROG Strix SCAR w tej bezkompromisowej konfiguracji. Oczywiście nie można zapominać, że Nvidia stale rozwija swój projekt Studio dla profesjonalistów. Wykorzystanie silnika Optix w Blenderze i renderera Arnold w produktach Autodesk nie jest przypadkowe. Co potwierdza tylko stale rosnąca lista partnerów, którzy wykorzystują technologie Nvidii w swoich produktach.
Testy w grach
Czas na testy w grach. Wszak do tego będzie głównie wykorzystywana maszyna Asusa. Gry ogrywane były w rozdzielczości natywnej, czyli 1920 na 1080 i w maksymalnych ustawieniach dostępnych z poziomu danej gry. Do tego ustawiony profil Turbo w aplikacji Asus Armoury Crate, czyli najwyższa możliwa wydajność.
Na start Blattlefield V i kampania Tirailleur, jakość grafiki ustawiona na Ultra i na ekranie widzimy od 145 do 155 kl/s! To kolejny rekord w bieżącym teście. Kiedy włączymy Ray Tracing w grze, płynność wyświetlanego obrazu spadnie, jednak nadal będzie oscylować o okolicy 100 kl/s. Rewelacja! W Shadow of the Tomb Raider ponownie ustawiamy grafikę na Ultra i płynność gry waha się między 115 a 120 kl/s! Włączenie w grze śledzenia promieni w czasie rzeczywistym powoduje spadek płynności, jednak nadal jest to świetny wynik: okolice 85-90 kl/s. Wiedźmin 3, jakość grafiki Uber, miejsce testowe to przebieżka po novigradzkim rynku. Średnia klatek 123! Kolejny najwyższy wynik, jaki zarejestrowałem na mobilnym sprzęcie. Red Dead Redemption 2 zaskoczył mnie rewelacyjnym wynikiem w okolicach 90 kl/s!
Ten test nie byłby pełny gdyby się w nim nie pojawił Cyberpunk 2077 :) Jakość grafiki na Ultra bez włączonego RT i DLSS. Biegamy po City Center, a płynność wyświetlanego obrazu trzyma się w okolicy 65 kl/s. Włączenie Ray Tracing i ustawienie DLSS na "Jakość" powoduje tylko lekki spadek framerate i gramy z bardziej niż dobrą płynnością w okolicy 60kl/s. To świetny wynik!
Jak widać duet w postaci procesora AMD Ryzen 9 5900HX i mobilnego GeForce RTX 3080 robi rewelacyjną robotę! To najwydajniejsza konfiguracja mobilna, która została przeze mnie przetestowana. Właściwie w każdym teście czy sprawdzonej grze Asus ROG Strix Scar zostawia w tyle jeszcze do niedawna najwydajniejszy tandem Intel i9 10980H i GeForce RTX 2080 Super. Brawo!
Tu warto wspomnieć, że za zwiększoną wydajność odpowiada technologia Nvidii, Dynamic Boost 2.0. To rozwiązanie ma za zadanie podbić wydajność CPU lub GPU w zależności od chwilowej potrzeby. I tak np. w grach gdzie procesor nie jest tak obciążony jak karta graficzna, może oddać nieco swojego TGP na rzecz grafiki co przełoży się na, chwilową wyższą pracę rdzenia GPU i tym samym wyższą wydajność w generowaniu grafiki.
Wrażenia, chłodzenie, oprogramowanie, bateria
Przejdźmy do wrażeń z użytkowania. Te też są wręcz wyśmienite. Najważniejsza rzecz, która od razu niemal nas wbija w fotel. Ten notebook jest bezgłośny! I to nie są czcze przechwałki. Asus zastosował system półpasywny jeśli chodzi o wentylatory. Jeśli kluczowe komponenty nie przekraczają temperatury 60 stopni Celsiusza, wentylatory nawet nie drgną! Panuje totalna cisza!
To świetne rozwiązanie na co dzień sprawdza się znakomicie. Oglądanie filmów na Netflixie, przeglądanie internetów czy eksplorowanie Youtuba nie wymaga maksymalnej wydajności, tym samym chłodzenie może odpoczywać. Jeśli jednak potrzebujemy nieco więcej mocy, wystarczy przełączyć się w tryb Performance lub Turbo (najbardziej wydajny) i możemy cieszyć się pełnią wydajności. Wtedy chłodzenie jest słyszalne, jednak nadal jest akceptowalne. Szum nie jest natarczywy czy piskliwy i nie wwierca się w głowę, jak bywało w niektórych testowanych sprzętach.
W stosunku do modeli z zeszłego roku Asus przeprojektował całe chłodzenie i postawił na cichszą pracę, jednak przy zwiększonej efektywności odprowadzenia ciepła. Cały system składa się z dwóch wentylatorów, 6 rurek cieplnych i nałożonego na procesor ciekłego metalu, który znacznie skuteczniej odprowadza nadmiar ciepła z CPU niż typowa pasta termiczna. Wentylatory też zostały przeprojektowane (łopatki aerodynamiczne), co przełożyło się na obniżenie ich głośności podczas pracy.
Podczas testów nie udało się zaobserwować zjawiska thermal throtlingu na procesorze. Choć zdarzyło się, że temperatury na CPU sięgały nawet 100 stopni, nie objawiało się to spadkiem wydajności. To jest dla mnie fenomen, że nowy procesor AMD radzi sobie lepiej niż Intel w utrzymaniu w ryzach temperatur. Oczywiście jest w tym duża zasługa też Asusa, który dobrał odpowiednie chłodzenie. Tak czy inaczej, szacun za efekt tej współpracy.
Warto jeszcze wspomnieć o aplikacji Asus Armoury Crate. To swego rodzaju centrum dowodzenia, gdzie możemy wybrać odpowiedni scenariusz pracy, skonfigurować pod siebie podświetlenie RGB i wiele innych opcji. Pierwszy kontakt z aplikacją może być przytłaczający, i na pierwszy rzut oka może się ona wydawać zbyt skomplikowana.
Nic bardziej mylnego. Fakt trzeba z nią spędzić trochę czasu i ostatecznie odkryjemy wiele ciekawych ustawień. Na ten przykład możliwość uruchomienia aplikacji np. gry z już wyłączonym touchpadem. Wystarczy przeklikać odpowiedni scenariusz. Muszę przyznać, że to bardzo ciekawe narzędzie.
Kolejny element, o którym warto wspomnieć to Keystone II. To autorskie rozwiązanie Asusa, które ma za zadanie przechowywać spersonalizowane ustawienia z aplikacji Asus Armoury Crate i daje dostęp do dodatkowej zaszyfrowanej przestrzeni (Shadow Drive). Sprawdzi się to wśród graczy, którzy mogą zapisać swoje preferencje na kluczu i odtworzyć je na komputerach wyposażonych w gniazdo Keystone, np. na turnieju, gdzie wykorzystywany jest sprzęt Asusa.
Na koniec jeszcze kilka słów o baterii i jej czasie pracy. Zazwyczaj przy tego typu konstrukcjach nie rozpisuję się za dużo, bo i nie ma o czym. Notebooki dla graczy nie są tworzone do pracy na zasilaniu bateryjnym :) Oczywiście i tu Asus postanowił złamać tę zasadę. W laptopie użyto baterii o pojemności 90 Wh, którą ładujemy za pomocą dołączonego zasilacza o mocy 240 Watów, lub przez złącze USB-C, które jest w stanie dostarczyć prąd o mocy 100 Watów, jeśli tylko znajdziemy tak mocnego powerbanka czy zgodną ładowarkę. Pełne ładowanie akumulatora trwa około 2 godzin, jednak nie to jest w nim najważniejsze.
Najważniejszy jest czas działania. I tak w trybie Silent gdzie, korzystamy z minimalnej wydajności, możemy oglądać filmy w trybie pełnoekranowym bite 10 godzin! Oczywiście przy nieco zmniejszonej jasności ekranu, ja miałem ustawione 60 procent. Przy tym WiFi było cały czas aktywne. Nieco krócej będziemy pracować. Sesja z przeglądarką, edytorem tekstu i muzyką w tle wyczerpała akumulator w czasie blisko 6,5 godziny. Grać możemy, jednak nawet w trybie oszczędzania energii i znacznie obniżonej wydajności RTX 3080, możemy cieszyć się rozgrywką blisko 2 godziny.
Wszystkie scenariusze notują dużo dłuższe sesje niż ostatnio testowane laptopy z RTX 2080 Super i RTX 2080 Max-Q.
Mowa końcowa
Ufff. Pięknie nam się przedstawił najnowszy wypust Asus ROG Strix Scar 17. To rewelacyjny sprzęt o niesamowitych możliwościach, jeszcze do niedawna nieosiągalnych dla rozwiązań mobilnych. Zwyczajnie jestem w szoku, jak bardzo zagrały poszczególne kluczowe elementy w testowanym notebooku.
AMD w niewyobrażalny wręcz sposób, zdetronizowało Intela w segmencie wydajnych mobilnych procesorów. To spektakularny sukces inżynierów z Sunnyvale. W Ryzenie 9 5900HX mamy rewelacyjną wydajność wielu rdzeni, po raz pierwszy widzę większą wydajność pojedynczego rdzenia, do tego ramy TDP trzymają w ryzach zarówno temperaturę jak i maksymalne zegary, bez efektu w postaci thermal throtlingu. Rewelacja!
Kolejna rzecz to karta graficzna Nvidii i jej osiągi. Fakt na tym polu zieloni ścigają się sami ze sobą i raczej za szybko się to nie zmieni. Jednak progres jest w wydajności przy obniżonym zapotrzebowaniu na energię. Przypominam, że RTX 2080 super, TGP miał na poziomie 150 W, a premierowemu GeForce RTX 3080 wystarczy zaledwie 130 W i to w trybie Dynamic Boost 2.0. Normalnie jest to 115 W. RTX 3080 w wersji dla notebooków mobilne granie wyniosło na kolejny, wyższy poziom zachowując przy tym wszystkie unikatowe rozwiązania znane z kart RTX 3080 dla komputerów stacjonarnych, czyli Ray Tracing i DLSS w drugiej odsłonie.
Całość chłodzona jest rewelacyjnym systemem Asusa i schowana jest w bardzo kompaktowej obudowie, jak na siedemnastocalowego notebooka przystało. Ze świetną, szybką matrycą z bardzo dobrymi parametrami i fenomenalnie szybkim podsystemem pamięci masowej. Prawie wszystko współgra w najnowszym Strixie.
Prawie, bo dziwi mnie brak czytnika kart SD, brak wbudowanej kamerki (przy kwocie całkowitej notebooka to przecież jakiś drobiazg). Można byłoby się też przyczepić do braku autoryzacji biometrycznej. Jednak w moim odczuciu, wszystkie te trzy elementy mogą być co najwyżej drobną niedogodnością, wszak można je uzupełnić zewnętrznymi dodatkami. A tym, którym brakuje ThunderBolta, cóż, ten notebook nie jest dla Was. Wszyscy inni będą z przyjemnością użytkować nowy nabytek i czerpać niewyobrażalną radość z gry na takim sprzęcie czy nawet z przyjemnością oddadzą się poważnej pracy.
Pod warunkiem, że z portfela wydamy lekką ręką ponad 14 tys. zł. Właśnie tyle w przybliżeniu kosztuje testowana konfiguracja. Jednych może to dziwić, a nawet szokować. Tyle kasy za notebooka? Po chwili namysłu dziwić się jednak nie ma czemu. Dostajemy najwydajniejszy sprzęt mobilny w tym momencie i za to niestety trzeba zapłacić. Zachęcam do odwiedzenia autoryzowanego sklepu Asusa, gdzie można złożyć zamówienie w przedsprzedaży na tę jednostkę. Można też przejrzeć tańsze konstrukcje, których ceny zaczynają się od 10 tys. zł. jednak w nieco słabszych konfiguracjach i z ekranem 15,6 cala.
Moje zdanie już znacie na temat testowanej konfiguracji, a Wy co o niej sądzicie? Zapraszam do komentowania.
- świetne wykonanie
- szybka matryca IPS 300 MHz
- rewelacyjna wydajność CPU
- rewelacyjna wydajność GPU
- rewelacyjna wydajność SSD
- cichy i skuteczny system chłodzenia
- brak thermal throtling
- brak czytnika kart
- brak Thunder Bolt
- brak wbudowanej kamery
- brak biometryki