Talerzowe dyski twarde nie mogą odejść: ocali je opłacalność i skala produkcji

Do końca dekady dyski talerzowe miałyby nawet jeśli niezniknąć, to zejść do niszy, w której dziś siedzą pamięcitaśmowe. Wszystko oczywiście za sprawą niesamowitego postępu,jaki dokonuje się w dziedzinie pamięci półprzewodnikowych. DyskiSSD są coraz bardziej pojemne i coraz bardziej niezawodne, a ichwydajność jest nieosiągalna dla skazanej na mechanikękonkurencyjnej technologii. Czy jednak piewcy rychłego zmierzchutradycyjnych dysków twardych nie przegapili jednego, bardzoistotnego czynnika w swojej analizie? Niedawno pewien anonimowymenedżer z branży zwrócił uwagę na ten właśnie czynnik,sugerując, że talerzowe dyski mogą zostać z nami jeszcze całedziesięciolecia.

Talerzowe dyski twarde nie mogą odejść: ocali je opłacalność i skala produkcji

25.08.2017 12:29

SDD pojemniejsze od HDD

Zaprezentowane podczas tegorocznego Flash Memory Summit nowości wdziedzinie SSD faktycznie mogą przytłaczać: Toshiba pochwaliłasię 2,5-calowym dyskiem 30 TB, Viking pokazał ogromny UHC-Silo SSDw formacie 3,5” i pojemności 50 TB, SMART Modular Techologieszaprezentował dysk Osmium 50 TB ze sprzętową korekcją błędów iinteligentnym zarządzaniem zużyciem komórek, a Samsung przebiłich wszystkich, zapowiadając dysk SSD 128 TB i nowy format macierzydyskowych 1U, oferujący pojemność do 576 TB.

Dysk 3,5" SSD o pojemności 50 TB – cena jedynie 10 tys. dolarów
Dysk 3,5" SSD o pojemności 50 TB – cena jedynie 10 tys. dolarów

Do tego oczywiście dochodzi postęp w dziedzinie pamięci 3D NANDi technologii QLC (Quad Level Cell), pozwalającej w każdej komórceNAND przechować 4 bity – a to oznacza, że na przełomie 2019/2020roku normą w komputerach osobistych mogą stać się dyski SSD opojemności 500 GB a nawet 1 TB, całkowicie kończąc zzapotrzebowaniem na talerzowe dyski twarde 2,5” w komputerach.

Po swojej stronie producenci „talerzy” szczególnych asów wrękawie nie mają. Sprzedaż najszybszych 2,5-calowych dysków 15000RPM w ciągu ostatniego roku skurczyła się niemal dwukrotnie, a cociekawe, ich pojemność wcale nie rośnie. Największe dyski mająmoże 2 TB pojemności. Tymczasem branża półprzewodnikowa potrafijuż dostarczyć przeznaczone dla laptopów dyski 2,5” omaksymalnej pojemności 11 TB (Micron 9200 Eco).

Dyski z serii Micron 9200: nawet 11 TB w formacie 2,5"
Dyski z serii Micron 9200: nawet 11 TB w formacie 2,5"

Lepiej nieco wygląda sytuacja po stronie dysków talerzowych 3,5” – wolniejszych, ale nieporównywalnie bardziej pojemnych.Termicznie wspomagany zapis magnetyczny (HAMR) ma pozwolić na budowęw najbliższym czasie wypełnionych helem dysków o pojemności 16 i20 TB – i to w rozsądnych cenach, a przecież ceny tych pamięcipółprzewodnikowych ogromnej pojemności są dalekie od czegokolwiekrozsądnego. Wspomniane dyski 50 TB Vikinga kosztują około 10 tys.dolarów. Tymczasem dysk talerzowy 16 TB HAMR może kosztować około320 dolarów. Koszt na gigabajt ponad dziesięciokrotnie mniejszy.

Dysk 3,5" Seagate wykorzystujący technologię HAMR: wielka pojemność w przystępnej cenie
Dysk 3,5" Seagate wykorzystujący technologię HAMR: wielka pojemność w przystępnej cenie

Zakładając jednak te wszystkie rewolucje technologiczne wdziedzinie pamięci półprzewodnikowych, a zarazem malejącąprodukcję dysków talerzowych, prowadzącą do wzrostu ich cen, czynie powinniśmy się spodziewać w perspektywie kilku latzmniejszenia tego cenowego dystansu? O ile dziesięciokrotność cenyza gigabajt jest absurdem, to dwu-, a nawet trzykrotność może byćdo zniesienia, biorąc pod uwagę wszystkie inne zalety SSD.

Kto nam zrobi te półprzewodniki?

Taka wizja przyszłości pamięci masowej wydaje się akceptowanawśród analityków biznesowych: „talerze” są już na ostatniejprostej. Sęk w tym, że jednej rzeczy w tej wizji nie uwzględniono,a o niej mówi pragnący zachować anonimowość człowiek z branży,w rozmowie z dziennikarzem serwisu The Register.

Zwraca on uwagę na niewspółmierność dostarczonych przez dyskitalerzowe i półprzewodnikowe pojemności, w odpowiedzi na wciążrosnące potrzeby świata. Otóż w 2015 roku branżapółprzewodnikowa miała dostarczyć około 60 eksabajtów (EB), tj.60 trylionów bajtów pamięci NAND. Dużo – tyle że 75% z tegonie trafiło wcale do komputerów osobistych czy serwerów, zostałowykorzystane na smartfony, tablety, karty SD czy pendrive. Napotrzeby komputerów poszło około 15 EB. W tym samym rokuproducenci dysków talerzowych dostarczyli dla komputerów pamięćmasową o łącznej pojemności ponad 550 eksabajtów.

Można oczywiście myśleć o wzroście produkcji pamięci flashNAND, jak i zapewnianych dzięki przełomom technologicznym wzrostomjej pojemności, ale wciąż nijak to nie rośnie w tempieodpowiadającym wzrostowi zapotrzebowania na pamięć masową,napędzaną przede wszystkim przez chmury obliczeniowe – szacunkimówią, że całkowite zapotrzebowanie rynku w 2020 roku sięgnie 3zettabajtów (ZB), tj. trzech tryliardów bajtów. Tymczasem wedługanonimowego eksperta, branża półprzewodnikowa nawet pozastosowaniu pamięci 3D NAND, w najlepszym razie dostarczy wówczas320 eksabajtów. To jest 10 procent całego zapotrzebowania.

Moce produkcyjne z nieba zaś nie spadną. Owszem, możnazapożyczyć się w bankach na setki miliardów dolarów i zbudowaćte wszystkie nowe faby, tylko do produkcji pamięci NAND woczekiwanej przez rynek ilości, ale co się wówczas stanie? Łatwozgadnąć, ceny pamięci półprzewodnikowych spadną na łeb naszyję, a inwestorom zostanie jeść krzem, bo wszystko inne zabiorąbanki.

Najprawdopodobniej więc SSD pozostanie drogą i szybką pamięciąmasową, jednostkowo na tyle jednak tanią, że stosowaną nawet wnajtańszych laptopach, wypierając całkowicie 2,5-calowe dyskitalerzowe. Tam jednak, gdzie potrzebne jest efektywne kosztowoprzechowywanie dużych ilości danych, dyski talerzowe będą miałysię świetnie, kupowane zarówno przez operatorów wielkich usługinternetowych, jak i małe biura, którym urządzenie NAS z kilkomaterabajtami HDD znacznie ułatwia pracę grupową.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (202)