Android 7.0 na Huawei P9 Lite: druga młodość dla średniej półki
Huawei P9 Lite zadebiutował na rynku w 2016 roku, jako następca modelu P8 Lite, czyli tego, który w wielu polskich sklepach został ogłoszony bestsellerem. P9 Lite ze względu na swój bardzo dobry stosunek jakości do ceny, także znalazł wielu nabywców. Jednym z nich byłem ja, po dokładnym przejrzeniu dostępnych smartfonów ze średniej półki, nie znalazłem nic lepszego od Huaweia. Smartfon po wyjęciu z pudełka działał pod kontrolą Androida 6.0 Marshmallow, zmodyfikowanego nakładką EMUI w wersji 4.1. Niedawno został zaktualizowany do wersji 7.0 Nougat oraz otrzymał nową edycję nakładki. A to świetna okazja do przeanalizowania, jak aktualizacja oprogramowania na smartfonie ze średniej półki cenowej może dać mu drugie życie.
14.05.2017 17:38
Z Huawei P9 Lite spędziłem już prawie rok, przez ten czas zrozumiałem, że dokonałem wyboru dobrego, chociaż nie idealnego. Android z nakładką Huaweia okazał się być wyjątkowo atrakcyjnym i w wielu elementach dobrze zaprojektowanym. Nie narzekałem, aż do momentu gdy całość zwolniła. Problemy pojawiały się przy wielu aplikacjach. Owszem były to aplikacje fatalnie napisane (np. Facebook Messenger), ale wcześniej działały poprawnie. Nie miałem ochoty i czasu by przywracać mój prywatny telefon do ustawień fabrycznych, więc musiałem męczyć się z momentami irytującym oprogramowaniem. Okazało się, że pomoc przyszła sama, a rozwiązaniem okazała się aktualizacja do Android 7.0 Nougat.
Android 7.0 Nougat był lekarstwem, które P9 Lite naprawdę potrzebował
Huawei P9 Lite z polskiej dystrybucji otrzymał ostatnio aktualizację do Androida 7.0 Nougat, która przyniosła również nakładkę EMUI w wersji 5.0. Nie jest to powód by od razu świętować, nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale taka praktyka powinna być czymś normalnym. Mamy w końcu do czynienia z urządzeniem będącym od nieco ponad roku na rynku i niepisanym obowiązkiem producenta jest zapewnienie sensownego wsparcia.
Aktualizacja waży niecałe 2 GB i jest dostępna OTA. Proces jej wdrażania został podzielony na etapy – niektórzy dostali ją pod koniec kwietnia, inni, jak przykładowo ja, dopiero w tym tygodniu. W moim przypadku proces aktualizacji przebiegł bez żadnych problemów. Tuż po zainstalowaniu smartfon był gotowy do pracy, wszystko (z jednym małym wyjątkiem) działało poprawnie. Nie spotkałem się na forach, by inni użytkownicy mieli jakiś poważny kłopot z aktualizacją. Choć pojawiło się kilka głosów o odczuwalnie krótszej pracy akumulatora, u siebie tego nie zauważyłem.
P9 Lite z Androidem 7.0 Nougat i EMUI 5.0 odżył, i to wracając do formy lepszej niż w dniu wyjęcia z pudełka. Z niemal niezmienioną listą aplikacji (Google Hangouts zostało zastąpione przez Google Duo) system działa znacznie sprawniej. Nie tylko sam Android jest w lepszej formie, ale także aplikacje. Co mnie pozytywnie zaskoczyło, problemów nie ma także przy aplikacjach Facebooka. Mam jednak pewne obawy, że taki stan nie będzie trwał wiecznie i w końcu zacznę zauważać, że system ponownie zwalnia. Muszę wspomnieć o jeszcze jednym elemencie, dla mnie jednym z ważniejszych. Wcześniej połączenie się z domową siecią Wi-Fi potrafiło trwać nawet kilka sekund, wyglądało to jakby mój P9 Lite nie mógł jej znaleźć. Z tego powodu, by szybko sprawdzić Gmaila czy Messengera, wolałem włączyć transmisję danych komórkowych. Teraz łączenie odbywa się niemal natychmiastowo – w końcu!
Większych zmian w aplikacjach systemowych nie ma. Co przede wszystkim rzuciło mi się w oczy, to nowa funkcja w Wiadomościach. Bez instalowania dodatkowego oprogramowania, możemy włączyć identyfikację złośliwych witryn internetowych. Odpowiednie narzędzie nie jest dostarcze przez Huaweia, jego producentem jest Avast.
Całość zintegrowana jest z aplikacją i jeśli ktoś dzięki temu poczuje się bezpieczniej, to może aktywować tę funkcję, zgadzając się na skanowanie otrzymywanych wiadomości. Warto pamiętać, że do działania niezbędne jest połączenie z Internetem, a wyniki mają charakter wyłącznie informacyjny.
Nieznacznie zmienione zostały powiadomienia, stając się o wiele wygodniejszymi. Wszystkie są pogrupowane, tak jak miało to miejsce już wcześniej, ale teraz poszczególnymi wątkami z danej aplikacji możemy zarządzać oddzielnie. Jeśli ktoś dostaje dużo wiadomości e-mail w aplikacji Gmaila i jeszcze więcej wiadomości na Messengerze, to prawdopodobnie tak jak ja, zauroczy się w nowych powiadomieniach. [img=s4][join][img=s5]Powyżej powiadomień, mamy dostęp do szybkich ustawień i tutaj zmiany niestety nie są na plus. Ikonki stały się mniejsze, i trafienie w nie jest sporo trudniejsze.
Możliwe, że to pozostałość pozostawiona przez dostosowanie EMUI do ekranów większych smartfonów. Jednakże przy 5,2 calach to się nie sprawdza, może jedynie wtedy, jeśli ktoś ma drobne dłonie.
Aplikacja Menedżer telefonu, to rozbudowane narzędzie, w teorii pozwalające utrzymać smartfon Huaweia w dobrej kondycji. Jedną z funkcji jest możliwość wyboru aplikacji, które nie będą działać w tle po zablokowaniu ekranu oraz, co najbardziej w tym lubię, nie będą nas nękać powiadomieniami. We wcześniejszej wersji EMUI, listę aplikacji chronionych, a więc tych które nie zostaną zamknięte, ustaliśmy sami. Teraz nadal wybór należy do użytkownika, ale można już wybierać aplikacje, które mają być zamknięte.
Niby niewielka zmiana, ale według mnie w ogóle niepotrzebna i na początku bardzo myląca. Dodatkowo, całość nazywa się teraz Czyszczenie ekranu blokady. Przyznam, że początkowo byłem przekonany, że chodzi o ustawienia ekranu blokady, a nie o wybór aplikacji, które mają być ubite po uśpieniu urządzenia.
Nieznacznego rozbudowania doczekał się ekran udostępniania. Możliwe, że dla osób często wysyłających kilka plików jednocześnie, będzie to wyjątkowo przydatne.
Po wyborze opcji udostępnienia danego pliku, na górze wyświetlane są inne pliki, które możemy dołączyć. Przykładowo będą to zdjęcia z tego samego folderu. Ponadto dzięki Huawei Share jednym dotknięciem włączymy Wi-Fi i Bluetooth i udostępnimy plik.
Osoby przyzwyczajone do menu z listą wszystkich aplikacji w formie siatki, mogą w końcu je aktywować w P9 Lite. Wcześniej wszystko było umieszczane na ekranach głównych, teraz mamy wybór – poprzednie rozwiązanie lub menu z siatką aplikacji. Ciekawe, gdy coraz więcej producentów odchodzi od tego menu, to Huawei oferuje je jako opcję.
Koniec efektów przezroczystości końcem atrakcyjności?
Modyfikacji Androida w wykonaniu Huawei nie można było odmówić przemyślanej ergonomii, ciekawych dodatków, lekkości, a także atrakcyjności. Dla mnie, jak i wielu innych użytkowników, Huawei oferował jedną z ponętniejszych nakładek. Była ona czymś pomiędzy czystym Androidem, a fenomenalnym MIUI od Xiaomi. Właśnie to połączenie cech czystego Androida z założeniami MIUI sprawiało, ze EMUI zdobyło tak wielu sympatyków.
Aktualizacja do EMUI 5.0 odebrała część atrakcyjności. Skończono z efektami przezroczystości, a całość stała się bliższa czystemu Androidowi. Dla mnie obrany kierunek sprawił, że nakładka stała się bardziej pospolita, nie wyróżniająca się na tle innych. Nie chodzi wyłącznie u usunięcie przezroczystych elementów, ale również o niektóre systemowe aplikacje, które straciły na swej atrakcyjności. Szkoda, wcześniej było naprawdę ładnie, obecnie jest po prostu dobrze.
Jeśli jednak mniejsza atrakcyjność i większa prostota pozytywnie przełożyły się na płynność działania, to jak najbardziej to akceptuję. Zwłaszcza, że w EMIUI 5.0 wspominanych przemyślanych i ergonomicznych interfejsów jest jeszcze więcej. Wszystkie ważne okienka i najczęściej używane opcje powędrowały na dół ekranu. Przykładowo, ekran z pytaniem o włączenie transmisji danych komórkowych z środka wyświetlacza, został przemieszony na jego dół./p>[img=s13]Byłem przekonany, że przy 5,2 calach nie będę potrzebował żadnych ułatwień, że będą one po prostu zbędne. Zmiany wprowadzone w aktualizacji sprawiły, że zmieniłem zdanie. Przeniesienie takich elementów, jak dodanie kontaktu w aplikacji Kontakty, na dół zdecydowanie zwiększa komfort korzystania. Szybko i bez zmiany położenia smartfonu w dłoni, można sięgnąć kciukiem do interesującego mnie elementu.
Android 7.0 Nougat jest lekarstwem, ale prawdopodobnie ostatnim
Aktualizacja sprawiła, że mój P9 Lite odżył, bardzo zbliżone odczucia ma większość użytkowników. Nie mamy do czynienia tylko z podniesieniem numerka, wprowadzeniem kilku zbędnych zmian czy skupieniu się wyłączenia na zmianie wyglądu ikonek tak, by tylko uspokoić użytkowników i pokazać, że producent się o nich stara. Huawei, wydając aktualizację naprawdę się postarał, system znacząco przyspieszył, a korzystanie z niego stało się wygodniejsze.
Idealnie oczywiście nie jest, mam zastrzeżenia do obecnej atrakcyjności nakładki. Spotkałem się z kilkoma opiniami o problemach z czasem pracy, a zmiany wprowadzone w aplikacji Menadżer telefonu są dla mnie niepotrzebne. Jednak całościowo Android 7.0 i EMUI 5.0 wypadają rewelacyjnie, a jednym błędem, który zauważyłem były początkowe problemy z aplikacją pogody.
Jeśli więc, jedyna wada aktualizacji to tylko początkowy kłopot z załadowaniem prognozy pogody, to Huawei zrobiło kawał dobrej roboty, oby tak dalej! No właśnie, czy dalej coś będzie? Huawei P8 Lite nie otrzymał Androida 7.0, najpewniej mój P9 Lite nie dostanie Androida 8.0.