Blood Bowl
Brutalna gra sportowa na wzór futbolu amerykańskiego, do tego w klimatach fantasy – takiego czegoś we współczesnej historii elektronicznej rozrywki chyba jeszcze nie widzieliśmy… Ale kiedy usłyszałem o Blood Bowl, produkcji ze stajni Cyanide Studio, dla pewności szybko przewertowałem otchłań Internetu - okazało się, że jednak coś było, a konkretniej Chaos League od tych samych ludzi. Zatem wydawałoby się iż mamy do czynienia z kontynuacją, lecz nie do końca jest to prawdą. Blood Bowl w przeciwieństwie do poprzednika, posiada bowiem licencję Games Workshop, twórców fantastycznych planszówek m.in. figurkowej gry w realiach Warhammera pod tym samym tytułem - na jej podstawie powstała recenzowana właśnie pozycja. Zważywszy na to, że lubię spotkać się ze znajomymi raz na jakiś czas i rozegrać partyjkę w jakąś „papierówkę”, podszedłem więc do tego produktu z entuzjazmem.
22.07.2009 | aktual.: 01.08.2013 01:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na samym początku wartym zaznaczenia jest fakt, że deweloperzy zachowali wszelkie prawidła i reguły, którymi kierowaliśmy się przy „bezprądowej” wersji sportowego „Warhamca” - możemy z nich skorzystać podczas klasycznej rozgrywki, bądź w trybie Blitz dowolnie je modyfikować. Ciekawym rozwiązaniem jest dodanie, obok normalnej opcji turowej, możliwości rozegrania meczu w czasie rzeczywistym - wszystko sterowane jest wtedy jedynie myszką. Co ciekawe, w obu przypadkach zabawa nie kończy się na bieganiu z piłką po boisku. Przed meczem da się trenować naszych podopiecznych, zakupić wspomagacze, przerzuty, zapłacić widowni za kibicowanie, a nawet podkupić sędziego, co nadaje tej grze fajnego klimatu i pewnej oryginalności. Tak jak w pierwowzorze, Blood Bowl to zabawa jednak głównie turowa, mamy dwie połowy, każda po osiem tur. Przed rozpoczęciem rozgrywki rozstawiamy „sportowców” na swojej części planszy, albo możemy skorzystać z gotowych ustawień.
Podczas naszej kolejki, wydajemy polecenia zawodnikom, skąd dokąd mają się przemieścić, komu podać piłkę, jakiego wroga zaatakować bądź sfaulować - a należy nadmienić, że pojęcie faulu jest tu trochę odmienne od tego postrzeganego przez nas. Następuje on w momencie, kiedy leżący już zawodnik zostanie kopnięty bądź uderzony. Jeżeli sędzia tego faktu nie zauważy rzecz ujdzie nam na sucho, a gracz przeciwnej drużyny trafi do boksu na leczenie. Jeżeli jednak swym bystrym okiem dostrzeże on faul zostaniemy ukarani odesłaniem naszego sportowca, chyba, że przed meczem przekupiliśmy arbitra - w tym momencie da się wykorzystać jego przysługę i ten uda, że nie było zajścia. Podczas rozgrywki może nas spotkać ponadto utrata tury - najczęściej ma ona miejsce, gdy zaatakujemy przeciwnika, a nasz zawodnik zostanie powalony, nie podniesie piłki lub jej nie złapie. Dlatego ważne jest, żeby najpierw wykonywać bezpieczniejsze czynności, takie jak zwykłe przemieszczanie.
Czymże byłaby gra oparta o planszówkę bez obliczania wyników na podstawie rzutów kostkami. W Blood Bowl spotkamy dwa rodzaje takich wyznaczników. Dzięki klasycznej – sześciennej, decydują się losy powodzenia większości wykonywanych czynności, czyli podawania i podnoszenia piłki bądź uników, gdy chcemy ominąć zawodnika. Podczas rzutu tutaj szanse na sukces danej akcji uzależnione są od charakterystyki naszego gracza. Drugą kostką, z jaką mamy styczność podczas zabawy, jest kość blokowania. Tu rezultat zależy od siły danego zawodnika porównanej do siły przeciwnika oraz wsparcia członków bitewnej ekipy - każdy kompan w pobliżu to +1 do siły. To niestety także jedyna kość, którą ujrzymy w trakcie rozgrywki. Po rzucie takimi wybieramy wynik, natomiast klasyczną kostkę możemy jedynie usłyszeć, a co wyszło pokaże się jedynie, gdy do dyspozycji mamy przerzut. Szkoda, bo Blood Bowl przez to traci trochę na klimacie.
[break/]Na naszej sportowo-bitewnej drodze kariery napotkamy aż osiem różnorodnych ras – to Ludzie, Orkowie, Krasnoludy, Skaveni, Jaszczuroludzie, Gobliny, Leśne Elfy i opętani przez Chaos. Wszystkie z nich mają swoje wady oraz zalety, dla przykładu Jaszczuroludzie są bardzo zwinni, ale za to słabi i wątli, natomiast Orkowie posiadają ponadprzeciętną siłę, jak i mocny pancerz, lecz są przez to niezwykle powolni. Każdy zawodnik jest przeszkolony do pełnienia konkretnej funkcji, a dzięki temu jedni specjalizują się w podaniach, inni w szybkim przemykaniu między przeciwnikami, zaś jeszcze kolejni mogą łatwo powalić nieprzyjaciela na ziemię. Produkcja wymaga od nas strategicznego, logicznego myślenia - ustawienie zawodników przed rozpoczęciem partii może mieć kluczowe znaczenie dla całej gry, więc warto dwa razy się zastanowić zanim coś zrobimy, by potem gorzko tego nie żałować.
Niestety pobawić się w Blood Bowl nie jest tak łatwo. Tryb turowy to nadzwyczaj ogromne wyzwanie, stopień trudności nawet na niskim poziomie wymaga bardzo dużych umiejętności, żeby pokonać przeciwnika. Samouczek nazwany być powinien raczej wstępem do nauki gry, dowiadujemy się w nim bowiem jedynie garstki informacji, które trzeba sobie przyswoić, oraz poznajemy podstawowe ruchy - a to naprawdę niewiele jak na sześć etapów treningu. W sumie więcej pojmiemy po zapoznaniu się z instrukcją, co nie powinno mieć miejsca, szczególnie w przypadku tak rozbudowanej produkcji. Dodać trzeba również, że rozgrywka turowa szybko męczy i nuży, oczekiwanie na zakończenie kolejki przeciwnika to istna katorga, a nie da się tego przyspieszyć bądź pominąć. Gry także nie można zapisać w trakcie partii, co dodatkowo męczy, bo mecze do takich krótkich nie należą.
Rozgrywkę ratuje trochę tryb Blitz, który możemy ustawić pod siebie, i możliwość szarpania w czasie rzeczywistym, w tym przypadku tytuł daje trochę więcej bezpośredniej przyjemności z zabawy - dużym plusem jest tu możliwość zatrzymania akcji i wydania komend swoim zawodnikom. Po wznowieniu wykonają oni zadane polecenia. Możemy również przed takim meczem ustalić w jakim czasie będzie się on toczył. Tylko żeby znów nie było za wesoło zabawę psują nam widoczne błędy, które podczas spotkania potrafią zwyczajnie załamać. A to zawodnik biegnący po piłkę przebiega przez nią, piłka chwilę poleży na ziemi i nagle przeteleportuje się w jego ręce, a to futbolista przemknie obok blokującego, zaś ten wykona na nim uderzenie, gdy znajduje się on już dobre dwa pola dalej i… nasz zawodnik upada. Niestety takich „smaczków” da się znaleźć więcej i trudno to jakkolwiek usprawiedliwić, jak jedynie nieudolnością programistów.
[break/]Oprawa przemawia raczej na korzyść gry, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że to produkcja poniekąd w końcu „sportowa”. Nie znajdziemy tu co prawda zaawansowanych graficznych wodotrysków czy skomplikowanych efektów znajdujących się w większości najnowszych tytułów, lecz to dobrze. Dostajemy pewną prostotę przedstawienia akcji, ale w formie takiej, w jakiej akurat wszystko być ukazane powinno. Postacie zostały wykonane dosyć szczegółowo, chociaż mnie osobiście boli trochę fakt, że są to stworki, które możemy znaleźć w grach fantasy, a nie animowane figurki na podstawkach. Lokacje zrobiono zróżnicowanie - znajdziemy tu bardzo minimalistyczne obszary, jak i te złożone z rozmachem. Prawdopodobnie w ten sposób projektanci poziomów chcieli oddać świat na kształt tego znajdującego się w papierowej wersji Blood Bowl oraz klimat gier fantasy. Cóż, można co do tego mieć mieszane uczucia, jednak nie jest źle.
Dźwięki, które wydobędą się z naszego systemu audio podczas rozpracowywania tej gierki, można śmiało określić mianem przyzwoitych. Na ścieżkę muzyczną składają się kompozycje dobrze wpasowujące się w bitewny nastrój produkcji fantasy, a zarazem w atmosferę zakręconych rozgrywek sportowych. Udźwiękowienie podczas meczu kreśli niestety sporą sinusoidę swoją jakością - niezłe odgłosy walk oraz wszystkiego, co się dzieje na boisku tłumione są przez mierność wiwatującej publiki i mizerne teksty komentatorów. Słowem tytuł ten pod względem oprawy dźwiękowej nie zachwyca, jednak miejscami potrafi pokazać się z dość dobrej strony. Tłumaczenie mamy tylko kinowe, ale osoby z CD Projekt przyzwyczaiły nas już do tego, że potrafią solidnie wywiązać się z zadania - wszystko przełożone zostało zrozumiale oraz podane w przystępnej formie.
Czas podsumowania - Blood Bowl jest pozycją zdecydowanie tylko dla fanów fantasy i klimatów Warhammera, bowiem przeciętny gracz rzuci ją pewnie szybko w kąt. Dewelopera chyba bardzo tknęło to, że wydawane ostatnio gry można ukończyć w kilka godzin, bo żeby przebrnąć przez tryb kariery potrzebne będzie nam ich nawet ponad dwadzieścia. Tak, produkt ten niestety potrafi zmęczyć nawet najwytrwalszych strategów, a całości nie pomaga fakt, że za każdym razem po zdobyciu punktów mamy serię tych samych animacji oraz ujęć… Brakuje czegoś, co by chociaż trochę zachwyciło, niemniej trzeba przyznać, że chęci były nawet zacne. Gdyby poczyniono trochę zmian w stosunku do rozgrywki, produkcja mogła by kandydować do tytuł całkiem grywalnej. Zobaczymy co zmienią kolejne łatki, lecz w tej chwili trudno tytuł z czystym sercem komuś polecić.