Efekt afery z FaceApp. Ministerstwo Cyfryzacji będzie monitorować popularne aplikacje
Ministerstwo Cyfryzacji chce chronić Polaków przed szkodliwymi aplikacjami. W tym celu prowadzone są rozmowy z Google i Apple. Nawet bez pomocy gigantów ministerstwo ma sposób na groźne programy.
29.08.2019 | aktual.: 29.08.2019 12:11
Ministerstwo Cyfryzacji zapowiedziało analizowanie najpopularniejszych aplikacji pod kątem bezpieczeństwa, gdy wyjaśniało zamieszanie związane z FaceApp. Eksperci szybko ustalili, że aplikację spokojnie można wykorzystywać. Mimo to zamieszanie zainspirowało ministerstwo do stworzenia systemu ostrzegającego. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", monitoring ruszyć może już w ciągu najbliższych tygodni.
Według Marka Zagórskiego, ministra cyfryzacji, priorytet będą miały aplikacje dla dzieci i młodzieży. NASK będzie sprawdzać, czy popularne programy chronią dane osobowe oraz czy po cichu nie przekazują informacji na temat użytkownika. Analiza dotyczyć ma też treści.
Chodzi o potwierdzenie, czy dana aplikacja pasuje do przypisanej przez twórców kategorii wiekowej. Ministerstwo cyfryzacji może zasugerować rodzicom, że ich pociecha nie powinna pobierać programu, mimo że producent deklaruje co innego.
Ministerstwo rozważa stworzenie strony, na której pojawiać się będą ostrzeżenia i sugestie. W grę wchodzi również powstanie aplikacji, która bezpośrednio na smartfonie mogłaby wysyłać komunikaty.
Jak mówi Marek Zagórski, prowadzone są nawet rozmowy z Apple i Google, by "wypracować mechanizmy blokowania czy usuwania aplikacji", które ministerstwo uzna za niebezpieczne. Na przeszkodzie mogą jednak stanąć przepisy - a właściwie ich brak.
Stały monitoring obejmie 10 najpopularniejszych programów w e-sklepach. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja z FaceApp była wyjątkowa. Znacznie częściej oszuści podszywają się pod popularne programy, a ich wersje nierzadko mają niewiele pobrań - licznik nie przekracza 5 tys. ściągnięć.
Nie zmienia to jednak faktu, że pomysł ministerstwa wydaje się dobry. Edukacja i uświadamianie to jedno, ale potrzebne są też narzędzia, które pozwolą Polakom lepiej chronić urządzenia.