Felieton: Powrót z przyszłości
Pamiętacie Windows ME (Millenium Edition)? To pod wielomawzględami chyba najmniej udany Windows, praca z tym wynalazkiemprzypominała istne czary-mary, system żył swoim życiem i po pewnymczasie człowiek przyzwyczajał się do faktu, że komputer to zabawkadla szamana. Niepokoi mnie, że coraz częściej wracam myślami dotamtych czasów... z powodu produktu wydawałoby się o lata świetlnebardziej nowoczesnego - Visty. Po kolorowych latach z serią Windows 9x muszę przyznać, że WindowsXP i Windows Server 2003 przyzwyczaiły mnie do tego, że systemchodzi stabilnie, zachowuje się deterministycznie i nawet jeślirezultaty jego działania nie zawsze są zgodne z oczekiwaniami, mato często konkretną, przeważnie łatwą do zidentyfikowaniaprzyczynę. Jednak od czasu aktualizacji do Visty stopniowo tracę topoczucie. Staram się jak mogę nie zwracać uwagi na wiele moimzdaniem niewygodnych rozwiązań (jak nowe, zbędne warstwy abstrakcjinad starą funkcjonalnością - np. brak możliwości wejścia od razu wewłaściwości ekranu pod prawym klikiem myszy w pulpit czy brakpodobnie prostej ścieżki do wywołania połączeń sieciowych) i zezgrozą muszę przyznać, że powoli do tego przywykam. Jednak to, coczasami dzieje się z systemem autentycznie powoduje, że rozszerzamoczy ze zdumienia i wpatruję się w ekran z przerażeniemkontemplując powrót do przeszłości... Zapraszamy do lektury najnowszego felietonu, Powrót zprzyszłości
15.08.2007 13:39