Google Chrome to nie wszystko. Inne przeglądarki z Chromium (część 3)
Dzięki projektowi Chromium możliwe jest stosunkowo łatwe stworzenie alternatywnej przeglądarki internetowej zgodnej z Google Chrome. Wśród wielu projektów znajdują się rozwiązania dedykowane do szczególnych zastosowań oraz warianty regionalne. A co jeśli szukamy "czegoś zwykłego"?
Najważniejszym kuzynem Chrome jest oczywiście Microsoft Edge. Microsoft, porzucając Internet Explorera, przeszedł na silnik Blink i w tym celu wykorzystał Chromium. Edge jest oddzielną aplikacją bez znanej z IE integracji z Windows. Nie jest pakietem APPX, nie pochodzi ze Sklepu, nie aktualizuje się przez Windows Update (a przez aktualizator autorstwa Google) i jest możliwy do odinstalowania przez Panel Sterowania.
Edge różni się od Chrome integracją z innym dostawcą usług, czy też - jak mawiają złośliwi - "podpięciem do innego botnetu". Przeglądarka pobiera poświadczenia Konta Microsoft i stosuje menedżera haseł oraz synchronizację pochodzące z Microsoftu. Ponadto, zawiera wbudowane paski i panele prowadzące do ich usług: boczny panel przeglądarki pozwala uruchamiać mini-aplikacje, jak poczta, gry, Bing, Messenger itd.
Edge jest najpopularniejszym "przepakowaniem" Chromium i wydaje się wyglądać tak, jak wyglądałby Chrome, gdyby powstał w Redmond: warstwę Google zastąpiła warstwa Microsoft. Poza integracją chmurową, główną dodatkową funkcją nieobecną w Chrome są pionowe karty, bardzo wygodne na ekranach panoramicznych. Microsoft ostatnimi czasy przesadza z promowaniem Edge: dodaje reklamy wewnątrz wyświetlanych stron, podświetla programy lojalnościowe i uniemożliwia wyłączenie programu w Windows 11.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opera
Na szczęście Edge to nie wszystko. Jest też Opera. Mimo 28 lat zawiłej historii, od dziesięciu stosuje ona Chromium zamiast dawnego Presto. Przejście na inny silnik skończyło się usunięciem potężnej liczby funkcji i istotnym przeprojektowaniem pozostałych, co spotkało się z bardzo negatywnym odbiorem wielu użytkowników. Ponieważ model finansowy firmy nie jest oparty wyłącznie o przeglądarkę, nowy kierunek był jedynym opłacalnym.
Opera ma wbudowaną obsługę blokady reklam, klienta VPN i - podobnie jak Edge - pasek boczny z aplikacjami, zorientowany głównie na media społecznościowe. Dostępna jest też wersja dla graczy, o nazwie Opera GX, choć większość świadczonych przez nią funkcji da się otrzymać bez stosowania dedykowanej do tego celu przeglądarki.
Vivaldi
Mówiąc o Operze, nie można pominąć przeglądarki Vivaldi. Stworzona przez twórców Opery, celuje w dostarczenie tych kwestii, które nowa Opera zaniedbała po przejściu na Chromium, choć obie są o niego oparte. Funkcjonalnie chwalą się podobnymi cechami, acz Vivaldi uzupełnia ich zbiór o mini-narzędzia do pracy, wielowarstwowe i grupowane karty oraz rozbudowaną kontrolę prywatności.
Vivaldi istotnie realizuje obietnicę bycia spadkobiercą klasycznej Opery. Oferuje niezwykle rozbudowane opcje dostosowania interfejsu, zawiera program pocztowy i kalendarz, pionowe karty, panele boczne i klienta komunikatorów, a okno ustawień jest najbardziej obfite ze wszystkich przeglądarek. Lista opcji (nie wewnętrznych przełączników o enigmatycznych nazwach) ciągnie się na wiele ekranów.
Brave
Kolejną przeglądarką o historii splecionej z innym silnikiem jest Brave. Tym razem nie chodzi jednak o migrację na Chromium, a migrację… twórcy, którym jest Brendan Eich. Z Mozilli do nowej firmy. Jest ona mocno skupiona na prywatności i stosuje rozwiązania, które w innych programach osiąga się poprzez rozszerzenia uBlock, Privacy Badger oraz NoScript. Ponadto, obsługuje od razu sieć Tor bez dodatkowych narzędzi.
Jej twórcy chwalą się, że Brave to sposób na odcięcie się od "Big Tech". Eich, będąc w pewnym stopniu współtwórcą dzisiejszego internetu, próbuje za pomocą swojego produktu rozwiązać bolączkę prowadzącą do dzisiejszej "reklamozy" i polowania na odsłony (i pieniądze). Brave stosuje model współfinansowania, w którym przeglądanie wybranych stron jest "nagradzane" kryptowalutą, którą użytkownicy mogą dzielić się z twórcami interesujących wg. nich treści, redukując w zamierzeniu zależność od reklam - i ich wpływu na rodzaj tworzonych materiałów.
Co wybrać
Która z przeglądarek jest najlepsza? To pytanie bez obiektywnej odpowiedzi, ponieważ skala nie jest tu liniowa. Funkcji z jednej aplikacji będzie brakować w drugiej. Każdy wszak używa przeglądarki nieco inaczej - niektórzy nigdy nie synchronizują haseł, inni nie wyobrażają sobie życia bez blokowania trackerów. Dla niektórych wręcz w ogóle nie ma dostrzegalnych różnic między przeglądarkami. Opinię musimy sobie wyrobić samodzielnie, a wybór jest prosty wyłącznie w przypadku bardzo jednoznacznych potrzeb (np. zaawansowana prywatność kosztem funkcji). Zresztą, zawsze pozostaje Firefox!
Kamil J. Dudek, współpracownik redakcji dobreprogramy.pl