iPhone 7 i 7 Plus: złoty standard branży nie tylko w złotym kolorze #iPhone7
Następny przystanek: iPhone. Złoty standard branży, do którego wszyscy się porównują, i sądząc po premierach urządzeń z Androidem, gdzie nieustannie mówi się o smartfonie Apple, tak właśnie jest. Jak mogłoby być inaczej, skoro to jedyne urządzenie na rynku, tak spójne pod względem sprzętu i oprogramowania? Tak, rynek zweryfikował iPhone'a. Apple właśnie się pochwaliło sprzedaniem ponad miliarda iPhone'ów
07.09.2016 | aktual.: 07.09.2016 21:17
O iOS-ie 10 już wiemy w zasadzie wszystko. Tym razem przypomniano jedynie o budzeniu systemu podniesieniem telefonu, zestawie SiriKit do integracji aplikacji z cyfrową aystentką, lepszych mechanizmach maszynowego uczenia, ulepszonej aplikacji Map oraz HomeKicie, podsystemie do automatyzacji procesów zarządzania inteligentnymi domami.
Najlepszy iPhone jakiego stworzyliśmy
To zdanie słyszymy za każdym razem, prawda? Ale nie jest w tym wypadku wcale przesadzone. iPhone 7 wysoko stawia poprzeczkę konkurencji. Choć forma niemal się nie zmieniła, to ewolucja formy iPhone'a 6/6S. Co dostaliśmy nowego?
Najważniejsze zmiany to szklana powłoka, lepiej osadzone anteny i główna kamera. A to wszystko z anodyzowaną, błyszczącą powłoką
Potwierdziły się doniesienia o nowym, wielofunkcyjnym przycisku Home, który jest po prostu odmianą dotykowego trackpada, znanego z nowych MacBooków. Obsługujący go Taptic Engine nie tylko jest czuły na dotyk, ale zwraca też wiele wzorców wibracji, zapewniając tak różne formy powiadomień.
Nowy iPhone 7 jest też wodo- i pyłoodporny, przynajmniej w rozumieniu standardu IP67. Pływać jednak z nim nie należy, to przecież ochrona tylko przed krótkotrwałym zanurzeniem w wodzie.
Każdy fotograf musi to mieć
Kamera nowego iPhone'a to spory krok naprzód. Oba modele iPhone'a, 7 i 7 Plus, dostaną optyczną stabilizację obrazu, sześcioelementowy obiektyw z przysłoną f/1.8, nowy sensor 12 MP, a nawet nową diodę doświetlającą, dającą o 50% więcej światła. [img=Zaznaczenie_095]Za tym wszystkim stoi nowy procesor sygnałowy, podobno o 60% szybszy i 30% wydajniejszy, radzący sobie z migotaniem i sztucznym oświetleniem, zapewniający redukcję szumów i łączenie obrazów o różnym poziomie ekspozycji (zapewne chodziło o HDR).
Fotografowie podobno są zachwyceni. Apple pokazało naprawdę ładnych zdjęć, zrobionych za pomocą nowych iPhone'ów (swoją drogą, najczęściej pokazujących czarnoskórych: czyżby to efekt polityki równościowej Apple?). Nowa kamera zwraca zdjęcia RAW, mamy dostęp do rozszerzonej głębi kolorów, także z frontowej kamerki FaceTime (teraz już 7 MP).
Naprawdę ciekawie robi się jednak w modelu 7 Plus. Tu dostajemy dwie główne kamery 12 MP, jedną szerokokątną, drugą telephoto. W ten sposób ten flagowy iPhone staje się rywalem prostych lustrzanek: z dwoma tak dobrymi obiektywami i procesorem sygnałowym jest w stanie zapewnić bardzo wysokiej jakości zoom, optyczny do 2x, cyfrowy do 10x. Jeśli będzie to wyglądało naprawdę tak, jak na prezentacji, to producenci lustrzanek mogą mieć powód do zmartwień. Dla wielu klientów iPhone 7 będzie najlepszym aparatem fotograficznym, jaki posiadają.
Na koniec omawiania kamery wspomniano o bardzo ciekawej funkcji, pozwalającej wykorzystać dwa obiektywy do stworzenia map głębi obrazu.
Retina, bo po co komu liczby?
Te piękne zdjęcia trzeba na czymś wyświetlić. Najlepszy wyświetlacz na jakimkolwiek smartfonie. A co konkretnie? 25% jaśniej, niż w modelu 6S, pełen gamut kolorów P3. Co więcej? Ludzie z Instagramu są oczywiście zachwyceni.
Słuchaj go w stereo
O ile wyświetlacz nie jest żadną rewolucją, to w kwestii dźwięku zmieniono sporo. Dostajemy nowe głośniki. W liczbie mnogiej, bo jest ich dwa, jeden na górze, drugi na dole. Mają być dwukrotnie głośniejsze niż w modelach 6S/6S Plus, tak więc będzie można naprawdę pohałasować na imprezach.
Nie ma to złącza minijack. Nie płaczcie za nim, Apple dostarczy słuchawki EarPods podłączane złączem Lighting oraz adapter do słuchawek minijack. Tak naprawdę jednak przyszłość jest bezprzewodowa, więc...
Bluetooth nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Tak, Apple tworzy własny standard bezprzewodowej komunikacji między urządzeniami. Skorzystają z niego na początku nowe słuchawki AirPods, a napędzać go ma nowy czip radiowy, Apple W1. AirPodsy to więcej niż słuchawki, to także interfejs do komunikacji z Siri (w środku znajdziecie sterowany akcelerometrem mikrofon, potrafiący wyciąć szumy z otoczenia). I byłoby super, gdyby nie jeden detal. Słuchawki pracują 5 godzin na jednym ładowaniu.
Najszybszy. I kropka
Napędzający nowego iPhone'a procesor o nazwie A10 Fusion nie ma wcale dziesięciu rdzeni, jak niektórzy androidowi konkurencji. Po co? Ma cztery rdzenie. Dwa wydajne i dwa energooszczędne (coś jak w big.LITTLE projektów ARM-a). 3,3 mld tranzystorów zapewniać mu mają wydajność o 40% wyższą, niż w wypadku poprzednika, czipu A9 i 120x wyższą, niż w wypadku procesora napędzającego pierwszego iPhone'a. To wszystko przy zużyciu energii o 20% niższym. To się nazywa wzrost (prawie) wykładniczy.
Atutem iPhone'a 7 ma być bardzo szybkie GPU, szybsze o 50% od zintegrowanej grafiki A9, zużywające o 30% mniej energii i 240x szybsze od grafiki w pierwszym iPhonie. Taka wydajność ma zapewnić możliwości niespotykane wcześniej na urządzeniach mobilnych.
Na smartfonie pogramy w gry z konsolową grafiką najnowszej generacji, skorzystamy też z aplikacji niemalże dorównujących desktopowym. Dla przykładu Adobe Lightroom na A10 Fusion ma mieć 90% funkcji znanych z wersji dla Maka.
Całe życie na baterii
OK, wciąż iPhone'a 7 trzeba będzie czasem ładować. Tyle że po naładowaniu będziemy mogli posurfować w Sieci przez jakieś 14-15 godzin. Nowy flagowiec Apple'a ma wytrzymywać na baterii jakieś dwie godziny dłużej niż poprzednik, w tych samych warunkach.
Ile to wszystko kosztuje?
Tyle samo co poprzednik w momencie premiery. Za podstawowe wersje iPhone'a 7 zapłacimy w USA 649 dolarów, za iPhone'a 7 Plus 769 dolarów. Obudowy w pięciu kolorach: różane złoto, złoto, srebro, czerń matowa i czerń błyszcząca. Do dyspozycji będziemy mieli odmiany 32 GB, 128 GB i 256 GB.