Airwheel Z5 — recenzja elektrycznej hulajnogi dla wysokich dorosłych
Wspominałem już że prócz suchych testów elektroniki, lubię zajmować się recenzowaniem mobilnych urządzeń elektrycznych służących do transportu. Dzięki współpracy z Airwheel Polska miałem niedawno możliwość przetestowania terenowego segwaya S5 a nieco wcześniej - hulajnogi elektrycznej. Tak się złożyło że podczas tych testów miałem na warsztacie urządzenie, skierowane dla osób nico niższych ode mnie. Tym razem otrzymałem kolejne z serii urządzenie, określone wyższym numerkiem oraz lepszymi parametrami. Hulajnoga elektryczna Airwheel Z5 to urządzenie skierowane dla osób wysokich, dla których ważna jest wygoda jazdy, dopasowanie kierownicy oraz łatwy transport. W poniższej recenzji postaram się nieco opisać działanie urządzenia oraz nakreślić plusy i minusy związane z jego użytkowaniem.
Duże, ciężkie pudło
Duże jak na pudło, pełne oznaczeń i pokryte cząstkową specyfikacją techniczną oraz przybliżające najważniejsze funkcje urządzenia. W środku znajdują się dwa sporej wielkości styropianowe wypełniacze, zabezpieczające ulokowaną wewnątrz hulajnogę. Prócz niej, w zestawie znajdziemy ładowarkę sieciową wraz z zasilaczem oraz metalową kulkę wraz z magnesową nakładką i naklejki na smartfona. Całość prezentuje się bardzo zgrabnie, a to zasługa zamontowanego w korpus zasilacza, który możemy dogodnie usunąć w momencie jego podładowania.
Tuż po wyjęciu ze styropianu, zauważymy że hulajnoga jest złożona. Dzięki zainstalowanemu pod kierownicą zaczepowi, możliwe jest przytwierdzenie jej do osłonki nad tylnym kołem, w celu łatwego transportu. By podnieść kierownicę, wystarczy nacisnąć spust zaczepu i wychylić ją o 45 stopni w przód. Przy pełnym wyproście, na mocowanie nasuwa się metalowe zabezpieczenie, uniemożliwiające kierownicy zmianę położenia podczas jazdy. Przy zaczepie znajduje się śruba odpowiadająca za regulację wysokości kierownicy. Tę możemy dostosować wg. własnych potrzeb i upodobań.
By rozłożyć rączki kierownicy, należy podnieść je ku górze, gdzie w podobny sposób nachodzi na łączenie - metalowe zabezpieczenie. Na lewej rączce zamontowano hamulec rowerowy wraz z dzwonkiem a na prawej przycisk inicjujący jazdę. Tuż nad nim zainstalowano małe, plastikowe pudełeczko z trzema diodami LED, informującymi nas po włączeniu przycisku, ile mocy w akumulatorach zostało. Szkoda że nie zastosowano małego panelu informacyjnego, gdyż ten bajer zajmuje niepotrzebnie miejsce na kierownicy.
W urządzeniu zastosowano 8 calowe opony które cechują się lepszą przyczepnością w terenie, niż w poprzednim modelu. Koła zostały połączone ze sobą metalowym pomostem, mogącym wytrzymać spore obciążenie osoby dorosłej. Po bokach zamontowano rozkładane, plastikowe nóżki oparte o metalowe uchwyty do ramy. Pod urządzeniem znajdziemy odginaną nóżkę. W tylnym kole zamontowano napęd i zamontowano układ hamulcowy. Tym razem baterię umiejscowiono w wewnętrznym korpusie hulajnogi, a nie jak to miało miejsce w Z3 - koszyczku przed urządzeniem.
Specyfikacja techniczna
Maks. prędkość - do 20 km/h Zasięg - do 16 km Wysokość - dla osoby maks 2,1 metra Maks. nachylenie - do 15 stopni Maks. ciężar - 110 kg Akumulator - 162,8 Wh Opony - 8 cali Wymiary - 1100 x 840 x 556 mm Waga - 14 kg
Funkcje dodatkowe
Do zestawu dodano, wspomnianą wcześniej metalową kulkę. Tę można przykręcić do kierownicy i przyczepić do niej telefon, dołączoną w pakiecie naklejką przytwierdzoną do metalowej blaszki. Choć pomysł ten był w pierwowzorze dobrym posunięciem, to niestety został źle przemyślany. Mimo że magnes działa bardzo dobrze, świetnie trzymając się metalowej kulki, to na dłuższą metę bałbym się zaryzykować upadek urządzenia przy nagłym podskoku. Szkoda że nie można było zainstalować specjalnego mocowania na telefon.
Wspominałem o tym już we wcześniejszym modelu i nadal będę obstawiał przy tym że zastosowany i w tym hamulec rowerowy, jest niepraktyczny. Po pierwsze jest za duży a po drugie by użyć jego w dowolnym momencie, będziemy zmuszeni na szybki ruch ręki w jego kierunku, co może doprowadzić do chybotania podczas jazdy lub utraty równowagi. Można było przemyśleć tę kwestię i zamontować go choćby w rączce. Podobnie jest z przyciskiem prędkości. Ten, położony przy prawej rączce trzeba przycisnąć ku dołowi i trzymać tak długo, jak trwa jazda. Po kilku minutach spędzonych na częstej zmianie prędkości jazdy, poczujemy swoisty ból w kciuku a nawet jego odrętwienie. Też można było zastosować inny sposób jego regulacji, choćby stopniowy.
Producent zadbał o to by tym razem można było w sposób łatwy i niewymagający, zdemontować z urządzenia baterię i móc podładować ją np. w innym miejscu. Dzięki takiemu zabiegowi, hulajnogę możemy zostawić na parkingu, a z baterią udać się do biura w celu podładowania. Po pracy wystarczy włożyć ją do dedykowanego gniazda, mając na uwadze by zamontowany na obudowie klips, zaszedł na baterię przy jej prawidłowym włożeniu. Na baterii zainstalowano przycisk zasilania, inicjujący możliwość sterowania prędkością i sprawdzenia stanu baterii. Obok przycisku znajdziemy port USB 2.0 mogący przydać się gdy zechcemy podładować nasz telefon. Także bateria pełni również rolę powerbanku. Czas pełnego ładowania wynosi 2 godziny.
Na osłonce tylnego koła znajduje się czerwona lampka która włącza się automatycznie w momencie poruszania się urządzeniem. Producent zamontował również z przodu światełko LED, które niestety nie znalazło się w moim egzemplarzu testowym.
Przyjemność z jazdy
Podchodziłem do testów wydajnościowych z pewnym dystansem, mając na uwadze błędy poprzednika i świadomością że nie jest to najmłodsze urządzenie. Tak też się składa że w mojej miejscowości nie ma za dużo miejsc gdzie mógłbym je wypróbować. Hulajnogami elektrycznymi można poruszać się tylko po chodnikach albo na specjalnie wytyczonych ścieżkach rowerowych. By przeprowadzić pełne testy, musiałem udać się poza miasto na drogi asfaltowe, jak również spróbować swoich umiejętności na drogach polnych i szerokich chodnikach na deptaku miejskim i stawach. Hulajnoga Z5 zdaje egzamin przy podejściu jeśli mamy zamiar szybko dostać się w losowe miejsce. Zainicjowanie w ruch urządzenia, działa na tej samej zasadzie jak w poprzedniku a sterowanie prędkością jest nieco czulsze. Na szczęście, na plus wydłużono nieco odległość przełącznika prędkości by nie od razu używać tej największej. Takie działanie określane jest jako bezpieczne przy ruchu kołowym na chodnikach, gdzie przecież piesi mają pierwszeństwo. Przyznam że Z5 kierowało się bardzo przyjemnie, mimo zastosowania ogranicznika przy skrętach.
Hulajnoga nie nabiera zawrotnych prędkości, idealnie wpasowując się w ruch pieszych porównywalny z szybkim spacerem bądź truchtem. Zauważyłem że urządzenie ma problemy z wjazdem na nachylenia mające 10‑12 stopni, gdzie ograniczenie powinno kończyć się na 15. Oznaką tego jest głośniejsza praca silniczka i wolniejsza prędkość podjazdu. Airwheel oddał też w nasze ręce możliwość sparowania hulajnogi z oprogramowaniem mobilnym, ale ten segment sobie darowałem mając na uwadze wcześniejsze doświadczenia.
Podsumowanie
Jak każde urządzenie na rynku segmentu elektrycznego transportu mobilnego, znajdzie wielu zwolenników jak i przeciwników zastosowanych rozwiązań. Na pewno jest to fajne rozwiązanie dla osób chcących ominąć korki w dużych miastach, przy rezygnacji z zatłoczonej komunikacji publicznej. Jeśli okaże się że w takim mieście jest ścieżka rowerowa, prowadząca bezpośrednio do pracy, to może się okazać że hulajnoga Z5 stanie się świetnym wyborem choćby ze względu na szybki transport oraz ergonomikę związaną z szybkim złożeniem i schowaniem pod biurko. Na dzień dzisiejszy urządzenie można zakupić w kwocie 2850 zł, czyli o ponad 360 zł więcej jak jest w przypadku Z3. Polecam urządzenie każdemu zainteresowanemu, który podobnie jak ja ma do pracy prosto i gładko :)