Logitech G915 TKL LIGHTSPEED Clicky - klawiatura mechaniczna o niskim profilu i wysokiej cenie!
17.08.2020 | aktual.: 18.08.2020 20:02
Chyba bezsprzecznie można uznać, iż klawiatury marki Logitech należą do ścisłej czołówki najlepszych na rynku. Przemawia za tym ich nienaganne wzornictwo, świetnej jakości wykończenie oraz wysokiej klasy specyfikacja, która nie raz pokazała, że urządzenia te mogą mieć większą siłę przebicia niż ich stricte gamingowe odpowiedniki. Dotychczas na blogu pojawiło się wiele modeli o budowie membranowej i mechanicznej, gdzie mogłem porównać, która z technologii najlepiej sprawdzi się w pracy biurowej, a po godzinach w czynnej rozrywce. Szybko postawiłem na czarnego konia, jakim były klawiatury mechaniczne.
Idealny skok i wysokiej klasy przełączniki, rzucały cień na głośne działanie klawiatury, wprowadzając pracę i zabawę na całkiem inny poziom. Do tej pory miałem przyjemność sprawdzić jak świetnie spisywał się G413 Carbon i jego młodszy odpowiednik G15. Z tego ostatniego korzystałem dość długi czas i byłem pewny, że nic nowego na rynku już mnie nie zaskoczy. I tak było do czasu, gdy pojawiła się kolejna paczka recenzencka a w niej tytułowy Logitech G915 TKL. Bezprzewodowa klawiatura mechaniczna o niskim profilu, idealna do pracy i dynamicznej rozrywki, ale w cenie, która niejednego byłaby w stanie odstraszyć. Czyli tym razem dostałem na testy model premium? Sprawdźmy więc.
Wykonanie klasy premium
Także i w tym wypadku producent nie zaskoczy nas porządnie wyposażonym zestawem dodatków / akcesoriów. Urządzenie otrzymujemy w twardym, tekturowym pudełku, należycie opisanym funkcjami i cechami nowej klawiatury. Prócz instrukcji obsługi, naklejki i poradniku szybkiego montażu, w zestawie znajduje się m.in kabel zasilająco-ładujący (w materiałowym oplocie) USB zakończony wyjściem microUSB.
W skład zestawu wchodzi jeszcze mobilny port USB, który posłuż nam jako przedłużka do nadajnika. Dzięki temu, że mamy do czynienia z klawiaturą bezprzewodową, producent wyposażył ją w dedykowany odbiornik USB, który możemy przechowywać m.in na tylnej obudowie urządzenia. Dzięki autorskiej technologii Lightspeed otrzymujemy czas reakcji na poziomie 1 ms, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystać z klawiatury po przysłowiowym kablu.
Gdy pierwszy raz weźmiemy klawiaturę do ręki zauważymy, że nie jest ona za lekka, ale za to idealnie wyważona. Logitech G915 TKL waży tylko 810 gramów, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę jej wymiary oraz zastosowane w produkcji materiały. Mamy tutaj bowiem do czynienia ze szczotkowanym aluminium zdobiącym klawiaturę od frontu, co nadaje jej fenomenalnego wyglądu, przy okazji nie zbierając takiej ilości kurzu co modele plastikowe. Oczywiście boki, jak i spód zostały wykonane z tworzyw sztucznych, ale mogą się one pochwalić świetną jakością materiałów i wykonaniem. Wszystkie elementy korpusu są świetnie spasowane bez odstających elementów czy ostrych krawędzi.
Spód okalają gumowe ograniczniki, pełniące funkcję utrzymującą klawiaturę w miejscu na płasko. Możliwe jest podniesienie jej do dwóch wysokości, dzięki regulowanym nóżkom. Te możemy odgiąć o 4 lub o 8 stopni względem podłoża. Z tyłu znajdziemy także specjalne wgłębienie do przechowywania i łatwego transportu, dołączanego nadajnika USB Lightspeed. Na boku urządzenia, skierowanego ku monitorowi / stacji roboczej, znajdziemy port ładująco-przesyłowy oraz przełącznik zasilania. Ten ostatni został odpowiednio oznaczony, informując użytkownika o włączonym trybie. Oczywiście przy włączeniu, klawiatura powinna się zaświecić, dodatkowo informując o poprawnym uruchomieniu i sparowaniu z nadajnikiem.
Patrząc na klawiaturę od frontu, od razu rzuci nam się w niej brak części numerycznej. Nazwa zobowiązuje, gdyż TKL jest modelem skierowanym dla graczy, co zresztą jest domeną serii Logitech G. Mimo iż należę do tej znamienitej kasty graczy, to jestem również twórcą i za cholerę nie mogę zaakceptować braku części numerycznej. Oczywiście w trakcie testów szybko nauczyłem się z niej nie korzystać, ale gdy tylko mam w tekście podać jakieś liczby, odruchowo sięgam na prawą stronę. Kwestia przyzwyczajenia.
Mamy więc klawiaturę pozbawioną części numerycznej, ale posiadającą od groma przydatnych funkcji. Mam na myśli choćby przyciski funkcyjne do sterowania multimediami, w tym - zainstalowana na prawym boku rolka sterująca głośnością komputera / laptopa / telefonu :) Po lewej stronie znajduje się podświetlane logo producenta oraz cztery przyciski obsługujące łączność, moc podświetlenia oraz aktywując lub dezaktywując tryb gry.
Na środku górnej belki znajdują się dwie diody, informujące o stanie akumulatora oraz o włączonym klawiszu CAPS LOCK. Wszystkie klawisze, wraz z logo producenta możemy podświetlić wedle gotowych wzorców RGB lub korzystając z własnych.
Specyfikacja techniczna
- Przełączniki - niskoprofilowe mechaniczne GL Clicky (białe)
- Odległość aktywacji - 1,5 mm
- Siła aktywacji - 50 g
- Łączny zakres ruchu - 2,7 mm
- Łączność - Lightspeed / Bluetooth
- Podświetlenie - Tak / RGB
- Tryb gry - Tak
- Akumulator - do 40 godzin działania
- Wbudowana pamięć - 2 profile podświetlenia / 3 profile makr
- Długość kabla - 1,8 m (w oplocie materiałowym)
- Wymiary - 368 x 150 x 22 mm
- Waga - 810 g
Pierwsze uruchomienie
Wyjmując klawiaturę z pudełka nie byłem świadomy, że jest ona już naładowana. Dedykowana aplikacja Logitech G HUB poinformowała mnie, że była ona podładowana do około 90%. Nie ukrywam, że uradowała mnie taka informacja, gdyż pozwalała od razu zacząć zabawę z nowym urządzeniem. Dzięki temu, że jest to model bezprzewodowy, wystarczy w odpowiednie wejście podpiąć dedykowany nadajnik USB i gotowe. Przy okazji producent daje również możliwość parowania urządzenia poprzez Bluetooth, uruchamiając dedykowany przycisk na klawiaturze. Po wybraniu tego trybu ikonka zacznie migać do momentu sparowania z innym urządzeniem. Po udanym połączeniu z OnePlus 7T Pro mogłem pisać SMS lub początek tego wpisu na moim smartfonie.
Jeśli posiadamy dedykowane oprogramowanie, możemy - podobnie jak w innych modelach - spersonalizować ustawienia i funkcje pod własne preferencje. Układ menu programowego niewiele się zmienił, wciąż bazując na trójpodziale funkcyjnym. Pierwsza z zakładek odpowiada za rodzaj podświetlenia, animacji oraz wybranym kolorze wiodącym. Możliwa jest całkowita rezygnacja z podświetlenia, ale oznaczać to może trudności z odpowiednim znalezieniem klawiszy, jeśli nie do końca nauczyliśmy się tajemniczej sztuki pisania z pamięci.
Druga zakładka odpowiada za skróty, makra, działania systemowe oraz zmiany, jakie mają następować w systemie tuż po wybraniu odpowiedniego przycisku i funkcji na klawiaturze. Ostatnia odpowiada za tryb gry. Możemy w niej zaznaczyć klawisze poboczne, które zostaną zdezaktywowane po wybraniu przycisku TRYB GRY na klawiaturze. Ta znajduje się między przyciskiem podświetlenia a łączności BT.
Po ekranie głównym oprogramowania, widoczny jest status akumulatora. W zaawansowanych opcjach programu możemy jednak mieć nieco większy wpływ na tryb podświetlenia, wygaszanie klawiatury lub wymuszenie by ta działała o wiele dłużej niż zakłada producent. Wedle zapewnień producenta, Logitech G915 TKL będzie działać do 40 godzin przy pełnym - 100% podświetleniu. Jak się jednak okazuje, wynik ten można łatwo wydłużyć. Wystarczy spersonalizować czasy wyłączania się klawiatury i przechodzenia w stan spoczynku, a także tak dostosować jasność by ta nie raziła po oczach, gdy dla przykładu, korzystamy z urządzenia w trakcie dnia. Przy pełnym naładowaniu akumulatora i 100% podświetleniu możemy uzyskać tak naprawdę ~37 godzin działania, ale gdy wymusimy na akumulatorze bardziej oszczędne działanie, możemy otrzymać nawet ~65 godzin. Pełne naładowanie akumulatora potrwa do 4 godzin.
Niskoprofilowy mistrz gry
Producent zastosował w modelu niskoprofilowe, mechaniczne przełączniki GL Clicky. Oferują one bardzo niski czas reakcji i wręcz natychmiastowe działanie. W praktyce otrzymujemy świetne urządzenie do pisania i pracy biurowej, ale przede wszystkim wszystkomający kombajn dla graczy. Pomijając opcję podświetlenia i fenomenalny czas pracy na jednym ładowaniu, zastosowane w nim autorskie przełączniki jakością i czasem reakcji dorównują nawet GX RED, z którymi tak bardzo się polubiłem przy G15 Carbon. W tym wypadku zauważyłem, że jest nawet znacznie lepiej, co z miejsca deklasuje wysoki profil klawiatury mechanicznej.
Sygnał przesyłany jest natychmiastowo do odbiornika a ten do jednostki, do której jest podłączony. Efektem jest piorunująca reakcja co tylko umila czas spędzony na pisaniu, a także staje się nieodzownym towarzyszem podczas zajadłych bitew na cyfrowym polu walki. Sprzęt ten dumnie służył mi podczas ogrywania darmowego Modern Warfare i przygotowywania recenzji nowego dodatku, dzieła polskiego studia Techland - Dying Light: Hellraid.
Ciężko słowami wyrazić jak świetnie się pracowało na tym sprzęcie, łącząc przyjemne z pożytecznym. Za dnia żona wykorzystywała G19 TKL w zdalnej pracy biurowej a ja po godzinach katowałem przełączniki w wymagających tytułach rozrywkowych. Bawiłbym się zapewne idealnie, ale wciąż do ideału brakuje mi tej nieszczęsnej - części numerycznej.
Za luksus trzeba płacić!
No i doszliśmy do podsumowania. Muszę przyznać, iż dawno żadna klawiatura nie zrobiła na mnie tak piorunującego wrażenia, jak Logitech G915 TKL. Łącząc w sobie elegancję wykonania, zastosowania wysokiej jakości przełączników mechanicznych GL Clicky i postawienia na bezprzewodowość, zostałem ponownie kupiony jakością, jaki ten sprzęt oferuje. Co prawda nadal brakuje mi takich urządzeń, ale z możliwością wyboru części numerycznej, gdyż wielu jest graczy, którzy po prostu z niej korzystają. Na duży plus należy wspomnieć o długim czasie działania i możliwością przełączania się bezprzewodowo między nadajnikiem a Bluetooth. Jedynym zauważanym problemem może być cena, jaką przyjdzie nam zapłacić za klawiaturę. Ta utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Na tę chwilę za Logitech G915 TKL zapłacimy aż ~999 zł*, co dla zdecydowanej większości będzie ceną zaporową. No nic, pozostaje poczekać na stosowną promocję :)
* - klikając, zaglądając i kupując z reflinka, wspierasz moją działalność na blogu. Pozwalam modyfikować link, skracać i kupować bez mojej wiedzy, byle więcej niż 1 :)