Manta Multimedia Player PMP01 — 2D w 3D i do tego jeszcze w HD
Przenośne odtwarzacze multimediów trwają od jakiegoś czasu w stagnacji. W ich miejsce coraz częściej wybieramy tablety, ze względu na dużo większą funkcjonalność. Ten stan rzeczy zamierza zmienić polski producent multimediów, firma Manta. Za sprawą Manta Multimedia Player PMP01 przeniesieni zostaniemy w zupełnie nowy wymiar dla odtwarzaczy. Dokładnie w trzeci wymiar i to bez dedykowanych ku temu okularów.
25.11.2011 | aktual.: 23.05.2016 11:21
Odtwarzacz z zewnątrz, na pierwszy rzut oka, wygląda jak nawigacja samochodowa z nieco większym niż zwykle ekranem, w tym przypadku 8-calowym. Obudowę wykonano z dość pospolitego posrebrzanego plastiku, ale na szczęście nie wygina się i nie trzeszczy. Wygląda na dobrze spasowane i całkiem poręczne i lekkie urządzenie, wszak jego waga to niewiele ponad 500 gramów. Z jego prawej strony umieszczono panel sterowania w ilości pięciu przycisków, za pomocą których uruchomimy film, muzykę, e-booka czy też pokaz slajdów. Na prawym boku znalazł się też włącznik. Z lewej strony natomiast znajdziemy gniazdo zasilania, gniazdo słuchawkowe, do którego możemy też podpiąć zewnętrzne głośniki. Znalazło się też miejsce na czytnik kart SD/SDHC/MMC, na których możemy trzymać naszą kolekcję zdjęć, filmów i muzyki o pojemności maksimum 32 GB. Nie mogło też zabraknąć gniazda USB do komunikacji z komputerem, ale też do podłączenia pendrive'a poprzez dołączoną odpowiednią przejściówkę. Szkoda tylko, że jest ono w standardzie mini, a nie micro. Od spodu playerka mamy dostęp tylko do baterii. Jej pojemność to 4000 mAh co przekłada się na prawie 6 godzin pracy. Wraz z urządzeniem otrzymujemy funkcjonalnego, poręcznego pilota o miniaturowych wymiarach. W trakcie testów, sprawdziliśmy jego zasięg, który wyniósł około 8 metrów. W dobie ekspansji ekranów dotykowych, aż się prosiło aby w takowy uzbroić nasz czytnik. Niestety takiego nie uświadczymy, mamy za to inny dodatek, owe magiczne 3D.
Przejdźmy do ekranu, wszak to najważniejszy element przenośnych odtwarzaczy multimedialnych. Producent zdecydował się na wielkość 8” przy rozdzielczości nominalnej 1280x768 pikseli. Wykonany w technologii TFT, jest dość jasny (200 cd/m2), niestety ma słabe kąty widzenia. Zwłaszcza góra-dół. Jak już wspominałem odtwarzacz jest przystosowany do uruchamiania filmów 3D oraz zdjęć 3D bez potrzeby zakładania okularów. Wśród odtwarzanych formatów znajdziemy takie jak: 3DM, 3DV, to jeśli chodzi o wideo 3D. MPO, 3DG, 3DP, to formaty odtwarzanych zdjęć 3D. Oczywiście nie zabrakło też możliwości odtwarzania zwykłych, popularnych, formatów wideo takich jak AVI, DivX, MKV (H.264) czy nawet RealVideo. Zdjęcia również w typowych formatach są odtwarzane. Na liście obsługiwanych rozszerzeń widnieją JPG, JPEG, BMP i PNG. Urządzenie zostało również przystosowane do odtwarzania e-booków w formacie TXT. Na temat audio próżno szukać w specyfikacji, jednak testowane urządzenie takowe odtwarza i to również w kilku formatach mp3, WMA, wave, oraz PCM.
Jak sprawdza się 3D bez okularów? Przykładowe filmiki pokazujące możliwości urządzenia naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. W samplu Avatara rzeczywiście widać głębię, choć obraz wydaje się nieco za ciemny. Jeśli patrzymy pod właściwym kątem, na wprost odtwarzacza, nie umknie nam żaden szczegół przestrzennego obrazu. W kolejnych próbkach, bardziej dynamicznych było podobnie, choć już nie tak spektakularnie. Dodatkowo można było zauważyć większe rozmycie obiektów. Sprawdziłem jak urządzenie radzi sobie z normalnymi formatami wideo 2D. Nie było niespodzianek, popularne pliki AVI czy MKV były odtwarzane poprawnie, chyba że audio było wielokanałowe, wtedy urządzenie niestety nie wyrabiało i dochodziło do przycinek. Mile zaskoczyło mnie odtwarzanie napisów do filmów w naszym lokalnym formacie TXT. Żadnego konwertowania, wrzucamy film z napisami do jednego katalogu i już przy odtwarzaniu cieszymy się polskim tłumaczeniem. Bez wątpienia największą ciekawostką w urządzeniu Manty, jest możliwość konwersji w czasie rzeczywistym materiału wideo 2D do 3D. W tym przypadku nie obędzie się bez okularów. Jednak konwersja jest na tyle dobrze zrobiona, że nasz ulubiony materiał nabiera zupełnie nowych walorów. Cały proces odbywa się po naciśnięciu dosłownie jednego guzika, a naszym oczom uzbrojonym w okulary pasywne ukazuje się obraz przestrzenny w materiale, który nie był nagrany w technologii 3D. Świetna rzecz dla kogoś, kto szuka namiastki tego co możemy zobaczyć tylko w kinie, lub w drogich, nowoczesnych telewizorach.
Manta Multimedia Player PMP01 to bardzo ciekawe i udane urządzenie. Poza tym, że mamy całkiem funkcjonalny tradycyjny odtwarzacz multimediów, dostajemy możliwość oglądania materiałów wideo 3D jak i też konwersję zwykłego 2D do postaci 3D. Choć, aby tan ostatni materiał obejrzeć, potrzebne są pasywne okulary 3D, które niestety trzeba dokupić, a to wydatek rzędu 100 zł. Sam odtwarzacz można u nas nabyć za kwotę blisko 700 zł. Czy to nie za dużo? W zamian otrzymujemy nowoczesny odtwarzacz multimediów, który może wzbudzić nie lada euforię wśród oglądających. Myślę, że cena dość szybko zostanie zweryfikowana przez rynek i niebawem spadnie do bardzo atrakcyjnego poziomu. Wtedy player będzie ciekawym prezentem i uzupełnieniem domowej kolekcji elektronicznych gadżetów.