Microsoft Comfort Curve Keyboard 3000 — niedrogo i ergonomicznie
W moje ręce trafiła najnowsza ergonomiczna klawiatura Microsoft Comfort Curve 3000. Klawiatury tego typu mają grono gorących zwolenników, większość osób omija je jednak z daleka.
07.09.2011 | aktual.: 14.09.2011 14:36
Tak się złożyło, że jestem tradycjonalistą i od wielu lat na co dzień pracuję na klasycznej klawiaturze. Można więc powiedzieć, że trafiła kosa na kamień i recenzja klawiatury o ergonomicznym kształcie nie ma sensu. Paradoksalnie, opis wrażeń osoby sceptycznie nastawionej może być jednak bardziej pomocny niż recenzja miłośnika tego typu rozwiązań. Tym bardziej, że jest to model znacznie mniej wyprofilowany niż klawiatury z serii Natural Ergonomic — łatwiej się więc na niego przestawić. Microsoft wykorzystując dostępną technologię poświęcił podobno trzy lata na badania i testy, aby dowiedzieć się jak podczas pisania układają się nadgarstki i dłonie, a zdobytą wiedzę wykorzystać przy projektowaniu Comfort Curve Keyboard 3000. Sprawdźmy zatem czy nie zmarnował czasu.
Obudowa, choć powyginana i z wybrzuszeniem na środku części alfanumerycznej, zbliżona jest do tradycyjnej klawiatury z której korzystam na co dzień. Co ważne, nie ma znanej z innych ergonomicznych modeli przepaści między lewą i prawą częścią klawiszy. Niestety z prawej strony brakuje klawiszy WinKey i Menu, które zastąpił Fn. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby w połączeniu z innymi klawiszami uruchamiał on szereg dodatkowych funkcji, a tu możemy wywołać tylko Pause i Menu. Po pierwszym spojrzeniu na klawiaturę widać jeszcze zmieniony układ nad strzałkami, w którym wydłużony został Delete kosztem Insertu przeniesionego rząd wyżej. Są też cztery przyciski multimedialne (kalkulator, play/pause i dwa regulujące głośność). Od strony estetyczno-wizualnej muszę niestety przyczepić się do obudowy pokrytej błyszczącym, czarnym lakierem. Po paru minutach pisania klawiatura nadaje się do czyszczenia i mając na uwadze codzienną pracę wcale nie jest to zachęcające.
Czas na test praktyczny — wtyczka podpięta, palce na klawiszach, zaczynamy! Od razu można wyczuć różnicę między klawiszami w środkowej części i po bokach. Te na wybrzuszeniu są sztywniejsze, nie latają w pionie i poziomie, a co za tym idzie są mniej słyszalne, wymagają jednak użycia zdecydowanie większej siły przy uderzaniu. Podobnie jest z klawiszami górnego rzędu. Już przy pierwszym tekście za jaki się zabrałem ujawnił się największy problem. Spacja, ciągnie się daleko pod prawego kciuka, pod którym przyzwyczajony jestem do tak ważnego dla nas Alta. Kolejny problem natrafiłem podczas przysuwania ręki z części alfanumerycznej na strzałki. Klawisze w dolnym rzędzie przechodzą bowiem płynnie, jeden po drugim przez całą długość aż do końca części numerycznej. Na pewno wygląda to atrakcyjnie, ale nie o to chodzi, aby na klawiaturę patrzeć, tylko żeby na niej pisać. Gdyby nie wydłużony klawisz numeryczny 0 znajdujący się zaraz za strzałkami, nie miałbym pojęcia, że już je minąłem.
Pomijając te mankamenty na klawiaturze pisze się bardzo wygodnie. Nadgarstki nie męczą się, klawisze są ciche, obudowa specjalnie nie trzeszczy, może troszkę za bardzo się wygina, ale za to nieźle trzyma się biurka (pod spodem pięć antypoślizgów, brak nóżek do zmiany wysokości nachylenia — zapewne dlatego, że już jest wyprofilowana). Przed podłączeniem klawiatury z ciekawości sprawdziłem się w programie Q-typing. Na starym klasycznym sprzęcie, popełniałem niewiele błędów, a te które już występowały, bez większego problemu i straty czasu poprawiałem uzyskałem zadowalający czas (ok. 500 znaków na minutę). Po przesiadce na nowy niestety szło mi bardzo kiepsko — przede wszystkim ze względu na polskie ogonki przy literkach, bo zamiast Alta cały czas wciskałem spację, przez co wynik był o 30% gorszy. Już po kilku dniach prędkość poszła znacząco do góry, nawet przekraczając poprzedni wynik, ale dalej popełniam sporo błędów, co ostatecznie klasyfikuje mnie poniżej starej klawiatury.
Podsumowując, Microsoft Comfort Curve Keyboard 3000 niestety nie przypadła mi do gustu, choć podchodziłem do niej bez uprzedzeń. Trudno jednak jednoznacznie oceniać ten model bo dobór klawiatury to w końcu sprawa bardzo indywidualna. Do największej wady — przedłużonej spacji — na pewno można się przyzwyczaić, łatwiej chyba jednak poszukać innej ergonomicznej klawiatury z „normalnym” dolnym rzędem, krótką spacją, Altem pod kciukiem oraz kompletem przycisków WinKey i Menu. Ci, którzy mimo tych mankamentów zdecydują się na zakup Comfort Curve Keyboard 3000, ucieszy natomiast mniejsze zmęczenie nadgarstków i niska cena produktu wynosząca około 60 zł.