Neverwinter Nights 2: Wrota Zachodu

Fani cRPG nie mogą ostatnimi czasy narzekać na brak tytułów ze swojej ulubionej półki. Oto jakiś czas temu pojawił się całkiem niezły drugi dodatek do Neverwinter Nights 2, noszący tytuł Gniew Zehira (jego recenzja już w serwisie), a i wydano na nasz rynek kolejną przygodę do rzeczonej gry. Nosi ona tytuł Wrota Zachodu, zaś jej autorem jest studio Ossian. Znowu powracamy do Zapomnianych Krain, lubianego świata fantasy, stworzonego na potrzeby systemu Dungeons & Dragons, znanego chociażby z takich produkcji jak Baldur's Gate czy Icewind Dale. Przygodo, nadchodzimy!

Redakcja

24.07.2009 | aktual.: 01.08.2013 01:51

Wrota Zachodu są modułem przeznaczonym dla pojedynczego gracza, w przeciwieństwie do przykładowo Gniewu Zehira, który to można było rozgrywać również w trybie wieloosobowym. Główny nacisk tym razem postawiono na narrację i prowadzenie fabuły. Ta zaś jest, trzeba przyznać, dość intrygująca, choć nieco dziurawa i kuleje w kilku miejscach. Przedstawia się ona następująco – w bliżej niesprecyzowanych okolicznościach znajdujemy tajemniczą maskę. Przykuła ona naszą uwagę na tyle, iż postanowiliśmy sobie ją przywłaszczyć. Jednak, jak to w życiu bywa, gdzieś musi tkwić haczyk - wszak magiczne przedmioty, które nie mają żadnego efektu negatywnego należą do rzeczy podejrzanych. Tak więc owa zdobycz sprowadza na naszego bohatera tajemniczą klątwę. Objawia się ona majaczeniem i srogimi koszmarnymi wizjami, również na jawie (oczywiście pojawiającymi się w trakcie zabawy). Co jest temu winne? Kto ponosi za to odpowiedzialność? I dlaczego nie możemy się owej maski po prostu pozbyć? To są jedne z wielu tajemnic, jakie na nas czekają we Wrotach Zachodu, a które muszą zostać rozwiązane.

Trop prowadzi do cieszącego się złą sławą tytułowego miasta. Rezyduje tam organizacja Nocne Maski, która być może jest odpowiedzialna za całe zamieszanie. Po wkroczeniu do portu metropolii dowiadujemy się od razu dlaczego nie należy ona do najbardziej lubianych miejsc. Nie dość, że szaro, brudno i ponuro to jeszcze po ulicach włóczy się cała masa żebraków, kieszonkowców oraz różnej maści typów spod ciemnej gwiazdy. Nic to, zakasujemy rękawy i ruszamy dzielnie z dumnie podniesioną głową na poszukiwanie przyczyn całego tego ambarasu. Prowadzimy na starcie jedną, wybraną przez nas postać. Oczywiście w trakcie postępów dołączą do nas dzielni towarzysze, każdy z nich o miejscami przesadnie barwnym życiorysie. Poza nowymi przygodami, Wrota Zachodu oferują również nowe świeże muzyczne (bardzo dobre zresztą), cztery nowe potwory do pokonania oraz niespodzianka dla lubujących się grzebać w edytorze gry – zestaw segmentów kanału, do wykorzystania we własnych przygodach. Na tym jednak nowinki się kończą

[break/]Sama fabuła, wraz z zadaniami pobocznymi, zapewnić ma minimalnie 15 godzin rozgrywki, co jak na dodatek z tej kategorii cenowej jest długością całkiem przyzwoitą. Również cała zawartość, jaką tutaj spotkamy, stoi na dobrym poziomie i przyciąga uwagę, nawet pomimo lekkiej toporności fabuły oraz braku ostatecznego szlifu. W zanadrzu produkt ma dla nas kilka ciekawych zwrotów akcji, a i samo eksplorowanie Wrót Zachodu daje dużo satysfakcji. A trzeba nadmienić, iż mieścina nie należy do miejsc najprzyjemniejszych, co daje się rzecz jasna odczuć. Ma to swój ponury klimat i dodatkowo sprawia, że odejść od monitora jest naprawdę trudno. Ktoś ciągle zaczepia nas na ulicy, celem wyłudzenia lub zabrania wszystkich naszych pieniędzy - nieraz zdarzyło się, że podczas zabawy zapomniałem włączyć aktywną pauzę i zerkałem na mapę, by ustalić co robić dalej. I w tym momencie potrafił podejść żebrak, by zwyczajnie mnie okraść. Stąd dodatkowo trzeba mieć jeszcze oczy dookoła głowy i obserwować uważnie, co się wokół nas dzieje. Tak, klimatu Wrotom Zachodu odmówić się po prostu nie da.

Znajdzie się i kilka minusów tego rozszerzenia. Mianowicie, jak już wspomniałem wcześniej, nie wiemy w jakiej sytuacji odnaleźliśmy Maskę, której za wszelką cenę usiłujemy się pozbyć. Nie jest to może kwestia nie dająca nam spać po nocach, lecz miło byłoby gdybyśmy ostatecznie jednak poznali dalsze informacje na ten temat. Fabuła jest również miejscami niespójna i niestety nie taka wspaniała jak nam obiecano. Inna rzecz, która się rzuca w oczy, to brak nagrań do wszystkich kwestii dialogowych w grze. Dobra, może i to nie powinno przeszkadzać, ale czasami z kwestii czytanych przechodzi się w kompletną ciszę (przemawiająca postać nie rusza wówczas nawet ustami), by chwilę później znów usłyszeć rodzimą mowę. Poziom trudności też momentami potrafi zadziwić. Niekiedy walki są banalnie wręcz łatwe, a czasami krew może człowieka zalać od konieczności powtarzania rzeźnicko wręcz trudnej bitwy. Ponadto widać tutaj duży odstęp czasu jaki minął od ukończenia prac nad Wrotami Zachodu (2007), a ich premierą w roku obecnym. Nie zawierają przez to żadnych usprawnień (zarówno wizualnych jak i mechanicznych), obecnych już w Masce Zdrajcy i Gniewie Zehira, przez co niestety trochę tracą na wartości.

Wszystkie „babole” związane z grafiką i udźwiękowieniem, a które spotkaliśmy w podstawce oraz dodatkach, dalej są aktualne – silnik gry mający problemy z wydajnością i drażniąca kamera, czy miejscami przeciętnie dobrani aktorzy. Nie przeszkadza to jednak w docenieniu wysiłków Ossian Studios. Wrota Zachodu są rozszerzeniem dającym przyzwoitą ilość rozrywki fanom RPG, a w szczególności tym, którzy pokochali Neverwinter Nights 2 i z niecierpliwością wypatrują wszelkich oficjalnych i fanowskich dodatków. Nie pozostaje mi zrobić nic innego jak zachęcić ich do zaopatrzenia się w ten produkt, chociażby dla uzupełnienia kolekcji lub dlatego, że jest on po prostu dobry. Tyle tylko, iż nie zaliczyłbym go do kategorii „zakup obowiązkowy”, mimo że trzyma równy poziom, tak przymykając już oko na wady i niedopracowanie. Do poprzednich dodatków niestety nie dorasta, tym niemniej dostarczył mi kilku godzin solidnej zabawy. Stanowi w ostatecznym rozrachunku całkiem solidne uzupełnienie świetnej sagi, jaką jest Neverwinter Nights.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)