Symulator Farmy 2009

Przyznam się bez bicia, że kiedy usłyszałem od redaktora naczelnego, iż przyjdzie mi sprawdzać najnowsze dzieło niemieckich programistów z GIANTS Software wydane u nas pod swojskim tytułem Symulator Farmy ogarnął mnie lekki niepokój. Cały czas zastanawiałem się, czy będę w stanie napisać recenzję utrzymaną w poważnym tonie, a jednocześnie dotyczącą produkcji, której tematyka wywołuje szeroki uśmiech na twarzy niemal każdego gracza. Jednak w momencie rozpoczęcia zabawy niepochlebne komentarze, jakie przez ostatnich kilkadziesiąt godzin zdążyłem sobie w głowie ułożyć, okazały się częściowo bezpodstawne. Uśmiechałem się nie z powodu odczuwania pewnej litości w stosunku do produktu, lecz z czystej satysfakcji z udanych zbiorów oraz wciąż rosnącej liczby pieniędzy na wirtualnym, farmerskim koncie. Szkoda tylko, że była to radość raczej krótkotrwała...

Redakcja

27.11.2009 | aktual.: 01.08.2013 01:51

Jak sam tytuł wskazuje, w Symulatorze Farmy wcielimy się w rolnika. Nasz farmer w nieoczekiwanym spadku otrzymał gospodarstwo wraz z maszynami niezbędnymi do jego utrzymania. Nie ma co tracić czasu, najlepiej od razu ostro wziąć się do roboty - orać, siać, nawozić, kosić i sprzedawać będziemy na sporych rozmiarów wyspie o nieskonkretyzowanej nazwie. Miejsc do prowadzenia upraw jest co niemiara, z czasem aż można zapomnieć gdzie, co i jak dawno posialiśmy - warto w takim przypadku wesprzeć się mapą zamieszczoną w jakże obszernej, dwunastostronicowej instrukcji. Oprócz pól uprawnych na wyspie znajdziemy między innymi punkty skupu ziarna, niewielką wioskę, latarnię morską, kaplicę, a nawet tajemniczy kamienny krąg. Szkoda, że większość budynków nie ma kompletnie żadnego znaczenia i pełni jedynie rolę ”atrakcji turystycznych” (o oprawie graficznej później). Pojawia się tu również cykl dnia oraz nocy, a także zmienność warunków pogodowych, nie mają one jednak większego wpływu na rozwój wydarzeń.

Rozgrywkę da się prowadzić w dwóch trybach. Pierwszy to misje, gdzie do wykonania jest 17 zadań. Polegają one dla przykładu na przejechaniu toru przeszkód ciągnikiem z przyczepą, usunięciu za pomocą lemiesza kamieni z parkingu czy też skoszeniu łąki. Misje ściśle związane z procesem uprawy zbóż pełnia rolę samouczka - wszystko zostało tu jasno wytłumaczone, dzięki czemu w późniejszej fazie gry nie ma z tym najmniejszego problemu. Za każde zadanie można zdobyć jeden z trzech medali: brązowy, srebrny lub złoty. Kryterium, na podstawie którego przydzielane są krążki z określonego kruszcu jest czas w jakim daną misję wykonaliśmy. Specjalnych trudności tu nie napotkamy, wszędzie praktycznie bez większego wysiłku osiągniemy złoto. Potem pozostaje tryb kariery. Nie ma w nim żadnych ograniczeń czasowych, nie ma też jasno wyznaczonych celów - po prostu wsiadamy na ciągnik i jedziemy w pole. A trzeba przyznać, że nasz bohater to wzorowy stachanowiec - nie śpi, nie pije, nie pali, nawet nie je, a robi za dziesięciu. 24 godziny na dobę. Mówiąc krótko - duma partii.

Przejdźmy do tego, co w Symulatorze Farmy najistotniejsze, a zarazem najbardziej męczące i z czasem nużące, czyli uprawy zbóż. Wszyscy doskonale wiemy, że „trzeba siać, aby urosło”. Teorie wygłaszane w znanym radiu dla osób starszych można w grze poddać weryfikacji. Schemat jest prosty - każdą czynność wykonujemy za pomocą narzędzi doczepianych do traktora. Wyjątkiem jest czas żniw, kiedy to na pole wjeżdżamy kombajnem. Nie ma tu specjalnie nic odkrywczego. Mamy wyznaczone miejsca, w obrębie których możemy zasiać zboże, najpierw jednak, zanim ruszymy w pole z siewnikiem, należy podpiąć pod ciągnik pług i obszar przeznaczony pod uprawę zaorać. Potem stosujemy ziarna jednego z czterech gatunków zbóż. Zasadzić da się pszenicę, jęczmień, kukurydzę oraz rzepak, dostępna jest także trawa (nie, nie „ta” trawa – taka zwykła), aczkolwiek nie zarobimy na niej ani grosza. Kiedy już z ziemi zaczną wyrastać pierwsze źdźbła, należy w wiadomym celu rozpylić nad polem nawóz. Uff, urobiliśmy się po pachy, ale najgorsze już za nami.

[break/]Żniwa to najprzyjemniejszy z punktu widzenia gracza element, dostarczający nieco satysfakcji. Z traktora przesiadamy się do kombajnu, doczepiamy żniwiarkę i ruszamy zbierać plony. Po skoszeniu zboża, wymłócone ziarno przesypujemy na przyczepę, którą rozładowujemy albo w jednym z trzech punktów skupu albo w magazynie na naszej farmie. Magazyn można oczywiście w każdej chwili opróżnić i spieniężyć zgromadzone dobra. Sprzedaży dokonujemy w browarze, młynie bądź porcie. W każdym punkcie ceny za dany rodzaj towaru różnią się. Ustalane są one dynamiczne, nieustannie się zmieniają. Chcąc lepiej zarobić, dobrze jest zorientować się, gdzie aktualnie dostaniemy najwięcej. Proces uprawy możemy tak powtarzać w nieskończoność, pomnażając przy tym swój majątek. W Symulatorze Farmy niemniej do wykonania dostępnych jest jeszcze kilka innych, mniej ważnych z ekonomicznego punktu widzenia czynności. Przetrząsacz dla przykładu umożliwia przyspieszenie schnięcia słomy, za pomocą specjalnej prasy zwiążemy w bele pozostałe na polu siano lub trawę, a kultywator pozwoli skutecznie spulchnić grunt po zbiorach. Ponadto, pojazdy wyposażone zostały w trzystopniowy tempo mat - praca z każdą maszyną odbywa się bowiem przy określonych prędkościach. Zbyt szybka jazda po prostu spowoduje odczepienie się ciągniętego sprzętu.

Za ciężko zarobione pieniądze z wielką radością kupimy nowe maszyny rolnicze. Stary sprzęt da się upchnąć po wykonaniu bezpośredniego telefonu do sprzedawcy, bądź w czasie wizyty w salonie. Wszystkie urządzenia i pojazdy są licencjonowane, pojeździmy więc tutaj kilkoma modelami ciągników oraz kombajnów marki Fendt, a także popracujemy siewnikami, zgrabiarkami, pługami i kosiarkami Pöttingera. Lecz jeśli chcielibyście przejechać się znanym z polskich wsi Ursusem czy Zetorem nie ma najmniejszego problemu - produkcja ma oto bardzo dobrze rozwinięte zaplecze moderskie. W sieci szybko znajdziecie pożądany pojazd czy urządzenie potrzebne do pracy na farmie. Do zassania dostępne są także modele budynków, ciężarówek, koparko-ładowarek, a nawet sportowego Koenigsegga. Grę można naprawdę zmienić nie do poznania i co najważniejsze - jest w czym wybierać.

Wirtualną gotówką zapłacimy też za potrzebne paliwo (cena za litr to 0,70 euro) oraz rozsypane na polu ziarno i rozpylony nawóz. Dostępna jest również opcja „wynajmij pracownika” - to swego rodzaju autopilot, którego uruchamiamy będąc na polu. Dana czynność (oranie, nawożenie, koszenie itp.) egzekwowana jest wtedy automatycznie, przy czym ciągnie nam kasę z konta, a my w tym czasie możemy dla przykładu skoczyć do kuchni na herbatę czy kawę. Albo pozwiedzać wyspę, choć tak naprawdę nie ma tu wiele do oglądania. W czasie jazdy po włościach do wyboru są dwie kamery: z zewnątrz pojazdu oraz z kokpitu (możemy oczywiście myszą dowolnie rozglądać się dookoła), przy pieszych spacerach popatrzymy zaś na świat z oczu farmera. Nasz rolnik to jak się okazuje człowiek nowoczesny - oprócz „next-genowych” maszyn rolniczych posiada także własne PDA. Po wciśnięciu klawisza „i” w dolnym lewym rogu ekranu pojawia się coś przypominającego nawigację satelitarną. Owo urządzenie wyświetla mapę wyspy, prognozę pogody na najbliższe dni oraz statystyki obrazujące między innymi ile litrów benzyny wypaliliśmy, czy też ile ton zboża zgromadziliśmy w magazynie. Pozwala również na bieżąco analizować aktualne ceny zbóż w skupach. Przydatny bajer dla kogoś, kto zamierza do sprawy prowadzenia farmy podejść na poważnie.

[break/]Graficznie Symulator Farmy wypada zwyczajnie kiepsko. O ile same pojazdy i maszyny rolnicze zostały całkiem wiernie odwzorowane, tak otoczenie niestety mocno kłuje w oczy. Udźwiękowienie także nie powala, ale nie oszukujmy się - to nie efekty graficzne czy dźwięk w systemie Dolby Surround są tutaj najważniejsze. Jeśli ktoś decyduje się tytuł wydawany przez Techland kupić, to w 90% przypadków robi to z myślą o swoim dziecku, które radość czerpać będzie nie z podziwiania cudownie wyglądającej, subtelnie szumiącej bujnej roślinności lecz z jeżdżenia kombajnem po polu. Tak, pozycja wyraźnie skierowana jest do młodszych graczy, jeśli jednak zostało Wam coś z małego chłopca, któremu na widok traktora błyskają się oczy, to śmiało możecie spróbować się z tym tytułem zaznajomić. Choćby na kilka chwil. Bo dłużej i tak chyba niestety z resztą nie wytrzymacie.

A to dlatego, że najnowsza produkcja GIANTS Software ma jedną, zasadniczą wadę, która sprawi, że szybko wyląduje ona na półce i stanie się klasycznym zbieraczem kurzu - po kilku godzinach gra robi się oto po prostu nudna. Monotonia rozgrywki, ciągłe wykonywanie tych samych czynności, jeżdżenie z farmy do skupu i z powrotem, naprzemienne oranie, sianie i koszenie czyni z Symulatora Farmy produkt na dwa wieczory. Po wykupieniu wszystkiego ze sklepu z akcesoriami rolniczymi dalsza zabawa traci jakikolwiek sens. Brakuje czegoś, co pozwoliłoby zatrzymać gracza na dłużej - może jakieś pożary w czasie susz, powodzie czy inne klęski żywiołowe wprowadziłyby pewnego rodzaju dramaturgię, powodującą u odbiorcy chęć spędzenia z tytułem więcej czasu. Dobra wirtualna katastrofa nie jest przecież taka zła... Na plus można zaliczyć funkcję edukacyjną, jaką gra bez wątpienia spełnia. Na tym niestety plusy się tak naprawdę kończą.

W Symulatorze Farmy nie uświadczycie wartkiej, zajmującej, zapierającej dech w piersiach akcji. Wręcz przeciwnie - wszystko dzieje się powoli, wręcz w ślimaczym tempie. To pozycja specyficzna, przeznaczona dla wąskiego grona odbiorców, w którego skład wchodzą głównie dzieci oraz przypadkowi, ciekawscy gracze. Mnogość modyfikacji fanowskich może przedłużyć przygodę z tym tytułem na trochę, jednak wątpię, aby ktokolwiek trudnił się pracą na wirtualnej farmie dłużej niż kilka godzin. Produkcja została oparta o fantastyczny pomysł i posiada niemały potencjał, który nie został jednak wykorzystany nawet w 50 procentach. To sprawia, że szybko o niej zapomnimy i nawet przez myśl nam nie przejdzie, żeby do Symulatora Farmy kiedykolwiek wrócić. No niestety.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)