Konkurencja dla Roomby, czyli Samsung Navibot S SR8980L3K
Czas na kolejny test sprzętu, który otrzymałem równolegle z tabletem od firmy Samsung. Tym razem jest to urządzenie, które znacznie uprzyjemnia i ułatwia życie. Odkurzacz Nabivot S SR8980L3K, bo o nim mowa, mimo, że podchodziłem do niego dość ostrożnie, pozytywnie zaskoczył mnie pod wieloma względami. Czy warto zainwestować niecałe 2000 zł w taki sprzęt aby nasz dom był „bardziej nowoczesny”?
Odkurzanie nie jest najprzyjemniejszą czynnością domową, ale można sprawić że przekona się do niego nawet młodsze rodzeństwo. Przykładem na to jest chociażby mój brat, który prawdopodobnie nigdy nie skalał się trzymaniem rury od tradycyjnego odkurzacza. Po tym jak rozpakowałem Navibota od razu zaczął dopytywać co to, jak działa i po co ten pilot. Chwilę później okazało się, że podoba mu się odkurzanie przy wykorzystaniu Navibota.
Pokaż kotku co masz w środku
Przejdźmy jednak do konkretów. To co znajdziemy w opakowaniu oprócz wspomnianego już pilota, to dwa urządzenia tworzące wirtualną barierę, dzięki której uchronimy nasz odkurzacz m.in. przed upadkiem ze schodów czy zaplątaniem się w kable, podkładkę do dywanów z długim włosiem, stację dokującą służąca nie tylko do ładowania, ale także jako zewnętrzny większy zbiornik na kurz oraz komplet instrukcji.
Navibot S SR8980L3K wyposażony jest w dwie szczotki boczne oraz jedną główną, umieszczoną centralnie. Czystość powietrza podczas odkurzania zapewnia filtr HEPA H11. Urządzenie rozpoznaje także teren, który sprząta. Na około obudowy rozmieszczonych jest aż 12 czujników przeszkód. U góry znajdziemy kamerkę dzięki której urządzenie wie gdzie aktualnie się znajduje. Pracę nadzoruje system nawigacyjny Visionnary mapping.
I w drogę!
W praktyce urządzenie sprawdza się całkiem nieźle, choć nie jest nieomylne. Navibot S SR8980L3K zdecydowanie lubi duże przestrzenie, w których odkurzanie nie jest dla niego wyzwaniem. Problemy zaczęły się pojawiać gdy trafił do mieszkania moich rodziców, które jest stosunkowo małe i zastawione meblami. Niestety w trybie automatycznym często się gubił oraz komunikował błędy. Być może jest to kwestia tego, że egzemplarz który otrzymałem dość długo jeździł już do testerów oraz był znacznie wyeksploatowany co widać chociażby po rysach na obudowie. Nie znaczy to jednak, że pokój rodziców nie był odkurzony. Można oczywiście przełączyć Navibota w tryb ręczny, w którym za pomocą pilota prowadzimy go „za rękę”. Upodobał sobie go szczególnie mój młodszy brat.
Navibot S SR8980L3K jest samowystarczalny i w dodatku można go zaprogramować na automatyczne sprzątanie. Warto wtedy jednak pamiętać o ustawieniu wirtualnych barier, otwarciu drzwi do wszystkich pomieszczeń, które chcemy mieć odkurzone oraz ustawieniu płaskich podjazdów na wyższych progach (z niższymi Navibot poradzi sobie bezproblemowo dzięki specjalnej budowie kółek). Załóżmy, że pracujemy w piątki wieczorem a w sobotę mamy przyjąć gości. Nie będziemy mieli czasu żeby samemu poodkurzać, ustawiamy więc navibota na automatyczne sprzątanie od godziny 22:00 do 3:00 i idziemy do pracy. O godzinie 22:00 nasz automatyczny odkurzacz wyjeżdża w trasę. W momencie kiedy zapełni się zbiornik na kurz, wraca do bazy, opróżnia się i odkurza dalej od miejsca w którym skończył. Co jeśli zacznie się rozładowywać akumulator? Navibot również wróci do bazy, podładuje się i będzie dalej sprzątał. Wrócimy rano do domu z pracy lub imprezy i możemy spokojnie iść spać a przed wizytą gości będziemy mieli jeszcze czas na przygotowanie poczęstunku. Co więcej – sąsiedzi nie będą narzekali na to, że coś im w nocy szumiało ponieważ Navibot jest bardzo cichy (chyba że używamy go w trybie turbo).
Dla każdego coś miłego
Wyżej opisałem to jak sprzęt można zaprogramować na automatyczne sprzątanie. Nie jest to jednak jedyna z dostępnych opcji. Możemy także ustalić sprzątania cykliczne o określonych dniach i godzinach. Tak jak już wspomniałem możemy także sami sterować Navibotem za pomocą pilota. Dodatkowe tryby, o których warto wspomnieć to Turbo oraz Krawędzie. W trybie Turbo Navibot wciąga kurz z większą mocą, konsekwencją tego rozwiązania jest zwiększona głośność oraz krótszy czas pracy na baterii. W trybie krawędzie urządzenie skupia się na dokładnym oczyszczeniu krawędzi pomieszczenia, w tym tych trudno dostępnych np. pod szafami.
Dokładniej? Można? Można!
Moi rodzice są mniej lub bardziej szczęśliwymi posiadaczami kota i mimo, że odkurzają w swoim mieszkaniu dość często, to co zobaczyłem w zbiorniku na kurz po pierwszym objeździe Navibota nie było zbyt przyjemnym widokiem. W zdecydowanej większości była to kocia sierść, która na dywanie, na pierwszy rzut oka nie była widoczna, ale jednocześnie widocznie była zbyt dużym wyzwaniem dla tradycyjnego odkurzacza.
Wielki test
Dzięki uprzejmości Gminnego Ośrodka Kultury w Książkach miałem okazję przetestować żywotność baterii oraz czas jaki potrzebuje Navibot na wysprzątanie niestandardowo dużej powierzchni tj. około 80 m2 . Z jednej strony sala na którą wypuściłem urządzenie jest dużą otwartą przestrzenią, z drugiej jednak przy krawędziach stały stoły, kwietniki i krzesła. Zadanie mogła utrudniać także gładka i nieregularna powierzchnia podłogi. Na środku sali ustawiłem dodatkowo krzesło, które Navibot musiał ominąć. Jak wypadł test? Sala została wysprzątana w ciągu ok. 50 minut. Navibot działał przez cały czas w trybie turbo i po zakończeniu sprzątania pozostała mu jeszcze jedna z trzech kresek wskazujących naładowanie baterii. To bardzo dobry wynik. Zdarzało się, że Navibot się gubił jednak dość szybko znajdował miejsca, które przypadkiem omijał.
Na zakończenie – miłe zaskoczenie
Na zakończenie napiszę o tym co najbardziej mnie pozytywnie zaskoczyło po pierwszych sprzątaniach. Gdy Navibot się oczyszcza, w bazie załącza się turbo pompka wysysająca brud ze zbiorniczka odkurzacza do większego zbiornika bazowego. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie przyjemny zapach kwiatów, który zaczął się wydobywać z bazy podczas tego procesu i wypełnił cały mój pokój. Oczywiście musiałem sprawdzić skąd taki efekt. Okazało się, że pochodzi on z filtra zamieszczonego w dużym zbiorniku. Po ponad tygodniu zapach zaczął zanikać, wyczyściłem więc filtr i przyjemna woń wróciła.
Nie będę ukrywał, że dwa tygodnie spędzone z Navibotem były bardzo przyjemne. Odciążyłem trochę rodziców oraz zaangażowałem młodszego brata w sprzątanie. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i po dwóch tygodniach musiałem odesłać sprzęt. Nie mniej jednak uważam, że warto mieć takie urządzenie w domu.
Plusy:
- oszczędzanie czasu
- możliwość zaprogramowania automatycznego sprzątania
- niemal absolutna bezobsługowość urządzenia
- zainteresowanie osoby młodej sprzątaniem
- solidność wykonania
- niskie zapotrzebowanie na prąd
- wysoka wydajność baterii
Minusy:
- cena
- problem z pokonywaniem średniej wielkości progów
- problem z odkurzaniem małych pomieszczeń z duża ilością mebli
Oficjalna strona produktu:
www.samsung.com/pl/consumer/home-appliances/vacuum-cleaners/robot/VCR8...