Trochę o tym czym się zajmuję...
24.03.2012 07:32
Znalazłem ostatnio w sieci fajny obrazek zatytułowany "44 powody dlaczego DJ Cię nienawidzi". Obrazek znaleźć można pod tym adresem - Klik!. Po dogłebnym zapoznaniu się z nim miałem mieszane uczucia. Pierwsze co mi przyszło na myśl - "kurcze to bardzo życiowe". Ile razy ja miałem takie sytuacje grając w restauracji w której jestem swego rodzaju "rezydentem".
Może zacznę od samego początku - dopóki nie pracowałem w zawodzie zawsze marzyłem o tym, żeby być DJ'em. Teraz, kiedy już mam pracę i gram jako DJ w restauracji nie raz zdarzało mi się wracać z imprezy i mówić sobie w myślach "nigdy więcej". Dlaczego? Chociażby przez sytuacje opisane w powyższym linku. Ludzie czasami faktycznie potrafią być namolni. Przed kontynuacją mojego wpisu trzeba jeszcze dokonać podziału "imprezowiczów" na dwie kategorie - osoby kompletnie trzeźwe i osoby pijane (bez podziału na mniej lub bardziej pijane). Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby osoba trzeźwa była w jakikolwiek sposób upierdliwa dla mnie jako DJ'a. Dlatego też nie mam nic przeciwko, żeby na DJ'kę wchodziły do mnie osoby, które są trzeźwe. Z takimi bez problemu da się dogadać, ustalić czego oczekują. Z pijanymi jest zupełnie inaczej - im ktoś wiecej wypije tym poziom upierdliwości się zwiększa. Nie dość, że taki człowiek często nie jest w stanie Ci powiedzieć czego od Ciebie chce to wydziera Ci się jeszcze do ucha. Kiedy już puścisz takiej osobie kawałek, którego oczekiwała to zamiast iść się bawić na parkiet próbuje tańczyć, najczęściej ze szklanką bądź butelką jakiegoś trunku przy Twoim sprzęcie. Czasami jest naprawdę ciężko. Jest też jednak druga strona medalu - zarobki. Zarabiam w sumie średnio jak na DJ'a grającego regularnie w klubie ale też trzeba to usprawiedliwić tym, że po pierwsze - nie jest to kluba restauracja, w której można się dodatkowo pobawić, po drugie znajduje się w małej miejscowości gdzie klubów na około jest aż za dużo. Jednak po przeliczeniu na stawkę godzinową zarabiam jakieś 4 razy więcej niż w "normalnej" pracy. Trzeba wziąć też pod uwagę to, że często zdarzają się świetne imprezy, których nie chce się kończyć.
Podsumowując - chyba jednak warto znosić tych "upierdliwców" chociażby dla pieniędzy i tych bardziej udanych imprez, których pod koniec sezonu było całkiem sporo. A już niedługo rozpoczyna sie kolejny sezon :) i mam nadzieję, że będzie lepszy niż poprzedni :)