Następny wyciek i kolejne nowości — kompilacja 9901 przynosi znaczące zmiany
22.12.2014 | aktual.: 13.06.2017 14:29
Microsoft przy okazji kompilacji 9879 zapowiedział, iż jest to ostatnie oficjalne wydanie w tym roku. Wiele osób było niezadowolonych z takowej decyzji, dlatego też wspomniano o wielkich zmianach, jakie firma szykuje dla użytkowników Windows Insider. Miałyby być one zaprezentowane początkiem przyszłego roku, a dokładnie na specjalnie w tym celu zorganizowanej konferencji datowanej na 21 stycznia. Jednakże nikt nie lubi "długo" czekać, dlatego też szybko pojawił się wyciek (9888), a zaraz po nim kolejny. O ile ten pierwszy w zasadzie nie wprowadził niczego konkretnego, a w moim przypadku wręcz przejawiał nieobecne wcześniej błędy, o tyle następny (9901) to już inna bajka.
Śmiało można założyć, że w niewielkim stopniu będzie się on różnić od wersji styczniowej, gdyż ogrom poczynionych zmian jest znaczący. Oczywiście nie odkryto w nim wszystkich kart atutowych Microsoftu, ponieważ wedle niektórych przecieków oficjalna odsłona ma być prawdziwą bombą, a ten choć pozytywnie zaskakuje to takową nie jest - chociażby przez brak zapowiadanego Continuum.
Środowisko klasyczne - pulpit
Microsoft w kolejnych kompilacjach przyzwyczaił nas, że w dużej mierze skupia się na scalaniu interfejsów Modern oraz Aero. W mojej opinii jest to bardzo dobry kierunek, jednakże nie można przy tym zapominać o użytkownikach bardziej konserwatywnych, którzy ponad wszystko cenią sobie pracę z klasycznym pulpitem. Co więc Microsoft jest im wstanie zaoferować w tym wycieku? W zasadzie jakby niewiele, gdyż jedyne co możemy zaobserwować to drobne zmiany wizualne, choć jedna powinna ucieszyć wiele osób. Skupiono się tutaj na detalach - pasek zadań nie jest już przeźroczysty jak do tej pory i w pewnym stopniu dostosowuje się do ustawionego motywu systemu (mniej więcej jak do tej pory).
Przycisk wyszukiwarki ewoluował w kierunku, w którym mogliśmy go oglądać w poprzedniej kompilacji po drobnej modyfikacji rejestru - teraz z poziomu jego ustawień (PPM na pasku zadań) możemy wybrać czy ma być statyczną ikoną, czy może stale widocznym paskiem wyszukiwania.
Najlepszą zmianą dotyczącą pulpitu jest aktywowanie głosowego asystenta - Cortany. Mimo, iż wiele jej funkcji jeszcze nie jest dostępnych, to jednak podstawowe czynności wykonuje bez najmniejszego problemu. Jego aktualny interfejs nie różni się w znaczącym stopniu od tego, co możemy oglądać w jego wersji na Windows Phone - dzięki temu dotychczasowi użytkownicy WP nie będą zbytnio zagubieni.
Wisienką na torcie jest dodanie kilku nowych tapet (wow!), które umilą nam jakże pracowity czas spędzany na pulpicie.
Środowisko mniej klasyczne - WinRT oraz aplikacje modern
Gigant z Redmond znów znacząco przyłożył się do tego aspektu swojego systemu, który jak na ironię jest najbardziej znienawidzonym elementem - ModernUI. Znacznego, acz niegruntownego przebudowania doczekało się środowisko WinRT, które teraz lepiej powinno sprawować się podczas obsługi myszką. Z paska zaklęć usunięto przycisk Ustawień, by całkowicie zastąpić go ustawieniami dostępnymi z poziomu hamburgerowego menu (na stałe wbudowanymi w aplikacje). Pasek tytułowy aplikacji doczekał się lekkiej wizualnej modyfikacji - na wierzch wyciągnięto funkcję maksymalizowania aplikacji, nazwę przesunięto ze środka do boku oraz usunięto ikonkę, która do tej pory była widoczna na lewym krańcu. Ponadto wiele programów zostało pozbawionych zakładki Uprawnienia, gdyż była ona po prostu pusta. Ostatnią z nowości dotyczącą tej części systemu jest możliwość instalowania oprogramowania na zewnętrznej karcie pamięci, analogicznie do Windows Phone.
Tak mniej więcej przedstawiają się zmiany w WinRT, zatem skupmy się teraz bezpośrednio na aplikacjach dodawanych wraz z systemem. Główną i najważniejszą zmianą jest wprowadzenie całkowicie nowej aplikacji Settings, która łączy w sobie dotychczasowe zPC Settings oraz PC Settings, a także część funkcjonalności klasycznego Panelu Sterowania. Przede wszystkim w oczy rzuca się całkowicie nowy wygląd, który niestety na razie ograniczony został jedynie do głównej zakładki - reszta jest po staremu. Składnik odpowiedzialny za aktualizacje systemu został poszerzony o funkcjonalności znane z Windows Update, co pozwoliło mu całkowicie go zastąpić - WU z poziomu Panelu Sterowania jest już w tej kompilacji całkowicie zablokowany.
Ponadto dodano nowe lub poprawiono do tej pory obecne aplikacje, które teraz wyglądają znacznie lepiej oraz ich funkcjonalność została zauważalnie zwiększona. Metamorfozą zostały objęte:
- Calculator
- Alarms - zawierają teraz zegar światowy
- Get Started
- Photos - w tym przypadku jest to jeszcze oddzielna aplikacja, która nie koliduje z tą dotychczas dostępną
- Store Beta - analogicznie jak w przypadku zdjęć, a ponadto dzięki niemu można zobaczyć początek integracji sklepów Windows i Windows Phone
- Maps
- Windows Feedback
- Sound Recorder
- Lumia Camera beta - jak na razie nie zastąpiła aplikacji Camera
- Xbox - niezależna od dotychczasowej (Games)
Co poza tym?
Z mniejszych zmian warto odnotować zmianę numeracji wersji Internet Explorera z 11.0.9879 na 11.0.9800 oraz poprawę wsparcia dla ECMAScript 6 oraz ECMAScript non‑standard (cokolwiek to jest). Warto również zaznaczyć, iż w tym wycieku Windows 10 wreszcie zyskał zapowiadaną obsługę plików FLAC - wiele osób od dawna wręcz domagało się tego.
Błędy i problemy tej kompilacji
Tak już zwykle bywa, że wiele zmian niesie za sobą jakieś błędy. W tym przypadku inaczej być nie mogło, zatem już na wstępie po instalacji powitała mnie niedziałająca w laptopie klawiatura. Przeszukałem Internet i próbowałem wielu rzeczy, jednakże współpracy się nie doczekałem, zatem musiałem ograniczyć się do myszki i klawiatury ekranowej. Chciałem trochę potestować ten wyciek, więc nie mogłem od razu się poddać - przesiedziałem w takim stanie kilka dni, po czym wróciłem do sprawdzonego i ostatniego stabilnego wydania (9879). No i żeby nie było, że jestem masochistą - mogłem sobie na coś takiego pozwolić na głównej maszynie, dlatego że korzystam dodatkowo z Ubuntu, przez co nie czułem aż takiego parcia na formatowanie.
Oczywiście z racji, iż przeprowadzałem aktualizacje, a nie czystą instalację to postanowiłem powtórzyć całą operację. Jak można się domyślić nie przyniosło to żadnych rezultatów - w razie jakby to kogoś interesowało, to Windows w menadżerze urządzeń w ogóle jej (klawiatury) nie wykrywał.
Poza tym w czasie tych kilku dni nie odczułem żadnych większych problemów ponad to, co do tej pory się pojawiało - czyli problemy z psującym się eksploratorem, który wymagał restartu z poziomu menadżera zadań.
Podsumowanie
Z w/w powodu jest to pierwsza kompilacja, której ja osobiście nie mogę polecić. Oczywiście przy tej okazji przeglądnąłem Internet i wydaje się, iż byłem jedynym takim szczęśliwcem, któremu klawiatura nagle przestała działać. Jeśli więc ktoś chciałby spróbować - w sieci łatwo znaleźć ISO, a jeśli nie to wystarczy po prostu do mnie się odezwać.
Pomijając jednak tą jedną główną niedogodność można śmiało założyć, że ta kompilacja przenosi korzystanie z Windows 10 na kolejny poziom. Styczniowa aktualizacja będzie zawierać te wszystkie zmiany oraz kilka innych, które jeszcze bardziej przybliżą ten system do upragnionego przez Microsoft ideału.
Standardowo już, gdyby ktoś chciał zobaczyć oficjalną listę zmian to odsyłam tutaj. Można tam znaleźć informacje odnośnie wszystkim poprzednich aktualizacji, jak i aktualizowaną co jakiś czas zapowiedź przyszłej.