Oszaleli na punkcie rozwoju Microsoft Edge, czyli Windows 10 w kompilacjach 17711 oraz 17713
17.07.2018 00:45
W ostatnim wpisie wyraziłem jednoznaczną opinię, iż, jak na swoją niską popularność, Microsoft Edge otrzymuje zbyt dużo uwagi. Powiedziałbym nawet, że reszta elementów traktowana jest trochę po macoszemu, choć może po prostu Microsoft nie ma konkretnych pomysłów na ich rozwój. W każdym razie faktem jest, że w zasadzie w każdym testowym wydaniu wspomniana przeglądarka otrzymuje pakiecik nowości i usprawnień, kiedy reszta systemu wciąż gdzieniegdzie woła o pomstę do nieba.
Zbaczając na chwilę z tematu niniejszego wpisu warto nadmienić, że uaktualnienie Redstone 5 prawdopodobnie pojawi się już w październiku, więc czasu nie pozostało zbyt wiele. W związku z tym Microsoft ponownie oddzielił kanał Skip Ahead od Fast, choć termin pojawienia się kompilacji Redstone 6 (czy jakkolwiek tą gałąź nazwie) pozostaje nieznany. W związku z powyższym zresetowano dostępność Skip Ahead, przez co wszyscy zainteresowani Insiderzy muszą ponownie się do niego zapisać - o ile będą w stanie, u mnie ta opcja znikła.
W każdym razie, powróćmy na właściwe tory i skupmy się na ostatnich dwóch odsłonach Windows 10 o numerach 17711 oraz 17713, które powoli przybliżają nas do ostatecznego kształtu Redstone 5.
Zacznijmy od bohatera pierwszego planu
Jak już wspominałem, Microsoft ostatnimi czasy kładzie duży nacisk na swoją przeglądarkę. Niektóre zmiany faktycznie są niezbędne, a inne zadowolą jedynie ułamek wszystkich użytkowników. Do tej drugiej grupy trzeba niewątpliwie zaliczyć zmodernizowanie okienka pojawiającego się w momencie wykrycia hasła / danych karty kredytowej, mogących trafić do funkcji autouzupełniania. Dodano do niego ikony "hasła” i „płatności" (wraz z ich "mikro-animacjami"), poprawiono wyświetlany komunikat oraz wyraźniej zaakcentowano podkreślone opcje.
Pochylono się również nad trybem czytania, a dokładniej możliwościach ukrytych w zakładce Learning Tools (jakkolwiek to na polski nie przetłumaczono). Tak więc zmienimy wykorzystywany kolor tła oraz podkreślenia poszczególnych części mowy, a także uruchomimy wskaźnik wyświetlany zaraz obok nich – w celu łatwiejszego odnalezienia i identyfikacji. Pojawiła się możliwość wyeksponowania jednego, trzech lub pięciu wersów, byśmy mogli lepiej skupić się na czytaniu.
Skoro już mowa o usprawnieniach z tego zakresu, to Microsoft Edge doczekał się wbudowanego słownika, który zapozna nas z poprawną wymową i znaczeniem nieznanego nam słowa – oczywiście nie po polsku.
Niedawno zaimplementowane zarządzanie samouruchamiającymi się filmikami zostało scalone z listą uprawnień wywoływaną po kliknięciu w kłódeczkę (lub napis „Not Secure" w razie braku HTTPS) obecną na pasku adresu. Dzięki temu możemy precyzyjnie kontrolować jego ustawienie, zamiast odgórnego blokowania wszystkiego.
Nieco zmieniono zachowanie paska narzędziowego wyświetlanego w czytniku PDF, który ujawni nam się gdy najedziemy kursorem na górną krawędź (możemy go też na stałe przypiąć). Pozostając w jego temacie wypada odnotować, że pojawiły się słowne opisy do obecnych na nim ikon – w końcu nie każdy musi wiedzieć do czego się odnoszą. Dodano przy tym przycisk Add notes.
Na koniec wspomnę o szeregu poprawek wydajnościowych wprowadzonych do mechanizmu renderowania plików PDF. Mają teraz wczytywać się zauważalnie szybciej, co zaowocuje rzadszym pojawianiem się białych pól, tj. doczytujących się fragmentów.
Usprawnienia dla wyświetlanej treści
Pierwsza rzecz, będąca raczej drobnostką, tyczy się Fluent Design. Zgodnie z zaprezentowaną przez Microsoft wizją jego ewolucji, dodano do niego, poprzez operowanie cieniami, poczucie głębi. Zmiana ta dotyczy menu kontekstowych wykorzystujących najnowsze systemowe kontrolki. Co jednak ciekawe, z niewiadomych powodów widoczność ograniczono do wąskiego grona Insiderów.
Pozostając wciąż w temacie "wyświetlanej treści" przejdźmy do nowej karty w ustawieniach – Windows HD Color. Na wspieranych wyświetlaczach zapewnia dostęp do konfiguracji WCG (wide color gamut) oraz HDR (high dynamic range). Możemy uruchomić obie funkcje jednocześnie (jeśli nasz sprzęt temu podoła), a także włączyć strumieniowanie wideo w trybie HDR.
Notatnik oraz edytor rejestru
W obu przypadkach wielkiego szału nie uświadczymy, choć trzeba przyznać, że wprowadzone nowości niektórym mogą się spodobać. Tak więc zaczynając od drugiego elementu, otrzymaliśmy uzupełnianie wpisywanych ciągów - coś na wzór przeglądarek, kiedy wpisując fragment adresu na rozwijanej liście poniżej pojawiają się potencjalne jego zakończenia (pokracznie wytłumaczone, ale każdy na pewno wie o co chodzi).
To by było na tyle, przejdźmy więc płynnie do niedocenianego Notatnika. By zbytnio się nie rozpisywać wymieńmy najważniejsze nowości w punktach:
- Otwarcie okna wyszukiwania po wcześniejszym zaznaczeniu interesującej nas frazy zaowocuje jej automatycznym wklejeniem w wyszukiwarkę;
- Usprawnienia mechanizmu find / replace, m. in. poprzez dodanie opcji wrap around (jak to przetłumaczyć na polski?) – generalnie chodzi o to, że rozpoczynając przeszukiwanie dokumentu od, np. jego połowy, po dojściu do końca wyszukiwanie automatycznie zacznie się od jego faktycznego początku i skończy w miejscu, gdzie je uruchomiliśmy. Dzięki temu nie musimy pamiętać o każdorazowym rozpoczynaniu go od 1 linijki, by niczego nie pominąć. Ponadto, raz skonfigurowane, widoczne tam opcje zostaną zapamiętane pomiędzy kolejnymi wywołaniami tej funkcji;
- Znane z przeglądarek skróty klawiszowe służące do powiększania widoku witryn internetowych (tutaj tekstu) - Ctrl + Plus, Ctrl + Minus i Ctrl + "KółeczkoMyszy", a także Ctrl + 0 dla przywrócenia domyślnej wartości. Poza tym, w prawym dolnym rogu cały czas wyświetlany jest aktualny stopień powiększenia;
- Podgląd na realną liczbę wierszy oraz kolumn podczas korzystania z zawijania tekstu;
- Znaczna poprawa wydajności podczas otwierania większych plików;
- Ctrl + Backspace dla usuwania słowa znajdującego się przed kursorem;
- Naprawione działanie strzałek klawiatury, których klikniecie najpierw odznaczy tekst (jeśli to będzie konieczne), a dopiero później poruszy kursor;
- Wyeliminowanie błędu resetującego liczbę kolumn i wierszy do 1 po każdym zapisaniu pliku z poziomu Notatnika.
Biometria, autoryzacja, logowanie
Tutaj głównie rozchodzi się o użytkowników Azure Active Directory oraz Active Directory wykorzystujących Windows Hello for Business – od teraz bez problemu wykorzystają biometrię do autoryzacji sesji pulpitu zdalnego. Warto mieć na uwadze, że nie można tego dokonać korzystając z PINu.
Pojawiło się wsparcie mechanizmu Web Sign-in dla dostawców nie opierających się na ADFS (Active Directory Federation Services). By z niego korzystać należy podpiąć komputer pod Azure AD, a następnie aktywować Web Sign-in, czego dokonamy tutaj >>> Policy CSP/Authentication/EnableWebSignIn.
Ostatnia nowość w tym zakresie zapewnić ma znacznie szybsze logowanie do współdzielonych komputerów. Nie napisano jednak na jakiej zasadzie to działa i jedyne czego dowiedliśmy się, to jak to uruchomić >>> Policy CSP/Authentication/EnableFastFirstSignIn. Po tej procedurze wystarczy już tylko skonfigurować komputer z Windows 10 jako współdzielony lub "gość" i voila – szybkie logowanie dostępne.
Bezpieczeństwo
W sumie tytuł akapitu jest trochę na wyrost, bo o ile opisywana aplikacja (a w zasadzie jej konkretna funkcja – Windows Defender Application Guard) faktycznie do niego idealnie pasuje, o tyle zmiany w niej poczynione miały innych cel. Tym razem ideą przyświecającą firmie było usprawnienie interfejsu w taki sposób, by pracownikowi sektora biznesowego łatwiej było rozeznać się w ustawieniach zdefiniowanych przez administratora. Po co? Podobno dla lepszego ich zrozumienia, choć wątpię w to, żeby im na tym zależało. Poza tym, od teraz WDAG uruchomimy na każdym wspieranym urządzeniu, bez żadnego kombinowania w rejestrze.
Słowem podsumowania
Microsoft wciąż wykonuje masę raczej drobnych zmian, mających uszczęśliwić nawet najbardziej nieszczęśliwego użytkownika. Widać to chociażby na przykładzie Notatnika, który doczekał się sporej ilości usprawnień. Wykonano również coś dla mnie mocno niezrozumiałego, tj. ogłoszono zrobienie domyślnym czegoś, co do tej pory uważałem za domyślne (tak wnioskowałem z innego wpisu). Mowa o nowym sposobie wprowadzania danych do pola wyszukiwania, które w momencie wykorzystywania piórka rozwija się do większej, a przez to wygodniejszej formy.
No ale cóż, najwidoczniej się myliłem – aktualnym jednak pozostaje to, że nie są wspierane aplikacje win32. W nich wciąż musimy korzystać ze starego rozwiązania, tj. pływającego okienka.