Pierwsza testowa wersja przyszłorocznego wydania 19H1, czyli Windows 10 w kompilacji 18204
Jakiś czas temu w sieci pojawiła się informacja, iż Microsoft powoli przymierza się do reaktywacji kanału Skip Ahead, a przez to udostępnienia pierwszych kompilacji z nowej gałęzi. W zeszłym tygodniu stało się to faktem, dzięki czemu co bardziej zapaleni Insiderzy weszli w posiadanie wydania oznaczonego numerem 18204. Co ciekawe, zapoczątkowało ono zmianę w nazewnictwie stabilnych odsłon, z?wykorzystywanego dotychczas połączenia roku i miesiąca (1803, 1809 itp.) na 19H1 – w końcu nowe uaktualnienia i tak wypuszczane są co około pół roku. Miesiąc nie ma tutaj większego znaczenia, skoro i tak na każdą połówkę przypada maksymalnie jedno.
W międzyczasie w szybkim kręgu udostępniono kompilacje 17723 oraz 17728, lecz na nich skupiać się nie będę, ponieważ mnie już one nie dotyczą.
Najjaśniejsza gwiazda, czyli Microsoft Edge
Zacznijmy wywód od usprawnień dedykowanych, jak to ładnie określa Microsoft, administratorom IT - rozchodzi się oczywiście o niedoceniane Zasady Grupy. Dzięki nim włączą / wyłączą dostęp trybu pełnoekranowego, drukowania, paska ulubionych, zapisywania historii, a także skonfigurują rozszerzenia, opcje odnoszące się do uruchamiania przeglądarki i zachowanie przycisku strony startowej (oraz jej samej). Usunięto przy tym filtrowanie XSS, ponieważ "jest ono niebezpieczne i podatne na ataki". Bezpieczeństwo ma natomiast zapewnić wykorzystanie nowoczesnych standardów, takich jak Content Security Policy.
Pośród mniejszych zmian znalazło się udostępnianie książek wprost z menu podręcznego (HUB), dodanie efektu akrylu w głównym menu przeglądarki oraz zapewnienie wsparcia dla mechanizmu kiosku. Jakby ktoś nie wiedział, umożliwia on ustawienie Windows 10 w taki sposób, by dawał dostęp wyłącznie do z góry ustalonych zasobów (funkcji i aplikacji). W przypadku Microsoft Edge rozchodzi się o 4 konfiguracje, podzielone na 2 grupy:
- Tryb jednej aplikacji:
- Digital / Interactive signage - wyświetlanie wyłącznie jednej strony, jednocześnie w trybie pełnoekranowym i prywatnym;
- Public browsing - obsługa wielu kart uruchamianych wyłącznie w trybie prywatnym, bez możliwości minimalizowania, zamykania oraz uruchamiania nowych okien przeglądarki. W tym trybie bez problemu usuniemy historię pobierania oraz zrestartujemy Microsoft Edge (poprzez przycisk End session). Dodatkowo, administratorzy mogą wymusić ponowne uruchomienie po zdefiniowanym czasie nieaktywności;
- Tryb wielu aplikacji:
- Public browsing - fostęp do wielu kart uruchamianych wyłącznie w trybie prywatnym, lecz z racji korzystania z "trybu wielu aplikacji" możliwym jest uruchomienie nowych okien przeglądarki (i nie tylko jej);
- Normal mode (choć nie do końca taki jest) - co prawda sam w sobie nie blokuje żadnych funkcji, lecz te niekiedy zależne są od innych aplikacji, a one wcale nie muszą być obecne w danym kiosku. Microsoft przywołuje tutaj przykład książek, których nie pobierzemy bez obecności sklepu.
Pozostaje już tylko napomknąć o tym, iż otwieranie plików PDF poprzez Microsoft Edge jest już zapisywane w zasobach Windows Timeline.
Ustawienia
W tym zakresie niestety nie znajdziemy zbyt wielu udogodnień, jednak Microsoft znalazł czas na zaimplementowanie kilku rzeczy. Cortana zyskała drobne usprawnienia wyglądu (nie dopatrzyłem się żadnych), zwłaszcza wtedy, gdy nie jest uruchomiona / wspierana.
Przy opcjach Delivery Optimization pojawiła się nowa ikonka.
Nawiązując do wcześniej opisywanego mechanizmu kiosku warto nadmienić, że usprawniono jego konfigurację oraz umożliwiono automatyczne logowanie do takiego konta (bo tak traktowany jest kiosk) po uruchomieniu urządzenia.
Prawdopodobnie największą zmianą (lub próbą zmiany, to się okaże) jest modyfikacja działania Windows Update i jego automatycznych restartów komputera w celu zainstalowania aktualizacji. Obecnie wykorzystywany model ma być bardziej adaptacyjny i proaktywny - przewidywać ma znacznie więcej niż dotychczas. Nie tylko nie wykona restartu gdy korzystamy z urządzenia, ale i postara się przewidzieć (ciekawe w jaki sposób), czy pozostawiony samopas komputer został "porzucony" na dłużej, czy też wyszliśmy szybko zapalić / zjeść / zrobić cokolwiek innego. Oczywiście przed testami na Insiderach sprawdzono działanie nowego modelu i podobno osiągnięto obiecujące wyniki. Ja osobiście różnicy i tak nie odczuję, gdyż zawsze samodzielnie robię wszelkie uaktualnienia – pozostaje mi więc wierzyć na słowo.
Generalne usprawnienia systemu
Młodsza generacja Insiderów na pewno ucieszy się z dodania Unicode 11, co przynosi za sobą aż 157 nowych Emoji oraz masę poprawek dla tych dotychczas dostępnych.
Pojawiło się kilka usprawnień w kwestii "zarządzania czasem", między innymi dodano wsparcie dla "przestępnej sekundy", o czym niedawno stworzono przesadnie przydługi artykuł. Dzięki temu występująca raz na około 18 miesięcy dodatkowa sekunda nie stanowi już dla Windows 10 żadnego problemu. Na zegarze wyświetlona zostanie jako 60‑sekunda, zamiast od razu z 59 przeskoczyć na kolejną pełną minutę. Co dalej? Zaimplementowano obsługę Precision Time Protocol oraz niejakiego Software Timestamping, który, poprzez redukcję opóźnień "wprowadzonych" przez stos sieciowy Windows, znacząco poprawi precyzję wyświetlanego czasu.
Ciekawym usprawnieniem jest natomiast nowe zastosowanie dla latarki, która w trybie Mixed Reality otworzy nam okno na realny świat - wykorzystana w tym celu zostanie kamera naszego urządzenia.
Na koniec wypada wspomnieć o pojawieniu się w menu start odnośnika do funkcji Game Bar (po co?), zmianie powitalnego ekranu na "These updates will protect you in an online world" (hehe) oraz automatycznym rozwijaniu hamburger menu skrywającym podpisy ikonograficznych odnośników (menu start).
I to by było na tyle
Pierwsze testowe wydanie z nowej gałęzi nie jest zbyt ekscytujące, a przy tym niewiele odstaje (o ile w ogóle) od kompilacji wydanej równolegle w szybkim kręgu - ot różnica w numeracji. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, w przeszłości działo się to samo. Dopiero przyszłe odsłony wniosą prawdziwy podział tych dwóch źródeł aktualizacji – Skip Ahead oraz Fast Ring.
Jeśli zaś chodzi o przedmiot tego wpisu, to generalnie sprawuje się bez większych zastrzeżeń. Nie jest jednak idealnie, gdyż raz, bez większego powodu, przestała mi działać klawiatura – mankament ten ustąpił samoczynnie po jakimś czasie (nie chciało mi się restartować komputera, sama myszka wystarczy do czytania). Podobno wydanie to potrafi też złapać całkowite zmrożenie (tak twierdzi moja dziewczyna), lecz mi osobiście się to nie przytrafiło.