Windows 10 kompilacja 9888 - jak sprawuje się najnowsza wersja z wycieku
Microsoft przy okazji Windows 8 przyzwyczaił nas do wycieków kolejnych jego kompilacji. Z racji, iż nie był to oficjalny sposób dystrybucji zmuszeni byliśmy raz za razem przeinstalować nasz system. Przy okazji Win10 Microsoft poszedł na rękę wszystkim testerom i uruchomił specjalny program - Windows Insider. Dzięki niemu kolejne odsłony były pobierane wprost z systemu i z jego poziomu dokonywaliśmy uaktualnienia - bez utraty jakichkolwiek danych.
Przy okazji ostatniej takiej wersji zaznaczono, iż nie będzie już kolejnych przed styczniem przyszłego roku. Wiele osób jednak nie chciało się z tym pogodzić, dlatego nie tak dawno wyciekł build 9888, który analogicznie do 9879 przynosi jedynie kilka kosmetycznych zmian interfejsu oraz ze dwie funkcjonalne.
Pulpit i jego okolice
Przede wszystkim jeszcze bardziej udoskonalono animacje minimalizacji i przywracania okien. Microsoft dopisuje to już bodajże od 2 kompilacji, lecz nie jest to jedynie pusta deklaracja. Możliwe, że działa to na zasadzie pewnego rodzaju efektu placebo, ale faktycznie nie zacinają już tak jak wcześniej i działają znacznie płynniej.
Ponadto zmieniono wygląd menu podręcznego pojawiającego się na pasku zadań. Obecna stylistyka Windows zakłada, iż są one lekko szare. Natomiast w interfejsie Modern dominuje kolor biały i właśnie w takim jest aktualnie wykonany. Na razie zmiana ta jest obecna wyłącznie we wspomnianym miejscu, a w pozostałych wciąż musimy oglądać starą odsłonę.
ModernUI i jego ustawienia
Duże zmiany poczyniono jeśli chodzi o aplikacje stworzone z myślą o ModernUI. Przede wszystkim scalono PC Settings oraz zPC Settings dając im nową nazwę Settings. Jak łatwo można się domyślić, nowy twór ma zastąpić wysłużony panel sterowania i jeszcze bardziej ujednolicić interfejs Windows. Z poziomu ustawień możemy teraz bez problemu wyszukiwać pożądane przez nas opcje, dzięki dodaniu paska wyszukiwarki. Jakby tego było mało, z poziomu Settings możemy dodać opcjonalne funkcje systemu Windows, co przełoży się na jeszcze mniejsze uzależnienie od starego mechanizmu.
Opcje sieciowe zostały rozbudowane o kolejne moduły, tak by przybliżyć je jeszcze bardziej do rozwiązania znanego do tej pory. Podobny zabieg spotkała zakładka Battery Saver, która choć teoretycznie pozwala teraz na więcej, to tak naprawdę praktycznie nic w niej nie działa.
Na zakończenie warto wspomnieć o tym, iż Microsoft zaimplementował w Windows mapy offline. Z poziomu zakładki Maps w łatwy sposób możemy pobrać interesujący nas skrawek świata - działa to analogicznie do rozwiązania obecnego w Windows Phone.
Mała ciekawostka
Przy okazji tego wycieku warto odnotować, iż jest to pierwsza kompilacja zawierająca jądro o numerze 10.0. Jest to dość duży przeskok z wersji 6.4, który nie jest wyłącznie podyktowany poczynionymi zmianami. W pewnym sensie istotną rolę odegrał tutaj marketing i unifikacja wszystkiego ze wszystkim - proces ten możemy od dłuższego czasu obserwować na wielu polach, w których działa Microsoft.
Podsumowanko
Jak sprawuje się owa odsłona w codziennym użytkowaniu? W zasadzie podobnie jak poprzednicy. Na moim sprzęcie wszystko działa w miarę szybko i jak na tak wczesną wersję dość stabilnie. Choć i bez zgrzytów się nie obeszło. Wciąż pojawia się jakiś magiczny błąd eksploratora, w którym to znikają wszystkie ikony i pomaga jedynie jego restart. Ponadto znów od czasu do czasu pojawia mi się bluescreen podczas zamykania systemu - co ciekawe zostało to naprawione w buildzie 9879, a w tym znów to występuje.
Zatem czy poleciłbym ten wyciek osobom korzystającym z programu Windows Insider? W zasadzie tak, aczkolwiek moja opinia nie powinna być dla nikogo w żaden sposób wiążąca - za nic potem nie chce odpowiadać.
Gdyby ktoś chciał śledzić na bieżąco wszystkie zmiany to polecam fajną stronę przygotowywaną przez Microsoft, na której można znaleźć wszystkie do tej pory poczynione zmiany oraz zapowiedz styczniowych.