Windows 10 w kompilacji 16237 to kolejna porcja mniej lub bardziej interesujących nowości
Microsoft nie ustaje w cotygodniowym wydawaniu nowych kompilacji z gałęzi Redstone 3. Oczywiście mowa tutaj wyłącznie na desktopach, gdyż smartphony w dalszym ciągu traktowane są po macoszemu. Podobno powód tego jest dość prosty, a mianowicie Composable Shell (o której mowa już od dłuższego czasu) wciąż jest pełen błędów i daleko mu do udostępnienia Insiderom. Mam nadzieję, że faktycznie jest to prawdą. Może się również okazać, że Microsoft po prostu nie zamierza odciąć obecną generację urządzeń, co koniec końców w ogóle by mnie nie zdziwiło.
W każdym razie, przy okazji wydania desktopowej kompilacji o numerze 16237 zdecydowano się również zapowiedzieć kolejny Bug Bash. Jak zapewne wiecie, jest to seria zadań udostępnianych za pośrednictwem aplikacji Feedback Hub, które mają zwrócić uwagę Insiderów na konkretne obszary Windows 10. Wedle dostarczonych nam informacji, rozpocznie się on już w przyszły piątek około 20 naszego czasu i potrwa do 23 lipca.
To tyle tytułem wstępu, przejdźmy do nowości.
Usprawnienia Microsoft Edge
Przede wszystkim należy nadmienić, iż zarówno w przypadku przeglądania plików PDF jak i witryn internetowych jesteśmy już w stanie skorzystać z funkcji odczytywania na głos wyświetlanej zawartości.
Zauważalnie poprawiono działanie mechanizmu udostępniania, którego okno pojawia się teraz pod przyciskiem je wywołującym, zamiast na środku okna. Ponadto, dodano subtelną animację pojawiającą się podczas zapisywania aktualnie przeglądanej strony do ulubionych (gwiazdeczka z paska adresu „przelatuje” na ikonkę odpowiedzialną za Hub).
Usprawnienia powłoki
W tym zakresie niewątpliwie należy wspomnieć o rozmazywaniu się aplikacji podczas podłączania się do zewnętrznego urządzenia (monitora) - poprzez kabel lub zdalnie. Konkretnie mowa o sytuacji, kiedy główny wyświetlacz i ten dodatkowy posiadają różne wartości DPI (widoczne zwłaszcza przy bardzo wysokich rozdzielczościach). Co prawda nie uporano się z tym, jednak sprawiono, by problem ten był mniej irytujący dla użytkowników. Dotychczas przywrócenie rozmytego okna do stanu używalności wymagało ponownego zalogowania się, natomiast obecnie wystarczy „tylko” ponownie uruchomić dotknięty tym program - dobre i to.
Niestety, jest w tym wszystkim pewien haczyk. Opisywane usprawnienie w ogóle nie dotyczy aplikacji UWP, a przy tym tylko niektórych desktopowych. Warto mieć również na uwadze fakt, iż nie działa to w trybie rozszerzonego ekranu.
Powiadomienia oraz centrum akcji
W tym zakresie pojawiło się (moim zdaniem) naprawdę sporo użytecznych zmian. Szybkie akcje umieszczone na powiadomieniu wreszcie zajmują jego całą szerokość, gdzie dotychczas były upakowane w jego prawym dolnym rogu. Ponadto, zamieniono przycisk ukrywający wyskakujące powiadomienie z mylącego „X” na „strzałkę” skierowaną w prawą stronę. Insiderzy jednogłośnie orzekli, iż zmiana była bardziej nie potrzebna - w końcu w ten sposób nie usuwamy go, a jedynie „przenosimy” do centrum akcji. Skoro już o nim mowa, to od teraz każde pierwsze powiadomienie z danej grupy będzie się automatycznie rozwijało, co ma przyśpieszyć naszą interakcję z nimi.
My People
Nieco usprawniono wygląd odznak (liczba powiadomień) wyświetlanych na przypiętych do paska zadań kontaktach. Obecnie dopasowują się kolorystycznie do aktualnie użytego motywu, o ile w ustawieniach personalizacji wybierzemy stosowną opcję.
Zdecydowano się również zmienić nazwę emoji wyświetlanych nad awatarem danej osoby, które widoczne były w momencie ich otrzymania na czacie. Od teraz mówić na nie powinniśmy „pop” (ciekawi mnie jak to przetłumaczono) i to samo widnieje w ustawieniach mechanizmu My People.
Usprawnienia wprowadzania i klawiatury
Emoji
To niewiarygodne, jednak choć Emoji 5.0 wprowadzone zostały już jakiś czas temu, to nie mogliśmy ich wyszukiwać z poziomu wyszukiwarki. Dopiero w opisywanej kompilacji wyeliminowano ten mankament - dziwne, że w ogóle doprowadzono do jego powstania. W kontekście emotikonek warto jeszcze wspomnieć o ich słownym opisie, który wyświetla się po ich wskazaniu kursorem myszy. Jak to napisał Microsoft, wreszcie nie będziemy się musieli zastanawiać co tak właściwie oznaczają poszczególne obrazki.
Klawiatura
Zdecydowano się dodać dźwięk klikania w wirtualne klawisze, co dostępne było w poprzedniej odsłonie klawiatury - moim zdaniem nie ma bardziej irytującej rzeczy. Zrezygnowano przy tym z przycisków służących do dokowania jednoręcznej klawiatury po lewej / prawej stronie ekranu. Oczywiście wciąż możemy samodzielnie przesunąć ją w dowolne miejsce poprzez dłuższe przytrzymanie paska z podpowiedziami (musi być pusty).
Pozostałe usprawnienia
[list] [item]Uaktualniono ikonę odpowiedzialną za Game Mode, która wyświetlana jest na Game Bar;[/item][image=GameMode]
[item]Nieco zmieniono interfejs menadżera zadań, a dokładniej strony traktującej o naszej karcie graficznej. Wyświetla się teraz więcej szczegółów, takich jak wykorzystywana wersja DirectX oraz fizyczna lokalizacja GPU;[/item][image=TaskManager]
[item]Mechanizm Hyper-V doczekał się funkcji o nazwie galeria maszyn wirtualnych - ukryto ją w menu szybkiego tworzenia. Warto jednak nadmienić, że jak na razie nic się tam nie wyświetla i jest to jedynie przygotowywanie gruntu pod przyszłe usprawnienia. Dodatkowo, możemy już dzielić naszą sieć pomiędzy komputerem a maszyną wirtualną przy użyciu NAT.[/item][image=Hyper-V][join][image=Hyper-V2]
[/list]
Podsumowując
Stali czytelnicy moich wpisów zapewne zauważyli, że od pewnego czasu liczba nowości w poszczególnych kompilacjach sukcesywnie się zmniejsza. Powód tego jest oczywisty, a mianowicie zbliżająca się premiera Windows 10 Fall Creators Update, którego debiut przypaść ma na wrzesień bieżącego roku (numer wersji to 1709 ). W związku z tym Microsoft implementuje już jedynie pomniejsze nowości, a w zamian skupia się na ostatecznych szlifach. Dlatego też lista wyeliminowanych mankamentów jest spora, choć i z drugiej strony barykady też znalazło się trochę pozycji.
Jeśli chodzi o mnie, to w zasadzie trapi mnie wyłącznie jeden problem, który notabene widnieje na oficjalnej liście błędów. Otóż za każdym razem (wpięcie / wypięcie kabla) zastyga ikonka symbolizująca stan naładowania akumulatora (szczegółowy status po jej kliknięciu również), przez co w podróży trzeba się mocno kontrolować. Tyle dobrego, że bardzo rzadko się z nim przemieszczam i najczęściej mój laptop jest na stałe podpięty do zasilania.