Wydanie Windows numer 10586 prawdopodobnie zostanie wybrane na RTM – dlatego też nowości w zasadzie nie uświadczymy
08.11.2015 | aktual.: 09.11.2015 16:08
Microsoft przyzwyczaił nas, że w miarę zbliżania się do ostatecznego wydania każda kolejna kompilacja testowa zawiera coraz mniej nowości, a coraz więcej poprawek. Nie inaczej jest i tym razem, gdyż już od dłuższego czasu osoby korzystające z programu Windows Insider nie uświadczyły niczego konkretnego – w zamian za soczystą ilość optymalizacji i tym podobnych. Zapewne wielu i tak napisze, że wciąż masa pracy przed Microsoftem, lecz firma nie bacząc na to prawdopodobnie wypuści uaktualnienie Threshold 2 już w najbliższy wtorek.
Czy warto instalować?
Jest to w zasadzie pierwsze pytanie, które winniśmy sobie postawić przed instalacją tegoż wydania. Wnosi ono sporo nowych rzeczy i to niekiedy dość istotnych, które powinny pojawić się podczas premiery pierwotnej wersji Windows 10 – o czym już niejednokrotnie wspominałem. Nie ma sensu wszystkiego tutaj wypisywać, jeśli ktoś jest zainteresowany to może przeglądnąć moje poprzednie wpisy – dodatkowo polecam portal ChangeWindows, na którym znajdziemy wszystkie niezbędne informacje.
Przejdźmy jednak do kompilacji 10586, która to niedawno została udostępniona za pośrednictwem programu Insider. Jak już wcześniej wspomniałem nie znajdziemy w niej zbyt wiele zmian, toteż nie ma się zbytnio nad czym rozpisywać. Naprawiono w niej szereg błędów, z czego większość z nich zadebiutowała dopiero w ostatnim wydaniu – niby ostatnia prosta, a tyle może się jeszcze zepsuć. Najbardziej cieszy mnie fakt wyeliminowania 75% przyciszania dźwięku w momencie otrzymania jakiegoś powiadomienia – niezwykle irytujące, gdy słuchamy muzyki i nagle przyjdzie nam jakieś powiadomienie (lub ich seria). Wreszcie w losowym momencie bezczynności komputera nie uruchamia się narzędzie disksnapshot.exe, co może nie było jakoś uciążliwe, aczkolwiek drażnił sam fakt jego pojawiania się. Pochylono się również nad Microsoft Edge i choć niewiele tutaj zdziałano, to jednak zauważyć można usprawnienie mechanizmu podglądu kart – nie powinniśmy już widywać przenikliwej czerni zamiast konkretnej strony. Warto również odnotować, że testowe kompilacje często mają problemy z paczkami językowymi (przynajmniej w moim przypadku) i w zasadzie od pierwszego wydania z gałęzi Threshold 2 siedziałem na angielskim systemie. Późno bo późno, lecz na szczęście coś z tym zrobiono i teraz można doinstalować spolszczenie bez najmniejszego problemu – niby wcześniej też się dało, aczkolwiek instalacja nie dochodziła do skutku.
Nowych błędów ja osobiście nie uświadczyłem, a wpis na oficjalnym blogu wspomina wyłącznie o dwóch i to takich, napisałbym, mało istotnych. Jeden z nich dotyczy aplikacji Insider Hub, która może zniknąć po instalacji tegoż wydania – wystarczy jednak ponownie pobrać ją z panelu zarządzania funkcjami opcjonalnymi. Druga dotyczy dość średnio działającego programu Wiadomości + Skype, który może zgubić nasze kontakty oraz wiadomości. Tutaj remedium wymaga już trochę większego zaangażowania, gdyż musimy udać się do katalogu „C:\Users\<USERNAME>\AppData\Local\Packages\Microsoft.Messaging_ 8wekyb3d8bbwe\LocalCache” i z niego usunąć plik „PrivateTransportld”. Po tej operacji wystarczy już tylko ponownie uruchomić aplikację, a następnie wylogować i zalogować się – tak to wygląda w teorii, gdyż mi to nie pomogło. Czy to wina moich zabaw z wczesnymi wydaniami, czy może coś głębszego? Przekonam się już niebawem, gdy inne posiadane przeze mnie urządzenia zyskają dostęp do tej opcji.
Podsumowanie
Czy w świetle tych wszystkich zmian polecę instalację uaktualnienia Threshold 2? Jeśli korzystamy z Windows 10, to w zasadzie nie ma się nad czym zastanawiać. Jest ona zauważalnym skokiem jakościowym względem pierwotnego wydania i nawet jeśli nie skorzystamy z wszystkich dodanych w niej nowości, to jednak niweluje ona wiele bolączek wieku dziecięcego. Na pewno spodoba się ona osobom, które miały wiele zastrzeżeń względem Windows 10 w dniu jego premiery. Może i nie jest to komplet zmian jakich wymagają niektórzy użytkownicy, aczkolwiek trochę ich się tutaj znalazło.
Ostatecznym sprawdzianem jak zwykle okaże się proces aktualizacji na urządzeniach należących do „stabilnych użytkowników”, gdyż to właśnie na tym etapie zazwyczaj występuje najwięcej komplikacji. Jeśli nie wystąpią wtedy jakieś większe problemy, to Threshold 2 ma realne szanse na ocieplenie wizerunku tegoż systemu.